Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Konkurs Dzieci pytają... rozstrzygnięty!!!

napisał/a: taksi 2008-06-14 20:02
Dzieci ?
Pewnego dnia ja i tata zobaczyliśmy że pojawiłaś się w bruszku mamy.
Brzuszek szybko sie powiększał, aż był duży jak arbuz. Pewnego dnia pan Doktor w szpitalu wycioł mamie dziurkę w brzuszku , a z brzuszka wyskoczyłaś własnie Ty. I wtedy była ogromna radość . I tak się cieszyłam! ak jak teraz Córeczko!

Takie wytłumaczenie zamierzam zastosować ptzy pojawieniu się pytania. O tacie muszę tylko wspomnieć , bo niestety jest dla Córki bardziej wirtualny niż realny , choć wcale bym tego nie chciała...
Mam nadzieję że na początek jej to wystarczy , ale napewno wspomnę o tacie.
Temamt tata jest dla mnie barzdiej paraliżujący niż temat skąd się biora dzieci.
Mam nadzieję że dobrze zrobię!
napisał/a: Brzoskwinkaa 2008-06-14 21:14
Ostatnio w weekend opiekowałam się córką kuzynki i ta podeszła do mnie i mówi, że ma do mnie ważną sprawę... Ja zainteresowana kucnęłam przed nią i pytam o co chodzi a ona do mnie:
- Ula a lubisz dzieci?
- Lubię...
- A skad się biorą dzieci?
- No jak to skąd, mama Ci nie mówiła?
- Mówiła, ale niepamiętam
Wzięłam głęboki oddech i postanowiłam powiedzieć co uważam za stosowne:
- Wiesz tatuś bardzo kocha mamusię a mamusia tatusia, a jak się dwoje ludzi kocha to w brzuszku rośnie dzidziuś
A ta na to niewiele myśląc palnęła:
- Jak to? To Marek Ciebie nie kocha?

(dla jasności: Marek to mój chłopak i małej chodziło o to dlaczego my nie mamy dzieci skoro chłopak kocha dziewczynę. A mała ma 3 lata)
napisał/a: syrz 2008-06-15 07:39
Moja trzy letnia córka zadała mi to trudne pytanie, skąd się biorą dzieci, a dokładniej jak to się dzieje, że są w brzuszku? (o brzuszku wiedziała, bo ma małego braciszka) Po chwili zastanowienia powiedziałam jej, Bozia wszystko widzi i słyszy, i kiedy mamusia i tatuś mocno sie kochają, tak jak bardzo kochamy Ciebie i rozmawiamy ze sobą, że chcielibyśmy mieć dzidziusia to wtedy Bozia, w nocy kiedy rodzice już śpią przychodzi do mamusi i dotyka brzuszka gdzie później rośnie mały dzidziuś, a potem mamusia jedzie do szpitala aby pan doktor wyciągnął naszego dzidziusia z magicznej kieszonki, której nikt nie może zobaczyć:)
Bardzo spodobała jej się ta historia i teraz sama powtarza synkowi, że jest od Bozi
napisał/a: jarjarbinks 2008-06-16 11:10
Skąd się biorą dzieci? Cóż moja mama mi nie powiedziała, kupiła tylko książkę, z której sama się dowiedziałam. Byłam bowiem dzieckiem żądnym wiedzy konkretnej, tak zwanej książkowej. Ale moją Gosiunię troszkę znam i wiem, że minie jeszcze ciut ciut chwilka i będzie chciała to wiedzieć ode mnie. Cóż jej wtedy powiem?...

Myszko kochana dzieci biorą się z miłości. Są tacy, co mówią, że przynosi je bocian - nie wierz im. Są inni, którzy twierdzą, że dziecko znajduje się w kapuście - chyba wiesz, że to bzdura. Bo w kapuście córuś to co można znaleźć? Powiedz wszystkim! śLIMAKI!!!
A dzieci właśnie na całym świecie biorą się z miłości. Bo widzisz skarbie nasz. My z Tatusiem bardzo się kochamy. Ale tak bardzo, bardzo, bardzo mocno. I tyle tej miłości mieliśmy w sobie, że okazało się, że jesteśmy w stanie obdzielić nią kogoś jeszcze. I tak sobie myśleliśmy i myśleliśmy co tu zrobić? Może misia pluszowego pokochać? A może pieska lub kotka? A może pająka, co swoją srebrną sieć tka w kąciku piwnicy? Nie, to wszystko było nie to! I nagle TRACH! Jak piorun z nieba strzeliła nas ta myśl jedyna w swoim rodzaju: Miłość naszą, która jest tak cudowna przelać możemy tylko na dziecko, małą istotę, która będzie częścią nas. Ja pomyślałam: "mam ci ja taki magiczny groszek, który może się nadać". A Tata ze swojej strony: "A ja mam malutką rybkę, która, jak ktoś mi powiedział, kiedy zje magiczny groszek, stanie się czymś wyjątkowym i jedynym na świecie". I tak kochana Gosiu rybka Taty zjadła magiczny groszek mamusi. I wtedy stało się coś niesamowitego. Z tego połączenia powstałaś Ty, cząstka nas samych. Znalazło się dla Ciebie ciepłe miejsce w brzuszku Mamy, gdzie sobie podrosłaś, a potem, gdy już byłaś gotowa, wyszłaś na świat. A my stwierdziliśmy: "Tak, to jest doskonały sposób na przekazanie swojej miłości". I wiesz skarbie, właśnie stad biorą się dzieci na całym świecie. Z miłości, którą rodzice chcą się podzielić. Dlatego mówi się często, że dziecko, to owoc miłości.
napisał/a: ~GosiaInuszka 2008-06-17 08:02
Małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot.
"Był piękny majowy dzień i Mama, która wcześniej wróciła z pracy, postanowiła zrobić na obiad pierożki. Jej Córka bardzo je lubiła i dlatego Mama nucąc wesoło "To był maj..." zagniatała ciasto. Była bardzo dumna ze swojej Córki, która nie była już małym przedszkolaczkiem, którego codziennie trzeba było osobiście odbierać z przedszkola, tylko dużym "szkolniakiem", który sam wracał po lekcjach do domu. Nagle drzwi otworzyły się i w progu stanęła Córka. Włosy miała potargane, w oczach iskry, a na policzkach wypieki:
- Czy to prawda, że Tata wkłada swego siusiaka do twojej pisi?- zawołała i cały blok pewnie to słyszał.
- Hmm... No... Właściwie to tak - odpowiedziała trochę zmieszana Mama.
- Dlaczego mi tego nie powiedziałaś?
- Ależ kochanie, przecież rozmawiałyśmy o tym. Pamiętasz mówiłam ci, że nasionko tatusia i jajeczko mamusi...
- Mówiłaś o nasionku i jajeczku, a nie o siusiaku...
- Córeczko, kiedy dwoje dorosłych osób, chcą mieć dzidziusia...- Mama starała się mówić spokojnie i opanować tremę.
- A więc dorośli robią to tylko wtedy, gdy chcą mieć dzidziusia? - rzeczowo zapytała Córka.
Mama myślała gorączkowo, co odpowiedzieć, żeby nie skłamać, ale i nie wgłębiać się za bardzo w tajniki seksu.
- Nie zawsze - Mama starała się mówić wolno, aby mieć czas na zebranie myśli - ale gdy dwoje dorosłych, kochających się ludzi chce mieć dziecko wtedy tulą się do siebie i całują w szczególny sposób, dochodzi między nimi do zbliżenia, podczas którego męski siusiak sztywnieje, co ułatwia wsuniecie do kobiecej pisi i towarzyszy temu bardzo przyjemne uczucie. Może to dać początek życiu małego dzidziusia, ale niekoniecznie, dla dorosłych jest to sposób okazywania obopólnej miłości.
- Na prawdę? - z niedowierzaniem spytała Córka - i dorośli tak robią i nie ma innego sposobu, aby mieć dzidziusia?
Mama zastanowiła się czy wspomnieć od razu o metodzie in vitro, ale zrezygnowała z tego pomysłu. - To najlepszy sposób - odpowiedziała i czkała co powie Córka.
- To straszne! Jak możecie to robić z tatą. Nigdy nie będę mieć dzieci, nigdy nie będę tego robić! - Córka z płaczem zniknęła w swoim pokoju.
"Daj mi to na piśmie" - pomyślała Mama i z westchnieniem wróciła do lepienia pierożków.
Gdy wieczorem do domu wrócił, niczego nie świadomy Tata, Córka powitała go w drzwiach słowami: - Jak możesz to robić? To wstrętne!
Wieczorem Mama i Tata postanowili, że problem jest poważny i pora na fachową literaturę. Następnego dnia Mama kupiła książkę "Skąd się biorą dzieci?", zapakowała ją w kolorowy papier i przewiązała czerwoną wstążeczką, a gdy Córka wróciła do domu dała ją jej ze słowami - Możemy poczytać ją wspólnie wieczorem, albo porozmawiać, gdy będziesz chciała coś jeszcze wiedzieć."
Drodzy Rodzice rozkosznych niemowlaczków i uroczych przedszkolaczków, nigdy nie wiadomo, w jaki piękny dzień zaskoczy was pytanie, na które, wydawało sie Wam, że już dogłębnie odpowiedzieliście. Pozdrawiam serdecznie.
napisał/a: kamka88 2008-06-17 13:46
Mamusia ma w brzuszku bardzo malutkie ziarenka, które rosną kiedy się je naciśnie.Kiedy tatuś mocno przytulił mamusię, wcisnął jedno ziarenko i zaczęło ono rosnąć i rosnąć aż stało się dzidziusiem i przestało się mieścić w brzuszku.Wówczas malutki otworek w brzuszku zaczął się rozciągać aż dzidziuś z niego wyszedł.Potem otworek zarósł.
napisał/a: Zorro 2008-06-17 18:32
- Tato, skąd się biorą dzieci?
- Bocian je przynosi.
- Tato!!!
- Jest też wersja z kapustą...
- Nie przejdzie.
- To spytaj mamę.
- Mama odesłała mnie do Ciebie.
- A ty nie masz się czym zająć? Idź pobiegaj z kolegami, pobaw się, masz tu na lody...
- Tato, spójrzmy prawdzie prosto w oczy: mam już 35 lat...
- To czemu mi głowę zawracasz???
- Bo może gdybyśmy odbyli tą rozmowę wcześniej, to już dawno byłbyś dziadkiem. A tak musiałem do tego dojść sam metodą prób i błędów. Będziesz miał wnuka!
Morał: Jeśli nie chcesz, by Twoje dzieci Cię postarzały, unikaj tematu jak ognia.
napisał/a: molik 2008-06-18 12:42
Mój synek jest dzieckiem bardzo ciekawym świata, więc tylko czekać, aż padnie pytanie o to, skąd się biorą dzieci.

Myślę, że odpowiem mu mniej więcej tak:
Tatuś i mamusia bardzo się kochali, ale było im trochę smutno samym na świecie. Marzyli o małym synku. Tatuś miał w brzuszku nasionko (synek to zapalony ogrodnik, więc odwołanie do nasionka będzie bardzo na miejscu). Któregoś dnia tata mocno przytulił mamę i nasionko przeskoczyło do brzuszka mamusi. To byłeś ty, synku.
W brzuszku u mamy było ci bardzo wygodnie i cieplutko. Miałeś nawet swoją pierwszą zabawkę - specjalną linkę (pępowina). Nie było czasu na nudę, bo albo spałeś, albo tata czytał ci gazetę lub dawał ci posłuchać muzyki przez słuchawki. Mama opowiadała bajki i śpiewała kołysanki. Doskonale słyszałeś, co działo się dookoła - dźwięki muzyki, hałas odkurzacza, szum suszarki, rozmowy rodziców, babci, cioci... i bardzo chciałeś zobaczyć to wszystko na własne oczy.
Z dnia na dzień rosłeś jak na drożdżach (spójrz na zdjęcie - jaki duży brzuch ma mamusia). Co chwilę pukałeś w brzuszek, pytając, czy możesz już wyjść.
I pewnego dnia mama pojechała do szpitala, żeby pan doktor pomógł ci wyjść z brzuszka.
Radość była ogromna. Mama od razu mocno cię przytuliła, tatuś robił zdjęcia (spójrz) i odtąd mieszkasz już z nami i bardzo cię kochamy.
A niedługo w ten sam sposób przyjdzie na świat twoja siostrzyczka. Popatrz, jak fika w brzuszku u mamusi. Może poczytamy jej książeczkę, a może coś razem zaśpiewamy?
napisał/a: mama_pati 2008-06-18 16:02
Jako dziecko byłam bardzo nieśmiała i nie przyszło mi do głowy by moją mamę pytać o to skąd się biorą dzieci. Dopiero, kiedy byłam w podstawówce dostałam od mamy książkę i wtedy wszystko stało się jasne. Jedno wiem na pewno, że jeśli moja córeczka przyjdzie do mnie z pytaniem "mamusiu skąd się biorą dzieci?", nie będę jej mydlić oczu opowiadaniem o bocianach. Kapusta też odpada, bo z kapusty to biorą się jedynie głąbie.
Wersja odpowiedzi będzie zależała od tego w jakim wieku zada mi to trudne pytanie. Jeśli będzie bardzo malutka to powiem jej:
- Kochanie, dziecko bierze się z brzuszka mamusi. Najpierw jest malusieńkie, a potem rośnie, rośnie i kiedy jest już takie duże, że jest mu w brzuszku za ciasno to wtedy przychodzi na świat.- A potem, żeby odwrócić jej uwagę od tematu powiem - Też kiedyś mieszkałaś w brzuszku, pamiętasz? - I pokarzę jej album ze zdjęciami. Mam nadzieję, że zajmie się wtedy albumem i zapomni o co pytała.
Gdy jednak będzie dalej dociekać pytając:
- A skąd się dzidzia bierze w brzuszku?
- Tatuś ją tam chowa - odpowiem
Może też mnie zapytać:
- A jak ją tam chowa?
- Sama wiesz, że tatuś wszystko potrafi, nawet takie cuda. Tatuś tak kocha mamusię, a mamusia tak kocha tatusia, że chcą dla siebie jak najlepiej. A najlepsze co może dla nich być to wspaniałe maleństwo, takie jak Ty. Rodzice kochają się (maleństo nie musi wiedzieć, że wyrażenie "kochają się" ma też inne znaczenie) więc tatuś daje mamusi dzidzię, która jak już mówiłam rośnie sobie potem w brzuszku.

Jeśli dziecko będzie już starsze i poruszy temat ponownie, to myślę, że zrobię tak jak moja mama i wręczę jej fachową książkę. Jak przeczyta to wtedy ją spytam "czy już wiesz kochanie, skąd się biorą dzieci?".
napisał/a: dakkar2 2008-06-19 16:20
To dopiero jest pytanie!
Włos na głowie jeży mamie...
Z nogi na nogę tato przestępuje -
jak na maturze jakiejś się czuje.
A przecież wystarczy szczerze, po prostu:
musi być mama i tato - tak od razu, z mostu.
Muszą się tulić, pragnąć dzidziusia,
a potem brzuszkiem chwali się mamusia.
Malec w brzuchu rośnie, kręci się, rozpycha,
aż w końcu - siup... już normalnie oddycha!
Gadają ludziska: kapusta, bociany...
Mój przepis zbyt prosty?! Wymyślcie coś sami!
Na moją córeczkę działa wyśmienicie,
co powiem za lat kilka - to pokaże życie...
napisał/a: edytakuk 2008-06-19 23:44
Mam 4-latka i sama osobiście doświadczyłam tych pytań. Skąd się biorą dzieci? A zaczęło się , gdy synek na spacerze w parku zobaczył dwie panie "przy nadziei". Obie były około 8 m-ca ciąży. Synek z zaciekawieniem wlepił swoje małe iskierki-oczęta w ich wielkie brzuszki. Widok śliczny. Nie odstępował je na rok. Aż mi się trochę głupią zrobiło. Ale w końcu to dzieciak. I zaczęła się wtedy lawina pytań. A czemu te panie mają tak wielkie brzuszki jak moja piłka do ćwiczeń? Mamo , a może One zjadły za dużo obiadku....? Ja też dużo zjadłem-ale taaakiego brzucha nie mam?
Wzięłam małego za rączkę i usiedliśmy obok tych pań. I zaczęła się opowieść: Te panie nie mają w swoich brzuszkach ani piłek i ani nie zjadły za dużo obiadku. A co One tam schowały ? -pyta się zadumany-wyglądał jak prawdziwy naukowiec-siedział jak nigdy spokojnie i grzecznie słuchał. Dalej: Troszkę wcześniej , około 5 wiosenek temu mamusia i tatuś najpierw chodzili za rączkę , potem były buziaki ii ....mama z tata bardzo ale to bardzo się lubili, tatuś podarował mamusi w prezencie w pewną rocznicę malutki , ale to tyci, tyci...diamencik i mamusia ten prezencik przyjęła. Potem diamencik zmienił się w cudownego dzidziusia. W brzuszku? tak w brzuszku! odpowiadam maluchowi. Tam dzidziuś ma cieplutko i mięciutko, ale z czasem robi mu się ciasno. Pewnego dnia chce się przywitać ze swoją mamą i tatą i delikatnie kopie mamusie swoimi nóżka. Wtedy mama otwiera zaczarowane drzwiczki. I już maluszek jest ze swoimi rodzicami. I Wszyscy są szczęśliwi. Synku ty też kiedyś zapukałeś do tych magicznych drzwi i oto jesteś mój misiaczku-rozrabiaczku. Wzięłam jego rączkę i położyłam na swoim jeszcze małym brzuszku ( 4 miesiąc)- Z mojego brzuszka niedługo usłyszymy także : puk, puk....Nooo? no tak ! I będzie drugi rozrabiaka!???? Tak kotku!!! Huuura....
Wtedy maluch z znienacka zadał pytanie siedzącym obok paniom "przy nadziei"- A do pani kiedy zapuka dzidziuś do drzwi? Ale się razem uśmiałyśmy. Panie pozwoliły dotknąc synkowi swoich brzuszków. Ale był szczęśliwy. Hura ,hura przez całą powrotną drogę do domku powtarzał puk, puk... i tak bez końca....
napisał/a: edytakuk 2008-06-20 00:04
Oczywiście mój synek ma 4 latka , hihi...