Zdrada, nie zdrada sama już nie wiem co z tym robić.

napisał/a: mazia4 2009-07-26 03:42
Witam chciałabym wam przedstawić swoją historię z życia z ostatnich 7 m-cy.
Poznałam na imprezie mężczyznę, rozstał się on ze swoją dziewczyną 3 m-ce przed naszym poznaniem, a dokładniej ona go rzuciła dla innego. Bardzo to przeżył starał się ją odzyskać na wszelkie sposoby bezskutecznie na tamtą chwilę.
Początkowa nasza znajomość była niezobowiązująca, dużo rozmawialiśmy o jego byłej dziewczynie, nadal wtedy ją jeszcze kochał i starał się do niej nadal wrócić mimo iż był już zemną. Powoli zaczęło się między nami układać i nasz związek stawał się coraz bardziej na poważnie. Gdy była dziewczyna dowiedziała się o mnie coś ją najwyraźniej zabolało bo zaczęła mieszać, jednak w dalszym ciągu nie zamierzała wracać do niego. Bawiła się jego uczuciami gdy wiedziała że między nami fajnie się układa manipulowała nim w tak sposób że kończyło się to dla nas rozstaniem, a gdy już osiągnęła swój cel znów nie miała ochoty na powrót. Na jednym z takich spotkań doszło między nimi do zbliżenia, po pewnym czasie okazało się że jest w ciąży.
Najpierw powiedziała że ojcem dziecka będzie on za jakiś czas cofnęła to mówiąc że ojcem dziecka jest jej obecny partner, kilka razy nawet przyznała że sama nie wie kto tak naprawdę jest ojcem, a na chwilę obecną znów twierdzi że on jest ojcem dziecka.
W czasie gdy doszło między nimi do zbliżenia nie czułam jeszcze bym zawładnęła serduszkiem obecnego ukochanego. Wiadomość o tym że ojcem dziecka jest jej obecny partner zbliżyła mnie z moim chłopakiem. Odetchnęłam z ulgą z nadzieją, że w końcu zostawi nas w spokoju. Niestety spokój ten nie trwał za długo. Gdy już mocno oboje zaangażowaliśmy się w nasz związek ona wyskoczyła z wiadomością że jednak jest pewna na 100% że to będzie dziecko mojego chłopaka.
Na wiadomość o tym rozstałam się ze swoim chłopakiem, mocno to przeżywałam...
I wtedy mój chłopak ze łzami w oczach prosił mnie o wybaczenie, o to bym do niego wróciła. Tłumaczył, że jej nie kocha że mnie kocha, a tamten wyskok był chęcią zemsty na niej, chciał sobie udowodnić że skoro jego zdradziła z innym to tamtego też może zdradzić...
Niestety dziecinny plan zemsty obrócił się przeciw niemu.
Nie raz starałam się odejść jednak mam słabość do mojego chłopaka, zdążyłam się zakochać, wybaczyłam zdradę, ale nie wiem czy będę umiała z tym żyć.
Mój chłopak zapewnia mnie że nawet jeśli faktycznie jest ojcem dziecka to nie zamierza do niej wracać bo nie kocha jej i nie widzi szansy by byli razem szczęśliwi. Za dużo krzywd wzajemnie sobie wyrządzili i nie umieli by sobie wybaczyć, ciągle byłyby wypominki i w ogóle że po tym wszystkim co ona mu zrobiła przestał ją kochać.
Ona z kolei porzucona przez mężczyznę do którego odeszła chce odzyskać swojego byłego a mojego obecnego chłopaka.
Ciągle wypisuje sms-ki knuje intrygi manipuluje nim, szantażuje że się zabije jak on nie wróci itp
Chłopak zapewnia mnie że mnie kocha, że jeśli dziecko będzie jego to będzie kochał je i zrobi wszystko by było temu dziecku jak najlepiej, będzie płacił alimenty, ale wrócić do niej nie wróci.
Dziecko jeszcze się nie narodziło, nie wiem co dalej będzie. jak w ogóle sprawdzić kto jest ojcem, czy uzna od razu dziecko, a później będzie sprawdzał ojcostwo....
Kocham go, ale ciągle boję się że zostanę porzucona, chciałabym odejść ale wiem że nie dam rady, nie wiem jak wytrwać do czasu porodu, co w ogóle doradzić jeśli chodzi o dziecko.
Wiem niektórzy z was pewnie powiedzą mi że jestem głupia że w to brnę, ale ja naprawdę już się zakochałam do tego jego zapewnienia że również mnie kocha.
Po co ona w ogóle się mieszała do nas, nie mogła znieść myśli że może być szczęśliwy z inną, sama przecież jego zostawiła. I dlaczego w ogóle wtedy cofnęła się że nie on jest ojcem dziecka, przecież jeszcze w tamtym momencie wróciłby do niej wtedy jeszcze był na to czas...
Wiem dla niektórych z was moja historia może wydać się śmieszna i dziecinna, może i ja sama kiedyś będę się z tego naśmiewać, ale na chwilę obecną strasznie cierpię....
napisał/a: gr76 2009-07-26 11:19
Twój problem wcale nie jest dziecinny. Przykre, że ludzie potrafią tak sobie skomplikować życie.

Chyba powinnaś poczekać i zobaczyć, jak potoczą się sprawy między Twoim facetem i jego byłą po porodzie. Powinni ustalić ojcostwo, no chyba, że ten drugi facet się do tego przyzna, w co wątpię. To będzie czas próby dla Was, ale przede wszystkim dla Twojego chłopaka. Do tego czasu nie podejmuj ważnych decyzji odnośnie waszego związku, typu ślub, dziecko, itp. Nie możesz być pewna jak zachowa się facet, gdy zobaczy dziecko i dowie się, że to jest jego, dopóki to się nie wydarzy.
Tak sobie skalkulowałem, że chyba długo już nie musisz czekać
Ale tak na pocieszenie, to ja obstawiam, że to dziecko tego nowego faceta. A mój wniosek stąd, że jak nie wpadli z Twoim facetem wcześniej, to mało prawdopodobne, że stało się to akurat tym razem
napisał/a: Pifko 2009-07-26 13:37
mazia, zgadzam się z gr76, też bym raczej obstawiał że ojcem jest tamten facet, więc nie rób żadnych gwałtownych ruchów, po narodzeniu dziecka zrobicie testy i wszystko będzie wiadomo.
napisał/a: mazia4 2009-07-27 15:40
Cieszę się, że mnie nie skrytykowałyście jak to zrobiła większość moich znajomych, twierdząc że sama na własne żądanie komplikuje sobie życie
Ja cały czas żyję tę nadzieją, że nie będzie to dziecko mojego chłopaka. Wierzę, że nie zostawi mnie dla niej ale nie wiem jak zniosę ich spotkania tym bardziej że ona postanowiła się na mnie mścić. Nie wiem za co bo przecież nie rozpierdzieliłam ich związku, poznaliśmy się na 3 m-ce po ich rozstaniu i to ona zaczęła mieszać się do nas.
Straszna z niej aktoreczka i kłamczucha, raz mówi że tamten jest ojcem, później tłumaczy że dzięki poznaniu tamtego nauczyła się czerpać przyjemności z seksu, później stwierdza, że z tamtym się zabezpieczali, a ostatnią informacją całkiem zwaliła mnie z nóg bo powiedziała że nie spała z nim nigdy

Jest jakieś 4 dni tolerancji co do uznania terminu porodu i niestety mieści się on w czasie gdy doszło do spotkania które zakończyło się...
Słyszałam też że jak się stara o dziecko to ciężko zajść, a tu w sumie była zdrada, seks z adrenalinką a niby wtedy zajście w ciążę jest prawdopodobne :(

Tamten chłopak ją zostawił po tym jak miałam już dość jej kombinacji i pojechałam do niego by uświdomić go jakie ziółko jest z jego dziewczyny.
Bo wydzwaniając do mojego chłopaka i wciskając mu że będzie tatusiem, twierdziła, że nic nie będzie mówić o tym swojemu facetowi bo po co skoro to jego nie dotyczy.
A w ogóle to było to tak:
Chodziły pogłoski, że jest ona w ciąży powiedziała mojemu chłopakowi wtedy, że kocha go i chciałaby do niego wrócić ale nie może bo coś się wydarzyło i nie może odejść od swojego. Po jakimś czasie zadzwoniła do mojego chłopaka i powiedziała jemu że jest z nim w ciąży i że będzie szła do lekarza żeby poszedł razem z nią. Zgodził się, ale pod warunkiem że będzie mógł razem z nią wejść do gabinetu (chciał zapytać pani dr kiedy mniej więcej mogło dojść do zapłodnienia), ona się nie zgodziła bo niby się wstydzi przy nim (7 lat byli ze sobą) więc poszła sama. Po wyjściu z gabinetu zadzwoniła do mojego chłopaka i poinformowała go że nie on jest ojcem dziecka. Nam wtedy zaczęło się super układać, wracaliśmy z wspólnej wycieczki i przypadkiem natknęliśmy się na było, najwidoczniej nasz widok przytulonych i zadowolonych bardzo ją zabolał bo po dwóch dniach od tego spotkania wypaliła z tekstem że tak być nie może że go kocha że będzie ojcem jej dziecka i powinien uczestniczyć w jego wychowaniu, patrzeć jak dorasta i bla bla bla.

Tyle już przeszłam wytrzymam jeszcze te 5 m-cy,ale nie wiem co jemu doradzać.
Nie wiem jak wygląda cała ta sytuacja jak się dziecko urodzi. Trzeba iść do Urzędu Stanu Cywilnego po metrykę urodzenia i co dalej. Ona podaje za ojca mojego chłopaka i jak to dalej wygląda?
Jak rozmawiali o testach na ojcostwo początkowo ona sie godziła i mówiła że wykona te testy, a teraz już mówi że nie będzie robić żadnych testów, żeby sam je zrobił skoro chce, że go zniszczy finansowo bo poda go o alimenty na dziecko oraz na siebie, że obciąży go kosztami jakie poniosła w ciąży...
A najgorsze w tym wszystkim jest to że mój chłopak nabiera pod wpływem jej pisania pewności że on będzie ojcem bo przecież po co by tak pisała mówiła itp.

Ja nie mam nic przeciwko temu że jeśli on będzie tatusiem to będzie płacił alimenty, mówiłam że jestem skłonna mu wybaczyć tamto i będę z nim bez względu na wszystko, ale nie chciałabym żeby płacił alimenty i zaangażował się nie mając 100% pewności, że jest ojcem bo nie wiem jak on to przeżyj gdy np po iluś latach okaże się że był okłamywany.
Wiem jak bardzo przeżył rozstanie z nią jak mocno cierpiał.
A w ogóle chwilami zastanawiam się dlaczego w ogóle Bóg postawił mi jego na drodzę i dlaczego muszę to wszystko przeżywać

Chciałabym mieć w końcu normalne życie kochającego męża u boku i z dwójkę jeszcze dzieci.
napisał/a: Pifko 2009-07-27 15:56
mazia, straszny krętacz z tej laki, nie zdziwiłbym się gdyby się okazało że ojcem dziecka jest w ogóle jakiś trzeci facet. Jeszcze raz, nie wpadajcie w histerie, sprawę można rozstrzygnąć drogą sądową i wtedy sąd wyda nakaz na przeprowadzenie testu, jeśli ojciec zaprzecza iż jest ojcem. Poczekajcie jeszcze parę miesięcy i wszystko się wyjaśni. Będziecie szczęśliwą rodziną z dwójką dzieci i zapomnicie o tej całej chorej sytuacji. Nie dajcie się tej lasce manipulować wami!
napisał/a: ~gość 2009-07-27 19:47
Powinniscie obydwoje znalezc tego kolesia co z nim byla i postawic na swiadka przed sadem, ze w tym czasie wspolzyla takze z nim... to by polozylo totalnie jej wiarygodnosc w sadzie... bo w obecnej sytuacji jesli sad nakaze zrobic te badania, to kosztami obarczy pewnie twojego chlopaka...
co do urzedu stanu cywilnego- nikt nie wpisze go jako ojca w papiery bez jego zgody o podpisu, lub bez wyroku sadowego- o to sie nie martw.
twoj chlopak nie powinien w ciemno uznawac tego dziecka- mamy takie prawo w polsce, ze jesli raz uzna sie dziecko, to koniec... chocby nawet pozniej badania genetyczne wykazaly ze sie nie jest ojcem...

to tyle z porady prawnej... a teraz z innej beczki...

co to miala byc za zemsta, ze twoj chlopak sie z nia przestal...? jak mozna sie na kims mscic ofiarujac mu swoje cialo? nie kumam... pewnie nigdy nie zakumam...
mam nadzieje ze ci sie ulozy, ze ten chlopak nie jest ojcem i ze naprawde zaluje tego co zrobil i ze nie kocha juz tamtej laski....
tyle...
powodzenia
napisał/a: Dariaa1 2009-07-28 02:07
mazia napisal(a):Wiadomość o tym że ojcem dziecka jest jej obecny partner zbliżyła mnie z moim chłopakiem.
na tym etapie to żadna prawdziwa wiadomość tylko info intrygantki, ktore sie mogło i zmieniło 50 razy. Wiadomość to bedzie dopiero po testach na ojcostwo.
Jak można sie nie zabezpieczać w takich sytuacjach - nie rozumiem!!!
To co zrobił Twój chłopak to coś za co musi ponieść konsekwencje - SAM - ty mu w tym nie możesz pomóc. Nawet jeśli chcesz (chociaż tego też niezbyt rozumiem - przecież cie zdradził, oszukiwał, czemu nie wkurzyłaś sie na niego tylko jeszcze zbliżyłaś kiedy Ona powiedziala ze to jednak nie jego dziecko tylko tego pierwszego - przecież i tak cie z nia zdradził...)
Uwazam ze on teraz jest dobry bo jest przerazony co dalej bedzie a ty stoisz przy nim murem bez wzgledu na kolejne informacje jakie sie dowiadujesz. Natomiast jak wszystko ucichnie - co bedzie wtedy? Jaki on bedzie dla ciebie? Jaki dla niej? Oni zyli i zyja nadal w toksycznym zwiazku w ktory wmanewrowali ciebie. Poza tym ona ci nie popusci skoro przez Twoje spotkanie z tamtym facetem - on ja zostawił w ciazy... ja bym czegos takiego nigdy nie zrobiła na twoim miejscu! Czyjekolwiek to dziecko - pomoc tamtego faceta by sie Jej "przydała"... poza tym Ty mialabys św spokój gdyby tamten przy niej był. Chyba nie przemyslalas tego?