Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Zerwać...jak to jest ?

napisał/a: co_dalej_robic 2009-12-19 11:28
Właśnie naszła mnie taka myśl. Jest tu pełno rzeczy o tym, że ktoś z wami zerwał. A jak to jest z perspektywy tych co zerwali? Czy macie poczucie winy? Czy chcecie/ chcieliście powrotu, tylko nie wiecie/ nie wiedzieliście jak to zrobić? Jaki był powód waszego zerwania i czy teraz żałujecie?
Lepiej być na miejscu tego co zrywa czy porzuconego?
napisał/a: e_mciaa 2009-12-19 19:28
Witaj;) ja zerwałam z chłopakiem raz w życiu, był to człowiek bez szkoły, pracy i zębów, obracał się w podejrzanym towarzystwie,liczył się dla niego tylko alkohol i seks, słowo wierność nie funkcjonowało w jego słowniku, byliśmy razem bardzo krótko, poza tym ja miałam wtedy 16 lat,a on 19, więc nie żałuje swojej decyzji, jestem teraz w związku 2 lata i 2 miesiące z kimś kto bardzo mnie kocha i jestem z nim szczęśliwa.
napisał/a: co_dalej_robic 2009-12-19 21:09
To gratuluję :) No w tym wypadku to się nie dziwię, że nie żałujesz :)
napisał/a: anoli07 2009-12-21 12:33
:) szkoda, że ten wątek nie jest dalej kontynuowany, bo jest on bardzo ciekawy:) cały czas zastanawiam się czy ex myśli czasami o mnie:(
pozdrawiam:)
napisał/a: Majeczka__ 2009-12-22 16:33
Ja się tu wypowiem.

Pierwszy raz musiałam zerwać z chłopakiem mając 17 lat. Byliśmy razem trzy miesiące, takie dziecięce chodzenie za rączkę i pocałunki. Pewnego dnia zrozumiałam, że nie lubię go ani trochę mocniej od innych moich kolegów, a zaczęłam się z nim spotykać z myślą, że może się zaangażuję z czasem. Poza tym wszystkie koleżanki miały już pierwszy pocałunek za sobą i ja też chciałam - głupota totalna :) Kiedy zrozumiałam, że robię błąd zerwałam, aby on się mocniej nie zaangażował. Nie żałuję tego, bo było to jedyne rozsądne wyjście.

Drugi raz musiałam zerwać z następnym partnerem. Byliśmy razem sześć lat. Przestało się układać. Problemy. Kłótnie. Trochę rutyny. W końcu oboje mieliśmy dość tego związku i to ja zdecydowałam się na rozstanie. Potrzebowaliśmy przerwy od siebie, ale podjęcie tej decyzji było najtrudniejszą rzeczą jaką zrobiłam. Wiem jednak, że było nieuniknione, bo oboje nie potrafiliśmy już wybrnąć z pętli, w jaką zagoniliśmy nasz związek. Czy myślę o nim czasami? Tak, nadal wiele nas łączy i wiele mi się z nim kojarzy. Przecież pierwszą miłość się zawsze pamięta.

Ogólnie (mówię to z perspektywy osoby, która nie została pozostawiona) wydaje mi się, że łatwiej jest być stroną pasywną przy rozstaniu. Nie trzeba podejmować decyzji, która może zaważyć na naszym życiu. Nie ma się wyrzutów sumienia, że krzywdzi się drugą osobę. Nie trzeba się martwić, że być może zrobiło się błąd, że może można było to jakoś inaczej rozwiązać. Inaczej postąpić. Kiedy jest się osobą porzuconą, to można się skupić tylko na swoim bólu, nie trzeba się martwić o tą drugą osobę. I powiem, że tak jest chyba lepiej.
napisał/a: ~gość 2009-12-23 20:20
Czasem trzeba zrobic krok do tylu aby mozna bylo zrobic 2 kroki do przodu ;)

Czlowiek nei umiejacy podejmowac decyzji (trafnych przemyslanych decyzji) kim by byl ?

Zycie sklada sie z ciaglych wyborow, jedne sa latwe jedne sa b trdne inne sa co 4 lub 5 lat (sejm, prezydent hehe :P )
napisał/a: Majeczka__ 2009-12-23 20:34
darekf, ostatnie zdanie jest świetne
napisał/a: Fila 2009-12-27 14:38
e_mciaa napisal(a):
był to człowiek bez szkoły, pracy i zębów



Nie wiem, czy osoby zrywające mają jakieś wspólne odczucia "po". Przecież różne bywają powody. Czasem rozstanie jest wyłączną winą porzuconego, który pije, bije i nie wiem co jeszcze...
U mnie była mieszanina przykrości z ulgą, trochę politowania w związku z egzaltowaną reakcją mojego byłego chłopaka, z którym akurat byłam bardzo krótko i niewiele nas w istocie łączyło. On natomiast ma chyba poczucie jakiejś niewiarygodnej zbrodni z mojej strony.
napisał/a: ~gość 2009-12-28 12:42
ja zerwalam z mezczyzna z ktorym bylam niemal 5 lat i z ktorym mialam dziecko... ale byl to facet mniej wiecej taki jakiego opise_mciaa, ... a nawet dokladnie taki sam...

teraz jestem w zwiazku poltora roku.... niedawno zerwalam zareczyny (troche zbyt pochopnie, pod wplywem emocji...) i to bylo najgorsze kilka dni w moim zyciu... na szczescie narzeczony nie odpuscil... i przezylam jedne z bardziej udanych swiat w zyciu... a zapowiadaly sie najgorsze...