motywacja w odchudzaniu

napisał/a: KarolinaS. 2013-03-11 15:24
Idzie wiosna (powoli, bo przedziera się przez zaspy śniegu) i chętnie by się zruciło kilka nadprogramowych kilogramów. Tylko pytanie co z motywacją? Jak się motywujecie do wiosennych porządków w organizmie i jakie macie sposoby na ograniczanie chęci rzucenia się na słodycze?
napisał/a: GoniaM 2013-03-12 08:06
Motywacją jest sama wiosna...zrzucimy grube ubrania to trzeba trochę lepiej wyglądać:)
Ja kupiłam spodnie trochę za ciasne i uparcie dążę do tego żeby sie w nie wcisnąć:)
napisał/a: Nya desu 2013-03-12 11:47
Dla mnie największą motywacją jest chęć doznawania tych chwil tuż po treningu - relaks, endorfiny i poczucie, że zrobiłam coś dobrego tylko dla siebie :)

Tylko u mnie jest inna kwestia - nie odchudzam się. Nie mam celu, że "mam do maja schudnąć 12 kilo". Robię swoje, a czy efekty będą, czy nie... - nie jest to dla mnie najistotniejsze. Najważniejsze jest moje cudowne samopoczucie :)
Ktoś mądry kiedyś powiedział: "Sukces nie jest drogą do szczęścia. To szczęście jest drogą do sukcesu". Pozdrawiam :)

edit:

Proszę, motywator dla chętnych:
http://beforeandafterweightloss.tumblr.com/
napisał/a: mintleaf 2013-03-12 12:06
Na mnie, jak pewnie na większość z nas, motywująco działa Słońce i widok świeżych warzyw dostępnych w sklepach czy na straganach. Już samo to sprawia, że mam ochotę więcej się ruszać i jeść zdrowiej.
napisał/a: KarolinaS. 2013-03-18 14:11
o tak świeże warzywka są zachęcające, tylko niestety ciastka w cukierni też i w tym przypadku nawet słońce nie pomaga :)
napisał/a: Klari25 2013-03-20 16:34
Mnie najbardziej motywuje ślub pod koniec czerwca. Już trochę zrzuciłam. Przeszłam na dietę i ćwiczę. Bardziej w domu, czasami na siłowni. Teraz ładniejsza pogoda to trzeba pobiegać. Poza tym przed ćwiczeniami biorę Therm Line Forte. Efekty ćwiczeń są lepsze. Poza tym maja chrom więc nie wcinam czekolady. A ślub coraz bliżej.
napisał/a: KarolinaS. 2013-03-25 08:54
chrom pomaga jeśli chęć sięgnięcia po coś słodkiego nie wynika z zajadania stresu, w takiej sytuacji to chyba żaden specyfik nie pomoże.
napisał/a: Marlenka03 2013-03-29 11:56
Mi z niejedzeniem słodyczy pomaga świadomość że mogą one zniszczyć resztę mojej pracy czyli cwiczenia itd. bo po co to robic skoro caly proces chudnięcia moge zatrzymac przez jedzenie słodkości? Spróbuj tego wewnętrznego dialogu. Pozdrawiam
napisał/a: spokojna1 2013-03-31 22:30
Też mam motywację, jak w sylwestra nie miałam w co się ubrać, bo wrzuciłam 15 kg, to się załamałam.... Wzięłam się bardzo ostro za siebie, bo tak dalej być nie może, zaraz od stycznia zaczęłam mniej jeść, zero słodyczy i zero podjadania i przejadania się, łykam na odchudzanie minilinię, nowość w aptekach, ma wyciągi z roślin, łykam falvit i tran, do tego 3 razy w tygodniu jeżdzę na rowerku stacjonarnym w domu po 40 minut i robię brzuszki (nienawidzę, ale robię). Po 17 nic już nie jem. Piję dużo zielonych herbat i mineralnej. I efekt jest - schudłam ponad 8 kg i to jest najlepsza motywacją do dalszych działań. Tak więc życzę powodzenia i wytrwałośći, bo chcieć to móc!!!
napisał/a: agrestowa 2013-04-02 13:03
Tylko nie zapominajmy dziewczyny w tym szale odchudzania, o uzupełnianiu witamin i mikroelementów. W tym szczególnym czasie łatwo o niedobór, a jak dorzucimy przeciągającą się zimę i nieuchronne przesilenie, jak już wiosna przyjdzie.. wynik jest prosty. Ja regularnie łykam Falvit. Jedna tabletka uzupełnia zapotrzebowanie dobowe i nie zawracam sobie głowy martwieniem, że się wpędzę w jakies zaburzenia albo anemię, jak przy poprzednim zrzucaniu wagi. Strasznie jestem na to podatna.
napisał/a: Klari25 2013-04-11 17:57
Motywacja pomaga, ale czasami może być za słaba. Aby się nie załamać biorę tabletki z kofeiną, bo dają kpa, a chrom pozwala mi nie zajadać stresu batonikami.
napisał/a: rkrecona13 2013-04-11 23:02
Moją motywacją do odchudzania jest zbliżające się lato, w końcu trzeba jakoś w stroju kąpielowym wyglądać :) Więc żeby mniej jeść łykam od miesiąca minilinię, ogranicza ona wchłanianie węglowodanów a to jest główna przyczyna przybierania na wadze. Przez miesiąc spadło mi 3 kg, do wakacji jeszcze dwa miesiące więc spokojnie dam radę wbić się w nowe bikini :) A mój chłopak niech się męczy i biega...