Bojkot sylwestra?

zgadzam sie w zupelnosci. nie znoszę presji tej nocy. trzeba sie bawic i juz. wiec bojkotujemy:)

Bojkot jak w filmie Lejdis, zamiast w grudniu zróbmy imprezę w sierpniu :D

Nie bojkotuję ponieważ nie idę z tłumem i na siłę się nie bawię. Nie zapożyczam się, nie kupuję specjalnej kreacji. Ot tak na zupełnym luzie.

Nie bojkotuję, ale spędzam go tak, jak chcę - w towarzystwie bliskich mi osób. Fajnie jest go spędzić ze znajomymi, mało jest okazji w roku do takich wyjść.

Ja nie bojkotuję, po prostu jestem wtedy w domu na niewielkich imprezach w gronie 1-2 znajomych i jest fajnie, bez szału.

u mnie to też nie bojkot, tylko podejście "dzień jak co dzień", tzn. bawić się można każdego dnia (organizuje się imprezę lub idzie w miasto), dlaczego akurat w Sylwestra mam szaleć do białego rana? Ja od 21szej chodziłam w piżamce, mąż również, TV włączone, muza grała, o 22giej usnęła córcia, my pod kołdrę. o 23:55 wstaliśmy do okna popatrzeć na fajerwerki, stuknęliśmy się herbatką (naprawdę!!) i już 10 minut po północy smacznie spaliśmy. Żadne z nas nie żałowało, że nie było hucznie. Życzę wszystkim najlepszego w Nowym Roku!!:cool:

My nie tyle bojkot całkowity, co rezygnacja z wielkich imprez w tym roku. Mamy wynajęty już pokój w Warsawie w 5-cio gwiazdkowym hotelu Rialto, wiec będziemy z niego korzystali co do ostat niej minuty :D pewnie wyjdziemy tylko na pólnoc, ale sylwester z ukochanym jest wiecej warty niz jakaś tam impreza

A ja jakoś nie mam siły na Sylwestra w tym roku. Zawsze świętuje i nie mogę się zdecydować z kim imprezować i gdzie bo mam tyle propozycji a w tym roku najchętniej zaszyłabym się w domu pod kocem :(

Od lat spedzam sylwestra w domu z pizza i winem ogladajac filmy. Polecam ten styl zycia.