Zdradziła 4 miesiące po zaręczynach...
napisał/a:
sabaton20
2011-07-31 13:10
Witam,
Od początku. Zacząłem być z moją dziewczyną w październiku 2008 roku. Wszystko było naprawdę super często się kochaliśmy, czułem, że mnie kocha; sam też bardzo kochałem (zresztą nadal kocham...). W kwietniu tego roku się zaręczyliśmy. Jeszcze do kwietnia było wszystko dobrze, nie widziałem niczego podejrzanego. Aż pewnego dnia nadziałem się na sms od rzekomego "kolegi" który napisał "Szkoda, że razem nie mieszkamy". Tłumaczyła się, że on tak pisał bez powodu, a ona mu nie odpisuje. A ja ślepo zakochany uwierzyłem. Później pytała mnie, czy nie pojechałbym z nią do Czech, bo ją tam kolega zaprasza. Stwierdziłem, że być może tak choć w sumie po co mam po jej kolegach aż do Czech jeździć. Wszystko wyklarowało się w piątek. Poszła mnie wieczorem odprowadzić na autokar, bo wyjeżdżałem na parę dni do znajomych. Ona pisała do mnie do późnej nocy, jednak już w sobotę sms-y do niej nie dochodziły. Spróbowałem zadzwonić, a tam... poczta głosowa po czesku. Już wszystko było dla mnie jasne. Zadzwoniłem tylko dla pewności do jej matki (mieszka z nią) i czego się dowiedziałem? Że z tego co ona wie, to moja była pojechała ze mną na weekend do znajomych. Spisek obmyśliła pierwszorzędny. Dziś rano przez telefon przyznała mi się do zdrady i przeprosiła mówiąc, że mnie kocha, ale sama nie wie co robić dalej... Jeszcze miesiąc temu gdyby ktoś mi powiedział, że mnie to spotka, to bym go po prostu wyśmiał. Teraz już nie wiem co o tym wszystkim myśleć...
A Wy jak sądzicie?
Od początku. Zacząłem być z moją dziewczyną w październiku 2008 roku. Wszystko było naprawdę super często się kochaliśmy, czułem, że mnie kocha; sam też bardzo kochałem (zresztą nadal kocham...). W kwietniu tego roku się zaręczyliśmy. Jeszcze do kwietnia było wszystko dobrze, nie widziałem niczego podejrzanego. Aż pewnego dnia nadziałem się na sms od rzekomego "kolegi" który napisał "Szkoda, że razem nie mieszkamy". Tłumaczyła się, że on tak pisał bez powodu, a ona mu nie odpisuje. A ja ślepo zakochany uwierzyłem. Później pytała mnie, czy nie pojechałbym z nią do Czech, bo ją tam kolega zaprasza. Stwierdziłem, że być może tak choć w sumie po co mam po jej kolegach aż do Czech jeździć. Wszystko wyklarowało się w piątek. Poszła mnie wieczorem odprowadzić na autokar, bo wyjeżdżałem na parę dni do znajomych. Ona pisała do mnie do późnej nocy, jednak już w sobotę sms-y do niej nie dochodziły. Spróbowałem zadzwonić, a tam... poczta głosowa po czesku. Już wszystko było dla mnie jasne. Zadzwoniłem tylko dla pewności do jej matki (mieszka z nią) i czego się dowiedziałem? Że z tego co ona wie, to moja była pojechała ze mną na weekend do znajomych. Spisek obmyśliła pierwszorzędny. Dziś rano przez telefon przyznała mi się do zdrady i przeprosiła mówiąc, że mnie kocha, ale sama nie wie co robić dalej... Jeszcze miesiąc temu gdyby ktoś mi powiedział, że mnie to spotka, to bym go po prostu wyśmiał. Teraz już nie wiem co o tym wszystkim myśleć...
A Wy jak sądzicie?
napisał/a:
~gość
2011-07-31 13:23
Sądzimy, że skoro nie spędzacie razem czasu jako narzeczeni, to nieuchronnym był rozpad Waszego związku.
Ty zamiast jechać z nią do Czech, czy gdzie indziej, wolałeś wyjechać na kilka dni do znajomych.
Zatem dobrze się stało, że dowiedziałeś się o jej nielojalności. Masz chłopie kupę szczęścia, że stało się to teraz, a nie po ślubie.
napisał/a:
Nadiya1
2011-07-31 13:26
Mniej więcej to samo miałam napisać. Choć ona już wcześniej coś kombinowała także nie możemy stwierdzić czy planowała to już wcześniej czy dopiero na wyjeździe postanowiła zdradzić Autora tego tematu . Zresztą... co za różnica... zdrada to zdrada
napisał/a:
candela1
2011-07-31 13:27
żeby zwiedzić? zobaczyć czechy? odwiedzić znajomego? Akurat tu trochę przesadzasz....
z tego co wiem, jak się dzwoni na polski numer za granicę to poczta głosowa nie tłumacyz tego na język obcy
nie rozumiem..jaki spisek? Że ty pojechałeś sam do znajomych? Tylko nie bardzo rozumiem po co wspominała o wspólnym wyjeździe do Czech.
To przykre aczkolwiek ja bym się po Twoich poszlakach w życiu nie domyśliła, że mnie partner zdradza.
napisał/a:
sabaton20
2011-07-31 13:29
onomatopeja dopiero zarabialiśmy na wspólne zamieszkanie... spędzaliśmy razem tyle czasu ile tylko mogliśmy sobie pozwolić... A ona nie jechała ze mną dlatego, że jak twierdziła chce mieć spokojny weekend w domu... Więc myślę, że planowała to już sporo wcześniej
candela jak dzwonisz na telefon znajdujacy sie w Polsce sluszysz poczte po polsku, pozniej po angielsku; ja slyszalem najpierw po czesku potem po angielsku wiec chyba jednak tlumaczy
candela jak dzwonisz na telefon znajdujacy sie w Polsce sluszysz poczte po polsku, pozniej po angielsku; ja slyszalem najpierw po czesku potem po angielsku wiec chyba jednak tlumaczy
napisał/a:
Nadiya1
2011-07-31 13:32
Moja droga. Zwróć uwagę, że jej TYLKO o spotkanie kolegi raczej chodziło
Bywa. Ja mam brata ciotecznego w Norwegii i tam nawet "Abonent niedostępny" jest po jakiemuś innemu :P
A po to aby tylko zapytać? A już z początku wiedziała, że on nie pojedzie i tak. A co szkodzi zapytać ;) ?
No cóż. Dowiedział się wprost od niej
napisał/a:
sabaton20
2011-07-31 13:37
Jurni dziękuję za nieco zrozumienia. Ona dziś ok 17 wróci do naszego miasta i chce się ze mną spotkać... Nie wiem jak mam się zachować. Kocham ją, ale boję się, że jeśli jej wybaczę, sytuacja się powtórzy...
napisał/a:
candela1
2011-07-31 13:44
ale chciała jechać z narzeczonym jakby nie było.
może i tak. Nie będę sie kłócić;)
W takim razie dziwne relacje w ich związku panowały. Na dodatek 4 miesiące po zaręczynach. Zawsze myślałam, że wtedy chce się byc jeszcze bliżej siebie a nie wyjeżdżać gdzieś samemu (tu autor i jego narzeczona), a już napewno nie robić jakieś skoki w bok (tu narzeczona autora).
Niech ona się najpierw określi z kim chce być. Dla mnie to mega dziwne że dziewczyna tuż po zaręczynach po jednak sporym stażu związku nagle zdradza z jakimś kolegą...
Współczuję sytuacji.
napisał/a:
Nadiya1
2011-07-31 13:44
Wiesz... ponoć jedną zdradę da się wybaczyć... Gorzej z kolejnymi, które powtarzają się co jakiś czas. Chyba, że Ty byś zniósł takie życie z miłości do niej
[ Dodano: 2011-07-31, 13:50 ]
A co miała powiedzieć? "Kochanie, jadę do Czech na spotkanie z kolegą" ???
napisał/a:
sabaton20
2011-07-31 14:00
Zobaczę co zrobię jak już będę się z nią widział... Najbardziej mnie tylko martwi jak ja teraz jakiejś innej przyszłej kobiecie zaufam... Jej ufałem bezgranicznie i jak na tym wyszedłem...
napisał/a:
candela1
2011-07-31 14:04
dla mnie to po prostu nie do pomyślenia jak można byc tak wyrachowanym...
napisał/a:
sabaton20
2011-07-31 14:08
candela ja też bym w życiu nie pomyślał, że zrobi mi coś takiego. I to w taki sposób świetnie wykorzystała sytuację... Pewnie planowała to już wcześniej. A ja teraz czuję się jak wyżuta guma ;/
Ale nic spotkamy się i zobaczymy co będzie dalej...
Ale nic spotkamy się i zobaczymy co będzie dalej...