zdrada emocjonalna

napisał/a: niewazne1 2015-07-15 20:53
Jeżeli chodzi o język. Napisałam, że znam go na tyle, aby sobie radzić w pracy, a nie że nie znam go w ogóle. Nie znam go za to na tyle dobrze, aby czuć się bezpiecznie używając go. Wiem, że po dwóch latach mogłabym znać go lepiej - wina mojego lenistwa, ale także tego, że nigdy język nigdy nie wchodził mi zbyt łatwo.

Sprawa tego, że powiedziałam, że odchodzę za pół roku - najpierw doczytaj moje posty, gdzie jest napisany powód tak odległego odejścia, a dopiero później wyrażaj opinię na ten temat.

Przeprosić? Za co niby miałabym go przepraszać? Że nie odeszłam jak tylko coś zaczęło się psuć? Że mam pretensje o jego zachowanie? Myślisz, że nie walczyłam o ten związek? Wiele poświęciłam, aby było lepiej.

Temat uważam za zakończony. Dowiedziałam się tego co chciałam, a dalej zobaczymy co z tego wyniknie. Na razie coś się zmieniło, a czy będzie lepiej, to się okaże.

Dziękuję za odpowiedzi, rady, opinie.

Jeśli ktoś jest uprawniony do zamknięcia tematu, byłabym wdzięczna.
napisał/a: errr 2015-07-16 13:44
czy Ty w ogóle przeczytałaś moją wypowiedź?
nie ma znaczenia jakie masz powody zabawy uczuciami chłopaka, ważne jest, że to robisz.
Zachowujesz się schizofrenicznie - straszysz go odejściem, zapowiadasz to odejście po tym jak już przestanie Ci być potrzebny a jednocześnie wymagasz wierności, uwagi, spowiadania się ze swoich działań.
Przecież Was już od dawna może nie być.
Powiedziałaś mu kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt? razy, że chcesz odejść.
Po co on ma inwestować w ten związek i rezygnować z życia prywatnego?
Przecież Ty chcesz odejść.
Za to powinnaś go przeprosić. Za bezmyślne rzucanie słowami, za szantaże, za nadanie mu roli portfela i strażnika Twojego wygodnego życia.
Gdyby on zobaczył skruchę, choćby malutką chęć bycia z nim, nie z jego mieszkaniem, znajomością języka i co Ci tam jeszcze zapewnia, gdyby wiedział, że zamiast z "przyjaciółką" może pogadać również z Tobą to może by spróbował jeszcze raz.