Zdrada ujawniona po czasie:(

napisał/a: agatek2 2012-04-13 22:17
moze i tak..... ja sie ostatnio zastanawialam nad czyms innym.... za czasow naszych dziadkow zdrada i malzenstwo mialy inne znaczenie niz dzis dla nas to ma... mam wrazenie ze malzenstwo jest traktowane na zasadzie...pojde powtorze przysiege i mam zone/meza...a ze trafi sie czasem ktos na boku to ..oby sie nie wydalo.... sorka, ale patrzac na to co sie na okolo dzieje takie odnosze wrazenie... byc moze miejsce zamieszkania- miasto a wies ma tu znaczenie bo w miescie chyba jest wieksza akceptacja "luzniego " zycia....w kazdym razie ja jestem ciekawa ile z tego naszego pokolenia dozyje wieku 70 lat bedac w zwiazkach malzenskich ............ bo mam wrazenie ze jak my mamy dziadkow 'razem" to juz nasze dzieci czy wnuki takiego szczescia miec nie beda.... nie generalizuje tutaj swojego podejscia do zycia i malzenstwa... mam nadzieje - jak kazdy- ze mnie sie uda! ale po tym co przezylam juz w swoim zyciu, wiem ze bezmyslna rzecza mozna szybko cos zniszczyc a naprawic czasem jest trudno lub zbyt trudno by sie udalo...
napisał/a: ~gość 2012-04-13 22:30
sonia.pl współczuje męża. To co zrobisz to już Twoja decyzja. Moim zdaniem facet nie wart miana męża.

agatek napisal(a):nie powinno sie wiazac na cale zycie z osoba z ktora sie pierwszy raz poszlo do lozka.... bo kiedys przyjdzie to pyytanie jak jest z kims innym....
o bogowie co za monotonne, krótkie, jednostronne myślenie. Żeby życie takie było. Byłoby dużo łatwiejsze. Tak samo można napisać, że miłość Twojego życia Cię zostawi, bo jest zazdrosny o Twoją przeszłość i nie radzi sobie z tym. Albo okazuje się, że były był dużo lepszym kochankiem. I chociaż kochasz obecnego to jednak ta przeszłość Ci przeszkadza. Nie masz tego spokoju. Tutaj nie ma złotego środka. Trzeba żyć według własnych zasad i wybierać to co wiesz albo chociaż masz nadzieję, że udźwigniesz.

Mavs napisal(a):Ale straszysz innych użytkowników, a bierzesz pod uwagę, że może są jakieś kobiety dla których wierność i szacunek do samej siebie i partnera jest ważniejsza niż ciekawość?
u niego są wszystkie baby złe z piekła rodem. Każda zdradza i jest jak Krystyna spod remizy - bez charakteru, idąca za żywiołem i dająca d*py za każdym monopolowym. Nie ma wg niego takich kobiet o których ty piszesz. No może jakieś stare panny po 40, które już muszą się ustatkować i być wierne, bo zegar tyka, a seksić już się nie chce, cycki obwisły więc o kochana już ciężej. Z taką dojrzałą kobietą możesz mieć nadzieję, że Cię nie zdradzi. Inne to są "kobitki, oj kobitki" :)
napisał/a: agatek2 2012-04-13 22:31
http://kobieta.wp.pl/kat,132002,title,Eugenia-Herzyk-Nie-ma-sytuacji-bez-wyjscia,wid,14408356,wiadomosc.html

[ Dodano: 2012-04-13, 22:34 ]
ja tam z perspektywy czasu sie ciesze ze moj maz nie jest moi pierwszym........ wiem co znaczy spac z innymi facetami i to dla mnie temat zamkniety.... jest teraz on i koniec

[ Dodano: 2012-04-13, 22:45 ]
no coz.ja na koniec powiem jedno.............. decyzji co do zwiazku nie szukajcie na forum..... to musi byc wlasna decyzja.... dobranoc.....
napisał/a: Mavs 2012-04-13 23:39
Isabel napisal(a):sonia.pl współczuje męża. To co zrobisz to już Twoja decyzja. Moim zdaniem facet nie wart miana męża.

agatek napisal(a):nie powinno sie wiazac na cale zycie z osoba z ktora sie pierwszy raz poszlo do lozka.... bo kiedys przyjdzie to pyytanie jak jest z kims innym....
o bogowie co za monotonne, krótkie, jednostronne myślenie. Żeby życie takie było. Byłoby dużo łatwiejsze. Tak samo można napisać, że miłość Twojego życia Cię zostawi, bo jest zazdrosny o Twoją przeszłość i nie radzi sobie z tym. Albo okazuje się, że były był dużo lepszym kochankiem. I chociaż kochasz obecnego to jednak ta przeszłość Ci przeszkadza. Nie masz tego spokoju. Tutaj nie ma złotego środka. Trzeba żyć według własnych zasad i wybierać to co wiesz albo chociaż masz nadzieję, że udźwigniesz.

Mavs napisal(a):Ale straszysz innych użytkowników, a bierzesz pod uwagę, że może są jakieś kobiety dla których wierność i szacunek do samej siebie i partnera jest ważniejsza niż ciekawość?
u niego są wszystkie baby złe z piekła rodem. Każda zdradza i jest jak Krystyna spod remizy - bez charakteru, idąca za żywiołem i dająca d*py za każdym monopolowym. Nie ma wg niego takich kobiet o których ty piszesz. No może jakieś stare panny po 40, które już muszą się ustatkować i być wierne, bo zegar tyka, a seksić już się nie chce, cycki obwisły więc o kochana już ciężej. Z taką dojrzałą kobietą możesz mieć nadzieję, że Cię nie zdradzi. Inne to są "kobitki, oj kobitki" :)


Trafne podsumowanie z tym, że równie dobrze może zostać zostawiona bo jej facet ma za duże porównanie i ona w nim blado wypada.

A co do lorda to już zauważyłem w innych wątkach jego poglądy.

[ Dodano: 2012-04-13, 23:43 ]
agatek napisal(a):
[ Dodano: 2012-04-13, 22:34 ]
ja tam z perspektywy czasu sie ciesze ze moj maz nie jest moi pierwszym........ wiem co znaczy spac z innymi facetami i to dla mnie temat zamkniety.... jest teraz on i koniec

Wg Ciebie to porównanie jest lepsze, ale może ktoś inny właśnie woli być tylko dostępny dla szczególnej osoby, a nie ogólnodostępny. Poza tym Ty się czujesz dobrze ze swoim przebiegiem, a ktoś inny może patrzy w lustro i jest dumny, że doczekał swojej jednej jedynej osoby i wcale nie ma potrzeby, żeby sypiać z przysłowiowym autobusem arabów w celach porównawczych czy wyszalenia się czy przeżycia swojej młodości.
Co do zazdrości o przeszłość zauważyłem, że osoby z większą łatwiej mówią, że nie ma o co być zazdrosnym, bo sami jakby byli to byłoby trochę hipokryzji.

I sorry, ale dla mnie wywód z Twojego linku to bełkot, bo ja równie dobrze mogę się wypowiadać o zbawiennych skutkach poznawania wspólnie swoich ciał i wspólne startowanie w świat sexu i będzie to miało taką sama wartość. Poza tym jest mocno feministyczny, a co raz więcej mężczyzn właśnie kocha w takim rzekomo żeńskim stylu. I toksyczna miłość wcale nie musi dotyczyć pierwszego partnera.

A co do małżeństw to może w Twojej okolicy i wśród Twoich znajomych faktycznie jest tak źle z tym, ale w moim otoczeniu jednak większość ludzi jest takich, że do małżeństwa jednak podchodzą poważnie i nie jest to dla nich byle co i zobowiązuje. I wcale nie widzę jakiegoś przyzwolenia na zdradzanie, chociaż faktycznie jest ono obecnie mniej potępiane.

I może Ty musisz wszystkiego spróbować w życiu, ale nie każdy ma takie podejście i są osoby, które nie cieszą się ze swoich doświadczeń, ale wyszło im jak wyszło i czasu nie cofną.
Ja no byłbym mocno rozczarowany, gdybym kiedyś od żony słyszał, że cieszy się, że nie byłem jej pierwszym.

[ Dodano: 2012-04-13, 23:55 ]
Lily Luna napisal(a):
lordmm napisal(a):
sonia.pl napisal(a):jestem zazdrosna o jego bujną przeszłość
zazdrość o przeszłość nie ma sensu :)

Ja uważam, że to czy zazdrość o przeszłość ma sens zależy od postawy tej osoby z przeszłością.
napisał/a: wazka2 2012-04-14 08:41
Z jednej strony zastanawiam się czy powodem zdrady Twojego męża była jego osobowość: kobieciarz, a z drugiej czy może ty byłaś tak zazdrosna, rozpamiętywałaś jego przeszłość, może chłopaka wielokrotnie już sprawdzałaś czy zdradził i on nie wytrzymał. Może sobie pomyślał a co tam i tak go podejrzewasz i tak. Wiem jedno na pewno bym do takiej osoby straciła zaufanie, czy dałabym drugą szansę? nie wiem, pewnie tak, ale następna zdrada byłaby definitywnym końcem.
napisał/a: sonia.pl 2012-04-14 12:43
Dziękuję za komentarze, pewnie myślicie że mam jakieś myslenie średniowieczne albo zachowuje się jak jakaś świętoszka..., ale ja zawsze taka byłam, moje koleżanki zmieniały mężczyzn jak rękawiczki, a ja czekałam, czekałam, kończyło się na luźnych rozmowach, ale nie lizałam się z każdym i nie spałam. Zawsze myslałam, że skoro chłopak mnie nie interesuje aż tak że nie mogłabym za niego wyjść, to po co miałabym się z kimś takim spotykać, robić nadzieję. Teraz jak sobie tak myślę, to chyba moja przeszłość była bardzo nudna w porównaniu do przeszłości mojego męża i innych osób w moim wieku.Ale mi to odpowiadało, nie brakowało mi łóżkowych przygód, wyszumienia się. Zawsze dziwiłam się koleżankom, bo np. spotykały się z jednym, było ok między nimi, potem jakaś kłótnia i koniec, i tak było ciągle.Mąż nie powiedział mi zapewne o wszystkim, nie chce o tym gadać, złości się, ale w pewnym sensie mnie oszukał, nie przypuszczałam , że miał tyle partnerek, koleżanek jak on to mówi, potem ta zdrada z pocałunkiem i pieszczotami...mozecie mi wierzyc czy też nie, ale nigdy nie zastanawiałam się jak by to było z innym, uznaje że skoro dobrze Ci jest z kimś to po co to psuc, bo mój mąz oprocz tej bujnej przeszłości, czasem niepohamowanych chamskich tekstów i rzekomo jednorazowej niepełnej zdrady, ma też swoje zalety.Z tym że ja może mam coś z głową bo ciągle myśle o przeszłości i o tej zdradzie...a nie o tym żeby za jakiś czas sprobowac jak by to było z innym, może to chodzi też o to że jestem dosyć religijną osobą i dla mnie przysięga to świetośc.
napisał/a: Mavs 2012-04-14 14:30
sonia.pl napisal(a):mozecie mi wierzyc czy też nie, ale nigdy nie zastanawiałam się jak by to było z innym, uznaje że skoro dobrze Ci jest z kimś to po co to psuc, bo mój mąz oprocz tej bujnej przeszłości, czasem niepohamowanych chamskich tekstów i rzekomo jednorazowej niepełnej zdrady, ma też swoje zalety.Z tym że ja może mam coś z głową bo ciągle myśle o przeszłości i o tej zdradzie...a nie o tym żeby za jakiś czas sprobowac jak by to było z innym, może to chodzi też o to że jestem dosyć religijną osobą i dla mnie przysięga to świetośc.


To, że nie myślałaś nigdy jakby było z innym to w pełni rozumiem i Ci wierzę ;)
Ale nie wiem czemu znając jego bujną przeszłość i te chamskie teksty się w to wpakowałaś.
To, że myślisz i jego bujne przeszłości jeśli dla Ciebie to problem, a on nie widzi w tym nic dziwnego to też raczej nic dziwnego, a to że myślisz o zdradzie to raczej najnormalniejsza rzecz na świecie. Tylko dziwi mnie ten brak rozmów u was w związku to raczej niepokojąca rzecz, wg mnie masz prawo go męczyć o temat tej zdrady by wszystko wiedzieć.

Ale skoro on Cię zdradził przed ślubem i nie wiedziałaś o tym przed ślubem to być może masz prawo do unieważnienia małżeństwa jako, że on Cię okłamał, ale to już byś musiała sprawdzić w prawie kanonicznym.
napisał/a: sonia.pl 2012-04-14 15:44
Tak to już mi mówiło kilka bliskich mi osób, wtedy gdy się już trochę dowiedziałam o przeszłości męża, tzn. z jednej strony mówiono mi wtedy przed ślubem żebym zostawiła jego przeszłość w tyle, że miał prawo bo był kawalerem i wtedy mnie nie znał, a z drugiej srony już teraz po ślubie że wiedziałam za kogo wychodzę za mąż, że mogłam go wtedy zostawić, a tego nie zrobiłam. Czyli tak jakby moi bliscy z jednej strony mnie pocieszali że nie warto mysleć o przeszłości a teraz wychodzi na to że to co robił wcześniej było złe i mogłam go wtedy olać...Ja go pokochałam, zakochałam się, gdy go poznałam to przecież nie odrazu wiedziałam kim jest tak do końca i jaka była jego przeszłość, dopiero tak po roku zaczynałam się dowiadywać coraz więcej o nim i jego ex, były kłótnie, ubliżanie sobie, ja go męczyłam pytaniami o jego ex, on nie chciał mówić, złościł się, chyba takiego świętoszka chciał wtedy z siebie zrobić. Ale takie informacje zawsze dojdą do drugiej osoby a to jakiś jego kolega coś powiedział przypadkiem a to jego rodzina. Dla mnie to była pierwsza poważna miłość, nie wyobrażałam sobie aby się z nim rozstać ponieważ oprócz tego że był kobieciarzem w przeszłości i w nerwach mi coś niemiłego powiedział to był dobrym dla mnie człowiekiem. Przeciez o zdradzie dowiedziałam się po ślubie, z drugiej strony inni mi mowią, że co tam taki pocałunek i że ją obmacywał że lizał po biuscie jak do sexu nie doszło, ale ja myslę inaczej. Wybaczyłam mu ale napewno nigdy nie zapomnę i jeszcze jedno też nie byłam taka w stosunku do niego w porządku-tzn. nigdy go nie zdradziłam, ani nie oszukałam, ale bardzo łatwo mnie wyprowadzić z równowagi, jestem dość nerwowa osobą, i często w czasie kłótni też wiele razy mówiłam rzeczy i słowa, których nie powinnam mówić, też wyzywałam go i mówiłam okropne rzeczy. Po tym wszystkim źle się czułam, ale kiedy on tak mówił do mnie źle nie mogłam tego słuchać i tym samym się odwzajemniałam...Ale wiem że to chore, bo zawsze uważałam takie zachowanie tj. wet za wet jak się mówi za niedojrzałe i mściwe, kojarzyło mi się z taką patologią...Naprawdę chyba powinnam iść do jakiegoś psychologa ponieważ nie daję sobie rady z myslami na temat jego przeszłości i tej zdrady...
napisał/a: alicjasin 2012-05-09 12:56
Nie nazywajmy koleżeństwem akcji z całowaniem i pieszczotami! Co za brednie! Zdrada to zdrada i dla mnie to nią jest!
A płeć nie ma tu nic do rzeczy. Kobiety tez zdradzają i to nie rzadziej. Bo niby z kim ci faceci tak zdradzają żony jak nie z innymi (najczęściej związanymi z kimś) kobietami?
Powiem tak: Jeśli to jednorazowa akcja i on autentycznie żałuje, to wybacz i obserwuj. Może go to czegoś nauczy i się na przyszłość dwa razy zastanowi? Ale jeśli była więcej niż jedna, to nie licz na zmianę. Zdradzał to i zdradzać będzie! To się nie zmienia, to już tak jest, że albo się nie zdradza, albo zdradza do śmierci. Kurwiki w oczach i trefny gen :P Nie zazdroszczę sytuacji, ale mimo wszystko - głowa do góry!