Konkurs Ooops wpadka!

napisał/a: onlyme30 2012-10-03 21:09
To były czasy kiedy chodziłam jeszcze do szkoły i postanowiłam posłuchać namowy kuzynki by pójść do fryzjeri u której miała wtedy praktykę. Wybrałam sobie nową fryzurkę z jakiegoś katalogu co to niby akurat modna była. No i zaczęło się cięcie - dwa długie pejsy z przodu, włosy z tyłu nieco krótsze. W lustrze wszystko ładnie, byłam z rezultatu zadowolona. Jeszcze tego samego dnia chciałam pokazać koleżankom swoją nową fryzurkę i pewnie nadal bym się cieszyła, gdyby któraś po oględzinach nie powiedziała - MASZ KRZYWE WŁOSY.
I oto okazało się że Pani fryzjerka ścięła mi z tyłu głowy włosy tak krzywo, po skosie, że miały jakies 2-3 cm różnicy między prawą a lewą stroną. W efekcie poszłam do domu i musiałam oddać włosy w ręce mamy i nożyczek. Fryzura nabrała lepszego kształtu, ale radości we mnie już nie było. A fryzjerkę omijam szerokim łukiem do dziś;)
napisał/a: swita77 2012-10-04 08:41
Szykowałm się na 18 urodziny przyjaciółki, byłam już mocno spóźniona i w pośpiechu robiłam ostatnie poprawki. Miałam wtedy jeszcze długie włosy i postanowiłam wyczarować z nich loki. Nawinęłam je więc na wałki i poszłam do pokoju wyprasować sukienkę. W międzyczasie poprawiałam makijaż. W pewnym momencie zadzwonił telefon, odebrałam i okazało się, że pomyliłam godziny rozpoczęcia imprezy. Właściwie przyjecie urodzinowe zaczęło się godzinę temu i wszyscy zastanawiają się, gdzie ja się podziewam. Nałożyłam więc szybko płaszczyk, wzięłam torebkę i pognalam w kierunku lokalu, w którym odbywała się impreza. Poczatkowo nie zwracałam na to uwagi, ale ludzie mijani po drodze dziwnie mi się przyglądali i w większości przypadków reagowali śmiechem na mój widok. Trochę mnie to zdziwiło, ale największy szok przeżyłam wchodząc do restauracji. Najpierw powitała mnie grobowa cisza, a potem głośny wybuch śmiechu. Jak się okazało, zapomniałam zdjąć z głowy wałki i w takim stanie przedefilowałam przez miasto. Sama sie z tego śmiałam, jednak po chwili zdjełam je z włosów i schowałam do torebki. Od tej pory, kiedy gdzieś się umawiam ze znajomymi często mi mówią, żebym pamiętała o wałkach;)
napisał/a: ~spidiigonzal 2012-10-04 13:20
Dość długo byłam ukochaną i rozpieszczoną jedynaczką. Lubiłam naśladować mamę w codziennych czynnościach. Jak każda kobieta chciałam mieć pomalowane paznokcie, pomimo mego młodego wieku. Podglądałam rodzicielkę podczas kobiecych zabiegów – wykonywania makijażu albo układania fryzury. Pewnego razu moje dziecinne naśladownictwo skończyło się totalną katastrofą. Miałam wtedy 7 lat i świeżo umyte włosy. Mama wyszła do sklepu, a ja zostałam sama z tatą. Wpadłam na szatański pomysł zabawy w domowy salon fryzjerski. Wyciągnęłam z maminej kosmetyczki szczotkę do podkręcania włosów i zaczęłam fantazyjnie układać sobie fryzurę. Lawirowałam szczotką na czubku głowy to w przód, to w tył. Potem zmieniłam kierunek i obracałam przyrząd dookoła własnej osi wśród moich blond włosków. Po jakimś czasie okazało się, że nie mogę wyjąć szczotki, ponieważ włosy się poplątały. Zaczęłam panikować i ze wszystkich sił wyrwać diabelską szczotkę z głowy. Niestety nie udało mi się. Po jakimś czasie spanikowałam i zaczęłam przeraźliwie płakać. Chwilę potem wróciła mama. Gdy zobaczyła moje fryzjerskie dokonania była przerażona. Trzeba było obciąć mi włosy na krótko na czubku głowy, ponieważ nie dało się ich uwolnić ze szczotki. Wyglądałam idiotycznie – wygolony czubek, a z tyłu długie włosy. Do dzisiaj, gdy spoglądam na zdjęcia z tamtego czasu, nie mogę zapomnieć o tamtej fryzjerskiej porażce, którą sama sobie zafundowałam. Nawet teraz z lękiem spoglądam na szczotki i lokówki, które mogą przez przypadek splątać mi włosy. Była to jednak pewnego rodzaju nauczka – nigdy więcej nie bawiłam się we fryzjerkę!
napisał/a: LadyMonica 2012-10-04 17:13
...
napisał/a: Ma_niusia 2012-10-05 12:46
Moja największa wpadka z fryzurą dotyczy mojego Synka. Sama podcinam mu włosy od urodzenia, Syn grzecznie siedzi przed tv a ja działam. Miał być wielki dzień Zakończenia Żłobka, jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę i poprzedniego wieczoru postanowiłam elegancko ostrzyc Synka. Co chwila zdawało mi się że ma nierówno, poprawiałam raz z jednej raz z drugiej strony, raz z jednej, raz z drugiej... A gdy wreszcie skończyłam był niemal łysy i wyglądał całkiem jak nie on! Popłakałam się z bezsilności, na szczęście Młodemu szybko rosną włosy a teraz ja już uważam bardzo na jaką długość tnę
napisał/a: Annettka 2012-10-05 17:45
D - awno temu, w II klasie liceum chciałam być blondynką.
E - fekt taki jak u Marilyn Monroe spędzał mi przysłowiowy sen z powiek.
K - olor moich włosów był niestety za ciemny,
O - odważyłam się więc na zmianę, ale stopniową, czyli: "po nitce do kłębka".
L - atem, w wakcje, kupiłam kilka różnych farb.
O - odcienie blondu w ilości: 2 i jeden brąz.
R - ozjaśniacz do kompletu i umówiłam się z koleżanką fryzjerką na wielkie farbowanie.
Y - "yyy" usłyszłam od niej - była zdziwiona, ale na moją prośbę zrobiła mi balejaż.
Z - a miesiąc, gdy pojawiły się odrosty, postanowiłam bardziej zaszaleć...
A - "co mi tam" - pomyślałam.
T - a miłość do blondu była tak silna, że nocą potraktowałam głowę dekoloryzatorem!
O - "mój Boże!" - takie komentarze słyszałam przez następne 2 tygodnie...
R - ezultat był dramatyczny. Odbarwiło mi włosy, miałam na głowie prawie wszystkie kolory tęczy. Rodzicom opadły ręce...Tragedia!!! Przez 2 tygodnie chodziłam w chustce na głowie, bo było mi wstyd, a potem przefarbowałam włosy na ciemny brąz i obiecałam sobie: nigdy więcej żadnych, samodzielnych eksperymentów! I tego się trzymam.
To moja najbardziej drastyczna i zdecydowanie najgorsza wpadka z włosami.
Never again...
napisał/a: kasfmx 2012-10-05 20:17
Witam! Już mi się chce śmiać :) A pomyśleć, że rok temu płakałam przez długi czas. Historię opiszę krótko i zwięźle, ale tak abyście spróbowali poczuć się jak ja. Historia ta nie opowiada o złej fryzurze na ważną uroczystość ani o nieudanym farbowaniu. To coś gorszego..

Pewnego wrześniowego dnia miałam ugotować obiad a potem spotkać się ze znajomą. Studiuję, więc wrzesień do ostatni dzwonek, aby się wyspać:) Mój budzik nie zadzwonił. Świetnie – pomyślałam. Byłam w totalnej rozsypce, bo obiad jeszcze nie był gotowy a ja nie byłam jeszcze ani wykąpana ani uczesana. ‘’W biegu’’ zaczęłam gotować i ubierać się. A teraz punkt kulminacyjny historii: Akurat mieszałam coś w garnku, patelnię zdjęłam z kuchenki gazowej. Nie wyłączyłam gazu i podpaliły mi się moje długie włosy. MASAKRA! Pobiegłam do łazienki aby ugasić ‘’pożar’’. Włosy śmierdziały okropnie. Trudno porównać ten zapach do czegokolwiek. Musiałam skrócić włosy bo smród był potworny. Parę miesięcy chodziłam we włosach spiętych wsuwkami. Dziś włosy mam już długie jak wtedy. W tym roku we wrześniu szczególnie uważałam na gotowanie obiadu:) Budzik po raz drugi nie zawiódł mnie :) Pozdrawiam inne ‘’poszkodowane’’. Nasze włosy spotyka niestety różny los.
[/SIZE]
napisał/a: drewienko 2012-10-05 22:39
Moją największą wpadkę z fryzurą znakomicie podsumowały moje koleżanki w momencie, gdy mnie ujrzały: "WITAMY UROCZEGO GOŚCIA W ZWYCZAJNEJ RZECZYWISTOŚCI". I rzeczywiście wyglądałam nieco inaczej, nieco karykaturalnie, ale w gruncie rzeczy do przełknięcia przez kumpele, które właśnie na wieczorze panieńskim rozkoszowały się winem.
Przyznaję - poniosła mnie fantazja w trakcie upinania włosów, które miały być jak artystyczny, przepyszny tort z wisienką, a wyszła prawdziwa antena.
"Wysoka" fryzura miała "wyciągnąć" mi szyję - i faktycznie spowodowała, że nikt na moją szyję nie patrzył.
A ja, do dziś miło wspominam ten "nienapuszony" look włosów.
amelia171
napisał/a: amelia171 2012-10-05 22:59
Dwa lata temu na Ochocie trafiam w szpony pana Krzysia. Proszę o balleyage. Pan Krzyś patrzy krytycznie na moje włosy i stwierdza, że zaproponuje mi "hit sezonu" (uwaga na marginesie: kiedy słyszymy słowa "hit sezonu" zwijamy cztery litery w troki, ale już!). Jestem głupia, więc się zgadzam. Po półtorej godziny mam na włosach unikalny efekt zebry. Prawa połowa jest pokreślona trzema jasnymi pasami o szerokości 4 cm, lewa połowa została zaszczycona dwiema krechami szerokości 5 cm. Wyglądam jak przejście dla pieszych namalowane przez Nikifora. Płacę za tę przyjemność 300zł i dopiero po wyjściu z salonu dociera do mnie, że pan Krzyś wybrał "hit" bo tylko on dawał mu gwarancję szybkiego uwinięcia się z moimi włosami. Normalny balleyage w moim przypadku (włosy do pasa) trwałby circa cztery godziny mozolnej roboty. Po takiej przygodzie trochę się boję chodzić do fryzjera mam włosy do pasa ale już nie eksperymentuje.
napisał/a: Kamilla90 2012-10-05 23:33
Moja "fryzurowa wpadka" zdarzyła się na Studniówce. Oczywiście, że chciałam super wyglądać, a ponieważ jest taki przesąd, że po Studniówce nie można już obcinać włosów, bo "obetną" nas na Maturze, postanowiłam obciąć włosy właśnie na 100 dni przed egzaminem dojrzałości. Włosy miałam długiem do połowy pleców i pomyślałam, że idealnie będzie jak zetnę je jakieś 15 cm, zestopniuję i zrobię złote refleksy. Wydało mi się, że dokładnie wytłumaczyłam wszystko fryzjerowi, usiadłam wygodnie w fotelu i zadumałam się nad super ważnymi dodatkami do studniówkowej sukienki....Najpierw było nakładanie farby, czekanie, później mycie głowy, a dopiero później ścinanie, a ja ciągle zaabsorbowana tymi dodatkami i pisaniem smsów do przyjaciółki i jakież było moje zdziwienie, gdy w pewnym momencie spojrzałam w lustro i zobaczyłam, że moje włosy są dziwnie krótkie, na oko tak mają 15cm...bo fryzjer zrozumiał, że mają mieć 15cm, a nie, żeby je skrócić o 15cm....byłam załamana i nawet pomyślałam, że może jakiś kapelusz dokupię do sukienki i w nim pójdę...w końcu złość mi przeszła, do krótkiej fryzurki przyzwyczaiłam się, Studniówka była udana, a Maturę też zdałam i to całkiem nieźle. Pozdrawiam wszystkich.
Monroe1591
napisał/a: Monroe1591 2012-10-10 12:53
Moja największa wpadka z fryzurą miała miejsce podczas 40tych urodzin mojego kochanego taty! Mój tato pracuje za granicą,a że zbliżały się jego pełne czterdzieste urodziny,postanowiłyśmy z mamą zrobić niespodzianke i wynająć ogromną salę oraz zaprosić mnóstwo gości z okazji imprezy ;)
Tata oczywiście niczego sie nie spodziewał i nie miał pojęcia co knujemy z mamą.
Postanowiłysmy zrobic listę gości i zaprosilysmy po kryjomu również znajomych taty z Niemiec oraz z innych pobliskich krajów.Pamiętałam,że jeden z nich był w moim wieku i pochodził z Chin(kiedys bardzo mi sie podobał) ;P wiec chcialam wyglądac oszałamiająco !
Pognałam do fryzjera i przyznałam Pani fryzjerce,ze czeka mnie szalony wieczór i ze będzie cała śmietanka towarzystwa - wraz z wyczekiwanym chińskim gościem :D
Poddałam się woli expertce i niech robi ze mną co chce !Zaczęło się od farbowania - nie wiedzialam jaki kolor bede miec na glowie,wiec czekalam az Pani zacznie suszyc.No ii zaczęła .. !!!!!! Miałam czarne włosy !!! Z BLONDU przemieniłam sie w stara CZARNĄ !! wyglądałam tragicznie ..nigdy w zyciu nie mialam takiej farby na włosach,pomijam,ze do mojej urody owy odcien totalnie nie pasuje ..
Z szoku,rozgoryczona,ze łzami w oczach nawet sie nie odezwałam.Na koniec Pani super fryzjerka obcięła mi superaśnie grzywkę do połowy czoła,dzieki czemu moja buzia wyglądała jak kwadratowy księżyc w pełni ..
Na koniec powiedziala:"Noo:) to teraz wygladasz jakbys była chinka!:) milej imprezy!!"
Czułam się zażenowana i zrezygnowana.Nie dość,ze przytyłam ostatnio kilka kgmów,to jeszcze teraz wyglądam jak gruby,czarny niedzwiedz !!
Jak ja się pokaze gosciom??
Próbowałam jakoś upiąć włosy,ale na nic moje starania.Grzywka była zbyt krótka,a włosy zbyt ciemne by je ukryc.Musiałam stawić temu czoła.
Weszłam na sale i zobaczyłam dziwne usmieszki rodziny oraz znajomych.Nie czułam sie w ogole sobą!Ciagłe stwierdzenia"Zmienilas sie ....;)" albo"Nie poznałabym Cie .."
W połowie wieczoru natknęlam sie na mojego znajomego Chinczyka i jedyną rzeczą jaką moglam sie wtedy pochwalic byla moja znajomosc niemieckiego,dzieki czemu moglismy porozmawiac,co nie wyklucza tego,ze chlopak dziwnie na mnie patrzyl a na koniec dodał" Przypominasz mi teraz moją siostrę..:)" A jego siostra jest gruba,czarna i nikt jej nie lubi !!!!

To była moja jedyna,ale za to najgorsza wpadka fryzurowa.Mam nadzieje,ze juz nigdy nie najem sie tyle wstydu co wtedy !!
ps.a tacie niespodzianka podobała sie niesamowicie ;)
napisał/a: justyna_zory 2012-10-12 11:10
Kiedy wyniki??