zdradziłam męża będąc z nim w ciąży

napisał/a: Mari 2007-07-15 00:18
PaskudnySamiec:) Pięknie! ,tych słów i takich gości więcej na tym forum.Trzeba je rozruszać i zmienić płacz na konkretne myśli.....



pozdrawiam:)
napisał/a: Mru 2007-07-15 10:47
Zgadzam sie z Paskudnym Samcem w czesci dotyczacej pytan do samej siebie. I bardzo fajnie, ze sie odezwal, bo zdanie faceta zawsze wnosi bardzo duzo do tego typu dyskusji.

Totalnie zas nie zgadzam sie w kwestii tzw. szczerosci i stawiania jej na piedestale jako super kleju wszelkich zwiazkow.

Osobiscie znam tylko jedego faceta, ktory wybaczyl swojej zonie zdrade, a raczej 2 zdrady - jedna to byl tylko sex, druga to bylo powazne zakochanie. Dlaczego mogl jej to wybaczyc? Bo sam tez przezyl bardzo burzliwy i namietny romans. OK, powiecie, ze to tylko jednostkowy przyklad. Zatem wracajac do szczerosci...

Uwazam, ze jesli Bzowe Ucho kocha swojego meza, jest pewna jego uczuc i chce kontynuowac to malzenstwo, a zdrada wynikla z chwilowego zawrotu glowy, slabosci, samotnosci, to jest to wylacznie jej sprawa, bolu jej sumienia i absolutnie nie powinna tego mowic mezowi.

Jesli nie jest pewna swoich uczuc do meza i jego uczuc do niej, to ma obowiazek bardzo starannie przemyslec swoja dalsza strategie zyciowa. Dlaczego? BO JEST W CIAZY! Ma wiec obowiazek pomyslec serio o tym, w jakiej rodzinie chce wychowywac swoje malenstwo.

Jesli zas oddalenie sprawilo, ze jej uczucia do meza wygasly, sex z bylym to nie byl pojedynczy incydent, tylko te dawne uczucia odzyly, i jesli byly akceptuje to, ze ona jest w ciazy z innym facetem, to wtedy jak najbardziej szczera rozmowa.

Naprawde, przemyslcie to dokladnie. Czy szczerosc nie ma przypadkiem sluzyc do uzyskania uczucia ulgi w wyrzutach sumienia? Zamiast wlasnej ulgi, mozecie uzyskac takie zranienie partnera, jakiego czas nie zaleczy.

Zycze madrych przemyslen...
M.
napisał/a: Mari 2007-07-18 21:05
Mru napisal(a):
Naprawde, przemyslcie to dokladnie. Czy szczerosc nie ma przypadkiem sluzyc do uzyskania uczucia ulgi w wyrzutach sumienia? Zamiast wlasnej ulgi, mozecie uzyskac takie zranienie partnera, jakiego czas nie zaleczy.

Zycze madrych przemyslen...
M.


Kurcze ,długo patrzyłam na te słowa i wniosek :
dużo jeszcze muszę sie nauczyć :confused:


dziękuję
napisał/a: Kasiunia94 2007-07-18 22:40
Co racja to racja. KAŻDA zdrada jest zła. Moim zdaniem Tobie po prostu brakuje seksu, ale nie powinnaś męża na dodatek będąc z nim w ciąży!!! Teraz czujesz się okropnie, nie dziwię się. Postaraj się z mężem jak dostanie urlop zaspokoić swoje potrzeby seksualne i NIGDY ale to NIGDY już nie zdradzaj. Buziak:*
napisał/a: paskudnysamiec 2007-07-19 11:39
Dzięki Mru za miłe słowa:)
A co do meritum to faktycznie się nie zgadzamy. Otóż ja nie mówię o "tak zwanej szczerości" tylko o szczerości. Nie polega to na tym , że mówię życiowej partnerce czegoś w stylu "wiesz przespałem się z taką jedną, ale nie martw się, bo to nic nie znaczy i jesteś najważniejsza" i pach! koniec i ma być załatwione.Szczerość nie ma służyć uldze i lepszemu samopoczuciu. Mówię o rzeczywistym uczestnictwie w świecie emocji drugiej osoby. Szczerość to także prawdziwa relacja z samym sobą.Nie wiem czy dla wszystkich facetów, ale dla mnie i innych, znanych mi wystarczająco dobrze, jest tak, że chcemy być z prawdziwymi kobietami. Autentycznymi emocjonalnie. Brak szczerości jest moim zdaniem nieporównywalnie większą zdradą niż pójście z kimś do łóżka. Dla wyjaśnienia - tego ostatniego w ogóle prywatnie nie traktuję jak zdrady, ale rozumiem że mówimy tu o sytuacji kiedy oboje partnerzy zakładają, że przygodny seks zdradą jest. Tu mamy do czynienia z czymś więcej niż przygodnym seksem, kaliber dużo cięższy, ale i motywacja mogła być bardziej zrozumiała, o czym już pisałem. Nie twierdzę, że trzeba sobie nawzajem mówić wszystko, bo to nie jest szczerość tylko obsesja i brak autonomiczności wobec partnera. Mru napisała, że szczerość nie jest superklejem. Nie nie jest, bo tym klejem jest to czy do siebie pasujemy, czy chcemy być ze sobą, czy bycie razem daje nam szczęście. Ale to właśnie szczerość wobec siebie samych i siebie nawzajem pozwala nam zweryfikować, czy tak jest, czy może tak naprawdę chodzi nam o coś innego. Nie zawsze możemy w życiu dostać to czego potrzebujemy... Czasem to sprawia, że stajemy się lepszymi ludźmi. No, ale ad rem. Bzowe Ucho faktycznie musi ustalić o co Jej chodzi/ło. A na rozmowę z Mężem przyjdzie czas. Szczerość to też przestrzeń...Nie przymus komunikacyjny, ale rzeczywiste wyjście do drugiego człowieka. Szczerość to też milczenie kiedy nie jesteśmy gotowi czegoś jeszcze powiedzieć. Nie wiemy czego potrzebuje Mąż Bzowego Ucha. Co może przynieść Jego szczerość...Mam nadzieję, że wszystko im się ułoży.
napisał/a: Mru 2007-07-19 19:18
Paskudny Samcze! swietnie ze doprecyzowales o co Ci chodzi, kiedy piszesz o szczerosci pomiedzy dwojgiem zaangazowanych uczuciowo ludzi. Dziekuje Ci za to, bo mam nadzieje ze te forumowiczki, ktore uzywaja tego slowa w jego bardzo waskim znaczeniu [powinnas 'wszystko' mu powiedziec] przemysla kwestie szczerosci. Ja dla siebie nazywam to o czym piszesz 'bliskoscia', ale na jedno wychodzi. Zgadzam sie z Toba rzecz jasna w tej kwestii.
Co do seksu poza zwiazkiem [skokiem w bok, czy jak tam to zwac, by nie uzyc duzego slowa 'zdrada'], to sprawa sie komplikuje. Rozumiem, ze dla Ciebie do zaakceptowania jest przygodny 'jednorazowy' seks, kiedy jestes w bliskim zwiazku. Jestes mezczyzna. Wiekszosc kobiet zas bedac w takiej bliskiej szczerej realcji nie jest zdolna do takiego seksu. Mysle, ze pary, ktore wspolnie i jednakowo podzielaja Twoj punkt widzenia to rzadkosc. Z tego rozumowania wychodzi mi, ze bliskosc, szczerosc, dzielenie sie z partnerem przywiazuje kobiety emocjonalanie i 'zabezpiecza' je przed przgodnym seksem z innym facetem, mezczyzn zas niekonieczne.
Pozdawiam Cie serdecznie. Pisz wiecej, bo piszesz madre uwagi. Przydadza sie.
M.
napisał/a: juliacz 2007-07-21 20:48
Ja myślę, że pewni Ci było ciężko..sama, w ciąży, kobiety zawsze potzrebują w tym okresie wsparcia, brak męża musiał ci doskwierac. Jeśli chcesz nadal być z mężem, kochasz go, to z wszelkich sił staraj sie o to, byście znów byli razem, czyli albo ty wyjedź do niego, albo niech on wróci...bo takie życie na odległość może się różnie skończyć. Jeśli będziesz walczyć w swoje małżeństwo to nigdy nie mów o zdradzie, trudno zrobiłaś to, to sama wypij piwo i męcz się sama z tym co zrobiłaś, nie ma sensu, aby jeszcze mąż cierpiał.
POWODZENIA
napisał/a: mika83 2007-07-22 15:36
no no... widzę że zajebista żona z ciebie. Brak słów na twoje zachowanie.... A jesteś wogóle pewna że dziecko którego się spodziewasz to dziecko twojego męża??? Sorry że tak ostro ale dla mnie nie ma żadnego wytłumaczenia na twoje zachowanie.........
napisał/a: aniolek2 2007-07-25 23:18
bzowe_ucho napisal(a):czy któraś z was zdradziła męża czy chłopaka będąc z nim w ciąży?!
bardzo proszę o wyznania...mnie, teraz myślę że niestety, zdażyło się cos takiego i nie mogę się po tym pozbierać...mąż za grancą i nie wiem czy wróci na dłużej niz urlop (typowy związek na odległość) i czy "coś" z tego małżeństwa jeszcze będzie...ja w 5 miesiącu ciąży, sama...i ten trzeci...były facet...zdradziłam męża-jestem nie w porządku wobec niego i naszego związku, wiem, ale uprawiałam seks będąc w ciąży z innym!!-czy to świadczy o mojej całkowitej degrengoladzie uczuciowej?? :(

co Wy o tym sądzicie?
staję pod pręgierzem waszych sądów!



Hej! nie martw sie nie dobiję Cię. A Ty myślisz ze Twój mąż z dala od Ciebie nie zrobił tego samego? jest Ci ciężko bo my kobiety jesteśmy skazane na wierność i udawanie. Tylko nigdy jemu o tym nie mów. Poza tym jesteś usprawiedliwiona ciążą bo wtedy hormony!!!!!!!!!! (i wcale nie jesteś sama z tym problemem). A tak na serio to jak mógł Cię zostawić tu w kraju samą w ciąży? spójrz na to realnie a nie przez pryzmat kościoła.Pozdrawiam
napisał/a: Kasia_20 2007-07-26 14:38
Nie mnie oceniać twój czyn,każdy ma prawo do błędu i nie powinno się go przekreślać tak czy inaczej masz wyrzuty sumienia i to chyba jest najgorsza kara z możliwych dla ciebie zawsze ból psychiczny jest gorszy,bo jeśli cię boli głowa to w końcu przestanie a ból psychiczny może trwać bardzo długo.Myślę że więcej to się nie powtórzy bo za bardzo pzreżywasz to co zrobiłaś.Zyczę powodzenia.Pozdrawiam.
napisał/a: justi_jl 2007-07-27 22:50
A ja tak jak aniolek? zastanawiam sie czy wlasnie przez przypadek i twoj maz czasem podobnie nie postapil/postepuje...w koncu to zwiazek na odleglosc, a faceci maja w koncu duze potrzeby.. oczywiscie nie chce w ten sposob tlumaczyc Twojego czyny, czy tez namawiac do podejrzliwosci wzgledem meza, mysle tylko,ze mimo wszystko POWINNAS sie przyznac... odpowiedziec sobie na pytania jakie przytoczyl m.in. PaskudnySamiec:) a potem pogadac z mezem.. moze on tez mial chwile slabosci?? a nawet jesli nie, moze dojdziecie do wniosku,ze wasze malzenstwo nie moze wygladc tak jak do tej pory-na odleglosc i znajdziecie jakis zloty srodek? Nie twierdze,ze bedzie latwo bo nie bedzie, ani jemu ani Tobie, ale mysle ze SZCZEROSC przede wszytskim.. pomysl czy Ty chcialabys by on cos przed toba ukrywal "dla dobra zwiazku" wiem co mowie bo mi kiedys tez przyjaciolka (!)nie zdradzila jednej malej informacji o moim bylym, a gdy juz sie dowiedzialam naprawde mialam wielki zal,ze nei zrobila tego do razu.. I Tobie dlastego tez od razu radze sie przyznac - wyrzuty sumienia nie przestana Cie gryzc na pewno, a pamietaj,ze najgorsza prawda jest lepsza od klamstwa - bo tgaki ukrywanie jest dla mnie w sumie jednoznaczne z klamstwem.. Pozdrawiam cieplo i koniecznie napisz co postanowilas i jak to wszytsko sie rozegralo. :)
napisał/a: kaXkabo 2007-07-28 23:46
nic nie mow!!!!!!!!!!!pogadaj z kims jak cie tak to męczy, ale nic nie mow!!bo sama bedziesz wychowywać to dziecko,moze Twój mąż wpaść na pomysł, że to nie jego dzidzia i spotka Cie koszmar dowodzenia przed sądem i ustalania ojcostwa.