Zycie po zdradzie

napisał/a: pmp 2010-02-09 17:01
Drodzy forumowicze,
Pierwszy raz korzystam z takiej formy porady 
Jestesmy ze soba prawie 7 lat. Tak jak kazda para mielismy wzloty i upadki. W zeszlym roku dowiedzialam sie ,ze moj partner pisal ze swoja byla dziewczyna ( byla to jego pierwsza mlodziencza milosc),ze jest bardzo nieszczesliwy ,ze mna i jest mu ze mna po prostu zle ( wspomne ,ze za kazdym razem kiedy pytalam sie czy ma moze ochote porozmawiac, czy moze cos go trapi – otrzymywalam odpowiedz w stylu “ ze nie bo mnie szalenie kocha i jest szczesliwy wiec nie ma o czym rozmawiac”.
Wspomne,ze ja rowniez bylam szczesliwa – oczywiscie nie wysztko bylo idelane ale przeciez to nie o to w zyciu chodzi bo kazdy z nas jest inny i ma inne wyobrazenie idealnego zycia. Wiec okazalo sie ,ze spotkal sie ze swoja byla dziewczyna i pocalowali sie. Ja dowiedzialam sie o tym przez przeczytanie jego gg gdzie chwalil sie swojej kolejnej kolezance ,ze spotkal sie ze swoja byla i sie kochali ( nie wierze,ze sie tylko calowali ).Oczywiscie po przeczytaniu tego powiedzialam ,ze to koniec i sie wyprowadzilam. Kilka miesiecy po rozstaniu zaczelismy sie spotykac wyjasnilismy sobie wszystko i zaczelismy poznawac sie od poczatku. Od miesiaca mieszkamy razem –staramy sie odbudowac wszystko. Problem polega na tym ,ze ja nie jestem w stanie zpomniec o tym co sie stalo. Ne ma dnia zebym o tym nie myslala- nie mam zamiaru go kontrolowac i sprawdzac – zrobilam to zreszta tylko raz i wlasnie wtedy dowiedzialam sie ,ze mnie zdradzil. Nie mam paranoi ,ze zrobi to ponownie bo wiem ,ze teraz jestem 100% silniejsza ale sama mysl o tym jak sie wtedy czulam mnie wykancza – on sie bardzo zmienil i jest dla mnie ogromnym wsparciem ale mimo wszystko nie potrafie o tym zapomniec.
Wiem ,ze musze zyc dalej i przestac sie zadreczac bo nic z tego dobrego nie wyjdzie. Co mam zrobic ? Czy to kiedys minie ?
napisał/a: ill11 2010-02-09 19:14
pmp napisal(a): Wiec okazalo sie ,ze spotkal sie ze swoja byla dziewczyna i pocalowali sie. Ja dowiedzialam sie o tym przez przeczytanie jego gg gdzie chwalil sie swojej kolejnej kolezance ,ze spotkal sie ze swoja byla i sie kochali ( nie wierze,ze sie tylko calowali ).Oczywiscie po przeczytaniu tego powiedzialam ,ze to koniec i sie wyprowadzilam. Kilka miesiecy po rozstaniu zaczelismy sie spotykac wyjasnilismy sobie wszystko

Wiec co tak naprawde wiesz o tej"zdradzie"?Calowal sie czy sie kochali?Skoro sobie wszystko wyjasniliscie i zaczeliscie od nowa,to powinnas miec 100%.
pmp napisal(a):. Problem polega na tym ,ze ja nie jestem w stanie zpomniec o tym co sie stalo.

I nie zapomnisz,nie ludz sie.Musisz nauczyc sie z tym zyc.Sama napisalas,ze teraz jestes 100%silniejsza.Skup sie na budowaniu zwiazku,jesli sadzisz,ze warto.
pmp napisal(a):Tak jak kazda para mielismy wzloty i upadki. W zeszlym roku dowiedzialam sie ,ze moj partner pisal ze swoja byla dziewczyna ( byla to jego pierwsza mlodziencza milosc),ze jest bardzo nieszczesliwy ,ze mna i jest mu ze mna po prostu zle ( wspomne ,ze za kazdym razem kiedy pytalam sie czy ma moze ochote porozmawiac, czy moze cos go trapi – otrzymywalam odpowiedz w stylu “ ze nie bo mnie szalenie kocha i jest szczesliwy wiec nie ma o czym rozmawiac”.

Klasyk.Lapanie kolejnej zdobyczy na tzw.biednego,skrzywdzonego misia.Ja bym sie ostro zastanowila,dlaczego w ogole do tego doszlo?Moze Twoj partner sie znudzil Toba,moze Mu imponowalo zainteresowanie innej kobiety...Tego nie rozumiem.

Trzymaj sie,wiedz,ze da sie z tym zyc.Czas uspokaja emocje,pozniej boli mniej.Tyle,ze ja wciaz nie bardzo wiem,czy On Cie zdradzil,czy nie...
napisał/a: ~gość 2010-02-09 19:22
Sama widzisz, że jest lipa. Osobiście nie polecam związku po zdradzie. Nie działa.

Jasne, że da się z ''tym'' żyć, ale po co to robić skoro można żyć samemu lub z kimś innym, bez ''tego'' ?

Akurat w tej grze, zwanej zdradą, wspaniałomyślność nie jest w cenie. W cenie jest egoizm i sk&^%$#syństwo, bo zaczynamy kogoś bardziej kochać, jak nam odwali numer. Taki lajf.

Najlepsze wyjście - nie wchodzić.
napisał/a: mariaelena 2010-02-09 21:41
Z tego, co zrozumiałam – małżeństwem nie jesteście, dzieci nie macie. Facet lubi pogawędzić z koleżankami – pożalić się, pocałować i jeszcze pochwalić się tym kolejnej... To ostatnie zwłaszcza, to dla mnie już kompletne dno. I to, uważasz, ma być mężczyzna życia dla Ciebie, na dobre i złe, kiedy będziesz w ciąży albo chora... to dopiero będzie nieszczęśliwy i wymagający pocieszania (chętnych koleżanek na pewno nie zabraknie).

Zdystansuj się, przyjrzyj się uważniej partnerowi albo poproś o opinie życzliwe Ci osoby. Może być tak, że jest on z Tobą tylko z wygody i przyzwyczajenia, a rozgląda się czy ktoś ciekawszy się nie trafi. Jak się zakocha, to zostawi Cię i nie będzie patrzył na te 7 czy ile tam jeszcze Ci zabierze lat.

Pozdrawiam
napisał/a: mango1 2010-02-10 07:59
Nie wchodź w to, póki nie jest za późno... Nie zaufasz mu już nigdy, nie łudź się. Życie z takim obciążeniem jest koszmarem. Jesteś silna? Może teraz tak, ale wraz z upływem czasu myśli o tym co się stało i co być może nadal się dzieje (nawet jeśli tylko w Twoich domysłach) będą Cię niszczyły. Po 3 latach umartwiania się będziesz wrakiem. Nie będziesz już czuła się silna. Będziesz tęskniła za poczuciem bezpieczeństwa...
napisał/a: agnieszka862 2010-02-10 14:48
W coś takiego brnie się na własne ryzyko, nigdy nie zapomnisz. To z czasem cichnie, ale w najmniej spodziewanym momencie pojawia się myśl: co on teraz robi, z kim jest, czy znowu nie wywinie tego samego numeru. Każde dziwne zachowanie to powód do podejrzeń, każda nieobecność w domu powoduje falę głupich myśli. I żeby nie wiem jak bardzo się starał - nigdy do końca już nie zaufasz.
napisał/a: tianka 2010-02-10 14:51
Nie zapomnisz, tego się nie zapomina, ale można nauczyć się ufać w jakiejś mierze drugiej osobie. Ja jednak mimo wszystko próbowałabym na twoim miejscu jeszcze raz.