Życie po rozstaniu...

napisał/a: Mika88 2009-04-09 16:48
eh niestety i ja sie musze dopisac do tych nieszczesnych rozstan:/ co prawda bylam z chlopakiem ponad 3 miesiace, krotko wiem ale wczesniej znalismy sie i od dluzszego czasu bylam, w nim zakochana:/ wszystko dzialo sie 2 lata temu, moj kolega nas zapoznal, wszystko bylo pieknie i idealnie, byl moim partnerem na studniowce, wydawalo mi sie, ze jemu zalezy na mnie, mialam racje - wydawalo mi sie. Jeszcze jak nie bylismy para widzialam, ze chce byc ze mna, ze mu zalezy, ze sie stara, spotykalismy sie dosyc czesto bo miezzkalismy kilka ulic od siebie jednak kiedy zostalismy para wszystko sie nagle zmienilo:/ nigdy nie mial czasu na spotkania, wiecznie byl zajety, chodzilismy do tej samej szkoly wiec myslalam, ze chociaz na przerwach bedziemy sie widziec ale sie mylilam, unikal mnie jak ognia tak jakby sie mnie wstydzil?? dziwne to bylo dla mnie... pisalismy smsmy, na gadu tez od czasu do czasu spotykalismy sie mimo iz mielismy blisko do siebie, nagle z dnia na dzien chcial sie ze mna spotkac i to w szkole na PRZERWIE, poszlam i co sie okazalo?? wlasnie wtedy ze mna zerwal, tak w szkole na przerwie mowiac ze tak naprawqde nigdy mnie nie kochal (mimo iz powtarzal mi wkolko, ze kocha), ze zalsuguje na kogos lepszego i jak pojde na studia to na pewno sobie kogos znajde. Nie moglam tego sluchac, po prostu poszlam, poplakalam sie i poszlam do domu, nawret nie bylam na dlaszych lekcjach:/ przyszlam do domu, udawalam sama przed soba ze wszystko jest ok, nie plakalakam i nie myslam jednak na drugi dzien rozkleilam sie totalnie:/ i tak to wszystko trwalo z dobry miesiac albo dwa, nie potrafilam sie pozbierac po tym wszystkim ,zwlaszcza po tym, ze tak naprawde nigdy mnie nie kochal ;( czulam sie oszukana, zapomnilalam o nim i teraz nawet o nim nie mysle a tu co?? odezwal sie nagle po 1.5 roku ale mam juz go glkeboko gdzies:/ teraz jestem w zwiazku z innym chlopakiem prawie 1.5 roku, sa chwile zle ale nie narzekam przynajmniej mam pewnosc, ze mnie kocha:)

naprawde najgorsze co moze byc to powiedzenie komus po kilku miesiacach lub niedaj Boze latach zwiazku, ze sie nigdy nie kochalo:/ no jak tak mozna bawic sie uczuciami innych?? ja tego nie rozumiem, niestety sa tacy lkudzie na tym swiecie, ktorzy tak robia :(szkoda mi dziewczyn, ktore zostaly rzucone przez chlopakow lub dowiedzialy sie, ze partner ich zdradza ehh jaki ten swiat jest okropny a raczej ludzie :/
napisał/a: shacka 2009-04-09 17:02
ja po rozstaniu slyszalam same wyzwiska, i ze jestem nic nie znaczaca przeszloscia, oczywiscie z milionami wyzwisk, ze nie dorastam innej (do ktorej od razu polecial) do pięt, i wogole jaka to ja okropna nie jestem, a pare dni wczesniej w walentynki napisal na kartce 'bardzo cie kocham myszko lecz widzisz co z tej milosci wynka'. porazka, najlatwiej rzucac slowa i obietnice na wiatr.
napisał/a: Mika88 2009-04-09 17:44
dokladnie, to chyba niektorzy nie dorosli do milosci i nawet nie wiedza coi to jest, potrafia tylko bawic sie czyimis uczuciami, smiac sie z tego i rzucac wyzwiska pod adresem drugiej osoby:/ okropne jest to co sie dzieje z ludzmi, niestety takie czasy nastaly, swiat staje na glowie a ludzie bardzo dobrze mu w tym pomagaja
napisał/a: shacka 2009-04-09 19:41
Mika okej, rozumiem to ze wiele zwiazkow wyglada sobie tak, ze facet wciska dziewczynie jak baaaardzo ja kocha, ze jest ta jedyna, jest najsliczniejsza, najcudnowniejsza, niepowtarzalna i tak by mogl w nieskonczonosc a gdy zostawibyła staje sie najwiekszym zlem tego swiata, staje sie niczym, powietrzem, wyzwiska to najlepsze okreslenia i nic poza. najlatwiej obiecywac, nie mowie bo to dziala w obie strony, ales koro juz jestem kobita to poki co poujezdzam troche facetow :P wiadomo, kiedys wkoncu trafia sie na kogos ze szczerym izamiarami, slowa nie sa puste, obietnice zostaja spelnione, ale na takiego kogos to trzeba poczekac i troche po drodze wycierpiec. jak w piosence 'dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz, dzisiaj mnie pragniesz, jutro sie wstydzisz'. jednego dnia jestes calym swiatem, nastepnego jednym wielkim zerem i kulą u nogi.
napisał/a: domii1985 2009-04-09 20:48
shacka napisal(a):'dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz, dzisiaj mnie pragniesz, jutro sie wstydzisz'. jednego dnia jestes calym swiatem, nastepnego jednym wielkim zerem i kulą u nogi.


no właśnie i tego też nie potrafię zrozumieć, po co mówić komuś KOCHAM CIĘ, JESTEŚ DLA MNIE WSZYSTKIM itp itd.... a później rzucać...bez sensu... w końcu jest się z kimś na dobre i złe...

ja nie wiem kiedy się pozbieram po moim rozstaniu, ale mam głęboką nadzieję że to będzie już niedługo :(
napisał/a: shacka 2009-04-09 21:14
Domii ja sie mecze po rozstaniu jzu parwie 1,5 roku i nic nie idzie w dobrym kierunku, nadal jestem zalamana i wciaz placze,tak mam z nim kontakt, czasem sie widujemy mimo, ze traktuje mnie nieraz (sory za wyrazenie) jak psa.

Wiesz w kazdym zwiazku mowi sie kocha, nigdy nie wiaodmo co sie wydarzy za 5, 10 czy wiecej lat, zycie jest nieobliczalne. Ale ja kochalam i kocham, ja mowilam szczerze i bylam pewna swoich uczuc. Bylam jego 1sza dziewczyna, zepsulam, odszedl, nie wroci, nic nie poradze eh... Jedyne co potrafie to plakac i wspominac :(


3mam kciuki za Ciebie, glowa do gory, wkoncu sobie poradzimy :)
napisał/a: ~gość 2009-04-09 21:30
nie rozumie was...
czemu dalej "utrzymujecie" kontakty, po co sie odzywacie do swoich bylych, tylko to pogarsza sytuacje :(
Wiem ze nie mozna zapomniec ale mozna bynajmniej pogodzic sie z sytuacja :)
Nie bede tu opisywac co u mnie i jak bo to nei ma sensu..., nalezy sie po prostu pogodzic z zaistnialymi faktami i nie wracac do wspomien nawet tych dobrych bo powoduja tesknote a do zlych tymbardziej - nie trzeba chyba tlummaczyc ;)
napisał/a: domii1985 2009-04-09 21:43
shacka napisal(a):czasem sie widujemy mimo, ze traktuje mnie nieraz (sory za wyrazenie) jak psa.


shacka tego nie rozumiem, po co się z nim spotykasz?? wiesz ranisz sama siebie??

Ja myślę o nim codziennie, dosłownie codziennie...ale tylko myślę. Wyrzuciłam jego nr z telefonu, skasowałam na gg...czasami się odzywa, ale wtedy tydzień mam z głowy, myślę, rozmyśłam przypominam sobie jak było jak mogło być.... Shacka przestań się z nim spotykać, bo niszczysz sama siebie... :((

darekf napisal(a):nie rozumie was...
czemu dalej "utrzymujecie" kontakty, po co sie odzywacie do swoich bylych, tylko to pogarsza sytuacje :(


po co...?? właśnie, dobre pytanie... odpowiedz jest prosta, bo KOCHAŁYŚMY SZCZERZE!! i już na zawsze te osoby pozostaną w naszych sercach.... może dlatego...

darekf napisal(a):Wiem ze nie mozna zapomniec ale mozna bynajmniej pogodzic sie z sytuacja :)


pogodzić się z sytuacją... heh... pogodzić się z czym, z tym że było się oszukiwanym, okłamywanym... z tym że osoba która byłam dla nas całym światem nagle zniknęła z naszego życia...z czym??
napisał/a: shacka 2009-04-09 22:50
Domii' wiem, z epopelniam blad. Plakalam dzis bo od wtorku byla cisza, poklocilismy sie, napisal godzine temu smsa z pytaniem czy jestem w domu, napisalam ze jestem bo gdzie mam byc, poprosil zebym wyszla na pole, byl u kolegi i podjechal do mnie samochodem. Znow sie nasluchalam jak pzrez ostatnie 3 dni pil, imprezowal. I wogole pierdoly, ktore slsyze wiecznie i juz sie mdlo robi eh... Ale jest mi lepiej bo go zobaczylam :/ na dzien, gora dwa i potem znowu bedzie ryk. Wciaz sobie obiecuje ze to skoncze, ale jakos ciezko mi zakonczyc cos co dla mnie BYŁO wyjatkowe, znam go 10 lat, byl moim jedynym i najlepszym przyajcielem.. a moze tylko mi sie tak zdawalo. wiem ze w to lato oszaleje on chce kogo poznac, chce sie bawic, ja nie mam i nigdy nie bede miala zadnych szans :) Ja nie chce nikogo na dzien dzisiejszy i dlugo nie bede chciala, nie bede oszukiwala kogos, wykorzystywala zeby 'zapomniec' o przeszlosci, potrzeba mi mnooostwo czasu i samozaparcia, silnej woli. moze kiedys zmadrzeje bo tak jak napisalas ranie sama siebie i zadaje sobie mnostwo bolu.
napisał/a: domii1985 2009-04-10 09:52
shacka napisal(a):Ja nie chce nikogo na dzien dzisiejszy i dlugo nie bede chciala, nie bede oszukiwala kogos, wykorzystywala zeby 'zapomniec' o przeszlosci, potrzeba mi mnooostwo czasu i samozaparcia, silnej woli. moze kiedys zmadrzeje bo tak jak napisalas ranie sama siebie i zadaje sobie mnostwo bolu.


I jeszcze długo nie będziesz chciała kochana...niektórzy mówią że nowa miłość jest lekarstwem na tą starą mi się tak nie wydaje...

Shacka, z tego co piszesz wynika że jesteście z tej samej miejscowości, to zupełnie tak jak w moim przypadku. Mała mieścina gdzie wszyscy się znają, na tyle mała że mogłam go za rogiem spotkać z tą "nową"...i wiesz co zrobiłam, wyjechałam do dużego miasta, wróciłam na stare śmiecie, do starych znajomych, znalazłam prace, mieszkanie i zaczęłam życie od nowa. Mówiąc w kilku słowach, usunęłam się z jego "nowego" życia... i powiem Ci że to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć.

Myślę o nim ale mam komfort psychiczny że wychodząc z domu nie spotkam do na zakręcie obściskującego się z swoją Panią.

Może ty tez powinnaś spróbować, wiesz że jak tak dalej pójdzie to wykończysz się psychicznie i fizycznie?? a on co... a on dalej będzie się bawił, pił, imprezował itp itd....

Kochana to on odszedł i to jest jego strata... to nie ty powinnaś siedzieć w domu z zapłakanymi oczkami tylko on... :)
napisał/a: ~gość 2009-04-10 10:39
Nie chce byc niemily ale znam tai jeden przypadek, moze z innej beczki ale zasada moze byc niestety ta samma - kogos z moich znajomych zwolniono moze z 10 lat teu z dobrej pracy, ciagle ta osoba rozpacza ze byl on suienny i uczciwy i takie cos mu zrobili, teraz niesty przez pewien czas byle dluzej z ta osoba i niestety wnioskuje (nie tylko ja) ze mu dobilo psychicznie (, ciagle tym zyje , nie umi sie z ty pogodzic, wyonczylo go to ...

Moze zaobserwujecie analogie...

Dlatego nie ma co pordrapywac ran przeszlosci, osoba ktore pisaly ze ich polowki byly calym zycie mowie - STOP , inaczej wam sie w glowach poprzewraca i bedzie nieciekawie .... :(

Jesli sie od zycia dostanie mocnego kopa w dupe na poczatku b boli, jednak nie mozna ciegle tym zyc , trzeba isc do przodu :)
napisał/a: domii1985 2009-04-10 10:43
darekf napisal(a):Jesli sie od zycia dostanie mocnego kopa w dupe na poczatku b boli, jednak nie mozna ciegle tym zyc , trzeba isc do przodu :)


dokładnie, co nas nie zabije to nas wzmocni... Ja staram się o tym wszystkim myśleć w kategoriach przeszłości... było wspaniale, pięknie itp ale to już tylko wspomnienia.... miłe, fakt ale nic więcej...

do miłości niestety nie da się nikogo zmusić, a życie toczy się dalej i dalej i dalej.... i trzeba żyć i być w pełni nadziei że będzie dobrze :) :) :)