związek ze starszym

napisał/a: chedra 2010-11-01 16:47
Witam. Od kilku lat jestem w stałym związku z mężczyzną starszym o 24 lata, do tego żonatym. Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, jego małżeństwo to fikcja. Nie mam wyrzutów sumienia, gdyż uważam, że żadne z naszej trójki nie jest bez winy. Bywa ciężko, nawet bardzo ciężko. Nasze zacofane społeczeństwo nie do końca akceptuje coś co wystaje poza pewien kanon. Ze "zwykłego" romansu powstało coś, czego żadne z nas się nie spodziewało. Nie żałuję tych lat, ale czasem jest mi strasznie trudno. Powiedzcie, czy mamy szansę?
napisał/a: anaa82 2010-11-01 19:11
Heh. Nie będę się wiele rozpisywać bo widzę, że to nie ma sensu skoro wg Ciebie Twoje zachowanie jest super ekstra a jak ktoś tak nie uważa to jest zacofany. Jeszcze by tego brakowało żeby społeczeństwo popierało takie zachowania. Skoro mówisz o zacofaniu to może ten facet jest zacofany skoro nie wie że istnieje coś takiego jak rozwód? Skoro tak mu z żoną źle i to fikcja to czemu od niej nie odejdzie?
napisał/a: Aldona78 2010-11-01 19:16
anaa82 napisal(a):Heh. Nie będę się wiele rozpisywać bo widzę, że to nie ma sensu skoro wg Ciebie Twoje zachowanie jest super ekstra a jak ktoś tak nie uważa to jest zacofany. Jeszcze by tego brakowało żeby społeczeństwo popierało takie zachowania. Skoro mówisz o zacofaniu to może ten facet jest zacofany skoro nie wie że istnieje coś takiego jak rozwód? Skoro tak mu z żoną źle i to fikcja to czemu od niej nie odejdzie?


Podpisuję się pod tym.
Są rozwody.
To jego wybór, że nie decyduje się na to.
I Twój.
Bo się na to zgadzasz.
Tak naprawdę wpędzasz się w lata będąc z facetem, który i tak nie będzie nigdy twój, bo tak mu wygodnie. Gdyby chciał już dawno zdecydowałby się odejść od żony.
napisał/a: chedra 2010-11-01 19:49
anaa82 nie napisałam,że moje zachowanie jest super ekstra. Źle mnie rozumiesz. Ja nie mam pretensji do nikogo. Sama sobie zafundowałam takie życie i sama za nie odpowiadam. Dlaczego uważasz, że rozwód rozwiąże wszystko? Otóż nie - jeszcze ich przybędzie. Przemyśleliśmy wszystko dokładnie. Gdyby odejście od żony rozwiązało problem, dawno by to zrobił. A to niestety tak nie jest. Nie oczekuję od nikogo poparcia i współczucia, chcę tylko pogadać i poznać różne opinie
napisał/a: anaa82 2010-11-01 20:35
To może napisz coś więcej o całej tej sytuacji? Nie rozumiem dlaczego rozwód komplikuje sprawe? Mniej skomplikowane jest dla Ciebie bycie kochanką faceta który mógłby być Twoim ojcem? Pytasz, czy masz szansę. Ale szansę na co? Przepraszam, ale jak na mój zacofany mózg trochę to niezrozumiałe. Chciałabym Ci pomóc ale zapewne z tej rady nie skorzystasz. Jedyną szansą, abyś mogła być szczęśliwa jest oderwanie się od tego tokstycznego związku. Tak, tokstycznego, już pomijając tą różnice wieku, to tkwisz już kilka lat w tym dziwnym układzie - Ty, On i żona z którą nigdy się nie rozwiedzie. Po co Ci takie życie? Czy nie lepiej znaleźć sobie mężczyznę, który będzie tylko Twój? Z którym to założysz rodzinę? Jesteś młodą kobietą, czy naprawde warto sobie marnować życie dla kogoś takiego?
napisał/a: sandra84 2010-11-01 22:34
Witaj
trudno stwierdzić co masz zrobić, sama podejmiesz decyzje
ja sama jestem w podobnej sytuacji ale to dopiero u mnie początek tylko ze ten mój facet jest w podobnym do mnie wieku.
A Wy skoro już jesteście ze sobą tak długo więc macie wszystko już sprawdzone poznaliście się dobrze to może warto pomyśleć o rozwodzie i legalizacji Waszego związku. Takie ukrywanie jest dobre ale na początku związku.
Decyzję podejmiesz sama ;)
napisał/a: chedra 2010-11-04 16:01
Witam co do Twojej odpowiedzi anaa82, to ja nie oczekuję rad. Z tego co piszesz to wątpię, aby Twoja sytuacja choć trochę przypominała moją. Co do tego związku to zapewne masz słuszną rację. Jesteśmy tylko razem za bardzo w to wszystko zaangażowani, aby go teraz przerwać. Co mam Ci więcej napisać? Jeśli napiszę w czym rzecz - to zapewne uznasz, że jestem nieobiektywna i patrzę na wszystko ze swojego punktu widzenia. Wieszam psy na chodzącej niewinności jaką jest Jego żona, a sama jestem super. Pozdrawiam
napisał/a: chedra 2010-11-04 16:10
Sandra święta racja - ukrywanie się nie jest na stałe. Prędzej czy później to pęknie. Wiem jak to jest, długo nam się udawało, ale w końcu jego żona się o nas dowiedziała. Ze strzępów rozmów, z informacji życzliwych itd. każdym razie życzę powodzenia
napisał/a: tasiuncia 2010-11-04 17:29
A mnie ciekawi podejscie zony do calej sprawy.Bo skoro sie dowiedziala o wszystkim to;albo akceptuje taki stan rzeczy,albo maz wykrecil sie w jakis sposob?mozesz napisac cos w tej sprawie bym mogla zaczac pisac cos od siebie?
napisał/a: Rosaliora 2010-11-05 22:58
Napisałaś zacofane społeczeństwo... a ja myślę, że to bardzo dobrze, że są takie "zacofane" osoby, dla których małżeństwo i przysięga stanowią jakąś wartość. Czy nowoczesność to akceptacja trójkątów, zdrad i romansów?
Facet raczej nie zrezygnuje ze spotkań z Tobą, jeżeli akceptujesz bycie tą drugą, bo w ten sposób ma wszystko czego mu do szczęścia potrzeba bez ponoszenia konsekwencji swojego postepowania. Piszesz, że rozwód wszystko by pokomplikował... z pewnością, bo facet pewnie zrobił sobie analizę zysków i strat i wyszło mu, ze jak będzie już stary i niedołężny, to młoda kochanka pewnie zniknie z jego zycia, a co żona to żona... Jakby się rozwiódł i związał z kochanką, być może rodzina by mu nie wybaczyła i na starość mógłby zostać całkiem sam.... Ale o tym on Ci nie powie.
Nie życzę Ci, abyś kiedyś była na miejscu jego żony.
napisał/a: chedra 2010-11-06 19:54
tasiuncia chcesz znać podejście żony? Walczy,ale nie z miłości tylko z wygody życia. Przez całe swoje życie nie pracowała, tylko wymagała nie dając nic z siebie. Będę obiektywna - na szczęście dla mnie robi w domu takie wściekłe awantury, że On jak już przyjdzie do domu (teraz coraz rzadziej) to zaraz wychodzi z powrotem. A ja się cieszę - pomimo tych głosów potępienia, które zaraz przeczytam
napisał/a: chedra 2010-11-07 14:33
Czy żona to zawsze skrzywdzona niewinność?