ZDRADZONA I OSZUKANA...

napisał/a: kati30 2009-08-12 17:32
Chciałam się z Wami też podzielić swoją historią
Może zaczne od tego że jesteśmy 12 lat po ślubie i mamy dwoje dzieci.
Mój mąż od zeszłego roku,gdzieś od września zaczął wyjeżdżać na "delegacje". Wszystko zawsze nam się układało miał dobrą pracę , bardzo się kochaliśmy...Ale gdy zaczął wyjeżdżać zaczeliśmy się oddalać od siebie Ja Go prosiłam by nie wyjeżdżał, bo wcale nie musiał... Ale mąż twierdził,że w celach zarobkowych,że będzie nam lżej,że będzie na wakacje zagraniczne itp. A ja głupia ,naiwna i do bólu zakochana we wszystko wierzyłam...Potem stracił prace- wytłumaczeniem jego było to, że niby firma powoli pada,znalazł prace gdzie indziej oczywiście mniej płatną. No i wszystko się wyjaśniło... Po tygodniu w nowej pracy powiedział ,że wysyłają go na szkolenie 10-dniowe ,no i wszystko ładnie ,pięknie tylko mnie coś tkneło żeby pojechać i sprawdzić czy przypadkiem nie jest w pracy... Ku mojemu zdziwieniu mój mąż zamiast na szkoleniu prawie w drugiej części polski był w pracy! Jak się okazało to znalazł sobie kochanice i jeźdźił niby na szkolenia czy delegacje
Po powrocie do domu i naszej rozmowie powiedział ,że to tylko koleżanka ,że dobrze mu się z nią rozmawiało i do niczego nie doszło...hmmm...Tu można by polemizować !
Prosząc o wybaczenie i mówiąc że bardzo tego żałuje,że jest głupkiem ,że niewie czemu to zrobił ,przepraszał że mnie skrzywdził itd. (minęły dwa tygodnie od tego czasu) ja postanowiłam mu wybaczyć ale on stał się nagle nerwowy ,że ja go inwigiluje,że go na okrągło sprawdzam ,że ma dość takiego życia,nic mu się niechce itd. i itp.Przyznał sie że znają się siedem miesięcy(mnie się wydaje że więcej) Zapytałam co Ona ma czego niemam Ja -odp. że NIC że bardzo mnie kocha i chce być ze mną i dziećmi do końca życia! Miał zerwać z Nią całkowity kontakt - ale go przyłapałam że piszą sobie na gg i sms MASAKRA to stwierdził ,że tylko Ona do Niego pisze a On jej wcale nie odpisuje (wierzyć mi się nie chce) A teraz jest na etapie, że niechce mu się żyć ,że może lepiej będzie jak na jakiś czas zniknie z Naszego życia i takie tam...Niewiem co mam o tym wszystkim myśleś...jestem załamana Niechce też powiedzieć co czuje do mnie... potem pisze że kocha -nie mogę Go" rozgryść" Niemam pojęcia co Mu siedzi w głowie...Poprostu jak chorągiewka... Strasznie cierpie...

[ Dodano: 2009-08-12, 17:54 ]
Doradźcie ,co mam robić i jak dalej żyć....
napisał/a: sorrow 2009-08-12 18:00
kati30, przyjął jedną z form obrony używanej przez zdradzających. Będzie odwracał kota ogonem. Wmówi ci, że to ty masz problem bo jesteś chorobliwie zazdrosna. To on się okaże pokrzywdzonym... bo "żyć mu się nie chce", bo to on cierpi, bo jest zagubiony. Zrobi wszystko, żeby odwrócić twoją uwagę od tego co zrobił i na czym go przyłapałaś. Prawdopodobnie odwraca również swoją uwagę od tego, bo myślenie o sobie w kategorii niewiernego oszusta nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Możesz więc się spodziewać takich zachowań. Cóż... nie trafił ci się taki, który otwarcie i szczerze przyzna się do fatalnych decyzji, jakie podjął i do swojej głupoty.

Nie daj się tylko zmanipulować w ten sposób. Sytuacja jest jasna... to on, a nie ty oszukiwał, zdradzał i kłamał. To ty przeżyłaś ogromny cios prosto w serce. To ciebie należy przepraszać i błagać o wybaczenie. Jest w tej chwili na twojej łasce i w dużej mierze to ty zdecydujesz czy dać mu szansę, czy nie. A on... no cóż... to do niego należy, czy pokaże ci się teraz od najlepszej strony, czy tej gorszej (co właśnie robi).
napisał/a: kati30 2009-08-12 18:08
Dziękuje za odpowiedź.
Tylko problem w tym ,że nie robi nic w tym kierunku żeby odzyskać zaufanie i wogóle się nie stara ,nie zabiega a mówi ,że KOCHA...i że chce być z Nami poczym po jakimś czasie (pewnie jak dostanie sms-a od Niej) zmiana kierunku
napisał/a: sorrow 2009-08-12 18:16
No to ci własnie tłumaczyłem... taką postawę przyjął. Pragnie, żebyś to ty go pogłaskała pogłowie i pocieszyła, bo on się na takim zakręcie życiowym znalazł i teraz sam nie wie co. Chce żebyś się nim zajęła i oczywiście puściła w niepamięć wszystkie te zdrady, bo to zupełnie nieważne przy jego depresji. Może kiedy zobaczy, że ta metoda obrażonego dziecka nie działa, to zacznie myśleć jak mężczyzna, który umie wypić piwo, którego nawarzył. Zresztą... sama zobaczysz, że jak jeszcze kilka razy chorągiewka zmieni kierunek, to sama przestaniesz zwracać uwagę na to co on robi... byle tylko któregoś dnia się zdecydował z ostateczną decyzją i w pełni skruszony.
napisał/a: kati30 2009-08-12 18:28
Ja wiem bo to tak właśnie wygląda! Jakbym to ja była wszystkiemu winna... i tylko mówi że zniknie ale jakoś tego nie robi??? Jest mi bardzo ciężko , zastanawiam się co powiem dzieciom jak odejdzie i jak będzie wyglądało moje życie dalej...
napisał/a: sorrow 2009-08-12 18:42
Co do tego, że ci ciężko nie mam żadnych wątpliwości. Widzisz... ktoś w życiu zamiesza, a ty musisz robić dobrą minę do złej gry przy dzieciach. Powiem ci tak... ja osobiście jestem wielkim orędownikiem dawania drugiej (czy którejś) szansy. To jednak działa jedynie pod kilkoma warunkami. Jednym z nich jest pełna skrucha zdradzającego, a drugim całkowite i szczere postanowienie odbudowy związku. On w tej chwili tych warunków nie spełnia. Proponuje ci budowanie przyszłości na zafałszowanych podstawach. Na pewno nie raz będzie mówił, że zniknie... tylko byłby rozczarowany gdybyś nie rzuciła mu się do stóp błagając o powrót. A co zrobi kiedy nie będzie spodziewanego efektu? Odejdzie, bo nikt go nie wyprosił o pozostanie? Mimo dwójki kochających go dzieci? No to nie powiem... szkoda go na "tatusia" dla twoich dzieci.
napisał/a: ~gość 2009-08-12 18:55
Jak można pchać się do łóżka obcej kobiecie i niewiedzieć czemu to zrobił? Skoro wtedy miał jakieś powody które być może (wątpię) w tej chwili wydają mu się bezsensowne to jednak mimo wszystko te powody istniały. Zwłaszcza na drugim końcu polski. A może on postradał rozum?

Nie chce mu się żyć i myśli że może lepiej zniknąć z waszego życia- no wiesz! jedyne co on chce to zniknąć z tej rodziny i pojawić się w miłosnych uściskach z kochanicą.

Powiedział że Cię kocha a nic z tego nie robi? Słowo może i mieć magiczną moc i zmieniać rzeczywistość,ale w tym wypadku to tylko puste słowo które nie ma znaczenia. Wyobraź sobie że kiedyś ludzie nie mieli mowy i jedyny sposób w jaki mogli okazywać uczucia to CZYNY.

Jak będzie wyglądało Twoje życie jak on odejdzie?
Pewnie myślisz że bezsensowne i bezcelowe - tak myśli każda kobieta której facet był potrzebny do zrealizowania swojego poczucia kobiecości, Ty sama masz utkwiony w umyśle program że bez niego jesteś niczym. Jednak to nie prawda. Więcej jest przypadków że kobieta po rozwodzie przestaje się zamartwiać i potrzebować faceta jak powietrza ,a zaczyna po prostu budować swoje "Ja" które wcześniej było bardzo nierozwinięte.

Nie będę Ci radziła ani sie rozwieść ani żyć ze zdrajcą ,po prostu weź swój los w swoje ręce i zacznij nim kierować.
napisał/a: majka 83 2009-08-12 20:49
kati 30, z tego co opisujesz wygląda,że mąż sie bardzo poważnie zauroczył, jest rozdarty, oszołomiony, zagubiony i niestety jeszcze na etapie podejmowania decyzji.Tak naprawdę on nie wie co zrobić, ciałem jest z wami, umysłem z kimś innym.Stara się z tego otrząsnąć, lecz nie potrafi zakończyć tamtego związku.Wraca na ziemie do rodziny i znowu odlatuje, stąd ta chorągiewka.Nie potrafi właściwie ocenić swoich uczuć.Tu nawet nie musi chodzić o zdradę fizyczną,to może być ppsychiczne zauroczenie.Jest o wiele grożniejsze. Nie jest facetem, który szybko podejmuje decyzję i zaczyna nowe życie, zna swoje obowiązki , jest przywiązany do domu, niełatwo mu odejść. Ale może odejść, zresztą już zaczyna o tym mówić.Trudno mi ci coś radzić, posłuchaj sorrowa, on bardziej trzeżwo na to patrzy.Na pewno go nie kontroluj, nie płacz, nie rób awantur - na tym etapie on tylko czeka by zrzucić winę na ciebie a łzy go tylko rozdrażnią. Zacznie się bronić,jego zachowanie może się gwałtownie zmienić a wtedy będziesz miała w domu piekło.Ma wyrzuty sumienia, wyładuje je na tobie.Nie dopytuj się co do ciebie czuje, on sam nie wie.
Nie wiem co go może obudzić z letargu, na pewno zakończenie tego związku pomoże,być może będzie miał tyle siły by to skończyć, ale i wtedy nie szybko wróci do normalności.Aby odbudować związek trzeba was dwojga, niestety wygląda na to,że na razie on nie jest gotowy i ciągniesz to sama. Wiadomo,że to on ma się starać, tylko nie wiadomo, czy on rzeczywiście tego chce. Taka chorągiewka, dobrze to ujęłaś. Jest bardzo bierny, wręcz depresyjny.Przykro mi, że to ci piszę, ale tak to widzę, mogę się mylić, ale z tego co widzę to nie jest zwykła zdrada po której z podkulonym ogonem wraca zdradzający, to co jest u ciebie wygląda dużo poważniej.Nie zabiegaj o niego ale rozmawiaj z nim spokojnie.Skup się na sobie, nie lituj się ,to ty masz prawo tu cierpieć.
Jest jeszcze inny sposób aby oprzytomniał, bierzesz sprawy w swoje ręce j i ostro postawiasz sprawę, tylko wtedy mąż naprawdę zrozumie co może stracic, ale tu decyzja nalezy do ciebie.Pytanie? Jak długo będziesz miała siłę się z tym męczyć?Będziesz czekać na jego decyzję? Wtedy to on będzie dyktował warunki.
napisał/a: kati30 2009-08-14 00:14
No i dzisiaj odszedł....
napisał/a: ~gość 2009-08-14 00:28
tak odszedl bez slowa czy cos powiedzial madrego??
napisał/a: kati30 2009-08-14 18:28
Tak sobie odszedł...Powiedział tylko ,że ma dość takiego życia i ,że nie musi się tłumaczyć...
A dzisiaj przesyła mi sms-y ,że przeprasza za wszystko i smutne minki.
napisał/a: Smoku 2009-08-14 19:15
kati30,

on w tej chwili się boi, boi się zmian, boi się nowego, boi się co będzie...

Daj sobie czas... czas... czas...

Powodzonka i pozdrówki.