Zostałam zdradzona, jesteśmy razem 3 lata

napisał/a: Miu 2009-08-07 15:57
Witam. Nie wiem w sumie od czego zacząć hmm...
Oboje jesteśmy swoimi pierwszymi partnerami, poznalismy sie przez internet to byla w sumie milosc od pierwszego wejrzenia. Bywalo raz lepiej raz gorzej, jako ze to pierwsza milosc nie zdawalam sobie sprawy z popelniach przeze mnie bledow. Czesto niepotrzebnie sie obrazalam, robilam mu wyrzuty, krzyczalam na niego i obrazalam go :( ale to tez nie byl bez winy bylo mi przykro gdy sie do mnie nie odzywal, w sumie teraz widze ze wyolbrzymialam sprawe, ale to dlatego ze kolezanka miala chlopaka ktory doslownie latał jej wokol tyłka...Ach wiem glupia bylam, ze chcialam tego samego...Kazdy jest inny ja nie potrafilam uszanowac tego, ze moze on woli czasem wiecej pobyc z kumplami i wcale nie musialo oznaczac to nic zlego. Wtedy pewnie jeszcze nie oznaczalo...Wina pewnie jest po obu stronach...Mogl mi powiedziec co robie zle, ale on nigdy nie chcial szczerze rozmawiac :/ I Wydawalo sie ogolnie byc ok w sierpniu zeszlych wakacji wyjechal za granice na wakacje, codziennie staral sie wbic na kompuer w hotelu zeby napisac mi maila, pisal jak bardzo za mna teskni, ze kocha mnie i nie moze sie doczekac az sie spotkamy itd. Dopiero od wrzesnia cos zaczelo sie psuc, mowil mi ze niby stresuje sie matura i ma duzo nauki. Tak dziwnie bylo w sumie do grudnia. Nie wiem kiedy dokladnie byla ta zdrada. Wiem, ze najpierw "przemacał" tą laskę z kumplami na imprezie :/ a pozniej zaczeli sie spotykac i trwalo to okolo miesiac ja podejrzewam ze mogl byc to listopad lub grudzien, ale nie wiem...Jednak wlasnie w tym czasie jak sobie przypominam on nagle przestal chciec zebym go "tam" dotykała(nie wspolzylismy ze soba ale uprawialismy petting) to bylo strasznie dziwne dla mnie, no bo zeby facet nie chcial? Pozniej tlumaczyl mi to tak, ze sie wstydzil bo "ma malego" akurat po 2,5 roku mialby dojsc do wniosku ze cos mi sie w jego sprzecie moze nie podobac? Jasne...oczywiscie, ze jakos nie moglam uwierzyc w to wytlumaczenie, ale on zapewnial ze wlasnie o to chodzilo...Ech teraz wiem ze to bzdura... Zauwazylam tez wyslanego do niej w nocy sms " ;( " pewnie opatrznie nie skasowal, zapytalam go oczywiscie, cos tam sie tlumaczyl ze bylo mu smutno. Bylo mu smutno ale do wlasnej dziewczyny nie napisal tylko do jakiejs laski... Laska jest ode mnie mlodsza, wtedy chodzila chyba jeszcze do gimnazjum (3 klasa chyba) on 3 klasa liceum... Ta dziewczyna zaochiwala sie chyba we wszystkich chlopakach ze szkoly... Wiem ze wczesniej miala "przygody" z napewno jeszcze dwoma chlopakami z jego klasy, on sam mowil o niej bez szacunku raczej, ze jest puszczalska itd... Dlatego w sumie nie mialam wiekszych co do niej podejrzen. Gdy widzialam w telefonie polaczenia od niej i to ze on dzwonil do niej tlumaczylam to sobie tak ze po prostu razem sie trzymaja, szkolna paczka i tyle, bo tak w sumie bylo... Jego koledzy i ona... Podobno w szkole nic nie okazywali, ze sa razem ona wiedziala ze on spotyka sie takze ze mna, wiedziala ile ze soba jestesmy...
Mysle, ze zerwali jakos pod koniec grudnia chociaz nie wiem dokladnie, ale byl wlasnie taki tydzien grudnia ze chlopak kompletnie sie ode mnie odcial bez powodu, nie odzywal sie i caly czas imprezowal, jak gadalam z jego znajomymi to sami mowili ze dziwnie sie zachowuje i z nikim nie chce gadac. Niby mowil nawet o samobojstwie, jedej kolezance powiedzial, ze nie jest juz ze mna... Po tym tygodniu zadzwonil do mnie w nocy płakał mi do słuchawki, mowil ze mnie kocha, ze potrzebuje mnie i ze ja musze mu pomoc stac sie lepszym czlowiekiem, prosil mnie tez abym mu wybaczyla, ale nie powiedzial co mam mu wybaczyc, pomyslalam ze przeprasza za ten tydzien nie odzywania sie. Po tym zdarzeniu mialam wciaz do niego zal, ale on sie stralal i niby bylo ok. Dowiedziałam się, że zerwał z nią bo gdy lezeli u niej i sie przytuali ( uprawali tez petting, ale nie sex, on wtedy jeszcze byl prawiczkiem...) to nagle w myslach zobaczyl mnie, zerwal sie z lozka, powiedzial ze z nimi koniec i juz nigdy nie wrocil...
Jakos przed bozym narodzeniem rozmawialam z ta laska, mowilam jej wlasnie, ze sie martwie bo chlopak sie dziwnie zachowuje, ona mi powiedziala, ze juz sie z nimi(jego grupka) nie trzyma bo bardzo ja zranili, ale zebym dała jemu szanse bo to w glebi serca naprawde dobry i wrazliwy chlopak tylko wpadl w zle towarzystwo...
Od tamtego czasu jeszcze raz ostro sie poklocilismy, tydzien przed studniwoka, znow niby ze mna zerwal, ale na studniowke poszlismy razem i bylo pieknie... Ale od tamtej afery w grudniu cos z jego strony jakby zgaslo...Chociaz momentami jest pieknie, pozniej znow jakos dziwnie...Zastanawiam sie czy to moze byc wina tego, ze ta zdrada w nim cos zniszczyla? (Podobno strasznie zalowal i brzydzil sie siebie, ale te wyrzuty przyszly dopiero po czasie) Pozniej wiele razy mi powtarzal ze brzydzi sie zdrady, ze nigdy mnie nie zdradzi itd...
Ale mimo wszystko wdadawal sie potem jeszcze w drobne flirciciki na NK...
Ech w przyszlym tygodniu zamierzam mu powiedzieć, że wiem... Najpierw chcialam definitywnie zerwać, ale ja go wciaz kocham... Jest moim idealem (nie liczac oczywiscie tych wad) naprawde jest taki jakiego sobie wymarzylam...Boje sie go stracic, mielismy tyle wspolnych planow... Zastanawiam sie czy on moze mnie jeszcze kochac, czy to ma jeszcze sens? Czy raczej jest ze mna z przyzwyczajenia? Nie rozumiem tego...On moglby miec każdą...
Wybaczcie ze sie tak rozpisalam, i doradzcie cos...Chociazby chcialabym wiedziec jak z nim gadac, jak mu to powiedziec zeby sie przyznal, bo napewno mi zaprzeczy...
napisał/a: ~gość 2009-08-07 18:55
Nie ma sensu nic pisać bo do Ciebie i tak nie dojdzie. Nie wiem jaką chcesz podjąć decyzję ,ale pewnie chodzi o zostanie i wybaczenie i niezależnie od tego co usłyszysz to i tak zrobisz swoje.
Myślę ze zbyt wiele już się miedzy wami poróżniło ,a ta jego tygodniowa depresja,imprezowanie i nieodzywanie się to w pierwszej chwili wyglądało mi to na odchorowywanie wielkiego zakochania, wiec był z tobą i "żałował" bo mógł zostać sam, bez nikogo. Ty też nie byłaś idealna
Rozstanie byłoby jednak lepsze w waszej sytuacji. Nawet chwilowe
A co mówić? mów że wiesz o wszystkim i poczułaś się zraniona.
napisał/a: Miu 2009-08-08 01:26
Hm nie wygladalo tak jakby zalowal, ze ze mna jest, bo po tamtym byl naprawde kochany...Tylko potem znowu sie porąbało ;/ Bo spotkał w pubie swoją dawną miłość :/ tzn nigdy nie byli razem, ale swirowali do siebie nim on poznał mnie.. To spotkanie musialo sprawic, ze znow sie w niej zauroczyl :/ tak moglam wywnioskowac po pewnej jego rozmowie z nia na gg. Chociaz nie powiedział tego wprost, ale cos napewno bylo... Ech... I to przez nia sie poklocilismy znow, tzn ja na niego wjechałam, ze pewnie wciaz z nia rozmawia itd i tak mu trulam dupe az sie wkurzyl... No ale pogodzilismy sie tuz przed jego studniowka...

sama nie wiem chyba faktycznie nie ma sensu... Ale to tak boli...Nie wiem jak dam sobie rade :( Jeszcze nie zerwalismy, a ja juz zyje jak roslina, nie mam sily wstac z lozka nie moge sie za nic zabrac... Jak sie zacznie szkola to dopiero bedzie masakra... Boje sie ze zawale klase albo mature :/

Kurde nie chce być temu winna:/ fakt byłam okropna dotarlo to do mnie po ostatniej klotni(w lutym) kiedy w koncu mi powiedzial "ciagle mnie krytykujesz" zawsze myslalam, ze slowa do niego nie docieraja dlatego siegalam po co raz mocniejsze :( przeciez mogl mi to powiedziec juz dawno temu, ogarnelabym sie i wszystko byloby ok... To on nigdy nie chcial ze mna szczerze pogadac, nigdy nie rozmawialismy o problemach...Chcialam byc dla niego wsparciem, kiedy robilam cos zle mogl powiedziec, ale dlaczego tego nie robil? Nic nie rozumiem... Teraz glupia bede sie zadreczac ze moglam miec zwiazek moich marzen ale wszystko spaprałam przez moją zazdrość i porywczość :(
Nie chce sie czuc winna :(
Od kiedy mi powiedział co mu leżało na sercu zaczelam sie zmieniac... Ale wyglada na to ze za pozno :( Teraz dowiedzialam sie o tej zdradzie i w ogole juz nie wiem co robic... Czy myslicie ze on mnie moze jeszcze kochac? Ja go kocham mimo tego co mi zrobil...
Naprawde juz nie wiem co myslec... Mielismy niedlugo razem wyjechac mamy juz plany na wrzesien,a a nawet na zimie... Jeszcze dzis mi mowil co planuje na nasz wyjazd, ale on chyba nie dojdzie do skutku, bo jak tylko sie spotkamy powiem mu co wiem...
Ciekawa jestem czy gdybym przez te 2 poprzednie lata byla inna to do niczego by nie doszlo...?
A może on po prostu jest draniem ze slabym charakterem... Coz pali papierosy, teraz jeszcze wciagnal sie w hazard...Tak.. Tylko dziewczyn do tego brakuje ;/
Ale mimo wszystko...Byłam głupia...I jestem... ech :/
napisał/a: zezunia 2009-08-08 13:56
Miu powiem Ci jedno w każdy związku zdarzają sie kłotnie i to jest normalne. Ale na Boga to nie jest powod zeby kogos zdradzic. I Ty czujesz sie winna ? Kobieto opanuj sie, to Ty powinnas byc wsciekla, a On powinien Cie blagac o przebaczenie, a tutaj wychodzi na to, ze to Ty jeszcze chcesz Go przepraszac za to, ze Cie zdradzil !! Miej godnosc i odejdz teraz. Widac, ze twój facet nie jest stabilny emocjonalnie. Gdyby naprawde Cie kochal to by Cie nie zdradzil. A jesli nie ukladalo wam sie w zwiazku to mogliscie zerwac.
napisał/a: niewazne312 2009-08-08 18:24
Miu napisal(a):Ale to tak boli...Nie wiem jak dam sobie rade


Z pewnoscia dasz rade, nie takie zwiazki sie rozpadaly : )

Miu napisal(a):kiedy w koncu mi powiedzial "ciagle mnie krytykujesz"


a co on zrobil zeby bylo dobrze? On sam nie powinien Ci dawac powodow do zazdrosci czy tam krytyki, powinien sie starac zeby bylo dobrze, tak jak Ty to robisz..
napisał/a: skowycz 2009-08-09 00:24
Miu napisal(a):kiedy w koncu mi powiedzial "ciagle mnie krytykujesz"


ktośtam napisal(a):a co on zrobil zeby bylo dobrze? On sam nie powinien Ci dawac powodow do zazdrosci czy tam krytyki, powinien sie starac zeby bylo dobrze, tak jak Ty to robisz..


zdecydowanie się z tym nie zgadzam. każdy facet nie znosi być krytykowany. wydaje mu się wtedy że kobieta uważa że jest zepsuty. trudno stwierdzić że starałaś się żeby było dobrze, chyba tylko sobie, a nie jemu, co jest równie ważne. popełniłaś pewnie wiele błędów w tym związku, ale to na pewne nie przez nie on Cię zdradził. powiedz mu to co wiesz, zobacz jak zareaguje. mogę Ci powiedzieć tylę: jeśli od niego odejdziesz, pozbierasz się z czasem i znajdziesz równie idealnego faceta. jeśli z nim zostaniesz on cię pewnie nigdy więcej nie zdradzi i będziecie szczęsliwi. jest też jeszcze jedna możliwość. zostaniesz z nim, a on cię znowu zdradzi. musisz jednak pamietać że flirt, ani spotkanie z przyjaciółmi to nie zdrada. a i zanim podejmiesz jakąś decyzję upewnij się że on jeszcze może wyjść z nałogu hazardu. to nawet może być dobry test, że jeśli odstawi hazard, wrócisz do niego. bo pod żadnym pozorem nie akceptuj jego nałogu. to zniszczy jego i przede wszystkim Ciebie.
napisał/a: Miu 2009-08-09 11:53
Wczoraj gadałam z tą dziewczyną, z którą mnie zdradził. Teraz wiem, że było to dawniej niż przypuszczałam, bo ponad rok temu - dokladnie w kwietniu zeszlego roku... Ona przedstawiła mi to troche inaczej ale wygladalo to tak ze broniła swojego tylka, bo nawet mnie przepraszała. Mowila ze to on sie w niej zakochal, ze po imprezie do niej dzwonil...Zastanawiam sie czy rzeczywiscie sie zakochal...Chodzili razem na spacery, ona byla zrobic z nim kolczyc w brodzie - oczywiscie wczesniej ja proponowalam, ze z nim pojde, ale powiedzial ze pojdzie kiedys sam po szkole ;/ Jakos na przelomie kwietnia i maja zabrałam go nad morze i wtedy oni jeszcze ze soba byli ;/ normalnie nie moge w to uwierzyc, bo nad morzem bylo bardzo milo i raczej sporo sie mna interesowal.. Jej powiedzial, ze nie bylo fajnie, bo sie klocilismy :/
Ech zdradzil mnie dokladnie miesiac przed nasza 2-ga rocznica :/ Mowila mi ze nie pamieta dokladnie, ale to niby ona nagle otrzezwala i powiedziala mu zeby dal spokoj bo ma mnie...
Jego kumpel(ktory wcale go nie broni) mowil, ze chlopak byl tylko podjarany fizycznie a nie zakochany i ze to on z nia zerwal bo przypomnial sobie o mnie jak juz zreszta pisalam i ze bardzo tego zalowal...
Jego przyjaciolka (ktorej faceta ta mała też kusila, jej obecny chlopak byl zreszta na tamtej imprezie i tez tamta laske przemacał) powiedziała, że to raczej ona go uwiodła bo zarywała do wszystkich zajetych facetów i raczej bronila mojego chlopaka upewniajac mnie, ze on mnie kocha...A do niej nic nie czul, ze ona wie to od jego kumpli...
Jeszcze dzis bede z ta jego przyjaciolka gadac nim spotkam sie z nim...
I tak nic nie jest w stanie zniwelowac bolu jaki czuje przez to co mi zrobil mimo ze bylo to tak dawno temu... i Chyba jednak z tego zwiazku nic nie bedzie... Chociaz czasem tak mysle ze po co rozgrzebywac cos co bylo ponad rok temu? Ale jednak wydarzylo sie i mnie to boli.. Nie wiem jak mogl zakochac sie w innej :( i to jeszcze takiej idiotce :/
Nie wiem czy powiem mu o tym dzis bo bedzie do pozna pracowal i pewnie nie bedzie mial sily na powazne rozmowy... No ale zobaczymy...Wolalabym zeby jednak byl skupiony i uwazny gdy bedziemy rozmawiac,anie taki wymeczony po pracy ;/ ech...
napisał/a: niewazne312 2009-08-09 15:53
skow~cos napisal(a):każdy facet nie znosi być krytykowany. wydaje mu się wtedy że kobieta uważa że jest zepsuty


w slowo 'facet' mozna wstawic rowniez 'kobieta' bo chyba nikt nie lubi byc krytykowany : ) facet nie jest zepsuty tylko robi cos, co nie zawsze jest dobre dla jego partnerki : P
napisał/a: Ortograf 2009-08-09 17:30
Miu powiem brutalnie ale szczerze, jesteś frajerką on o tym wie i korzysta.

Gość ma ewidentnie problemy emocjonalne i trafiła mu się naiwna głupiutka która nie dość że kupuje jego wymówki to jeszcze robi sobie śmieszne nadzieje, będziesz zdradzana raz po raz a w końcu pewnie cię zostawi a ze swoim nastawieniem nie masz najmniejszych szans naprawić cokolwiek.
napisał/a: ilonqqaaa 2009-08-09 19:58
Zgadzam sie z Ortograf

On się tylko tobą bawi Chce mieć panne zeby nie byc sam a jak po drodze znajdzie się inna to się z nią zabawi i znów pójdzie do ciebie Przepraszam że mowie to tak wprost Ale taka jest prawda

Na twoim miejscu bym go zostawiła jak najszybciej Wiem że jesteś zakochana i trudno ci bedzie podjąć jaką kolwiek decyzje Sama musisz zdecydować czy chcesz żeby dalej cię tak traktował czy chcesz z nim wszystko jak najszybciej zakończyć i zapomnieć o bólu jaki ci wyrządził? [/b]
napisał/a: Ortograf 2009-08-09 20:05
Żeby go kochać to ona musiałaby najpierw być dojrzała, takie sytuacje mają prawo zaistnieć w związku gdzie oboje są niedojrzali uczuciowo i emocjonalnie, ciężko żeby 15 latka z 16 latkiem stworzyli udany związek a z tego co pisze Miu to oboje mają mentalnie po naście lat niezależnie od faktycznego wieku.

Moja rada, pogadaj z nim poważnie, jeśli to co usłyszysz cię nie usatysfakcjonuje odejdż, nie pal mostów, może jak on i ty dorośniecie za pare lat będziecie mogli wrócić do siebie jak ludzie ale na dzień dzisiejszy jesteście spaleni, z drugiej strony jeśli zobaczysz konsekwentną poprawę po rozmowie to można myśleć o odbudowie.