Konkurs "Spotkanie z Cohenem"

napisał/a: leoniu 2010-10-17 23:19
Cuda się nie zdarzają - powiedziałabym zamykając oczy i otwierając je po chwili.
- Ależ zdarzają się, proś o wszystko czego chcesz (...). Jeśli chcesz partnera, weź mą rękę. A jeżeli wolisz dać mi w szczękę - jestem tu, jestem Twój *...
Z głupim uśmiechem odrzuciłam drugą część propozycji i lekko przysiadłam na kanapie. Hallelujach! - przebiegło mi przez głowę, w moim tajemnym życiu przecież tak właśnie miało być! Normalnie...
Normalnie, spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i zobaczyłam speszoną kobietę wyglądającą na "bardzo nie na swoim miejscu". Ogarnęłam się. Nie tak się mam czuć, nie dlatego chcę być tutaj. On chyba wiedział o czym myślę. Jak mityczna Zuzanna wziął mnie za rękę, proponuje herbatę oraz chińskie pomarańcze.
A ja? Wiem, już że chcę z nim powędrować - na oślep...

* fragmenty piosenek (oznaczone kursywą) w tłumaczeniu M. Zembatego.
napisał/a: ewelka21 2010-10-17 23:42
Padało już od tygodnia.Z godziny na godzinę deszcz wydawał się być coraz bardziej intensywny.W odległej części kraju ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. Zresztą,nie pierwszy już raz.Zastanawiałam się,czy nie powinnam odwołać tego spotkania...
Szczerze mówiąc,to sama nie wiem dlaczego aż tak bardzo mi na nim zależało...Przecież pochodzimy z zupełnie różnych światów...Mamy zupełnie inne poglądy...Dzieli nas ogromna różnica wiekowa...Mimo to czułam,że w jakiś sposób jesteśmy sobie bliscy...
Byłam nieco zaskoczona gdy otworzył mi drzwi...Wyobrażałam Go sobie zupełnie inaczej...Nie,nie wyglądał źle.Wręcz przeciwnie.Był przystojnym,dobrze zbudowanym mężczyzną.Takim,za którym kobiety oglądają się na ulicy.On jednak wydawał się być zupełnie nieświadomy swojej urody....Jego bawełniany,lekko dopasowany t-shirt podkreślał silne,męskie ramiona.Mimo jeansów i sportowych butów wyglądał naprawdę elegancko.Musiałam wyglądać przy Nim komicznie w swoim idealnie skrojonym garniturze i eleganckich butach na niebotycznie wysokich obcasach.Przyznam,że Jego doskonały wygląd trochę mnie onieśmielił...Mam nadzieję,że nie zauważył jak bardzo zaczerwieniłam się,gdy pomagał mi zdjąć ociekający jeszcze z kropli deszczu granatowy trencz.Gestem dłoni zaprosił mnie do środka.Byłam tak bardzo zaaferowana Jego wyglądem,że nawet nie zwróciłam uwagi na to,jak wygląda Jego mieszkanie...Zresztą nie to było najważniejsze...,,Pewnie zmarzłaś.Zrobię Ci herbatę"-Jego ciepły,kojący głos wyrwał mnie z odrętwienia.Skinęłam głową.Na nic więcej nie było mnie stać.Głos ugrzązł mi w gardle...,,Miałam zadać Mu tyle pytań...Tak wiele opowiedzieć...A tymczasem co?Nie umiem nawet powiedzieć,że wcale nie mam ochoty na tę nieszczęsną herbatę!..."!.
Gdy usiadł obok mnie na starej,wysłużonej welurowej kanapie,dzielący nas mur niepewności i strachu runął bezpowrotnie...Popijając gorącą herbatę z rumem patrzyliśmy na stukające o szyby szerokich,jasnych okien krople deszczu...Deszczu,który jednym niósł strach i cierpienie a innym wspaniałą miłość...
rendus
napisał/a: rendus 2010-10-17 23:45
Siedział przy basenie z kieliszkiem wina w dłoni. Na mój widok jego twarz pojaśniała i rozpromieniła się uśmiechem. Wstał i energicznie ruszył w moją stronę. Pozytywnie rozczarowana jego widokiem odwzajemniłam uśmiech. Spodziewałam się zgarbionego starca w pasiastym szlafroku. Tymczasem zmierzał ku mnie przystojny mężczyzna o szpakowatych włosach i zjawiskowo ciepłym uśmiechu. Uścisnął moją dłoń w geście powitania, po czym poprowadził na taras z którego rozpościerał się cudowny widok na ocean. Cały czas coś mówił ale ja nie mogłam wykrztusić z siebie żadnego sensownego zdania. Na wskroś przeszył mnie dreszcz ekscytacji. W końcu nie często bywa się gościem samego Leonarda Cohena. Miałam wrażenie,że to tylko sen, ale to wszystko działo się naprawdę. On odstawił kieliszek i patrząc mi w oczy, rozbrajającą łamaną Polszczyzną zapytał czy chcę posłuchać jak śpiewa. Wiedział, ze chcę i nie czekając na odpowiedz sięgnął po gitarę.
Patrzyłam jak jego palce delikatnie muskają jej struny, by wydobyć melodię cudownego "Dance Me to the End of Love" "I'm Your Man", a później "Hallelujah". Śpiewał tym swoim miękkim, głębokim głosem, a ja wsłuchiwałam się w każde wyśpiewane przez niego słowo. To było jak bajka, jak niezwykła opowieść. Zamknęłam oczy i pozwoliłam aby jego głos otulał mnie, by przenikał moje ciało, by oplatał swoją ciepłą barwą moją duszę. Kiedy śpiewał miałam wrażenie, ze zupełnie zapomniał o mojej obecności. Widziałam jak wielką przyjemność sprawia mu to co robi, jak bardzo kocha muzykę. A ja uwielbiam wsłuchiwać się w jego melodyjny, zmysłowy szept. Ale on wcale o mnie nie zapomniał. Nagle umilkł i odłożył gitarę...
Popijając martini z lodem wciąż siedząc na tarasie, rozmawialiśmy i śmialiśmy się jak starzy dobrzy znajomi. Tak wiele dowiedziałam się o jego niezwykłym i barwnym życiu. Zdradził mi też dlaczego zdecydował się aby przez 5 długich lat żyć w odosobnieniu w klasztorze tybetańskich mnichów, ale niech to pozostanie "In My Secret Life"...
bursztynka30
napisał/a: bursztynka30 2010-10-17 23:56
Zaproszenie do domu Leonarda było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, nie spodziewałam się tego przecież jego muzyka dzięki mojej starszej siostrze towarzyszyła mi już od dzieciństwa, pamiętam doskonale ta starą czarna winylową płytę i nocne słuchanie programu trzeciego.
I ja teraz mam być u niego gościem w domu ?
Ten człowiek o tak niesamowitym głosie rozpoznawalnym już po pierwszych dźwiękach.
Jak kto tak jestem mamą dwójki dzieci tzw. House menager(kura domowa):)
Ale dobrze już niech będzie przełamuję tremę i idę na spotkanie z Leonardem.
Staję pod jego domem widzę w oknach na parterze delikatne światło moja dłoń spoczęła na kołatce i kołaczę tak samo jak serce w mojej piersi...
Oto szmer za drzwiami i .. po chwili się otwierają w drzwiach On.. zaprasza mnie do środka z serdecznym uśmiechem, już w przedpokoju słyszę delikatną muzykę, w salonie piękny zabytkowy gramofon a tam identyczna płyta która towarzyszyła mi od czasu dzieciństwa i wszystko staje się teraz proste i zrozumiałe....
vulcan
napisał/a: vulcan 2010-12-10 11:58
Czy ktoś już otrzymał nagrodę z tego konkursu ?
Napisałem dwa dni temu do Redakcji, ale nie otrzymałem odpowiedzi,
a nagrody jak nie było tak nie ma.