Zdradziła mnie...

napisał/a: gucio1980 2007-04-11 23:57
Witajcie!
Głupio, że to w takich okolicznociach ale miło, że Was znalazłem...

Jestem od prawie 3 lat żonaty.
Różnie się między nami układało, ostatnio raczej gorzej.
Moja żona pracuje od konca stycznia w miescie bardzo oddalonym od miejsca w którym ja przebywam i mamy ze soba kontakt tylko telefoniczny.
Ostatnio rozmawialem z jej przyjaciółką, która prze zupełny prawie sie wygadala, że moja żona mnie zdradziła- prawie, dlatego, że musialem z niej to wydusic.
Nie powiedziala mi duzo, ale dowiedzialem sie, że ktos był.
Potwierdza to fakt, że nawet jak dzwonila do domu i rozmawiala z domownikami ze mną nie chciała zamienić nawet słowa.

Za kilka dni zobacze sie z nia i moze wtedy sama sie do tego przyzna.
Cholernie mi z tym cieżko, mimo że bardzo sie od siebie oddaliliśmy, może nawet za bardzo.
Ona zmieniajac prace nie przedyskutowala tego ze mna i podejrzewam ze po prostu uciekla od problemów.
Jest jeszcze facet, z którym pod koniec tamtego roku sie spotkala- ale jestem pewien, że wtedy nic sie nie stało. Podejrzewam, że może mieć z tym coś wspólnego.
Dla mnie żadnym tłumaczeniem bedzie jej samotnosc i tesknota, bo wczesniej juz bylismy w takiej rozlace i nic takiego sie nie zdarzylo!

Co mam robić?
Jak wyobrazam sobie ja w ramionach innego faceta to nie wiem czy bede w stanie kiedykolwiek powrocic do tego co bylo miedzy nami. Kochajac sie z nia bede myslal, ze robil to ktos jeszcze i to juz wtedy jak sobie slubowalismy wiernosc!!!! Teraz nawet w myślach nie moge jej objąć!

Nie ufam jej juz i watpie, żebym potrafil zaufac ponownie!

Strasznie to boli...

Pozdrawiam wszystkich.
napisał/a: iza19821 2007-04-12 07:06
gucio1980, po pierwsze nie bylam bym przekonana ze cie zona zdradzila powiedziala ci to przyjaciolka(a moze ona chche was poklocic)

Nie wiem wydaje mi sie ze powinniscie szczerze porozmawiac.
napisał/a: natalia.nm. 2007-04-12 08:34
izabela1982 napisal(a):nie bylam bym przekonana ze cie zona zdradzila
też tak myślę, nie masz żadnych konkretnych dowodów a przyjaciółka może kłamać, nie wiesz jak się między nimi układa, może się pokłuciły czy coś.

Porozmawiaj z żoną o tym co usłyszałeś od jej koleżanki ale jeszcze jej nie obwiniaj.
napisał/a: Patka2 2007-04-12 09:19
Tez myśle że nie powninies tak bardzo ufać przyjaciółce, powinies z żona porozmawiać i wtedy się przekonasz. To zonie powinines ufać a nie komus innemu.

Ale przygotuj sie na wszystko.
mam nadzieję że Twoje obawy bedą zbedne.
napisał/a: gucio1980 2007-04-12 10:50
Witajcie!

Co do tej przyjaciółki to mam pewność- znam ją bardzo długo i mogę jej zaufać.
Rozdzielić nas nie chce na pewno- na 100% nie ma ku temu powodów.
Co do mojej żony- kilka razy podejmowała już decyzje zbyt pochopnie i to mogłaby być jedna z nich.

Ale problem w tym, że obawiam się, że mnie już nie kocha (tak jak pisałem w pierwszym poście- po prostu uciekła od kłopotów), a ja też zaczynam się w tym wszystkim gubić.

A tu jeszcze takie nowiny...

No i najgorsze- ostatnio nigdy nie potrafiliśmy osiągnąć jakiegokolwiek, nawet najmniejszego konsensusu. Nasze rozmowy sprowadzały się prawie zawsze do wiekszej lub mniejszej kłótni.
Prawie zawsze to ja ustępowałem, bo nie chciałem doprowadzić do poważniejszych kłopotów, ale teraz mam już tego wszystkiego dość!
Nie chciałbym, abym do końca życia to ja we wszystkim ustępował dla ratowania naszego związku- i nie chodzi tu o sprawy błache, tylko o poważne decyzje. Też należy mi się coś od życia. Jest uparta i nie przyjmuje słów krytyki nawet z ust swojej mentorki siostry...

Kiedyś powiedziała mi, że żałuje że za mnie wyszła- coraz częściej ja zaczynam tak myśleć.
Kilka razy na poczatku roku gdy byliśmy z wizytą u znajomych, zażartowała sobie, że jeszcze parę miesięcy i się ze mną rozwiedzie- mało smaczne

Gdyby do czegoś miało jednak dojść to- brzydko to zabrzmi- ale na szczęście nie mamy dzieci...
I w tym przypadku dziecko jak to się powszechnie uważa na 99% nie scementowało by tego związku!

Jak to ktoś kiedyś powiedział: "W życiu jest ciężko, nie lekko".

Pozdrawiam serdecznie

[ Dodano: 2007-04-12, 10:56 ]
No i jeszcze jedno- bardzo cenię jej przyjaciółkę i wogóle ich przyjaźń.
Chodzi o to, że nie chciałbym niszczyć ich przyjaźni, a żona raczej wywnioskowałaby skąd się dowiedziałem...
Jest jeszcze poczta mojej żony, do której mam dostęp, ale jej nie sprawdzam (bo nie jest moja).
To jeszcze bardziej komplikuje problem...
napisał/a: Patka2 2007-04-12 11:24
Skoro Twoja zona takie rzeczy mówiła to po ciągnie to małżeństwo nadal??
Bawi sie Twoimi uczuciami czy co??

Chyba nie umi sie zdecydować.
To przykre, ale radzę Ci porozmawiaj z nia szczerze jak wruci i podejmicjie decyzję.

Pamietaj nic na siłę, nikogo nie mozna zmusic do miłości.
napisał/a: gucio1980 2007-04-12 11:50
Patka- dokładnie- nic na siłę, ale ja siebie też nie będę zmuszał do tolerowania takiej sytuacji- dla mnie to też ma znaczenie. Jestem cholernie zmęczony tą sytuacją. Albo w jedną, albo w drugą! Po co mamy siebie nawzajem zadręczać i niszczyć? Lepiej ułożyć sobie życie od nowa, póki jesteśmy względnie młodzi...

Co do rozmowy- to ja pojade do niej, bo ona pojawi się dopiero w końcu maja i to raptem na jeden dzień. Tak długo to ja nie wytrzymam...
napisał/a: Patka2 2007-04-12 12:12
gucio1980 napisal(a):Co do rozmowy- to ja pojade do niej, bo ona pojawi się dopiero w końcu maja i to raptem na jeden dzień. Tak długo to ja nie wytrzymam...

na Twoim miejscu też bym tak zrobiła, nie ma co czekać. Ale bede trzymać kcuki żeby wszystko było dobrze. I czekamy na więści od Ciebi. Pozdrawiam
napisał/a: Kinia 2007-04-13 09:53
Musisz porozmawiać a dlaczego nie mieszkacie razem? Tak to jest jak luzie decydują się na rozłąkę to wtedy naprawdę jest trudno utrzymać związek
napisał/a: angelaxxx 2007-04-13 10:04
gucio1980, jest ma bardzo przykro i nie wiem co ci powiedziec.
moge powiedziec tylko jedno. nigdy nie wierz nawet najlepszym wedlug ciebie przyjaciolom. ja zaufalam bardzo tyle lat sie z nia przyjaznilam a ona zawalila i to juz jest koniec przyjazni strasznie mnie zawiodla. najlepiej jak wszystko dokladnie przdyskutujesz z zona. niech ci jasno powie czego tak naprawde chce od zycia.
Patka napisal(a):nic na siłę,
zgadzam sie w 100 %.
napisał/a: gucio1980 2007-04-15 12:26
W końcu nie wytrzymałem i sprawdziłem jej pocztę...
I znalazłem tam mejla do tej właśnie przyjaciółki w którym jest fragment o tym, że mnie zdradziła...
Napisała, że potrzebowała męskiego ramienia, które by ją objęło i przytuliło...
Ciekawe czy jak się spotkamy to powie mi to samo...

Straszna lipa

Pozdrawiam
napisał/a: ~gość 2009-06-09 15:19
jedno co moge napisac to co ona w nie widzi meskiego ramienia w swoim mezu??nie mogla sie urwac chodz na jeden dzien??hym....to chyba nie jest tylko meskie ramie....