Zniszczenie "naszego" mienia przez męża

ALICJAtoJA
napisał/a: ALICJAtoJA 2010-01-12 19:09
Witajcie...nie wiem czy piszę we właściwym miejscu... opiszę krótko sprawę:
Jestem w trakcie rozwodu. Mąż chce żeby był on z mojej winy, ja za porozumieniem stron mimo że to on ma inną kobietę(zwyczajnie chcę aby sprawa się szybko odbyła). Łączy nas dziecko. W sądzie jednak mąż zarzekał sie jak to mnie potwornie kocha. Postanowiłam więc nagrać film na którym przytula i całuje swoją kobietę. Odbywało się to na ulicy i zupełnie przypadkowo miałam przy sobie aparat. W trakcie całego zajścia mąż zniszczył ten aparat który z resztą kupiliśmy wspólnie zaraz po urodzeniu córki(dla niej).Nie mieszkam z mężem od 1,5roku i przez ten czas aparat stale był przy mnie...
Zgłosiłam sprawę. Zrobiłam wycenę na własny koszt- tak kazano mi na komisariacie i po jakimś czasie okazało sie że sprawę umorzono twierdząc że w jego czynie nie było "celowości". Oczy stanęły mi dęba! On ma 30 lat. Podnosząc rękę zapewne nie chciała mnie pogłaskać a szarpiąc za aparat chyba potrafił przewidzieć skutki...w każdym razie po zajściu pozostał film na którym mówię pozwanemu że zniszczył aparat i żeby go naprawił a on odpowiedział ze mam sama siebie naprawić...taka z nim rozmowa.... pozostało mi 4 dni do odwołania...czy ktokolwiek z was wie jak sie za to zabrać moge podać maila jeśli ktoś byłby w stanie mi pomóc to napisać.
Szczerze powiem, że to już nie pierwsza sprawa którą cholerna policja umarza... jakiś czas temu zostałam zaatakowana przez męża. Miałam obdukcję i świadków. Nie było to bardzo poważne jednak incydent sie zdarzył... sprawę umorzono z braku dowodów(świadkowie, obdukcja). Czasami mam wrażenie że występuję w jakiejś komedii dla kretynów i opadam już z sił. Nie dosyć, ze muszę się męczyć i nadal być jego żoną to policja i inne durne organa dają mu cholerne przyzwolenie na bycie mega wielkim dupkiem i na robienie sobie "jaj"...
bardzo prosze o pomoc. Pozdrawiam
napisał/a: Mari 2010-01-18 17:37
Alicjo Kochana zapomnij o tych instytucjach bez duszy ...
Zareaguja jak posypiesz grubo mamona , a tak ? ..zawyzasz statystyki! i zawracasz "gitare" pozadnym ludziom na stanowiskach urzedniczych :).
Zaburzasz Ich rytm dnia pomiedzy poranna kawa a lunchem .

Do sprawy wzielas sie dobrze . Wazne sa dowody ...i wiesz co? ..sprawe powinnas poprowadzic tak, aby bylo z winy meza. Przyda sie moze na przyszlosc(inne przepisy dot.bylych zon..).
Bez wlasnego prawnika mozesz nie dac rady....sa poczatkujacy ,porzadni nawet z Urzedu (bezplatnie) . Przemysl sprawe ..

Rozwod musi bolec , a wiec nie zlosc , tylko gra interesow powinna u Ciebie zadzialac ...



Pozdrawiam M.