Zdradzony

napisał/a: zalamanyyy 2009-02-24 19:03
no name
najgorsze jest to ze tez bylem taki jak ty, tez nie raz bylem sk....ynem i traktowalem kobiety przedmiotowo
niestety to nie jest takie proste jak ci sie wydaje w szczegolnosci ze ja w "tym siedze"

troche sie usmialem z tego co napisalem ale chyba tez tego wlasnie potrzebuje bo to jest wlasnie racjonalne i chce poznac opiniu wielu osob i wyciagnac odpowiednie wnioski dla siebie
napisał/a: ~gość 2009-02-24 19:19
A w sumie jeżeli to była zdrada czyli w tym czasie była z Tobą to skąd ta pewnośc, że nie jest Twoje. Zresztą wydaje mi się, że już dzidziusia pokochałes i jak się urodzi to nie sądzę że to uczucie nagle minie. W przyszłości to do Ciebie będzie mówiło tato. Najważniejsze czy kochasz mocno jego mamę i czy potraficie odbudować wasze relacje, żeby mu zapewnić kochających się rodziców Pozdrawiam
napisał/a: ika116 2009-02-24 20:02
Robin Baker napisał świętną książkę pt. "Wojny plemników" w której opisuje mechanizmy działania człowieka w celu przedłużenia gatunku, między innymi "sztuczki" kobiet, które chcą dla swego potomstwa zapewnić najlepszego opiekuna. Na "dawcę" wybierany jest silny, przebojowy, zdecydowany, zdrowy mężczyzna, zaś na opiekuna spokojny, pewny, inteligentny będący oparciem.
To zdanie naukowca, ja oczywiście wszędzie dopatruję się uczucia i pewnie w twoje historii tez jest go sporo. Czy jednak twoja kobieta ma więcej w sobie wyrachowania czy prawdziwej miłości musisz przekonać się sam, gdy minie trochę czasu i gdy ochłoniesz oswojony już z tą wiedzą. Czy twoja (wasza?) miłość da radę unieść, zdrade , kłamstwo i świadomość bycia niebiologicznym ojcem? Prawdziwa miłość nie zna przecież przeszkód.
Powodzenia :)
napisał/a: no name 2009-02-24 20:35
zalamanyyy napisal(a):no name
najgorsze jest to ze tez bylem taki jak ty, tez nie raz bylem sk....ynem i traktowalem kobiety przedmiotowo
niestety to nie jest takie proste jak ci sie wydaje w szczegolnosci ze ja w "tym siedze"

troche sie usmialem z tego co napisalem ale chyba tez tego wlasnie potrzebuje bo to jest wlasnie racjonalne i chce poznac opiniu wielu osob i wyciagnac odpowiednie wnioski dla siebie


ja cie rozumiem, sorry ze tak ostro wyjechalem, ale psze przeciez do faceta...wiec wiem ze focha nie strzelisz...

wiem, ze siedzisz w tym... ja tez mialem podobna sytuacje... bardzo skomplikowana, laska mila mnie w slepym zaulku... nie moglem byc zbyt ostry...pozatym mialem do niej slabosc...

Ludzie sie nie zmieniaja...nothing ever changes... jeszcze nie raz bedziesz mial problemy...a jej za kazdym razem bedzie juz latwiej skoczyc w bok...njtrudniejszy jest ten pierwszy raz...

Ja tego nie widze...bo za bardzo mi przypomina moja sytuacje... za bardzo.... ale ja po prostu sie poddalem...w takim sensie ze olalem wszystko co sie dzieje dookola...ona sobie znalazla starszego chlopa o 20 lat do tatusiowania a mnie nic nie interesuje...

i nie żałuje... poznałem wiele wspaniałych, wartościowych dziewczyn...wogóle cos zupełnie innego od tego chłamu który przerabiałem od dyskoteki do dyskoteki... zupełnie inaczej się rozmawia, przytula...czujesz się kochany...czyjesz się super...nie wiem jak to nazwać, ale wiesz, że masz i przyjaciela i kochanke...a nie kogoś kogo musisz kontrolować, nie jestes pewny co mysli... każdy sms... kazdy telefon o poźnej porze będzie budził alarm...co to za życie...to wegetacja...tylko po to aby miec seks... aby powiedzieć jej, że ją kochasz...- jednym uchem wpuści...drugim wypusci....

nie wiem stary...nie widze tego.... takie wśród nas chłopów panuje powiedzenie: nie je się odgrzewanego żarcia... (coś jak u dziewczyn: nie wejdziesz do tej samej wody dwa razy - ale one zgapiły od jakiegos filozofa, a my kreatywnie po 30 piwach i przy pizzy...)...

Nie lepiej zakochac się od nowa w kimś innym? nie lepiej poczuć te motylki...to napięcie... założyć rodzinę... cieszyć się nią...

nie chce straszyć, ale co zrobisz jak biologiczny ojciec, który pewnie jest zaklamanym tchórzem...i po kilku latach zostanie sam jak palec..przypomni sobie, ze przeciez ma dziecko z nia...i zacznie mącić...zaczną się jazdy... itd. pranie mózgu..... dziecko jeszcze bardziej straci...

pozatym ono nie ucierpi, jak przez jakis czas będzie bez taty, nie mrtw się ona sobie znajdzie frajera do tej roli..w sumie ani kasy ani jeść dziecku nie brakuje... więc po co ty jesteś? kilka miesięcy wytrzyma bez taty... to nie jest jakis cukrzany ludzik że sie rozpuści...

znam dzieci które wytrzymały 5 lat...4 lata i nic im nie jest...sa fajne, rozbrykane, wesołe...maja nowych tatusiów i wszstko git...

właściwie zastanów się...

co to ma być w sumie? dlaczego to Ty nie jesteś ojcem tego dziecka...hmmmm - no właśnie, zadaj sobie to pytanie...

odp. bo ona widocznie wolała innego... jej wybór..kazdy musi ponosić odpowiedzialnośc za swoje wybory...postepowanie...nie jesteśmy Bogami...nie musimy wybaczać... apropos, podoba mi sie ten tekst ze strony GROMu: "przebaczenie jest kwestią Boga, my tylko ułatwimy Ci z nim spotkanie" hehe...mocne...mają chłopaki jajca



pozdrawiam
napisał/a: ~gość 2009-02-24 20:41
zalamanyyy napisal(a):
Otoz ok rok temu dowiedzialem sie ze bede ojcem przypadkowo bo byla juz w 7 miesiacu
mowila ze nie chce zebym byl ojcem nei chciala mi mowic o tym itd itd


Wydaje się zatem.że nie planowała z Tobą nawet przyszłości. Jesteś ojcem z przypadku na własne życzenie.
napisał/a: Maćka 2009-02-24 22:29
no to mamy problem, a możemy mieć ich więcej... pewnego dnia, biologiczny ojciec puka do Waszych drzwi i mówi - Jestem przecież ojcem tego dziecka i mam prawo je widywać, kiedy mi się podoba! ....
chyba.... ze uregulowałeś kwestie prawne?

trzymaj się
napisał/a: no name 2009-02-24 22:35
Maćka napisal(a):no to mamy problem, a możemy mieć ich więcej... pewnego dnia, biologiczny ojciec puka do Waszych drzwi i mówi - Jestem przecież ojcem tego dziecka i mam prawo je widywać, kiedy mi się podoba! ....
chyba.... ze uregulowałeś kwestie prawne?

trzymaj się


o tym właśnie mu pisałem...
Jeżeli biologiczny ojciec jest - jak zakładam- lekkoduchem...to teraz ma to w szerokim poważaniu...imprezuje i wyrywa kolejne takie "zgwałcone niewinne"... ale do czasu... bo z wiekiem się nie pieknieje.... potem zostaje sam...raz, nie załozy rodziny, bo żadna wartościowa laska na niego nie spojrzy...nawet im się butów o niego nie bedzie chciało wytrzec, a dwa..takie imprezowe dziewczyny...one nie tworzą związków...

i z tej samotności..przypomni sobie, jedna...druga...i miedzy innymi twoja..i zacznie od nowa nawoływania zranionego wilka...ścieme, że wszystko odbuduje...co gorsza...jeżeli to jego dziecko..to zacznie się odwoływac do ojcostwa..do tego, że ona powinna być z prawdziwym ojcem...i w końcu mu ulegnie i nie bedziesz miał ani dziecka...ani kobiety bo ją zabierze...

albo bedzie za wami sę włóczył jak taki cień... dziecko stanie się obiektem rozgrywek... twoja laska dostanie nerwicy od tego wszystkiego... i nawet kwestie prawne nie pomoga... tu nie rozwiązań...tu jest tylko jedno wyjście..które możesz tej kobiecie wskazać... po czym szybko zamykasz drzwi na klucz, ryglujesz i narka...
napisał/a: arekee325 2009-02-25 00:23
Decyzja, którą podejmiesz nie będzie lekka i prosta. Kij ma dwa końce i z każdej strony możesz dostać w twarz. Huśtawka na, której Twoje obecne emocje nie znajdują miejsca i uspokojenia są całkiem normalne. Nie będę wypowiadał swoich myśli i z góry Ciebie do czegoś przekonywał, to Twoja decyzja na co my nie mamy wpływu.
Sam musisz się nad tym głęboko zastanowić, jaką drogą chcesz brnąć dalej przez życie. Nigdy nie będzie lekko, bo tego nikt nam nie obiecał, droga usłana jedwabiem i różami zdarza się tylko w bajkach, a bajkę ciężko adoptować w życie. Wybaczyć zdradę to jedno, chwila którą można z czasem zapomnieć, wymazać częściowo z pamięci choć jest to nie lada wyczyn, podobno tylko silni przetrwają, ale jest to możliwe. Dziecko poczęte ze zdrady to o wiele większy ciężar, który będziesz nosił bardzo długo. Zadaj sobie pytanie…. „ czy podołasz” nieść taki ciężar na swoich plecach. Sprawy biologicznego ojca można szybko zakończyć i już nigdy nie będzie miał żadnych praw. Decyzja jest na miarę odpowiedzialnych czynów, nie jest to kwestią chwili, a już tym bardziej emocji. Daj sobie naprawdę sporo czasu zanim oddasz ostatnie słowo, nie sugeruj się tylko swoimi uczuciami, mniej na względzie jeszcze dwie osoby, które mają uczucia ( małe lub większe ) to też, ludzie, nie zwierzęta
napisał/a: BOGINS 2009-02-25 12:00
Hmm załamany jesteś według mnie w ch... sytuacji.
W sumie powinieneś troszkę napisać dlaczego ona cie zdradziła. Założę się że była na ten temat rozmowa: byliście wtedy razem jak sądzę, może po jakimś krótkotrwałym rozstaniu? Może też wasz związek się wtedy wypalił i postanowiła spróbować czegoś innego (mieć cię jednocześnie w zapasie), tyle że wyszło dziecko z tej ekhe nocki. Wiem że to może i ostre, ale przychylam się to postów kolegów/koleżanek że nie powinieneś się w to pakować.
1. Zdradziła cię. Nie wiesz czy była to pierwsza zdrada, czy też któraś kolejna )albo dłuższy związek z kochankiem, który ja zostawił, z chwilą gdy powiedziała mu że jest w ciąży)
2. Już o ile zdrada fizyczna (seks) jest dla wielu na tym forum powodem rozstania to ty dostajesz bonusa w postaci NIE SWOJEGO DZIECKA...
3. Dziecko. Nie jest twoje, niech Bóg da mu zdrowie, a jeśli nie? Dopowiedz sobie sam resztę.
4. Kochanek. Kochanek który jej zrobił dziecko tak jak tu ludzie piszą może się odezwać... ba może to robić ciągle...
5. Twoja kobieta. Raz cię zdradziła, (nie opisałeś tej sytuacji dlaczego to zrobiła) skąd więc wiesz (a poczytaj sobie te forum), że nie wymyśli sobie za jakiś czas, że jak łatwo przyszło obarczyć cię dzieckiem (ba nawet zalegalizować to prawienie) nie zacznie szukać dalszych uciech z życia... w końcu tatko już jest....

Ogólnie, nie znam cię, jej i jej kochanka/ów. Z czysto logicznego punktu widzenia bierzesz na siebie ogromny ciężar:
1.Zdradę,
2.Dziecko,
3. Potworne poczucie ŻALU,
4. Przyszłe problemy.
Z prostego więc wniosku....powinieneś dać sobie z nią spokój.
napisał/a: zalamanyyy 2009-02-27 23:51
napisal(a):ja cie rozumiem, sorry ze tak ostro wyjechalem, ale psze przeciez do faceta...wiec wiem ze focha nie strzelisz...


no masz racje nie strzele:)

wszyscy macie racje ,nie ma sie co chyba pakowac ale jakas slabosc mam ,
nie da sie tak poprostu przestac kochac dziecka z ktorym sie mocno zwiazalo , ono jest niczemu winne
co do niej to tak naprawde nie wiem jakie motywy nia kierowaly zeby zdradzic ,"poprostu stalo sie"


Biologiczny ojciec podobno nic nie wie o tym i jak twierdzy matka dziecka nie chce zeby sie dowiedzial ,on ma juz zone i dziecko....

napisal(a):1.Zdradę,
2.Dziecko,
3. Potworne poczucie ŻALU,
4. Przyszłe problemy.


no wlasnie ale to nie takie proste musze miec bardzo duzo czasu chyba na to wszystko a im wiecej czasu tym wieksz bania w glowie i kolko sie zamyka
napisał/a: kaczor2 2009-02-28 20:35
zalamanyyy napisal(a):wszyscy macie racje ,nie ma sie co chyba pakowac ale jakas slabosc mam ,


Wiesz, stary. Ja też mam słabość do swoich byłych kochanic, nawet je na naszej-klasie wszystkie odszukałem. ;) To normalne, ale nie marnuj sobie życia.

zalamanyyy napisal(a):
nie da sie tak poprostu przestac kochac dziecka z ktorym sie mocno zwiazalo , ono jest niczemu winne


Dziecko -- nie, ale co Ty masz do tego?

zalamanyyy napisal(a):
co do niej to tak naprawde nie wiem jakie motywy nia kierowaly zeby zdradzic ,"poprostu stalo sie"


Sorry, mistrzu. Nie ma "po prostu stało się". Jeśli dziewczyna nie potrafi wytłumaczyć, co ją popchnęło do zdrady, to znaczy, że nie potrafi trzymać na wodzy swoich popędów. Skoro nie potrafi trzymać tych popędów na wodzy, to kiedyś znowu "stanie się" i jeszcze raz i po raz kolejny. Wystarczy, że jakiś facet jej zaimponuje. Z Twojego opisu (nie wiem, może się mylę) wyłania się stworzenie, które nie potrafi nawet opisać swoich motywacji. A to jest bezrefleksyjność i bezmyślnosć. Chcesz się z taką wiązać?

Pamiętaj: wszyscy, którzy Ci odradzają mają jedną rzecz, której Ty nie masz. Otóż oni patrzą na sytuację z boku. Na chłodno. Bez Twoich emocji. To zrozumiałe, że Ty patrzysz na to emocjonalnie -- prawie każdy by tak działał. Ale inni, w tym ja, widzą wyraźnie, że z "tej mąki chleba nie będzie".
napisał/a: czarque 2009-03-02 23:40
Cześć,

słuchaj nie wiem czy Ci ktoś pisał już to na tym forum w każdym razie ja ci napiszę. Musisz się zastanowić czy jesteś z Nią z miłości czy tylko dlatego żeby dziecko miało ojca? Jeśli sobie odpowiesz na to pytanie będziesz wiedział co masz robić. Ja od siebie mogę powiedzieć tylko jedno będąc w takiej sytuacji jeśli na prawdę kocham i to całym sercem to zostaje przy Niej do końca i wybaczam Jej ten wybryk/wyskok. A jeżeli Ona Ci daje sygnały, że też Jej zależy na Tobie to uwierz lub nie Jej samej jest strasznie ciężko nosić w sobie takie brzemię. Pozdrawiam gorąco i mam nadzieje, że ułoży się wszystko między wami...