Konkurs Dobre nawyki - pytanie 1

napisał/a: 19790411 2013-04-09 11:17
"Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał."
To jest prawda. Wszystko, co chcielibyśmy przekazać naszym pociechom, należy przekazywać jak najwcześniej. Dla dzieci powinno być naturalne to, że kiedy chce się pić - pije się wodę, kiedy chce się jeść między posiłkami - jada się owoce warzywa, słodycze od święta itp. itd.
Ja tak wychowywałam swoje dziecko. Smak czekolady poznała jako 2-letnia dziewczynka. Soki pija sporadycznie, za to zawsze pod ręką ma butelkę z wodą mineralną.
Niemal zawsze w torebce mam butelkę wody i banana. Kiedy córeczka jest głodna, czy spragniona, sięgam do "zapasów", nie muszę się ratować fast foodami, słodkimi, czy słonymi przekąskami.
Oczywiście oboje z mężem "świecimy" przykładem. Córka widzi co jemy, jak jemy i gdzie jemy. Wie, ze jest traktowana tak samo jak my.
napisał/a: ~OlkaG87 2013-04-09 11:23
[CENTER]Zdrowe jedzonko to ważna sprawa
tak samo jak kąpiel, nauka i zabawa!
Bo mały człowiek tego potrzebuje,
co nie tylko bardzo dobrze smakuje,
ale i witamin i minerałów dostarcza
i pomaga zarazki i choróbska zwalczać!
Na bok batony, cukierki i ciastka!
Wiwat owoce, warzywa i basta!
Do tego świeżo wyciskane soki
i woda: niezbędne do zdrówka kroki!

Jak uczę jeść zdrowo moje dzieci?
Po 1: dobrym przykładem świecę,
Po 2: wspólnie w kuchni gotujemy
i zdrowe posiłki przygotowujemy,
Po 3: z humorem podchodzimy
do dań, które wspólnie pichcimy.
Owocowe buźki, pociągi warzywne,
babki z twarożku i koktajle nieco dziwne -
grunt, że to malcom apetyt wzmaga
i zdrowej diety uczyć pomaga!

Mieszkamy na wsi i bliskość przyrody
także pomaga łamać nam lody
pomiędzy dziećmi a dietą zdrową
do tego smaczną i kolorową!
Z babcią dzieciaki w ogrodzie pracują,
a latem w sadzie przesiadują.
Z ochotą po świeże owoce sięgają
bo i w zasięgu rączek je mają!
To wielki dar, że sad i ogród mamy
i z ich dobrodziejstw korzystamy!
Dzieci poznając naturę od podszewki
nie potrzebują moralizatorskiej śpiewki!
Bliskość natury to najlepsza metoda,
by dzieci zdrowo zaspokajały głoda! :)

Jestem pełna dumy i wielkiej radości,
że obie moje małe latorośle:
5-letnia Julka i roczny Szymonek
zdrowo jadają przez cały dzionek!
[/CENTER]
napisał/a: mikusia89 2013-04-09 11:29
Od zawsze mówi się dzieciom że jedzeniem nie powinno się bawić, tak przynajmniej do głowy wbijała mi moja babcia...
proponuję przełamać ten stereotyp i właśnie przez zabawę z jedzeniem nauczyć dziecko właściwego odżywiania;
prostym przykładem jest zaproponowanie dziecku ułożenia, z warzyw podanych do obiadu , krajobrazu na swoim talerzu...
wymyślać można wiele sposobów, jak też popularne zwierzakowe kanapki...
co tylko przyjdzie nam do głowy, bo warto zapamiętać że najlepszym sposobem na naukę jest ta przez zabawę; dostarcza dużo uśmiechu i przede wszystkim ogromna dawkę wiedzy :)
napisał/a: helixpomatia 2013-04-09 12:36
Moja trzecia córka pić wody nie chciała.
Marudziła, jęczała, jak tylko wodę poczuła, butelkę z buzi wypluwała
Więc pobiegłam do babci p sok malinowy
Domowej roboty bo taki jest zdrowy
Sok z wodą jej wymieszałam i do picia podałam
Córka się skusiła i w mig go wypiła
Przez trzy dni taki soczek jej dawałam
Później troszkę wody dolewałam
Soku coraz mniej z wodą mieszałam
Tak, że małymi kroczkami od soku się odzwyczaiła
I smak wody polubiła
Jeszcze jedną zabawę wymyśliłam
Gdy wodę w butli ze smoczkiem miała
Wodę jej sama jak z sikawki wyciskałam
Zabawa jej się podobała
Z chęcią buzię otwierała
Teraz 8 miesięcy mamy
I tylko wodę pijamy
napisał/a: Lusterko 2013-04-09 12:41
Dzieci najwięcej się uczą obserwując rodziców. Wystarczy więc im dać dobry przykład. Jeśli w domu od zawsze były owoce zamiast cukierków i papierosów, woda zamiast słodzonych gazowanych napojów, wycieczka na rowerze do lasu zamiast wyprawy do galerii handlowej i popcornu, to nie będziemy musieli "odkręcać" naszych dzieci. Przyjrzyjmy się najmłodszemu pokoleniu w rodzinie: to odbicie nas samych!
napisał/a: bea79 2013-04-09 13:05
-urozmaicać posiłki np. robić kanapki w kształcie serduszka lub z keczupu narysować uśmiechnięte słoneczko, bo posiłki powinny być ładne, kolorowe i smaczne.
- zostawiać dziecku alternatywę w wyborze posiłku, np. czy na śniadanie woli płatki owsiane z mlekiem czy kanapkę z pasztetem;
- starać się towarzyszyć dziecku podczas posiłku, aby czas spędzony przy jedzeniu był czasem atrakcyjnym dla niego,
-atrakcyjnie podawać posiłki - nie serwować dziecku brei na talerzu, podawać tak, aby jedzenie nie sprawiało trudności,
- Zachęcić dziecko do przygotowanie wspólnie posiłków i dań.
-Ozdobne sztućce dla dzieci, ukształtowanie ich jako koparki, traktora i spycharki jest pomysłem jak najbardziej trafionym dla chłopca.
- Uczyć i rozmawiać z dzieckiem o zasadach prawidłowego odżywiania dostosowując wiedzę do wieku dziecka.
-istotny też jest dobór porcji.Nie należy przesadzać z pełnymi talerzami jedzenia.
- owoce i warzywa , woda - zawsze jest w zasięgu ręki dziecka!!



napisał/a: Ma_niusia 2013-04-09 14:10
1. Dobry przykład - bez dobrego wzoru obserwowanego od poczatku na stałe u rodziców, rodziny, najbliższych nie ma szans wyrobić dobrych nawyków. Na szczęście ja sama po prostu nie lubię słodyczy, tłustego, smażonego, lubię warzywa i ryby - więc to jest naturalne i normalne, ze tak jemy
2. Atrakcyjna forma - ciekawe kształty, róznorodna faktura i mnogośc kolorów uatrakcyjnią każdy posiłek
3. Dziecko uczestnikiem - Synek od małego uczestniczy w przygotowywaniu posiłków, więc ma swój duży wkład w każda spozywaną potrawę: miesza, doprawia, ozdabia - a taki osobiście wymyślony i własnoręcznie zrobiony przysmak zawsze chętniej się zje
4. Podejście "naukowe" - co jakiś czas robimy sobie z Synkiem wyprawy np. na pole ziemniaków, do obory obejrzeć dojenie krów, hodujemy zioła w doniczce na parapecie... Własnoręcznie zebrane ziemniaki, samodzielnie ugotowane smakują o niebo lepiej niż takie ze sklepu
5. Szacunek dla smaku - każdy z nas lubi co innego. Nawet małe dziecko ma prawo preferować pewne smaki a innych unikać. Uszanujmy to. Nie ma obowiązku, żeby dziecko jadło każdy rodzaj mięsa, każdy rodzaj warzyw, a większość wartościowych produktów ma zamienniki - stosujmy je w takich sytuacjach
6. "Moje" - co jakiś czas przygotowuję sobie na talerzu ciekawą smakowitą kompozycję z tego za czym nie przepada Synek. Ostentacyjnie zasiadam sama z własnym talerzem do jedzenia i mlaskając zajadam się z ogromnym smakiem. Jeśli nie robię tego zbyt często - skutek gwarantowany
7. Przegryzki - nie mam w zwyczaju podjadania między posiłkami i staram się tego unikać w przypadku Synka. Jak już musi coś "chapnąć" to są to słupki warzyw lub pestki dyni, słonecznika... atrakcyjnie podane i urozmaicane stają się bardziej pożądana przekąską niż czipsy itp.
8. Otwartość - staram się być otwarta na nowe smaki, nowe produkty. U mnie wymusiła to niejako sytuacja (Syn przez ponad 2 lata był na diecie bezmlecznej i bezglutenowej, przez jakiś czas bezjajecznej i inne "bez"), ale cieszę się, bo poznaliśmy komosę ryżową, teff, mleko migdałowe, amarantus i mnóstwo innych ciekawostek na co dzień nie stosowanych w polskich kuchniach
9. Celebrowanie posiłków - to ważne nie tylko dla zdrowych nawyków żywieniowych ale i dla rozwoju emocjonalnego i społecznego dziecka. Posiłek to posiłek, wspólny, przy stole, bez pośpiechu i kłótni!
10. Zdrowe podejście - unikanie pułapek typu "bo jeszcze się nie najadł", "więcej owoców", "posiłki o sztywnej porze co do minuty" itp. Polecam m.in książkę J.Juula "Uśmiechnij się! Siadamy do stołu" wskazującą mnóstwo miękkich i zdroworozsądkowych postaw i zachowań ułatwiających ułożenie sobie samemu w głowie i psychice własnej koncepcji żywienia dziecka
napisał/a: Ma_niusia 2013-04-09 14:11
1. Dobry przykład - bez dobrego wzoru obserwowanego od poczatku na stałe u rodziców, rodziny, najbliższych nie ma szans wyrobić dobrych nawyków. Na szczęście ja sama po prostu nie lubię słodyczy, tłustego, smażonego, lubię warzywa i ryby - więc to jest naturalne i normalne, ze tak jemy
2. Atrakcyjna forma - ciekawe kształty, róznorodna faktura i mnogośc kolorów uatrakcyjnią każdy posiłek
3. Dziecko uczestnikiem - Synek od małego uczestniczy w przygotowywaniu posiłków, więc ma swój duży wkład w każda spozywaną potrawę: miesza, doprawia, ozdabia - a taki osobiście wymyślony i własnoręcznie zrobiony przysmak zawsze chętniej się zje
4. Podejście "naukowe" - co jakiś czas robimy sobie z Synkiem wyprawy np. na pole ziemniaków, do obory obejrzeć dojenie krów, hodujemy zioła w doniczce na parapecie... Własnoręcznie zebrane ziemniaki, samodzielnie ugotowane smakują o niebo lepiej niż takie ze sklepu
5. Szacunek dla smaku - każdy z nas lubi co innego. Nawet małe dziecko ma prawo preferować pewne smaki a innych unikać. Uszanujmy to. Nie ma obowiązku, żeby dziecko jadło każdy rodzaj mięsa, każdy rodzaj warzyw, a większość wartościowych produktów ma zamienniki - stosujmy je w takich sytuacjach
6. "Moje" - co jakiś czas przygotowuję sobie na talerzu ciekawą smakowitą kompozycję z tego za czym nie przepada Synek. Ostentacyjnie zasiadam sama z własnym talerzem do jedzenia i mlaskając zajadam się z ogromnym smakiem. Jeśli nie robię tego zbyt często - skutek gwarantowany
7. Przegryzki - nie mam w zwyczaju podjadania między posiłkami i staram się tego unikać w przypadku Synka. Jak już musi coś "chapnąć" to są to słupki warzyw lub pestki dyni, słonecznika... atrakcyjnie podane i urozmaicane stają się bardziej pożądana przekąską niż czipsy itp.
8. Otwartość - staram się być otwarta na nowe smaki, nowe produkty. U mnie wymusiła to niejako sytuacja (Syn przez ponad 2 lata był na diecie bezmlecznej i bezglutenowej, przez jakiś czas bezjajecznej i inne "bez"), ale cieszę się, bo poznaliśmy komosę ryżową, teff, mleko migdałowe, amarantus i mnóstwo innych ciekawostek na co dzień nie stosowanych w polskich kuchniach
9. Celebrowanie posiłków - to ważne nie tylko dla zdrowych nawyków żywieniowych ale i dla rozwoju emocjonalnego i społecznego dziecka. Posiłek to posiłek, wspólny, przy stole, bez pośpiechu i kłótni!
10. Zdrowe podejście - unikanie pułapek typu "bo jeszcze się nie najadł", "więcej owoców", "posiłki o sztywnej porze co do minuty" itp. Polecam m.in książkę J.Juula "Uśmiechnij się! Siadamy do stołu" wskazującą mnóstwo miękkich i zdroworozsądkowych postaw i zachowań ułatwiających ułożenie sobie samemu w głowie i psychice własnej koncepcji żywienia dziecka
napisał/a: 79magda 2013-04-09 16:58
Klucz do sukcesu jest w nas samych - dorosłych, rodzicach, dziadkach. To, co na siłę komplikujemy, tak naprawdę jest niesłychanie proste. Dziecko ma pić wodę? No to przecież oczywiste, skoro wszyscy po nią sięgamy, gdy chce nam się pić :)

Z posiłków nie robię "ceregieli". Oczywiście staram się, by były nie tylko smaczne, ale również cieszyły oko, jednak nie zaczynam poranka od grobowego oświadczenia: "Dziś na obiad szpinak, grryyy..."! Szpinak po prostu się pojawia, jeżeli nie saute, to w zupie, sosie, czy też ulubionych szpinakowych kopytkach. Nie stwarzam dziwnej atmosfery, warzywa, owoce i ryby to po prostu posiłek, jak każdy inny - nie nagradzam czekoladą za zjedzenie brukselki!
Sekretne sposoby? Od maleńkości Córcia pomaga mi w kuchni, wspólnie planujemy menu, często robimy razem zakupy i wspólnie gotujemy. Dużo z Nią rozmawiam, tłumaczę co do czego i dlaczego, pokazuję w internecie fotografie smakowitych potraw, pytając, czy pomoże mi osiągnąć taki efekt :)

No i unikam sztuczniaków! Skoro my - rodzice, nie jemy czipsów, po prostu nie ma ich w szafce ani w koszyku na zakupach! Młoda wie, po które sięgać soki i do dziś rozbawia mnie do łez pytaniem: "Czy w tym piciu jest "syrop glukozofo - fruktozofy"?!

Staram się gotować i odżywiać świadomie i tak też traktuję moich Najbliższych. Niech Im będzie na zdrowie!

... No i nie ma przyjemniejszych chwil, niż te, gdy wspólnie siadamy przy stole, ciesząc się posiłkiem i swoją obecnością.
amelia171
napisał/a: amelia171 2013-04-09 17:08
Poniżej kilka wskazówek które stosuję i działają :)
• Przede wszystkim nie zmuszam! Pozwalam dziecku zgłodnieć i dopiero wtedy proponuję jedzenie.
• Zdaję sobie sprawę, że dzieci mają mniejsze żołądki niż osoby dorosłe – porcje dziecięce powinny być co najmniej o połowę mniejsze. Zbyt dużo jedzenia na talerzu może dziecko przestraszyć oraz zniechęcić niestety.
• Przygotowuję jedzenie regularnie by dziecko spożywało posiłki regularnie, o stałej porze – po jakimś czasie organizm przyzwyczai się do stałych pór i sam będzie się upominał o posiłek.
• Od najmłodszych lat uczę dziecko jedzenia TYLKO przy stole, w pozycji siedzącej i z talerza. Nie jedzenie przed telewizorem, nie biegam za nim, wmuszając kolejne łyżki..
• Posiłek dziecka powinien trwać nie dłużej niż 15-20 minut. Nie przekupuj, nie przechytrzaj, nie szantażuj! Jedzenie nie może być dla dziecka nagrodą ani karą.
• Nie zmuszam dziecka do jedzenia potraw, których nie lubi. Nie przemycam też w innych daniach produktów, których dziecko nie znosi. Kiedy wykryje oszustwo, zniechęci się także do potrawy, którą do tej pory chętnie jadło.
• Jemy wspólnie – nie ma nic gorszego niż obiad zjadany w samotności. Poza tym widok innych osób jedzących ze smakiem może poprawić apetyt dziecka.
• Włączam dziecko w przygotowywanie posiłków oraz nakrywanie do stołu – już dwulatek z powodzeniem może rozkładać sztućce oraz serwetki; będzie też z radością towarzyszyć w kuchni w trakcie gotowania.
• Dbam o różnorodność potraw, ale też się nie zamartwiam, jeśli dziecko trzeci dzień z rzędu najchętniej jadłoby taki sam makaron. Każdy ma prawo do swoich upodobań kulinarnych.
• Pozwalam dziecku jeść samodzielnie – nawet jeśli to oznacza większy bałagan przy stole.
• Deser podaję po obiedzie, nigdy zamiast głównego dania!
• Ograniczam przekąski między posiłkami. Jeśli maluch będzie ciągle coś podjadał, to nigdy nie zdąży zgłodnieć.
• Pamiętam też, że ruch rozbudza apetyt! Dbam o to, by dziecko jak najwięcej czasu przebywało na świeżym powietrzu.
napisał/a: marcia7 2013-04-09 20:40
Przykład idzie z góry więc musimy go dawać sami, jeśli od małego nauczymy dziecko zdrowo się odżywiać to będzie to dla niego oczywista dieta. Trzeba tez pilnować aby dziadkowie ni dawali wnukom smakołyków:)
napisał/a: gosia56 2013-04-09 21:44
Sekret leży w tajemnicy podania i przyprawiania, jeśli tylko będzie pięknie i smacznie to sukces mamy zagwarantowany.