złamane życie na własne życzenie...pomóżcie...co dalej

napisał/a: Niedobra 2008-07-05 14:37
Zacznę od początku. Jestem mężatką. Od 8 miesięcy mam romans. Nigdy tak nie kochałam. Ale to nie jest ważne. W miesiąc od naszego poznania on oznajmił mi że Jego żona jest w ciąży ( rodzi w sierpniu) mają jeszcze jedną córkę. I wtedy powinnam to skończyć. Mijały miesiące. Romans i uczucie kwitły. Od kiedy pamietam mam problemy ginekologiczne. Miały być wielkie problemy z zajściem w ciążę. I oto jestem w 3 miesiącu ciąży. Oczywiście z kochankiem. Tego jestem pewna. W domu święto. Rodzice szczęsilwi. I tylko dziwię się że mój mąż nie ma żadnych podejrzeń. Bo sytuacja by dziecko mogło być jego była tylko raz. I są 2-3 tyg różnicy. Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba. Ale marzyłam o tym dziecku. Chciałam je mieć z kochaniekm. I stało się. Doszliśmy do wniosku że rozwiązania są 2 albo się przyznajemy i niszczymy życie wszystkim wkoło, albo milczymy . Pod wpływem emocji podjełam decyzję żeby się rozstać. Choć wiedziałm jak będzie mi go brak. Milczał 2 tyg. A teraz dowiaduję się że on zamierza wyjechać za granicę. Mam wrażenie że zostaję z tym sama. Poradzcie co robić. Napewno nie chce niszczyć jego życia i uświadomić żonę, ale tak sie dzieje że dziecko łączy mnie z moim mężem którego nie kocham. Sama nie mam siły by się przyznać. Nie chcę zranić rodziców. Nic już nie wiem. A teraz mnie ukamienujcie.
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-07-05 14:48
Jak dla mnie to błąd zrobiłaś że zaczęłaś w ogóle tą znajomość. A teraz? Nie wiem co możesz zrobić. Gdybym była na miejscu twojego męża i dowiedziałabym się o takim czymś to świat by mi się zawalił i już nigdy nie podniósł. Ale zastanawia mnie jedno. Skoro twój kochanek wyjeżdża to znaczy że chce się od Ciebie odsunąć. I dobrze tylko czemu tak późno? Co możesz zrobić? Nie wiem. Chyba poszukać pomocy u psychologa itp. a nie tutaj na forum.
napisał/a: dex 2008-07-05 15:01
postawiliście sobie dwa wyjścia i oba wyjścia są błędne bo już zniszczyliście życie swoim partnerom to raz a dwa milczeć i co? dalej tkwić w tym pseudo związku? ciekawe wyjścia wtedy mieliście.
a teraz on wyjeżdza i co nadal jest taki kochany itp? a co zrobić? proste ponieść konsekwencje swojej głupoty tym bardziej
Niedobra napisal(a):Napewno nie chce niszczyć jego życia i uświadomić żonę.

dlatego tym bardziej daj swojemu "mężowi" żyć z kimś kto go będzie doceniał a nie kogoś takiego jak Ty który bardziej martwi się żoną kochanka niż własnym mężem który skacze że szczęścia bo będzie miał dziecko chociaż prawda jest inna! brak jakiegokolwiek poszanowania drugiej osoby widzę z Twojej strony.
jedno jest pewne musisz powiedzieć prawdę bo przez kłamstwo będziesz tylko dalej ranić tych którzy są niczego winni a ze rodzice Ciebie mogą znienawidzić itp to już Twój problem trzeba było myśleć wcześniej...
napisał/a: ~falka 2008-07-06 14:57
a co by powiedział Twój mąż gdyby dowiedział się ze go nie kochasz? zycie z człowiekiem którego sie nie kocha to dopiero krzywda dla wszystkich dookola. jesli zamilkniesz co zyskasz?jak się bedziesz czuc?zapomnisz o tym co było? jesli sie przyznasz bedziesz szczera ze sobą i resztą świata. kazdy popełnia błędy- nie każdy ma odwage by za nie odpowiedziec i zostac prawdziwym dla samego siebie. odwagi. pozdrawiam
napisał/a: Niedobra 2008-07-06 19:51
Moj mąż wie że go nie kocham...i to dziecko niewiele go obchodzi...mimo że sądzi że to jego...dziekuje Falka...
napisał/a: kasia42 2008-07-06 21:44
nie przejmuj się to dziecko będzie ci przypominac cudowne chwile z twoim kochankiem, twoje przyznanie się do wszsytkiego i tak juz nic nie zmieni, możesz tylko zranić wszystkich a twojego męża najbardziej. Kochanek i tak ucieka juz od ciebie a przynjamniej tak sugeruje, więc nie masz się co z nim wiązac najwyżej umów się z nim na jakieś spotkania raz na dwa mies lub częściej. Najważniejsze żeby dziecko było zdrowe :)
napisał/a: piotr388 2008-07-07 10:12
Radziłbym nie przyznawać się ,zniszczysz tym życie wielu osobom .Kochanek straci dzieci i żonę którą pewnie kocha , może wtedy znienawidzić cię .Twój mąż cię pewnie zostawi , natomiast twoja rodzina myślę że nie odwróci się od ciebie mimo wszystko .Będziesz miała dziecko z tym którego kochałaś i zostaną ci dobre wspomnienia .Wydaje mi się że milczenie będzie najlepszym rozwiązaniem a życie samo z czasem przyniesie dalszy ciąg .Ciesz się tym co los ci dał , nie ty jedna urodzisz dziecko nie swojego męża , na dodatek sprawisz mu radość a te 2-3 tygodnie różnicy to nic takiego , przecież często tak bywa że rodzi się wcześniej czy później .
napisał/a: przybysz1 2008-07-07 10:31
A ja z innej beczki: napisałaś, że to Ty podjęłaś decyzję, że rozstajecie się z kochankiem. A on? Jakie miał zdanie na ten temat? Mówił Ci, czego on by chciał? Bo mnie zastanawia ten jego wyjazd za granicę. Wcale nie musi być tak, że on ucieka od Ciebie. Może jest tak, że on liczył, że będziecie razem, a kiedy Ty zadecydowałaś, że nie, to faktycznie chce się zawinąć, ale od swojej żony. Rozumiesz- być może jest tak, że jej nie kocha i myśli, że Ty go nie chcesz więc ucieka. Na Twoim miejscu wyjaśniłabym z nim tą kwestię. A jeśli chodzi o Twojego męża: skoro piszesz, że dziecko niewiele go obchodzi, że wie, że go nie kochasz, to ja chyba powiedziałabym mu na Twoim miejscu o wszystkim i dała Wam obojgu szansę na ponowne ułożenie sobie życia z kimś z kim będzie Was łączyło coś więcej niż tylko papierek. pzdr.
napisał/a: black_panter3 2008-07-07 10:44
NIedobra, ale namieszałaś...! Wszyscy mówią, że już zniszczyłaś zycie bliskim - to prawda, jednak radzilabym Ci nie przyznawać się czyje to dziecko jest tak naprawdę. Tak będzie najlepiej. Życie nie jest bajką i nie zawsze najlepiej wychodzi się na szlachetnych i dobrych uczynkach takich jak mówienie prawdy. To jest przykre, że namawiam Cię do kłamstwa i przyzwolenia do tego, żeby Twoi bliscy żyli w nieświadomości, ale według mnie to jest najlepsze wyjście. O kochanku zapomnij wiem, że to nie będzie łatwe, ale trzeba przecierpieć, żeby nie pogarszać i tak już złej sytuacji. Piszesz, że dziecko mało obchodzi Twojego męża - może domyśla się, że to nie jego dziecko...
Czy powiedzieć prawdę taką decyzję musisz podjąć sama, ale pamiętaj, że w życiu czasem lepiej jest przemilczeć pewne rzeczy, albo nawet skłamać.
napisał/a: piotr388 2008-07-07 11:01
madzik1 napisal(a):A ja z innej beczki: napisałaś, że to Ty podjęłaś decyzję, że rozstajecie się z kochankiem. A on? Jakie miał zdanie na ten temat? Mówił Ci, czego on by chciał? Bo mnie zastanawia ten jego wyjazd za granicę. Wcale nie musi być tak, że on ucieka od Ciebie. Może jest tak, że on liczył, że będziecie razem, a kiedy Ty zadecydowałaś, że nie, to faktycznie chce się zawinąć, ale od swojej żony. Rozumiesz- być może jest tak, że jej nie kocha i myśli, że Ty go nie chcesz więc ucieka. Na Twoim miejscu wyjaśniłabym z nim tą kwestię. A jeśli chodzi o Twojego męża: skoro piszesz, że dziecko niewiele go obchodzi, że wie, że go nie kochasz, to ja chyba powiedziałabym mu na Twoim miejscu o wszystkim i dała Wam obojgu szansę na ponowne ułożenie sobie życia z kimś z kim będzie Was łączyło coś więcej niż tylko papierek. pzdr.


Niedobra wcale nie napisała że jej męża dziecko nie obchodzi , natomiast jej kochanek ma dwoje dzieci więc pewnie nie łatwo byłoby mu zostawić je .Nie wydaje mi się że dobrze doradzasz w tej sprawie .Człowiek nie może myśleć tylko o swoim szczęściu , jakie ono z resztą byłoby ? Jak zniszczyłaby tym życie wielu osobom
napisał/a: przybysz1 2008-07-07 11:20
piotr388 napisal(a):Niedobra wcale nie napisała że jej męża dziecko nie obchodzi , natomiast jej kochanek ma dwoje dzieci więc pewnie nie łatwo byłoby mu zostawić je .Nie wydaje mi się że dobrze doradzasz w tej sprawie .Człowiek nie może myśleć tylko o swoim szczęściu , jakie ono z resztą byłoby ? Jak zniszczyłaby tym życie wielu osobom


Hmmm, w poście nr5 napisała, że dziecko niewiele go obchodzi... Ja jednak będę obstawała przy tym co napisałam wcześniej. I nie myśl sobie, że nie biorę pod uwagę np. żony owego kochanka. Sama mam męża i dwójkę dzieci. I gdyby mój mąż wykręcił mi taki numer, to niechciałabym, żeby był ze mną tylko ze względu na dzieci. Jeśli by mnie nadal kochał, to być może bym to przetrawiła- ale zauważ, że ten mąż za miesiąc będzie miał drugie dzieciątko ze swoja żoną. I co robi? Wyjeżdża... Chyba, że Ty patrząc z punktu widzenia faceta widzisz to inaczej? :) Trochę mało info na ten temat niedobra przekazała, stąd to tylko takie moje gdybanie. Podsumuję: jeśli on żony nie kocha, to po co tej żonie taki mąż? Rozejście się nie oznacza porzucenia dzieci. Jeśli męża niedobrej nie bardzo obchodzi dziecko, to po co wychowywać to dziecko w atmosferze obojętności? pzdr. i czekam na męski punkt widzenia ;)
napisał/a: piotr388 2008-07-07 11:54
madzik1 napisal(a):Hmmm, w poście nr5 napisała, że dziecko niewiele go obchodzi... Ja jednak będę obstawała przy tym co napisałam wcześniej. I nie myśl sobie, że nie biorę pod uwagę np. żony owego kochanka. Sama mam męża i dwójkę dzieci. I gdyby mój mąż wykręcił mi taki numer, to niechciałabym, żeby był ze mną tylko ze względu na dzieci. Jeśli by mnie nadal kochał, to być może bym to przetrawiła- ale zauważ, że ten mąż za miesiąc będzie miał drugie dzieciątko ze swoja żoną. I co robi? Wyjeżdża... Chyba, że Ty patrząc z punktu widzenia faceta widzisz to inaczej? :) Trochę mało info na ten temat niedobra przekazała, stąd to tylko takie moje gdybanie. Podsumuję: jeśli on żony nie kocha, to po co tej żonie taki mąż? Rozejście się nie oznacza porzucenia dzieci. Jeśli męża niedobrej nie bardzo obchodzi dziecko, to po co wychowywać to dziecko w atmosferze obojętności? pzdr. i czekam na męski punkt widzenia ;)


Teraz tak to wytłumaczyłaś , że można to uznać faktycznie za jakieś rozwiązanie , pozdrawiam