Czy grozi nam islamizacja Europy?

Od kilku miesięcy niemal codziennie słychać doniesienia o atakach islamskich ekstremistów na miasta świata Zachodu. W Australii w kawiarni, w Niemczech w jednym z miast, no i w końcu Paryż i "Charlie Hebdo" i kolejne, pomniejsze, ataki. Myślicie, że jest się już czego bać?

Moim zdaniem Polska jest bezpieczna, przynajmniej w najbliższej przyszłości. Nie jesteśmy tak atrakcyjnym socjalnie państwem, by muzułmanie chcieli się u nas osiedlać i korzystać z benefitów. Gorzej z Europą Zachodnią. Sami, w imię politycznej poprawności, sobie zgotowali ten los. Nie chcieli nikogo dyskryminować, więc powpuszczali do siebie tłumy muzułmanów i teraz mają konsekwencje. Islamiści mordują, a oni chodzą z kartkami "Je suis Charlie". No rzeczywiście, jest się kogo bać.

Inna sprawa to mordy w Afryce. W Nigerii doszło do masakry ponad 2000 osób, a coś o nich znacznie ciszej niż o francuskich rysownikach. Świat jest niesprawiedliwy, są równi i równiejsi, ale muzułmańscy fanatycy atakują wszędzie.

Mam nadzieję, że Zachód stanie się teraz wobec nich ostrzejszy i może da się cywilizację europejską uratować. Zaznaczam, że chociaż islam mnie przeraża i zdecydowanie nie pałam sympatią do tej religii, rozumiem, że ktoś chce ją wyznawać i istnieją jej normalni wyznawcy. To nie o nich jest ten post, ale o fanatykach.

Co myślicie o roli islamu we współczesnym świecie? (Zabrzmiało jak temat szkolnego wypracowania :)).