Zdradzam i boję się rozstania

napisał/a: FemmeXfatale7 2008-03-25 15:40
Witam, chciałabym przedstawić Wam moją (parszywą)sytuacje i przekonać się co Wy o niej sądzicie....
Jestem z chłopakiem od ponad roku, tak właściwie to jest mój pierwszy taki poważniejszy związek, i On sam jest tym "pierwszym" pod wieloma względami, na początku kochałam go tak jak sie kocha pierwszy raz jednak od jakiegoś czasu coś z mojej strony sie zmieniło, na gorsze, już nie jest tak jak dawniej.... Ok pól roku temu pierwszy raz zdradziłam, do tej pory powtórzyło sie to kilka razy, z facetem z którym spotykałam sie przed Nim, z którym nie byłam i wiedziałam że nie będę więc nie bylo żadnych nadziei itp. Myślałam że Go kocham, ale skoro zdradzam wiem że jednak tak nie jest, więc powinnam odejść, jednak nie potrafie i problem w tym że boje się o Niego bardziej niż o siebie i dalej tkwię w tym związku. Wiem że ja też bym w jakiś sposób odczuwała cierpienie rozstania ale zdaję sobie sprawę że należy mi się, że zdradzam, moja wina, powinnam ponieść konsekwencje itp ale On? On tu nie jest niczego winien, przede mną miał dziewczyne ponad 2 lata, zdradzala go, więc wie co znaczy ten ból, obiecał sobie że już nigdy więcej nikogo nie pokocha itd i dla mnie tą obietnicę złamał, obdażył zaufaniem i teraz ja mam to zaufanie zawieść? znowu zadać mu ten sam cios? Nie wyobrażam sobie jak by on mógł to przeżyć, więc odejść i zostawić sobie tajemnicę o zdradzie? Ale jeśli odejść to w końcu dlaczego? Paradoksalnie - myśląc o tym jak bardzo mogłabym go zranić zerwaniem nie potrafie tego skończyć, a z drugiej strony źle mi z nim być mając te grzechy na sumieniu....
Może ktoś coś poradzi...
napisał/a: Ankaaaa 2008-03-25 16:20
kretyństwo i okrutnosc. zostaw Go,i za zadne skarby swiata nie mow, dlaczego.
napisał/a: viki82 2008-03-25 16:25
Rzeczywiscie femme fatale..... Popieram Anke. Mozesz nie mowic ze zdradzilas ale ze poznalas kogos i nie mozesz przestac o nim myslec. Cokolwiek bys mu nie powiedziala zranisz go... ale bedac z nim zabierasz mu szanse na szczescie. Mozesz tez powiedziec ze dlugo sie nad tym zastanawialas i doszlas do wniosku ze go nie kochasz, a jedynie jestes z nim z przyzwyczajenia- co bedzie prawda bo skoro go zdradzilas i to nie raz to NAPEWNO go nie kochasz.
napisał/a: ShiningKnight 2008-03-25 16:53
.........
napisał/a: Lorka 2008-03-26 16:09
Ty go nie zawiedziesz kiedyś tam, w przyszłości, przecież już to zrobiłaś.
napisał/a: anaa82 2008-03-27 21:55
Femme_fatale napisal(a): On tu nie jest niczego winien, przede mną miał dziewczyne ponad 2 lata, zdradzala go, więc wie co znaczy ten ból, obiecał sobie że już nigdy więcej nikogo nie pokocha itd i dla mnie tą obietnicę złamał, obdażył zaufaniem i teraz ja mam to zaufanie zawieść? znowu zadać mu ten sam cios?


Szkoda ze nie pomyslalas o tym zanim zaczelas go zdradzac. Skoro on tak Ci zaufal, wiedzialas o tym ze Cie kocha i zrobilas mu to samo co jego była. ale stalo sie, czasu nie cofniesz, choc chyba nie mialas skrupołow skoro zrobilas to pare razy, bo widocznie po 1 razie nie zalowalas tego co zrobilas skoro odwazylas sie to powtorzyc. I mowisz ze nie chcesz go krzywdzic? Jesli faktycznie tak jest to pozwol mu odejsc i ulozyc sobie z kims innym zycie, bo teraz to swoje zycie marnuje wierząc ze jestes tą jego wysniona wymarzoną.
napisał/a: Helbeen 2008-03-27 22:53
Zgadzam się z poprzednikami. Odejdź od niego pod byle pretekstem. Lepiej by się nie dowiedział co zrobiłaś.
napisał/a: Tikitaki 2008-03-27 23:41
Wiesz gwałcicieli w więzieniach biorą od tylca...
Jeżeli ktoś biję nazywa się go damskim bokserem i szmatą bez słów wyjaśnień.

Więc kim ty jesteś? Zamiast martwić się o niego zamartw się o siebie. Z tego co piszesz pewna kretynka kocha swojego chłopaka inaczej nie pisała by na forum że mysli o nim że go zrani. Bo niby dlaczego cie to tak martwi!

Wiesz co ja bym mu powiedział szczerze Bo najgorsza ale zawsze prawda. Mówią że ludzie którzy biją kobiety sie nie zmieniają wiec dlaczego nie piszą tego tu? Ja wiem że po trudnych przezyciach można się zmienić ale jak juz napisałem kiedyś "czy nie do twarzy nam z naszymi problemami". A jak jest z twoją twarzą?

Kiedy już odp sobie na to trudne pytanie będziesz wiedzieć czy zostać i ratować wszystko za cenę wszystkiego cy lepiej zostawic.