Związek z Arabem

napisał/a: marteczka3 2008-03-30 11:45
nie wiem, nie potrafie chyba sie wypowiedziec konstruktywnie, bo nie znam nikogo z tamtego kręgu kulturowego. Osobiście Arabów trochę się boję, bo mało o nich wiem....

wiem natomiast, żę róznice kulturowe sa bardzo trudne do pokonania, i moja koleżanka, Polka związana przez parę lat z (jak najbardziej europejskim) Włochem, jak tylko pojechala do jego domu rodzinnego i poznała "mammę", babcie i inne tego typu historie, co prędzej się z tej całej historii wyplątała. Wchodząc w daną kulturę, trzeba ją bardzo dokładnie znać, wiedzieć, czego się możesz spodziewac, a poza wszystkim - w pełni akceptować.

A powszechnie wiadomo, że rola kobiety w muzułmańskim świecie jest zupełnie inna niż w zachodniej cywilizacji, którą znamy na codzień.

napisal(a):Są mili, serdeczni, dobrze mówią o swoich rodzicach, są trochę zazdrośni o nas i nie wstydzą się tego pokazywać. Po prostu są tacy męscy......


co do tego nie potrafię się zgodzić... generalne wrażenie, jakie na mnie robią, to nie bycia miłymi i serdecznymi, ale sztuczna służalczość. Takie trochę za dużo miodu, żeby to było prawdą.... nie wiem, moze ja jestem uprzedzona. ale zastanów się sto razy zanim podejmiesz decyzję.
napisał/a: Li-Li 2008-03-30 20:47
Marteczko dobrze ze zwróciłas na to uwagę, To jest też moje zdanie.Właściwie każde z tych określeń powinnam wziąć w cudzysłów. Niektórym dziewczynom czy kobietom imponuje taka niby-uprzejmość i niby-wewnętrzna siła, zwłaszcza gdy brakowało im tego w rodzinnym domu lub w poprzednim związku.
Ja nie mam nic przeciwko arabom. Oni mają swoją kulturę, tradycje. Tkwią w niej tak mocno /o wiele mocniej niż my europejczycy/ i jest dla nich tak ważna, że nie rezygnują z niej prawie nigdy, a juz na pewno nie dla żony. My kobiety mamy w swojej naturze uległość i pewną elastyczność postępowania, ale mamy też potrzebę akceptacji i prawa do zaakceptowania naszych poglądów do kompromisów. Tu jest ta ogromna przepaść kulturalno- obyczajowo- mentalna między europejczykami i arabami.
Można połączyć rybę z ptakiem tylko gdzie będzie ich dom?
napisał/a: esperanza2 2008-04-06 01:13
troche uogulniacie, na dodatek posługując się stereotypami. moim zdaniem nie powienien na temat Arabów wypowiadać się nikt, kto tak naprawde żadnego nie zna.

co moge powiedzieć, też miałam podobne uprzedzenia, też myślałam podobnie do czasu. studiuje za granicą. znam wielu Arabów. głownie Marokańczykow, są naprawde fajnymi ludźmi. wykształconymi, inteligentnymi, mówią 3-4 językami... są mili, nie ma problemu, żeby sie z nimi przyjaźnić, spotykać, wychodzić - są praktycznie tacy jak europejczycy. niestety wiedzą jakie są stereotypy dlatego często zdażało się, że niektórzy przy pierwszej rozmowie mówili, że są z Francji (np w Maroko oprócz arabskiego, posługuje się właśnie francuskim) mówili tak bo narodowość ich w oczach niektórych kobiet niejako dyskwalifikowała.

jeśli chodzi o związek z Arabem to różnie bywa. zależy jak ważna jest dla niego religia. nie wszyscy muzułmanie są wierzący i praktykujący! trójka z moich dobrych znajomych od kilku (bądź kilkunastu) lat nie była w meczecie, nie mówiąc o przestrzegeniu zakazu picia alkoholu ;) rozmawialiśmy nie raz na temat religii, trzech żon, traktowaniu kobiet, oni sami mówią, że to zależy od człowieka... że w ich rodzinach sie takie sytuacje nie zdarzały. zapytałam dobrego znajomego co w przypaku dzieci z chrześcijanką, czy pozwoliłby wychować dziecko w innej wierze niż swoja. odpowiedział, że nie mówi nie... że to zależy gdzie mieliby sobie układać życie, że nie religia byłaby najważniejsza ale ona. także naprawde nie można uogólniać.

aktualnie sama spotykam się z Arabem. tylko Jalal jest niestety religijny. nie marwie sie tym, bo mimo wszystko nie wiąże z nim przyszłości, po studiach planuje powrót do Polski, dlatego póki co nie mam problemu z tym, że ja jestem chrześcijanką on muzułmaninem. co moge powiedzieć, to że jest wspaniałym człowiekiem. troszczy sie o mnie, nie zauważyłam żadnego władczego zachowania, wręcz przeciwnie, zawsze pyta czego chce, co chce robić, jakie mam plany i liczy sie z wszystkim co mówie! wręcz dostosowuje sie do 'moich zachcianek'. jest przy tym czuły, naprawde facet z klasą, zresztą jak reszta jego znajomych.
co do prawdy z stereotypów to fakt - Arabowie są bardzo zazdrośni :) wystarczy, że jakiś facet sie na ciebie popatrzy a on już cie będzie obejmował jakby zaznaczając swój teren.


Paulina podstawowym problem jest to, że znacie sie tylko przez internet. zanim zdecydowałabyś sie na cokolwiek poważniejszego musiałabyś naprawde dobrze go poznać. i wg mnie jak już mówiłam podstawową kwestią jest to jak bardzo ważna jest dla niego religia, mówi, że może zmienić wiare? ok - ale w chwili obecnej jak traktuje islam? jest praktykujący?
co moge powiedzieć na koniec - spróbuj. bez większych deklaracji, spokojnie, asekuracyjnie, ale spróbuj :)
napisał/a: arTemida 2008-04-06 19:04
esperanza napisal(a):moim zdaniem nie powienien na temat Arabów wypowiadać się nikt, kto tak naprawde żadnego nie zna.

a wiec ja moge się wypowiadać bo znam jednego dość dobrze i wiem że to nie jest taka prosta sprawa.owszem początki są piękne i cudowne ale prędzej czy później prawdziwa natura się ujawni, a tę niestety trudno pogodzić z europejskimi standardami, chyba że dziewczyna jest w stanie bardzo dużo poświęcić...
napisał/a: esperanza2 2008-04-06 19:16
tak wiem, dlatego mowie ze arab arabowi nierowny ... naprawde trzeba dobrze ich poznac.

napisalam, ze spotykam sie z arabem ale staram sie nie okreslac tego jako zwiazek, bo wiem, ze i tak nie ma szans. zbyt duzo nas rozni, jestem zbyt wielka indywidualistka, potrzebuje zbyt wiele wolnosci aby on byl w stanie to zaakceptowac, ciezko mu zrozumiec dlaczego czasem po prostu nie chce aby szedl ze mna i z moimi znajomymi, chcialby cale dnie ze mna spedzac, co mi zupelnie nie odpowiada. dlatego nie ma mowy o zwiazku na cale zycie. mimo to uwielbiem spedzac z nim czas... on chyba liczy, ze w koncu przekonam sie i mu zaufam... duzo tu zalezy od dziewczyny, jaka jest i czego oczekuje od faceta. ale z arabem mozna stworzyc udany zwiazek! mam przyklad znajomej holenderki i marokanczyka, ktorzy sa razem 3 lata i sa naprawde bardzo szczesliwi.
napisał/a: fiorino 2008-04-15 18:12
Znałam jeden związek Polki z Arabem i od razu ci mówię że nic z tego nie wyszło. Nie można wrzucać wszystkich do jednego wora, ale to jest inna mentalność, sposób życia i przede wszystkim religia. Ona dla wierzącego i praktykującego Araba ma duże znaczenie i jeśli wiesz coś o Islamie to kobieta nie ma za dużo do powiedzenia w związku.
Wracając do przypadku mojej znajomej, to mieszkała z nim kilka lat, ale nadszedł dzień kiedy musiał wrócić do domu i wziąć ślub ze swoją rodaczką młodszą o 20 lat której w dodatku w ogóle nie znał..... Jest już tatusiem, ma córkę a z Polką się rozszedł. Jego sprawy były na pierwszym miejscu...
napisał/a: H2O 2008-04-22 21:35
Wlasnie znalazlam cos na ten temat

http://www.francuski.ang.pl/Arab_moze_cie_kochac_szanowac_lecz_12351.html
napisał/a: tamally maak 2008-08-13 17:10
Witajcie

Jestem na tym forum po raz pierwszy. Nie wiem czy powinnam pisać, bo na pewno znajdzie się ktoś, kto potępi to co robię, jednak czuję potrzebę wygadania się
Jestem mężatką (żoną Polaka) z kilkuletnim stażem. Dwa lata temu traf chciał, że wyjechałam z mężem do Egiptu na dwutygodniową wycieczkę. Pierwszego dnia nic nie wskazywało na to, że pobyt tam będzie jakiś szczególnie wyjątkowy. Nie wskazywało, dopóki w recepcji nie nastąpiła popołudniowa zmiana pracowników Nie wiem co się stało, ale jak go zobaczyłam myślałam, że nie złapię oddechu wiem zresztą, że on zareagował tak samo. Ponieważ od lat zajmuję się tematyką kobiet w krajach arabskich, przez prawie cały pobyt próbowałam zignorować te spojrzenia, jednak dwa dni przed wyjazdem traf chciał, że jednak zaczęliśmy konwersację . Gadaliśmy o moich studiach, a później już o wszystkim Kolejny wieczór też spędziłam w recepcji rozmawiając z nim. Powtarzałam wciąż, że kocham mojego męża i jestem mu wierna. Z taką świadomością zostawiłam mojego recepcjonistę, wyjeżdżając nazajutrz. Przez półtora roku, kiedy pisał, zbywałam go ciągle, mówiąc o mężu i o tym, że jestem szczęśliwa. O tym, jak ja odbieram sytuację kobiet w Islamie, o tym, że nie chcę mieć już z nim kontaktu. Przestał w końcu pisać. Pół roku nie odezwał się wcale i ostatnio znów zaczął, tyle, że to ja napisałam pierwsza... Te pół roku bez niego było szare, monotonne. Przyznał mi teraz, że ciągle nie może o mnie zapomnieć, mimo to, że przecież między nami tak naprawdę nic się nie wydarzyło. Nie wspominam już o jego miłosnych deklaracjach i o tym, że chce przyjechać do Polski, do mnie.:- ) Mimo mojej ogromnej wiedzy na temat kobiet w krajach arabskich , małżeństwach mieszanych, nie potrafię już chyba racjonalnie myśleć. Nadal jestem mężatką i jeśli posłucham rozumu, to nadal nią będę, jeśli serca, to może kiedyś powiem Tamally Maak...
napisał/a: sorrow 2008-08-13 18:00
Pomijając arabski kontekst tej historii zastanawia mnie jeden fakt. Poznałaś już dość dobrze tego mężczyznę. Wiesz, że jest w stanie składać miłosne deklaracje mężatkom. Może nie nachalnie, bo w końcu respektował co mówiłaś o swoim małżeństwie, ale jednak. Czy nie obawiasz się wiązać z tego typu człowiekiem. Rozumiem, że ma wiele innych zalet, ale życie w takiej niepewności chyba nie będzie zbyt przyjemne. Chyba lepiej miec u boku człowieka, który jest wobec kobiety uczciwy i nie próbowałby rozerwać czyjegoś szczęścia (bo pisałaś, że męża kochasz)?
napisał/a: tamally maak 2008-08-13 18:21
Dlatego też właśnie cały czas bronię się przed tym uczuciem. Jemu tłumaczę, że taki związek nie ma szans. Może dlatego, że tak jak mówiłam, jestem na bieżąco z sytuacją takich kobiet, jaką miałabym być, próbuję o tym zapomnieć. Mało tego, sama często tłumaczę zakochanym w arabach, dziewczynom, że najczęściej taka piękna wizja o której on mówi, kończy się dość szybko. Zresztą on zna moje podejście i stara się mnie przekonać, że jest inaczej. Więc u mnie ciągła walka rozumu i serduszka;-(
napisał/a: paulina555 2008-09-15 21:44
Dawno mnie tu nie było i widze ze przybyło kilka odpowiedzi. :) Moja znajomosc sie nadal ciągnie a za jakies 3 miesiace mamy sie spotkac w realu. Ja zdaje sobie sprawe ze ta znajomosc pewnie nie ma szans na jakas udana przyszlosc, ale on prosil mnie o to spotkanie. Zreszta ja sama chciala bym wiedziec jak to bedzie. Nie mam juz watpliwosci co do tego jakim on jest czlowiekem i wiem, to ze jest arabem nie znaczy, ze chce mnie porwac, lub zamknac w domu i wyprowadzac na spacery raz w tygodniu. Wszystko kwestia czlowieka i nie kazdy arab jest taki sam. :)
napisał/a: Sortis 2008-09-16 08:40
Niektóre kobiety chyba lubią pchać się w takie dziwne i trudne sytuacje. Każdy wie jak oni traktują kobiety. Jak jest traktują DO ślubu i PO ślubie a i tak pełno jest MOIM zdaniem głupich kobiet które się na to nabiorą a potem płacz dzwonienie po rodzinach prośby o pomoc.