zdrada - podjecie decyzji....

napisał/a: juttta13 2010-03-04 09:53
Witam Wszystkich. To co tu opisze może byc odebrane przez niektórych jako zatr, ale zartem nie jest. Kiedy 3 lata temu zaszłam w ciaze mezowi zaczęło odbijac tzn zczął bardzo duzo pic i zachowywał sie tak jakby mu nie zalezało na dziecku, jakby tego żałował. Mieszkamy razem z jego liczna rodzina wg mnie patologiczna(kradzieże, kazdy moze sobie przprowadzic codziennie inna panienke, zdrady ojciec alkoholik wyzywajacy sie na matce itd). Ja chciałam sie wyprowadzic uratowac nas ale on wolał zabawe uciekał na dyskoteki pił bez opamietania. Jego ojciec przez całe jego dzieciństwo go poniewierał a że mnie nienawidził od poczatku za moje pochodzenie z innej częsci Polski to sie mu przeciwstawiłam. Mąz tylko raz stanał w mojej obronie a póxniej i tak z nim pił.Ale do rzeczy gdy zaszłam w planowana ciaze to tak jakby mu sie odwidziało. Przez cała ciąze pił smsował z jakimis panienkami zawsze z takimi które znała cała rodzina, w 7 miesiacu ci azy naszłam go jak sie całował pod naszym domem z jedna z nich. Nigdy nie usłyszałam od niego słowa przepraszam wyjeżdzałam na jakis czas do matki kilkakrotnie aby dojsc do siebie zeby nie poronic. On jak mu mówiłam pokazywałam dowody w komórce to mi groził ze mnie wysle na leczenie. Czekałam....urodziłam ale przez rok nic sie nie zmieniało, on sie bał dotykac dziecka ale wg mnie tak jakby go nie chciał, prosby nie pomagały ale przynajmniej skonczył z smsami i cały rok choc pił to pokazywał że mu na mnie zalezy w minimalnuym stopniu ale pokazywał. Kiedys pojechalismy do mojej mammy na świeta on sie tam nudził i napisał do jenej z nich. Wkurzyłam sie i go wyrzuciłam jechał 500 km do domu. Nie odbierałam od niego tel. Napisała do niego na nk taka jedna no i sie zaczęło. Jeździł do niej sypiał z nia pisali przez skype-czyli było klasycznie. Ani razu nie zadzwonił, nie zapytał jak sie czuje córeczka. kiedy ja dzwoniłam to mi mówił że jak uzbiera kase to po nas przyjedzie i to wszystko. po prawia 2 miesiacach(ja codziennie ryczałam) napisałam mu ze jak on nas nie chce to zechce ktos inny i wtedy on po nas przyjechał, poiwedział zebsmy zaczeli od nowa itd. Nie powiedział że zdradził jego rodzina tez mi nie powiedziała choc mam z jego siostrami dobry kontakt. ale i tak sie wydało. On jak mnie zdradzał to chwalił sie przed rodzeństwem jej nagimi zdjeciami dzwonił do niej przy nich umawiali sie na seks cjhwalił sie rodzicom że poznał kogos fajnego itd. Wypierał aż w koncu przestał(zawsze był zamnkniety w sobie). Nie usłyszałam przepraszam tylko że sama sobie na to zapracowałam bo go wtedy wyrzuciłam praktycznie to ja sie kajałam nie on. Życie mijało on pił ale ja po pół roku chciałam sprawdzic czy sie zmienił czy docenił co ma i napisałam sdo niego jako jakas panienka no i umówił sie ze mna na seks w wisle(nas tam zabrac nie chciał choc prosiłam). skapnał sie ze to ja na sam koniec i stwierdził ze wiedziałod samegom poczatku. Zadnych przeprosin zycie toczyło sie dalej....miał wypadek i ja mu pomogłam dojsc do zdrowia...pół roku po tym w wigilnie jego brat zaprosił do siebie kolezanke. Młodzi zebrali sie w pokoju a ja już wtedy wiedziałam co sie swieci. Upił sie jak codzień i zaczał mnie i dziecko wyrzucać delikatnie spac. no to poszłam a on wtedy zaczął wpychac do łazienki tamta kolezanke i ja obmacywac a póxniej zaproponował wszystkim wspólne wyjscie na powietrze (ciekawe po co o godz 23?)Słyszał wszystko mój brat i rodzeństwo męża. Sama tamta dziewczyna powiedziała z detalami wszystim co sie stało no i mnie tez. Mój mąz ja obwinia o to że smiała tak powiedziec a prawda jest taka że on był zły ze mu nie dała. On chyba uwaza że kazda na niego leci. mój mąz był dobrym człowiekiem ale odkad zaczał zarabiac i duzo codziennie pic odbiło mu. Poza tym sie nie wyszalał za czasów młodosci. On ma 30 ja 29 lat. Ostatnio jego brat zaprosił inne koleżanki a mój mąz zostawił mnie i córke w pokoju wział piwo oi poszedł do nich podrywac je (wiem to bo sie rozebrał do samej koszulki chodź zimno było i zaczał gadac o swoim aucie). Poweidzcie mi że nie zwariowałam ....boli mnie to wszystko ta cała farsa... miał ktos tak kiedys? Tera kiedy na dniach próbuje odejsc on z dnia na dzien niemal rzucił picie ale mnie juz to nie obchodzi bo pamietam te wszystkie rzeczy....a najgorsze że on chyba nie rozumie że źle robił. Jak mnie zdradził to usłyszałam wtedy ze ja chce rozbic rodzine swoim odejsciem przez jakas głupia zdrade . wyszło na to ze ja sie zachowuje jak 15-latka.. Co wy na to? To nie jest prowokacja....Chce byc ze mna chyba dla wygody i żeby nie płacic alimentów (kkiwdys zabrał dziecku becikowe, a 2 lata póxniej wrzucał kase do skarbonki-to tak jakby w nim siedziały 2 różne osoby)...Oszaleje jak z nim zostane.Przeprszam że tak chaotycznie to wszystko opisałam ...
napisał/a: ill11 2010-03-04 11:19
Spakuj siebie,corke i opusc to szemrane towarzystwo.Bo za chwile bedziesz miala psychike w strzepach nie mowiac o dziecku.Facet ma moim zdaniem problem,ze z alkoholem to widac-natomiast psychika tez cos jest nie bardzo Bzyka sie na prawo i lewo,czekasz,az sie zmieni?Czy otrzezwieniem bedzie jak Cie czyms zarazi czy po pijaku uderzy?Wywalilas goscia z domu i dobrze.Wsparcia podczas ciazy nie mialas,cud,ze w ogole urodzilas dziecko,ze nie stracilas go.Wiec jak juz je masz to zadbaj o jego spokoj i godne warunki do wychowywania.Bo teraz to sorry,ale to jest jakas paranoja.Tyle ode mnie.
napisał/a: fasolka891 2010-03-04 14:53
pakuj się i jak najdalej od gościa. i nie ulegaj mu. teraz Ciebie krzywdzi. poniekąd i dziecko. a jak kiedyś nad sobą nie zapanuje i zrobi krzywdę albo Tobie albo dziecku? Jego rodzina Ci na pewno nie pomoże. także walizki w dłoń i uciekaj jak najdalej. Ten człowiek nigdy się nie zmieni. Jego zapewnienia są na pare dni. Znam trochę podobny przypadek. Alkoholik obiecuje,że nie będziesz pił, zdradzał. Pare dni/tyogdni/miesiecy trzeźwiości i dalej hulaj duszo.
napisał/a: juttta13 2010-03-04 15:07
On mnie nigdy nie uderzył, w tym wszystkim to on jest łagodnym człowiekiem który nie podnosi głosu, wiem ze to dziwnie brzmi ale tak jest...jest skryty w sobie nie umie przepraszac...to dziwne jest bo przeciez tak potrafi zranic czynami zdradą itd.Ponoc takie ciche wody są najgorsze. jak to jest możliwe że taki człowiek spokojny może robic takie rzeczy? to tak jakby zamordowac kogos ze spokojem i usmiechem na ustach a nawet puls nie podskoczy. Znacie takich ludzi?
Ja uważam ze on mysli że wszystkie babki na niego lecą, on próbuje sie dowartosciowac tylko dziwi mnie jedno czy musiał to zrobic w wigilie przy wszystkich? Mnie i dziecko wypraszac spac a on sie napalił i chciał pobzykac w łazience obok? Ja chce tylko zrozumiec...bo to że odchodze to fakt dokonany ale chciałabym zrozumiec o co chodzi....a alkohol nie jest żadnym wytłumaczeniem ...
napisał/a: ill11 2010-03-04 15:42
Nie chcialabym demonizowac,ale wielu psychopatow tak sie podobno zachowuje-spokoj,cisza,skrytosc,a potrafia bardzo bolesnie skrzywdzic.Z tego co piszesz wychowal sie w patologicznej rodzinie.I mysle sobie,ze nie zaznal zbyt wiele ciepla i milosci w domu rodzinnym.Teraz myslac seks i bliskosc z uczuciem byc moze stara sie dowartosciowac.Pewnie ma milion kompleksow i takie zachowanie(bo czuje,ze ktos Go pragnie,tak)jest lekarstwem na kompleksy.Tak to widze.

Nie uderzyl,nie krzyknal...Ale za to zdradza na prawo i lewo...Dobrze,ze zdecydowalas sie odejsc.Moze kiedys zmieni sie i bedziecie razem?Kto wie...
napisał/a: mpog 2010-03-04 16:30
Hmm Jak dla mnie to to wygląda troszkę dziwnie. Ja moi skromnym zdaniem z jednej strony chcesz odejść ale masz wątpliwości piszesz tu a jak ktoś mówi źle to go bronisz i powiem szczerze że rozumie takie zachowanie. Uwierz mi na słowo. ALe spójrzmy prawdzie w oczy Niestety jak dla mnie zachowanie Twojego męża jest karygodne od początku i dziwię się że je akceptowałaś że pomimo to że o tym wiedziałaś nadal zostawałaś Je zdradził Cię raz tylko .... razy TO tak jak z facetami którzy biją swoje żony oni obiecują poprawę i co ... znów to robia bo pierwszy raz zona wybaczyła to czuję jakby przyzwolenie na to. Ty też w pewien sposób dałaś mu przyzwolenie na to żeby Ciebie zdradzał jak mogłaś siedzieć w pokoju obok i wiedzieć że on poszedł podrywać kogoś... Nie ma jak dla mnie wytłumaczenia dla niego że taka rodzina jakby nie chciał to by nie robił taki typ frywolny. Ani dla ciebie że siedziałaś i czekałaś aż on się zabawi. Alkohol też problem i to że przestał pić nie znaczy że przestał zdraadzać . Oprócz tego jak już ktos tu napisał lekko myślne było decydowanie się na dziecko w takich warunkach mieszkając. Z patologiczną jak sama nazwałaś rodziną pomyśl o swoim dziecku jakie ono ma autorytety Ty to rozumiesz ono patrząc na to uznaje to za dobre zachowanie bo ono nie wie co to dobro a co zło ty musisz je tego nauczyć rozgraniczać.
Jeżeli zapytałabyś mnie o znadnie czy odejść poradziłabym żebyś odeszła -wiem możesz pomyśleć łatwo się mówi i wiem że to jest cieżki krok bo dziecko bez ojca bo jak sobie dam rade ??? Czy znajdę kogoś czy będę sama. Uwierz patrząc obiektywnie bo nie znam ani ciebie ani twojego męża i tylko na podstawie tego co napisałaś to Ten ZWIĄZEK Nie jest dobry ani dla ciebie ani dla dziecka. Chyba że lubisz być zdradzana i siedzieć w takim bagnie to Twój wybór. Wybacz jeżeli czymś Cię uraziłam
napisał/a: juttta13 2010-03-04 17:10
To nie tak ze ja siedziałam i czekałam aż on sie zabawi. Mówiłam mu że źle robi nim tam poszedł bo widziałam co sie kroi. Powiedziałam mu że ma kłopot bo czuje sie niedowartosciowany przez to jak był traktowany w dzieiństwie, powiedziałam też że nie zasługuje na rodzine na mnie i na dziecko bo pije i jest k....., że woli siedziec z siksami młodymi zamiast z żona i dzieckiem. Po czym on poszedł. nastepnie przyszedł i jak mu znowu dałam wykład to powiedział zebym z nim poszła. Ale czy ja musze sie ponizac i siedziec z 15-latkami z dzieciem na kolanach i słuchac tego jak mój maz chwali im sie autem(na który ja tez pracowałam) i patrzec jak pijany sie slini? Czy uważacie że jestem az taka masochistka? P{oza tym już nie raz go wyzywałam wczesniej wybuchałam gniewm tłumaczyłam błagałam pytałam chciałam rozmawiac ale to nic nie dało wiec wolałam zostac w pokoju z dzieckiem i zaoszczedzic dziecku widoku pijaków i ich koleżaneczek 15-latek. A w wigilie no cóż poszłam z dzieckiem spac a on zabrał sie za kolezanke brata. Przeczuwałam co zamierza wiec wyszłam z pokoju i powiedziałam mu ze jak wyjdzie z nia na zwenatrz jak planował to moze nie wracac. Był zły. no co ja mogłam zrobic pobic go wyzywac ponizyc ...nie pod koniec tylko smiac sie chce i płakac jedno po drugim. Nie poszedł bo ona nie chciała.
mam pytanie. myslicie że on bedzie tak robił kolejnym stałym partnerkom/nastepnej zonie? Czy jest nadzieja ze jak on sie zakocha to bedzie inny? Prosze o odpowiedzi
napisał/a: mpog 2010-03-04 17:48
Jak dla mnie to zwykły babiarze. Rozumię że mówiłaś prosiłaś błagałąs krzyczałaś ale jak sama mówisz to nie przynosi skutków. TO są dwie odpowiedzi albo ma to co mówisz gdzieś albo to jest silniejsze od niego. Jedno i drugie samo za się mówi że powinnaś odejść od niego,Według mnie będzie tak robił bo on to lubi i nieważne że to ty Gienia Frania czy Basia. Ten typ tak ma. Sama spróbuj odpowiedzieć sobie wiem że to trudne ale gdybym ja przyszła do Ciebie i opowiedziałbym Twoją historię jako swoją w ten sam sposób czyli przeczytaj to co napisałąś jakbym to ja pisała co byś powiedziała???? Przypuszczam że podobnie
napisał/a: juttta13 2010-03-04 18:08
pogmon napisal(a):Według mnie będzie tak robił bo on to lubi i nieważne że to ty Gienia Frania czy Basia.


Tzn że on sie nigdy nie zakocha? Ze nie bedzie nigdy kochał nikogo?Mozna kogos kochac i odwijac całe zycie takie numery? Nie mówie juz o sobie bo on mnie nie kocha ale o jego przyszłosci. Musze wspomniec ze jak mnie zdradzał przez 3 tyg to myslał o tym zeby odejsc ode mnie-rozwód. obiecywał to tamtej -czysta dedukcja skoro tamta nazwała go oszustem i kłamca, wiedziała o mnie i dziecku. nic do niej nie mam. Winie jego. jak mozna znac kogos 3 tyg i chciec odejsc od zony. musiał ja kohcac czy co?

pogmon czy mozliwe jest że dla niej zrobiłby wyjatek i nie zdradzał i swinstw nie robił??? mója przyjaciółka powiedziała mi ze nawet gdybym była najlepsza zona na świecie-codziennie seks wszystko ładnie pieknie to i tak robiłby swinstwa.on miał codziennie seks nawet jak byłam w ciazy wiec nie kumam.
napisał/a: mpog 2010-03-04 20:59
Myślę że Twoja przyjaciółka ma rację ze nie ważne co robiłabyś i jak bardzo starałabyś się robiłby to i tak. Takie jest moje zdanie. Czy nigdy się zakocha nie wiem. Tego chyba nikt nie wie ale z tego co piszesz to on kocha wolność i rozrywkę. Zastanawiam sie tylko po co ty się przejmujesz jego przyszłością??? Myślę że on Twoją sie nie przejmuje skoro robi takie rzeczy.
napisał/a: ill11 2010-03-04 23:20
Zgadzam sie z przedmowczynia.Ten typ tak ma i ani Ty,ani fakt posiadania dziecka jakos go nie utemperowal.Widocznie lubi ten sport i tyle.Nie staraj sie go zrozumiec,bo nie zdolasz.Zreszta do czego jest Ci to potrzebne,skoro odejscie jest faktem dokonanym?Niech sobie zyje,a Ty buduj swoje szczescie od podstaw z kims,kto na to zasluguje.I nie ogladaj sie za siebie,bo jak sama zauwazylas nie warto.
napisał/a: carpe_diem 2010-03-04 23:20
Jesteś w nim zakochana i mimo tego, co piszesz, świata poza nim nie widzisz...Zdradą jest już to, że z kimś tam umawiał się, całował...nie musiał od razu przelecieć tej czy innej...Dziewczyno, opamiętaj się, on jest zwykłym bydlakiem i to się nie zmieni...Nie ma dla niego żadnych okoliczności łagodzących ( o ile w ogóle takie są dla tych, co zdradzają ), przepraszam, ale to prostak i naprawdę szkoda Cię dla takiego śmiecia...Pomyśl o dziecku, jeśli nie o sobie...Zastanawiałaś się, co fundujesz córce ? Narażasz ją na życie w PATOLOGII ! Chcesz, by wyrosła na osobę, jak Twój mąż ?
Odejdź, póki czas, bo jeszcze zafunduje ci jakiegoś syfa wenerycznego lub, co gorsze HIV-a...
Dasz radę , masz rodzinę, jak piszesz...spotkasz jeszcze kogoś, kto będzie Ciebie wart.
Pozdrawiam ciepło ...