Zdrada, próba wybaczenia i zdrada
napisał/a:
maja76
2009-10-19 22:37
Witajcie,
Opowiem Wam moją historię. Znamy się prawie 10 lat. Przy małym poziomie mojego zaufania do ludzi co jakiś czas miałam podejrzenia co do wierności „mojego ukochanego”, ale że byłam idiotycznie zakochana w palancie to niestety jakbym nie wierzyła, że to co widzę bądź słyszę to właśnie to a nie coś innego. Tym bardziej, że ten „fantastyczny” człowiek przekonywał mnie co chwila, że jestem jego wielką miłością, że nieba przychyliłby, że jest mu cudnie, więc po co miałby szukać innej i mało tego jest moim największym przyjacielem, któremu mogę zaufać. Mówił też, że robię mu wielką przykrość podejrzewając go o niewierność.
Po 9 latach tej sielanki okazało się, że przez całe lata zdradzał mnie. Mało tego uważał, że skoro jest dla mnie kochany to jakoś to rozmywa się i wyrównuje. Po płaczach i czołganiu się przy nogach wyprosił o szansę, że on mi pokaże, że potrafi być kimś.
I wiecie co się wydarzyło? Tydzień po tych płaczach było to samo. Najpierw „za dużo wypił i podrywał kogoś, ale to nie liczyło się dla niego”, później znowu było coś i najlepsze na koniec.
Odszedł, bo mu nie ufałam i ograniczałam go.
Wiem, że dawno temu powinnam była odejść, ale nie byłam w stanie.
Jeżeli zapytacie czy warto próbować po? To odpowiem nie. Nie tylko dlatego, że może spotkać Was to co mnie. Nie warto bo zaufanie jest jedno, i raz utracone nigdy nie odzyskacie. A później to jest tylko MĘKA.
Zawiódł mnie jako mężczyzna, ale najtragiczniejsze jest, że zawiódł mnie jako człowiek i tego mu nigdy nie wybaczę.
Opowiem Wam moją historię. Znamy się prawie 10 lat. Przy małym poziomie mojego zaufania do ludzi co jakiś czas miałam podejrzenia co do wierności „mojego ukochanego”, ale że byłam idiotycznie zakochana w palancie to niestety jakbym nie wierzyła, że to co widzę bądź słyszę to właśnie to a nie coś innego. Tym bardziej, że ten „fantastyczny” człowiek przekonywał mnie co chwila, że jestem jego wielką miłością, że nieba przychyliłby, że jest mu cudnie, więc po co miałby szukać innej i mało tego jest moim największym przyjacielem, któremu mogę zaufać. Mówił też, że robię mu wielką przykrość podejrzewając go o niewierność.
Po 9 latach tej sielanki okazało się, że przez całe lata zdradzał mnie. Mało tego uważał, że skoro jest dla mnie kochany to jakoś to rozmywa się i wyrównuje. Po płaczach i czołganiu się przy nogach wyprosił o szansę, że on mi pokaże, że potrafi być kimś.
I wiecie co się wydarzyło? Tydzień po tych płaczach było to samo. Najpierw „za dużo wypił i podrywał kogoś, ale to nie liczyło się dla niego”, później znowu było coś i najlepsze na koniec.
Odszedł, bo mu nie ufałam i ograniczałam go.
Wiem, że dawno temu powinnam była odejść, ale nie byłam w stanie.
Jeżeli zapytacie czy warto próbować po? To odpowiem nie. Nie tylko dlatego, że może spotkać Was to co mnie. Nie warto bo zaufanie jest jedno, i raz utracone nigdy nie odzyskacie. A później to jest tylko MĘKA.
Zawiódł mnie jako mężczyzna, ale najtragiczniejsze jest, że zawiódł mnie jako człowiek i tego mu nigdy nie wybaczę.
napisał/a:
~gość
2009-10-19 23:25
A ja uważam, że raz warto wybaczyć i dać szansę.
Kiedy kochasz to chcesz wierzyć, że to był pierwszy i ostatni raz.
Zaufanie można odbudować jeśli tego chce dwoje.
Kiedy kochasz to chcesz wierzyć, że to był pierwszy i ostatni raz.
Zaufanie można odbudować jeśli tego chce dwoje.
napisał/a:
deth
2009-10-20 00:46
taaa, szczegolnie w tak extremalnych przypadkach jak te opisywane przez autorke ;]
zycie mnie tez nauczylo NIGDY nie zapominaj, wybaczaj, ale NIE ZAPOMINAJ.
a zdrada to dla mnie najgorsze co moze zrobic facet.. i dla czegos tego NIE MA przebaczenia.
napisał/a:
hunter70
2009-10-20 01:04
facet?!?!?! zdrada to najgorsze co moze zrobic ktokolwiek...powinno to byc karane;);0
..raz mozna wybaczyc...ale nastepne nawet drobne uchybienie to koniec...ja niestety tez tej zasady zaczalem sie trzymac za pozno;(
..a tak ogolnie to nie lam sie...swinia z niego i na Ciebie nie zaslugiwal...cale szczescie ze nie mieliscie jeszcze dzieci!!!
napisał/a:
emc
2009-10-20 10:16
Facet jest płytki... jak brodzik:) tak kiedys moja prawie siostra powiedziała, podsumowując pewne zdarzenie w swoim życiu.... Niech się faceci nie gniewają, akurat tamten był. Wiem, że to samomozna powiedzieć o kobietach.
Ten twoj facecik też był chyba z tych płytkich... Zerwał z Tobą , bo jakby wyglądało, że to z nim kobieta skończyła? Dodatkowo mam wrażenie, że chciał Cię wpędzić w jakieś poczucie winy.... I chyba mu się udało, co?
Masz rację, że utracone raz zaufanie później już jest niemożliwe do odbudowania... Tylko, że wszystko zależy od sytuacji... Ja juz się powatrzać nie będę, w innym "zdradowym" wątku w wielkim skrócie opisałam swoją historyjkę.
Też dostałam po d.... od własnego męża.... Jednak mimo wielu niewyjaśnionych problemów zostałam i dalej z nim jestem, bo wiem, że mam rodzinę. Dziecko nie jest niczemu winne. Tatuś raz zrobił głupią rzecz (na razie tylko raz), narobił zamieszania w moim życiu, ale dałam nam czas. Takich rzeczy się nie zapomina ale trzeba trzymać rękę na pulsie, tak jak pisał hunter70. Jeszcze raz i kolejnej szansy nie będzie. Nawet kosztem rodziny.
Każdy może wybaczyć tylko każda sytuacja jest inna, zależy od wielu rzeczy... Trzeba sobie wszystko bardzo dokładnie przemyśleć i wtedy działać, nigdy pod wpływem chwili.... Życie jest jedno, niestety:)
Ten twoj facecik też był chyba z tych płytkich... Zerwał z Tobą , bo jakby wyglądało, że to z nim kobieta skończyła? Dodatkowo mam wrażenie, że chciał Cię wpędzić w jakieś poczucie winy.... I chyba mu się udało, co?
Masz rację, że utracone raz zaufanie później już jest niemożliwe do odbudowania... Tylko, że wszystko zależy od sytuacji... Ja juz się powatrzać nie będę, w innym "zdradowym" wątku w wielkim skrócie opisałam swoją historyjkę.
Też dostałam po d.... od własnego męża.... Jednak mimo wielu niewyjaśnionych problemów zostałam i dalej z nim jestem, bo wiem, że mam rodzinę. Dziecko nie jest niczemu winne. Tatuś raz zrobił głupią rzecz (na razie tylko raz), narobił zamieszania w moim życiu, ale dałam nam czas. Takich rzeczy się nie zapomina ale trzeba trzymać rękę na pulsie, tak jak pisał hunter70. Jeszcze raz i kolejnej szansy nie będzie. Nawet kosztem rodziny.
Każdy może wybaczyć tylko każda sytuacja jest inna, zależy od wielu rzeczy... Trzeba sobie wszystko bardzo dokładnie przemyśleć i wtedy działać, nigdy pod wpływem chwili.... Życie jest jedno, niestety:)
napisał/a:
Misia7
2009-10-20 10:38
maja76, Przykra ta twoja historia szczególnie, że przeżyliście razem 10 lat. To kawał czasu. Ale na pewno wyjdziesz z tego związku silniejsza i bogatsza o nowe doświadczenia, choć przykro, że zdobyte w taki sposób.
napisał/a:
Stranger
2009-10-20 15:29
A to się tak da zdecydować? Czy się chce zapomnieć czy nie?
Życie byłoby znacznie prostsze gdyby się tak dało... Doświadczenie uczy że takich rzeczy nie zapomina się nigdy. A i z wybaczeniem bywa różnie...
pzd
napisał/a:
sorrow
2009-10-22 19:32
Czyli można wybaczyć, ale przebaczyć już nie... aha... ale... hmm... no ok.
napisał/a:
czarnakawa1
2009-10-23 21:06
nie wiele jest osób które potrafią powiedzieć coś takiego. jeszcze trudniej kiedy dotknęło to osobiście. Imponujące jest gdy ludzie to potrafią po tym wszystkim co ich spotkało
ile już lat jesteście po? Jak Wam się układa, co okazało się kluczem?
napisał/a:
deth
2009-10-24 02:31
w czym problem? napisalam chyba ze DLA ZDRADY NIE MA PRZEBACZENIA. dla innych rzeczy moze i owszem, ale dla zdrady nie, wiec radze czytac ze zrozumieniem :)