komunikacja damsko - meska

napisał/a: tajla 2008-06-30 14:05
sorrow napisal(a):Często mi się zdarza, że żona mówi mi, że trzeba to i tamto zrobić. Z racji stażu "proszę" i "kochanie" się gdzieś w tych komunikatach zawieruszyło. Ze stojej strony za to mogę powiedzieć, że jak widzę coś do sprzątnięcia, to po prostu to robię. Nie widze potrzeby, żeby wogóle o tym wspominać, ani angażowac w to żony. Po prostu robię i sprawa załatwiona... po co to roztrzącać, dawać znaki mniej lub bardziej zakamuflowane?

no tak ale piszesz ze mamcie długi staz, wiec to inaczej zapewny wyglada niz u nas. My od dwoch miesiecy jestesmy na swoim.
Moj mąż wychowywal sie w rodzinie gdzie to kobieta robi wszystko.
Ja tego niew uznaje wiec juz dawno to M. powiedziałam.
Nie dawno rozmawiałm z nim i powiedziałam aby sam zauważał ze trzeba cos posrzatac, bo głupie sie czuje gdy musze powiedziec
Kochanie zrob to
A niestety musiałm mu mowic bo nie wpadly na tak genialny pomysł.
napisał/a: ~gość 2008-06-30 14:53
Moniś napisal(a):Z facetami jak z dziećmi, oni nam z trudem, ale jak dla nich to natychmiast
jakie święte słowa!! :D :D
napisał/a: tajla 2008-07-01 06:30
AILATANka, no własnie tak czesto bywa:))
napisał/a: Kinia 2008-07-01 21:18
sorrow napisal(a):"posprzątaj coś tam".

Właśnie to dziś usłyszałam od mojego szowinistycznego różowego zwierzaka
napisał/a: sorrow 2008-07-01 21:24
No to do roboty ;).
napisał/a: Kinia 2008-07-01 21:37
No już umyłam podłogę i rzeczy do zmywarki zapakowałam...
napisał/a: tajla 2008-11-12 16:42
Woczraj powiedział
Kochanie wypadałoby wyrzucic smieci
A M:
cisza...................
Odpowiedziłam: kOchanie , wyrzuc smieci
M: dobra
napisał/a: seru 2008-11-12 19:38
No to ja was nie rozumiem. Narzekacie na służącego czy jak? Że wy mówicie co ma robić a on nie robi. Bida no bida, trzeba zmienić na innego. Jakbym robił wszystko co mi kobieta mówi to byłbym już bardzo zdeptany przez pantofelek albo zdyszany jak koń po rodeo. I tak samo w drugą stronę. Jestem pewien że nie robicie wszystkiego bez mrugnięcia co wam facet powie. Nie rozumiem tego tematu kompletnie. "Bo on nie robi tego co ja chce". Jak chcesz(chcecie) aby robił to polecam męską pokojówkę.
napisał/a: tajla 2008-11-12 21:15
seru,
oj ...... Seru...
tu chodzi o słuzalczosc......zdzwisz sie ale nie wyobrazam sobie abym miała meza pantoflarza i naszczescie M> nim nie jest
seru napisal(a):Jakbym robił wszystko co mi kobieta mówi
polecam przeczytac temat od poczatku
i zaznaczam nie chodzi o to ze mezczyzna nie słucha
tylko jak odbiera to co my mowimy
o to ze kobieta zamiast wprost powiedziec- Kochanie prosze wyrzuc smieci
mowi Kochanie wypadałoby wyrzucic smieci
co dla mezczyzny oznacza tyle tylko ze wypadałoby
ja nie robie nagonki na mezczyzn , nigdy w zyciu
napisał/a: Syyllvviiaa 2008-11-13 17:52
komunikacja w związku bardzo zabawnie wygląda z punktu widzenia osoby trzeciej. Właśnie gdy widze swoich przyjaciół, zresztą kochających się bardzo, to po prostu chce mi się śmiać jak widzę jak ze sobą rozmawiają, a raczej nieustannie się ze sobą kłócą. Ale może to właśnie druga strona chemii między dwojgiem osób, że tak iskrzy. Z delikatnej relacji jednej ze stron, to bardzo w nich wzmaga pożądanie i nadal potrafią zachowywać się jak uwiedzeni namiętnym romansem choć są ze sobą tyle lat:)
napisał/a: 100krootka 2008-11-14 11:40
a mój P. na szczęście sam coś robi, zanim poproszę. Tyle, że to chyba trochę inaczej niż u Was, bo nie mieszkamy jeszcze razem na swoim... Ale np. jak idzie do domku ode mnie, to taszczy naczynia do kuchni, czasem mi firanki zasłania,a na wyjazdach to wogóle rewelacja, ale obawiam sie, że sie tak stara, bo chce sie dobrze prezentować (no, że on to i do sprzatania sie nadaje itp. bo sam zmywa, robi kolację ). Tyle, że moje oko badawcze wyczuwa, że i on ma w sobie leniuszka, także w przyszłości pewnie przydadzą mi się "zdolności komunikacyjne", które stosujecie.

Ale myślę tez, że różnica często polega na tym, że to, co dla nas, kobiet jest bałaganem dla nich nie jest czymś ważnym. Przecież świat się nie zawali, jak naczynia troszke dłużej w zlewie poleża, albo smieci zostaną wyrzucone za chwilę.
napisał/a: Monini 2008-11-14 11:51
Rzeczywiscie czesto jest tak, ze trzeba powiedziec: zrob to, prosze, a nie ze wypadaloby...
Najbardziej chce mi sie smiac, kiedy na przyklad jestesmy w Polsce i chce zeby cos zrobil, np. siedzi przy komputerze, a ja wiem lepiej jak wlaczyc to co chcielismy, mowie mu, zeby mi ustapil miejsca i on to od razu robi, a wszyscy
albo kiedy chce, zeby cos zrobil, nie bedzie sie klocil, tylko to robi, na poczatku kolega mowil, ze jest pantoflarzem, a tak naprawde to ten kumpel jest jeszcze wiekszym, moj sie po prostu slucha, bo nie raz sie przekonal, ze lepiej dac mi cos zrobic niz samemu sie meczyc nad tym samym pol godziny i narazac na zlosc