Konkurs Dobre nawyki - pytanie 2

napisał/a: justynaXsanko 2013-04-11 23:52
Jestem mamą dwóch szkrabów: córka lat 7 i synek lat 2. W przypadku córki to mogę już stwierdzić,że nasza nauka nie poszła w las i sama potrafi dbać o swoje zdrowie i higienę,
W przypadku maluszka to jeszcze sporo pracy przed nami.
Każde dziecko obserwuje, naśladuje, więc obecnie nasz dwulatek jest na takim etapie, a wydaje nam się że za wzór obrał starszą siostre. Co robi Ona to i On też. Zatem mamy tu trochę ułatwione zadanie bo np. córka idzie umyć ręce on już jest w łazience za nią i domaga się mycia.
Konsekwentnie i systematyczniemałymi kroczkami dążyliśmy aby córka nauczyła się dbać o siebie. A że przykład idzie z góry to i my też "musimy" dbać o higienę.
Rozmowa,czytanie książeczek, opowiadanie, tłumaczenie to chyba u nas najważniejsze, zawsze dużo rozmawialiśmy z córką, podawaliśmy przykłady co może się stać jeśli np. nie będzie dbała o oczka, czy zęby.Przypominanie co kiedyś miało miejsce np. pamiętasz jak byłaś chora i musiałaś brać te gorzkie syropki, więc lepiej ubierz kapcie na nóżki ,żebyś się znów nie przeziębiła.
Pochwały i okazywanie zadowolenia, każdy lubi być chwalony a tym bardziej dzieciaczki , kiedy zrobią coś dobrze.
Ale po kolei i na przykładach, oczywiście inaczej w naszym domy to przebiega w stosunku do córki, a inaczej do syna.
- mycie rąk, tłumaczymy ,że na rączkach są bakterie, które mogą dostać się do buzi i wtedy możemy się rozchorować.
Córce już musimy poprzeć np. rodzajami chorób, komplikacjami czy sposobem leczenia.
- ubieranie się, z tym nigdy nie było problemu, ponieważ lubimy przebywać na świeżym powietrzu to wychodzimy jak są wszyscy kompletnie ubrani.
- wizyta u lekarzy, maluszek jeszcze trochę się boi i płacze mimo naszych tłumaczeń, starsza pociecha mimo strachu wie ,że to jest dla jej dobra i musi dać radę.Ostatnio przerabialiśmy wizytę u okulisty, bardzo się boi zakraplania oczu, ale wcześnie dużo jej tłumaczyłam jak ważne jest prawidłowe badanie oczu i dobór odpowiednich szkieł , co może mieć znaczenie na całe jej życie.
Mimo strachu, była bardzo dzielna w gabinecie, a po wizycie była bardzo dumna z siebie.
- córka nadal boi się jak się skaleczy, leci krew, przemywania ran, ale teraz już rozumie co może się stać jak do rany dostanie się brud i pozwala sobie przemyć. A na koniec sam plasterek czyni cuda i nic już nie boli.
- nie raz bardzo dobry efekt przynoszą wspólne zakupy, gdzie dziecku pozwalamy wybrać np. szczoteczkę do zębów, pastę, czy mydło albo własny ręczniczek.
- córka obecnie bez problemu myje zęby, natomiast nasz dwulatek niechętnie. jak widzi ,że myje ktoś z domowników to i owszem i on się zgodzi. Ale już nie raz musiałam udawać ,że szczoteczka to samolot, który wlatuje do buzi, albo że gonimy złe robaki w ząbkach.Super natomiast działają później brawa i okrzyki "hurra". maluch zadowolony pokazuje wszystkim umyte ząbki.
- z maluszkiem do niedawna 'walczyliśmy" aby nie brał do buzi jedzenia (okruchów, resztek) z dywanu, teraz już mija cokolwiek leży na dywanie bo już wie,że to jest takie jakby jedzonko dla odkurzacza o imieniu Dyzio, a jak Dyzio nie chce to wyrzucamy do kosza.