zdradzilem ale chce naprawic

napisał/a: simek 2010-02-17 06:16
Witam serdecznie wszystkich forumowiczow.
Opisze tu swoja historie a wiec z moja zona /jeszcze/znalismy sie 6 lat przed slubem wszystko pieknie wydaje sie ze to milosc od 1 wejrzenia i przeznaczenie. po tych latach za nawowa rodzicow itd postanowilismy sie pobrac slub,wesele pieknosci do roku po slubie wtedy pojawila sie jakas milusi klientka u mnie w sklepie i zauroczylem sie. zaczolem oszukiwac zone i sie z nia spotykac mimo ze miedzyy nami nic nie bylo bardzo ja to skrzywdzilo,po tym jak sie wydalo wszystko miesiac moze dwa i dogadalismy sie. Znow bylo cudnie. Ja pochloniety praca i siedzeniem w sklepie,servisie do poznych godzin harowalem jak wol, odtracajac , niewidzac jak bardzo potrzebuje mnie zona doszlismy do wniosku ze wyremontujemy mieszkanie i to udalo sie w 100% nastal ten tragiczny wir milosny jakis glupi jas poznalem 3 lata starsza od siebie kobiete ktora byla bardzo nieszczesliwa mezatka najpierw klikanie poprzez nasza klase potem gg i wkoncu powymienialismy sie telefonami. Rozmawialo mi sie z nia swietnie wlasnie tego rozmowy i zrozumienia brakowalo mi w moim zwiazku.Zaczelismy sie widywac na miescie dodam ze ta kobieta jak sie okazalo to dobra kolezanka mojej zony wiec zaczely one razem umawiac sie na kawki itd potem myzaczelismy z zona znajomosc z jej mezem, wspolne sobotnie wypady na impreze do jakiegos lokalu tym sposobem bylem z tamta chociaz kontaktem wzrokowym. Po jednej imprezie gdy wrocilismy do nich do domu zaczelismy popijac i zaczely przychodzic glupie pomysly az w koncu padlo stwierdzenie ze wspolnie ja z tamta sie wykapiemy a pozniej moja zona z tym facetem niby nic sie nie stalo po tych ceregielach zasnelismy z tak powymienianymi zonami. Do niczego niedoszlo ja mialem za duzo w glowce i zycie toczyloo sie dalej. wydawalo mi sie ze odnalazlem szczescie z ta kobieta. pewnego dnia tamtaa kobieta powiedziala mezowi ze ma go dojsc i odejdzie do mnie ja mimo iz na maxa kochalem zone ale gdzie nam czegos brakowalo czulem ze tak mosimy zrobic.Gdy sie sprawa wydala tamtej maz zadzwonil do mojej zony i o wszystkim jej powiedzial awantura w domu jak cholera, brnolem dalej w to go..no w nasza rocznice slubu zona mnie spakowala i mimo ze mieszkamy u moich rodzicow w sylwestra zabralem ciuchy i poszedlem do niej. od pierwszej nocy tam bylo mi strasznie zle myslami bylem z zona ale moja duma niepozwolila wrocic. od czasu do czasu pisalem i staralem sie jechac ja zobaczyc pogadac. w pewnym momencie zauwazylem ze relacje mojej zony i tego faceta sie zaciesniaja az zaczolem slyszec jak nawzajem mowia ze sie kochaja na koniec rozmowy przez tel.peklo mi serce. poszedlem po rozum do glowy i mimo wszystko ze popsulem tamte malzenstwo i tak bylo nieudane i tamta kobieta wiecznie przyprawiala rogi mezowi to trafilo na mnie i wrocilem do domu swojego i zony,KTORA TAK MOCNO SKRZYWDZILEM. chcialem wszystko sprobowac naprawic niebylo mnie tylko 22 dni ale widze ze juz wszystko stracone gadalismy tak tylko pare minut dziennie ona myslami z nim a ja chcacy jej zrekompensowac wszystko. Zmienilem sie strasznie nie pracuje do pozna wracam po 8 godzinah do domu,pomagam zonie momo ze nigdy tego nierobilem i nie mialem czasu teraz mnie to bardzo cieszylo.zona dala mi miesiac probny dokladnie do 22 lutego ale widze ze juz mnie niekocha -powiedziala ze na 90% chce odejsc tylko 10 ja jakos trzyma zaproponowalem ze pojedziemy wspolnie do psychoterapeuty pojechalismy a ona mowi ze zona musi definitywnie zerwac kontakt z tamtym kolesiem i najlepiej wprowadzic sie odemnie do rodzicow lub cos wynajac. Bogusia napisala do mnie list taki w ktorym przelewa caly swoj zal i smutek bez slowa przeczytalem go i teraz wiem jak wszystko ja boli jakim CHOLERNYM GLUPCEM BYLEM mialem taki kwiat w domu a porwalem sie na chcwasta. wiem od jej przyjaciolki ze jak zona wyjdzie z domu to juz nie wroci i to samo powiedziala mi po drugiej wizycie u specjalisty.co mam zrobic aby z cierpliwoscia odwrocic jej zamiary i sprobowac odbudowac mimo ze potrwato bardzo dlugo jej zaufanie i nasze malzenstwo. ostanimkrokiem moim bylo jeszcze zawitac do wrozki bo tonacy wszystkiego sie chwyta. Wrozka powiedziala ze Bogusia nie bedzie ani zemna ani z tamtym. Kolesia interesuje tylko zemsta a nie moja zona chce sie nia posluzyc tylko aby mnie upokozyc i popsuc mi moje malzenstwo nio bo ja popsulem jego,jedynym sposobem to jakis wspolny wyjazd,wycieczka i staranie sie ukladac od nowa. za 5 dni konczy mi sie termin i juz popadlem w depresje nie wiem gdzie jeszcze zapukac o pomoc
napisał/a: ~gość 2010-02-17 07:07
Zastanawiam się jakim cudem Tobie brakowało zrozumienia i rozmowy mimo że sam odtrącałeś swoją żonę, siedząc w sklepie. Co więcej ,nie rozumiem czemu kochając żonę odszedłeś do innej, z którą żadna więź Cię nie łączyła. Meska duma i potrzeba otoczenia "samotnej kobiety" ochroną?
Nie wiem czy da się coś zrobić. Zawsze może Ci dać szansę po czym odejść albo dać szansę dopóki nie znajdzie kogoś wierniejszego na Twoje miejsce.
Musisz się nauczyć pokornie przyjmować to co dostajesz, nawet jeśli nie będzie się to zgadzało z Twoimi oczekiwaniami. Jak żona zostanie - super, pracuj dalej nad sobą. Jeśli odejdzie - trudno. Musisz z tym żyć. Nie szalej ,nie wariuj nawet jeśli boli Cię serce. Kieruj się dobrem drugiej osoby, może ona nigdy więcej by nie była z Tobą szczęśliwa i wiecznie te zdrady tkwiły by jej w głowie. Musisz jej pozwolić wybrać niezależnie od wszystkiego.
napisał/a: simek 2010-02-17 07:11
wydaje mi sie ze znalazla wlasnie tamtego kolesia ktory pewnie sie tylko nia posluzy aby minie upokozyc on mial 13 lat malzenstwa i tez siedzi po 12-15 godzin w pracy nawet niepamietal o rocznicy wiec teraz moja zone zwodzi ze jest i bedzie super. Zona napisala mi w tym liscie ze bylem jedyna miloscia jej zycia, ze byal ze mnie dumna i ze teraz prosi Boga aby zostac sama bo nieumie zaufac zadnemu facetowi
napisał/a: Last_resort 2010-02-17 12:26
Moim zdaniem jesteś nikim. Mówisz o miłości do żony, a zdradzałeś ją na każdym kroku. Nie znasz w ogóle czym jest miłośc! Dla mnie to jest chore i jestem załamana postępowaniem.
napisał/a: Tigana 2010-02-17 12:59
simek, każdy człowiek zasługuje na drugą szansę. Ty swoją popisowo spartoliłeś. Nie sądze, żeby żona umiała Ci coś takiego wybaczyć. Nie wiem, czym myślałeś podczas zdrady, ale nie był to mózg- jak mogłeś z jej koleżanką, i one na kawki chodziły spotkania... Nie tylko zdradziłeś, ale upokorzyłeś ją na maxa. Jak chcesz naprawić to kup jej mieszkanie i daj święty spokój... po czymś takim naprawdę można stracić wiarę we wszystko..
napisał/a: simek 2010-02-17 15:39
nio to pomogliscie mi
napisał/a: ~gość 2010-02-17 15:47
jak kali ukraśc konia to ok, ale jak kalemu ukraśc konia to juz nie ok życie

Z następną kobietą może byc już tylko lepiej o ile potrafiłeś się czegoś nauczyc z tej swojej przygody.
napisał/a: simek 2010-02-17 17:00
macie racje nauczylem sie duzo i z pewnoscia nie popelnie takich bledow przy nastepnym razie
napisał/a: ~gość 2010-02-17 17:09
Wiem, że to złośliwość, ale czy w ogóle masz zamiar planować następny raz? ; P

simek,a czego byś chciał? Co byś chciał uzyskać? Nie ma żadnej metody na to by żona do Ciebie wróciła,musisz po prostu czekać aż Twoje starania odniosą skutek albo rozstaniecie się całkowicie.
napisał/a: simek 2010-02-17 17:17
BeatrixKiddo masz racje nieplanuje nastepnego razu. to byla moja jedyna milosc jaka mialem/mam jeszcze nauczylem sie max pokory. Zona teraz chce mnie tez upokozyc tak jak ja to zrobilem i ma pelna moja aprobate przyjmuje to wszystko na tzw klate/twarz! wiem co zrobilem i moge jedynie czekac a decyzje zyciowa sama podejmie z ktora bez szalu krzyku zniose. Starania sa ale tez nie na sile bo wiem ze te na sile odnosza przeciwny wynik poprostu wracam do czasu i zachowania jakiego mnie poznala z tym ze juz z bogatszym wnetrzem i odpowiedzialnoscia polaczona ze skrucha i wielkim szacunkiem dla plci przeciwnej
napisał/a: ~gość 2010-02-17 17:20
W takim wypadku jedyne co Ci pozostaje to czekać. Nic więcej się nie da zrobić. Zdrada to zawsze jest szok i cios w serce, zwłaszcza że jak piszesz postrzegała Cię za kogoś idealnego.
napisał/a: simek 2010-02-17 17:22
BeatrixKiddo czekac bede wiecznie nawet gdy odejdzie z domu i sobie przemysli co i dalej niebede drzwi zamykal zawsze beda dla niej otwarte wielkie dzieki za posty za zainteresowanie tematem