Zdradziła-wróciła

napisał/a: myramid 2012-10-22 18:14
Jestem facetem.
Piszę do Was Kobiety,bo ja, jak to facet ,nie do końca rozumiem psychologię zachowania kobiety -mojej żony.
Jesteśmy małżeństwem z długoletnim stażem - ponad 20 lat.Dwoje dorosłych dzieci ,niezła sytuacja materialna.Na początku tego roku przestaliśmy uprawiać sex-tłumaczyła się chorobą i to była prawda .Rozumiałem to i nie naciskałem. Potem zaczęły się spotkania z przyjaciółkami, późne powroty do domu z pracy,Nie rozstawała się z telefonem ,dostawała mnóstwo sms-ów. Nawet wtedy nie domyślałem się prawdy.Nigdy nie wierzyłem ,że ona -moje kochanie może mi zrobić taką krzywdę. Któregoś razu mięliśmy mała sprzeczkę i wszystko mi powiedziała. Od dłuższego czasu ma faceta,kocha go i chce się ze mną rozwieźć. Nie wierzyłem w to co usłyszałem. Powiedziała ,że to wszystko moja wina,że osiągniecie lepszego statusu materialnego -praca w stresie -przesłoniło sens życia .Trochę jest w tym prawdy ,chciałem zapewnić żonie i dzieciom dobre życie bez obawy o jutro. Moje kochanie miało wszystko fryzjer ,kosmetyczka ,kasa,samochód ,niezły dom. Jak na jej wiek wygląda naprawdę pieknie o 10 lat młodziej ,niż ma w dowodzie ,kobieta zadbana, z klasą .Takie wspólne marzenia mieliśmy kiedyś i one się spełniły. Uwierzyłem,że to ja wszystko spieprzyłem. Powiedziałem ,że sprzedam dom i kupie jej mieszkanie -tak chciała,bo z nim na razie nie mogła zamieszkać. Napisała do swojej najlepszej koleżanki ,że chce się ze mną rozwieść,ta zadzwoniła do mnie i wytłumaczyła mi,żebym się nie poddawał,żebym nie brał całej winy na siebie. Po kilkudniowej wizycie u koleżanki,stwierdziła,ze zerwała z nim. Wraca do domu po pracy ,nie dostaje i nie wysyła tak dużo sms-ów,niby wszystko wraca do normy ale....
Powiedziała,że będzie się starać do mnie wrócić jak do męża ,ale potrzebuje na to czasu i nie daje mi żadnych gwarancji że to nastąpi.
Śpimy razem ,przytulamy się do siebie, raz ,dwa razy w tygodniu "kochamy się" ale nie jest to pełny sex-nie "wpuszcza mnie do środka"-powiedziała,że musi się odblokować . Na zewnątrz może się wydawać ,że jesteśmy szczęśliwym małżeństwem. Myślę,że ona nadal za nim tęskni.
Proszę ,wyjaśnijcie mi jej zachowanie ,bo nie wiem,czy jeszcze mogę liczyć na jej całkowity powrót. Na razie jest to sytuacja dla mnie nie do końca zrozumiała. Nie wiem ,czy kiedykolwiek do mnie wróci psychicznie i fizycznie. Bardzo ją kocham i wybaczyłem jej to,co zrobiła.
Proszę o opinie.
napisał/a: ~gość 2012-10-22 20:03
Rozpieściłeś żonkę to teraz masz. Babie się we łbie poprzewracało od dobrobytu. Przyjmując ją na jej zasadach dajesz jej przyzwolenie na kolejne zdrady.
napisał/a: lordmm 2012-10-23 10:07
A czemu niby miala by nie wrocic skoro w domu i pieniazek i ciepelko i frajer ktory wszystko wybaczy i jeszcze przyjmie wine na siebie?

Panie kolego - nie znasz sie pan na kobietach. Swoja droga bardzo watpie ze przez te 20 lat to byl pierwszy wybryk zonki...

Nie zdziw sie jak sie za jakis czas znow pojawi kolega - Ty juz nigdy nie bedziesz miec szacunku u tej kobiety, bo pokazales jej ze jest dla ciebie wszystkim...
napisał/a: KokosowaNutka 2012-10-23 10:28
myramid napisal(a):Powiedziała,że będzie się starać do mnie wrócić jak do męża ,ale potrzebuje na to czasu i nie daje mi żadnych gwarancji że to nastąpi.

I ona ma czelnosc stawiac jakiekolwiek warunki? Powinna na kolanach przepraszac.. za dobry chlop pewnie jestes i wie, ze moze sie Toba bawic.. Postaw sie, badz stanowczy bo kiepsko z Toba bedzie. Baba weszla Ci na glowe.
napisał/a: lordmm 2012-10-23 10:45
Kokosowa zdumiewa mnie Twoja czelnosc wypowiadania sie w temacie, o ktorym nie masz zielonego pojecia... To tak jakby seryjny morderca tlumaczyl komus ze nie wolno zabijac... Ty jestes kims takim jak zona naszego bohatera, daruj sobie wiec bo smieszne sa te slowa padajace od ciebie... Twoj maz jest takim samym jak nasz bohater, a Ty tez sama dobrze wiesz, ze mozesz robic co chcesz. Jednoczesnie uwazasz, ze Twoj maz nie ma nic przeciwko temu i pewnie sadzisz, ze pozwalasz mu na to samo, ale on tego nie robi, bo nie odczuwa takiej potrzeby, takze jako kobieta majaca ciastko i jedzaca ciastko - daruj sobie komentowanie sytuacji ludzi, ktorzy holduja nieco wyzszym ideom i potrafia sobie czegos odmowic. Zachecilo cie to, ze widzisz, ze nie jestes sama, zonka naszego bohatera jest taka sama, moze lepiej porozmawiaj z jego zona i zaproponuj taki uklad jaki Ty masz, wtedy nikt nie bedzie cierpial :D
napisał/a: Dann_G 2012-10-23 13:34
Myramid jedyną Twoją winą jest to że po drodze straciłeś zdziebko jaj i Twoja żona skutecznie to wypunktowała.

W związku zawsze są momenty kiedy kobieta świadomie bądź nie testuje mezczyzne. Jesli pokazujesz ze mezczyzna to masz szacunek kobiety jesli nie no to cóż...
napisał/a: KokosowaNutka 2012-10-23 17:08
lordmm napisal(a):Kokosowa zdumiewa mnie Twoja czelnosc wypowiadania sie w temacie, o ktorym nie masz zielonego pojecia... To tak jakby seryjny morderca tlumaczyl komus ze nie wolno zabijac... Ty jestes kims takim jak zona naszego bohatera, daruj sobie wiec bo smieszne sa te slowa padajace od ciebie... Twoj maz jest takim samym jak nasz bohater, a Ty tez sama dobrze wiesz, ze mozesz robic co chcesz. Jednoczesnie uwazasz, ze Twoj maz nie ma nic przeciwko temu i pewnie sadzisz, ze pozwalasz mu na to samo, ale on tego nie robi, bo nie odczuwa takiej potrzeby, takze jako kobieta majaca ciastko i jedzaca ciastko - daruj sobie komentowanie sytuacji ludzi, ktorzy holduja nieco wyzszym ideom i potrafia sobie czegos odmowic. Zachecilo cie to, ze widzisz, ze nie jestes sama, zonka naszego bohatera jest taka sama, moze lepiej porozmawiaj z jego zona i zaproponuj taki uklad jaki Ty masz, wtedy nikt nie bedzie cierpial :D

Dla mnie zdradą i paskudnym zachowaniem wobec partnera jest to, co ustala dwie dorosle osoby bedace ze soba w zwiazku. Jesli w moim skok w bok jest dozwolony, to jesli pykne sie z kims to nie jest to nic zlego bo zarowno ja jak i moj maz to akceptujemy i nie mamy z tym problemu. Jesli jednak dwie osoby ustala, ze takie akcje nie wchodza w gre a mimo to jedna ze stron to zrobi, to jest to paskudne zachowanie warte potepienia. To, co zrobila zona autora tego wątku jest okropne i niedopuszczalne. Jednak nie ze wgledu na sam charakter tego czynu tylko przez to, ze jest on w tym zwiazku zabroniony. Seks to seks, nie ma sie nad czym rozwodzic. Problem pojawia sie gdy takie zachowanie rani druga osobe, z ktora jest sie zwiazanym.
Dlatego tez uwazam, ze mam prawo wypowiedziec sie w tego typu tematach. To, ze jestem w takim zwiazku a nie innym nie oznacza, ze nie moge wczuc sie w sytuacje innego czlowieka i zrozumiec jego problemow.
Aha i ile razy mam Ci powtarzac, ze moj maz nie ma zupelnie nic do tego i sie na wszystko dobrowolnie zgadzil? Poza tym wiem, ze sam by sie z kims spotkal ale jest zbyt leniwy zeby gdzies lazic i wyrywac panny. Jego strata : P

I jeszcze jedno slowo do autora tematu: Chlopie badz twardy, nie wybaczaj jej od razu, krec nosem, pokaz, ze moze Cie stracic. Bedac taką cieplą kluchą tylko sobie szkodzisz.. Ona widzi, ze jestes na kazde jej skinienie i wszystko jej wybaczysz. Jak jej pokazesz, ze wcale tak nie jest to moze zrozumie, ze moze Cie stracic i zacznie sie starac. Innego wyjscia nie widze. Ewentualnie rozstanie jesli nie potrafisz jej wybaczyc..
napisał/a: lordmm 2012-10-23 17:23
KokosowaNutka napisal(a):moj maz nie ma zupelnie nic do tego i sie na wszystko dobrowolnie zgadzil? Poza tym wiem, ze sam by sie z kims spotkal ale jest zbyt leniwy zeby gdzies lazic i wyrywac panny. Jego strata : P


Wiedzialem ze to jest tak, ze to Ty robisz co chcesz a maz tego nie robi, a wiec uwierz mi, nie jestes w stanie powiedziec jak czuje sie osoba, ktora doswiadczy skoku w bok drugiej polowki, bo nie mialas takiej okazji.

Wcale bym sie nie zdziwil, gdyby to wasze ustalenie padlo kiedys jako zart a to tylko Ty wzielas to sobie do serca...

Kokosowa, uwierz mi, nie jestes w stanie sie wczuc, bycie wiernym to stan o ktorym nie masz pojecia (mam na mysli odmawianie sobie) i bycie zdradzonym tez (bo Twoj maz nie skorzystal jeszcze z tego co niby "ustaliliscie"), takze nie masz zielonego pojecia, daruj sobie wiec bo to mniej wiecej takie samo gadanie jak bym ja mial sie wypowiadac w kwestii astronomii... cos tam wiem, ale nie jestem w stanie powiedziec nic sensownego podczas rozmowy ludzi, ktorzy wiedza o tym tyle, ile trzeba, zeby moc wziac sensowny udzial w rozmowie...

napisal(a):Ona widzi, ze jestes na kazde jej skinienie i wszystko jej wybaczysz. Jak jej pokazesz, ze wcale tak nie jest to moze zrozumie, ze moze Cie stracic i zacznie sie starac. Innego wyjscia nie widze. Ewentualnie rozstanie jesli nie potrafisz jej wybaczyc..


To Ty swojego fakycznie szanujesz ponad wszystko... I juz wiemy dlaczego tak ochoczo sie go trzymasz, skoro na to pozwala... Kokosowa, widzisz, ze nie masz pojecia o tym co mowisz, daj wiec spokoj temu biednemu czlowiekowi ktory przyszedl tu po pomoc, bo kto jak kto ale Ty mu nie pomozesz, od takich kobiet jak Ty on akurat musi sie teraz trzymac z daleka... Nie da sie nauczyc uczciwego zycia od zlodzieja...
napisał/a: KokosowaNutka 2012-10-23 17:55
lordmm napisal(a):Wiedzialem ze to jest tak, ze to Ty robisz co chcesz a maz tego nie robi, a wiec uwierz mi, nie jestes w stanie powiedziec jak czuje sie osoba, ktora doswiadczy skoku w bok drugiej polowki, bo nie mialas takiej okazji.

Oczywiscie, ze doswiadczylam. Moj maz nie robi tego obecnie, ale zdarzaly sie takie sytuacje w przeszlosci. Chwilowo nie potrzebuje tego najwidoczniej.

lordmm napisal(a):Wcale bym sie nie zdziwil, gdyby to wasze ustalenie padlo kiedys jako zart a to tylko Ty wzielas to sobie do serca......

To jest nasza wspolna, przemyslana, obgadana na wszystkie mozliwe sposoby decyzja.

lordmm napisal(a):Kokosowa, uwierz mi, nie jestes w stanie sie wczuc, bycie wiernym to stan o ktorym nie masz pojecia (mam na mysli odmawianie sobie) i bycie zdradzonym tez (bo Twoj maz nie skorzystal jeszcze z tego co niby "ustaliliscie"), takze nie masz zielonego pojecia, daruj sobie wiec bo to mniej wiecej takie samo gadanie jak bym ja mial sie wypowiadac w kwestii astronomii... cos tam wiem, ale nie jestem w stanie powiedziec nic sensownego podczas rozmowy ludzi, ktorzy wiedza o tym tyle, ile trzeba, zeby moc wziac sensowny udzial w rozmowie.

Wiem co to wiernosc w powszechnym znaczeniu tego slowa. Bylam wczesniej w zwiazkach, w ktorych sie nie zdradzalismy. Nawet z moim mezem nie bylo tak od poczatku.. Doszlismy do takiej decyzji po 3 latach bycia razem i poznawania sie.

Walkujemy ten temat juz od X czasu, tlumaczylam Ci juz to sto razy a Ty dalej swoje. Piszesz tak jakbys lepiej wiedzial jak wyglada moj zwiazek niz ja sama. W ogole troche niegrzecznie w kazdym watku zmieniac temat i pisac o zwiazku Kokosowej. Skupmy sie na problemach uzytkownikow, jak cos do mnie masz to pisz na prv.