Związek bez sexu

Dokładnie, seks jest niezwykle ważny w związku, łączy, umacnia tę więź. Powoduje, że wspólne lata nie są nudne, ale pojawia się ten dreszczyk emocji, ekscytacja. Poza tym, nie oszukujmy się, to naturalna, ludzka potrzeba, którą trzeba spełniać.

mozeNN napisal(a):

Z kobiecego punktu widzenia - zgadzam się z tym w 100%

Jeśli przez 3 lata kochaliście się tylko 3 razy to problem jest bardzo złożony i był od początku. Taka częstotliwość jest nienaturalna u kobiet. Jeśli kobieta jest w szczęśliwym związku ma wsparcie chłopaka to sex nie jest przymusem...
Bardzo trafnie "zamiast zaczac od masazu karku zaraz wkladasz jej paluchy miedzy nogi"

dzięki bardzo za uznanie mozeNN - czyzby to komplement?

jak nie ma sexu to wcześniej czy poznien dojdzie do zdrady, wcześniej czy pozniej

Związek bez seksu jest moim zdaniem niemożliwy. To bardzo ważna sfera życia, którą warto jest rozwijać... Niestety ale ja swego czasu totalnie straciłam ochotę na igraszki z mężem. Nie wiedziałam nawet dlaczego.
W końcu wybraliśmy się do psychologa ponieważ mąż był bliski zdrady ( po 4 miesięcznym poście ...) i terapia uświadomiła mi ,że po prostu mam na barkach zbyt wiele obowiązków, jestem przepracowana. CHodziliśmy do pani Moniki Rudy, która obecnie przyjmuje w gabinecie psychologicznym pani Kielczyk na ulicy Gocławskiej. Jestem jej bardo wdzięczna ponieważ nauczyliśmy się komunikować wzajemne potrzeby.

Ja jednak uważam, że w związku powinno być miejsce na seks. I nie tak 3 razy na ruski rok, lecz tak często, jak strony tego potrzebują...

oj, powiem Ci, że nie jest ciekawie. Jeśli kobieta odmawia Ci seksu - uch, no dobrze nie jest!

ale nie załamuj się :), skoro powiedziała Ci, żebyście wspólnie podjęli decyzję co dalej z Wami będzie, to to jest dobry znak. Jesli zalezy Ci na niej, powiedz jej o tym wszystkim :) że pragniesz jej nie tylko mentalnie, ale i fizycznie, że potrzebujesz jej ciepła, dotyku itd. :)

Trzymam kciuki za Was!

Czasami trzeba umieć*się opanować. Masz czas na przemyślenie tego wszystkiego i poukładanie.

Tak sobie myślę, czy sama bym potrafiła - i jestem już na takim etapie związku, że chyba bym potrafiła :)

Ja też od razu pomyślałam, że coś ją musiało w życiu spotkać, zwłaszcza że, jak piszesz - miała depresję. Prawdopodobnie bez psychologia się nie obędzie. A swoją drogą nie wiem, jak wytrzymujesz 3 lata w związku właściwe bez seksu... Ja bym już dawno się "poddała".

biedny napisal(a):

Od początku naszego związku (3lata) kochalismy się zaledwie tylko 3 razy chodzi mi tutaj o sex nie o zaspokajanie jej oralnie i peszczenie piersi.
Po zamieszkaniu razem zaczeliśmy się kłócic powodem kłótni było to ze nei kochamy się tak jak kiedyś. Ja jej na sex na namawiałem bo myslałem że to jest wina anemi oraz depresji którą kiedys miała. Po tych wiecznych kłotniach ona powiedziała że nie czuje chemi do mnie i że musimy podjącdecyzje czy jesteśmy dalej i probujemy coś naprawic z naszym związkiem czy kazdy idzie w osobną stronę..

I tu jest moje pytanie czy da się coś zrobic zeby było tak jak kiedyś zeby ona znowu czula do mnie chemie i się podniecała na samą myśl o sexie ?

Nie. Pewnie jej się znudziłeś :)

Z jednej strony uważam, że trzeba dawać drugą szansę, ale z doświadczenia wiem, że po prostu nie warto. Takie układanie sobie życia na siłę nie da nic dobrego. Teraz prawdopodobnie jesteście ze sobą tylko i wyłącznie za sprawą przyzwyczajenia, boicie się zrobić krok w przód. Ja bym tego nie ciągnęła, ale to przecież twój wybór.

Sex jest bardzo ważny w związku i bez udanego pożycie ciężko jest o budowanie poprawnych relacji między partnerami.
Zadowolenie obojga w tej sferze jest moim zdaniem nie do przecenienie i oboje powinniście się starać, aby rozwijać zainteresowanie sobą nawzajem.
Można spróbować urozmaicić jakoś pożycie.
Postaraj się porozmawiać z dziewczyną o swoich potrzebach i wzajemnie.