Konkurs "Twój idealny plan"

napisał/a: AgnesMa1984 2013-04-14 13:04
Mój „Plan na szczęście” jest wciąż modyfikowany, gdyż znajduję w nim wciąż jakieś usterki, braki lub niektóre punkty tego planu się po prostu dezaktualizują (np.: raczej już nie zmieszczę się w rozmiar 34 – nawet nie wiem czy mój mąż tego by chciał). Poza tym, pojawiają się nowe priorytety, w zależności, w jakim etapie życia jesteśmy. Zmiana perspektywy patrzenia na życie może totalnie zdezaktualizować „Plan na szczęście”. Teraz moim priorytetem jest posiadanie dzidziusia i inne aspekty życia zeszły na drugi plan.
A tak poza tym, to chyba w gruncie rzeczy nie ma czegoś takiego jak „idealny plan na życie / szczęście”. Może być idealny plan wycieczki, plan dnia czy plan miasta, ale plan na szczęście? Życie jest zbyt skomplikowane, ma za dużo znaków zapytania i niewiadomych, żeby można było je wrzucić w schemat idealnego planu na szczęście…
A teraz idę zasiać rzodkiewkę i rukolę – to mój dzisiejszy mini-plan na szczęście ;)
napisał/a: mika19 2013-04-14 16:07
(motywacja +wiedza) x wysiłek +wytrwałość do kwadratu = SUKCES
napisał/a: nungal 2013-04-15 10:40
Mój "idealny plan" na szczęście jest prosty. W sumie nie wiem czy jest idealny, bo w ideały nie wierzę, ale odkąd zaczęłam go realizować, moje życie, zarówno to prywatne, jak i zawodowe, stało się zdecydowanie lepsze.
Na czym on polega? Otóż uczę się (i mam nadzieję, że w końcu nauczę się tego całkowicie), od razu podejmować stosowne kroki, gdy tylko pojawi się problem, staram się nie przejmować niepotrzebnie na zapas trudnościami i nie zamartwiać sprawami na które nie mam wpływu.

Ileż to razy w życiu tworzyłam sobie katastroficzne wręcz wizje tego, co mnie spotka, bo popełniłam jakiś błąd. Siedziałam i rozpamiętywałam to co złe, zamiast skupić się na tym, co może mnie spotkać dobrego. Czarne myśli przesłaniały mi zdrowy rozsądek i blokowały niejednokrotnie szybkie odnalezienie (najczęściej banalnego) rozwiązania. Byłam zestresowana, podenerwowana, bliscy irytowali mnie swoim "będzie dobrze, przecież nic się takiego nie stało". Nakręcałam się sama, przez co zdarzało mi się "zawalać" też inne sprawy.
W końcu powiedziałam sobie "stop". Tak dalej być nie może.
Dałam sobie prawo do tego, żeby się czasem mylić. Nie muszę się przecież znać na wszystkim i wszystkiego wiedzieć. Zaczęłam jednak szukać rozwiązać natychmiast, jak tylko pojawia się problem. Nie odkładam ich na później, nie myślę "przeczekam i zobaczę co się stanie", nie czekam aż ktoś znajdzie mi rozwiązanie. Nie czekam aż samo się ułoży.

Jeśli w związku pojawia się problem - staram się go od razu poruszyć. Nie czekam już na sprzyjający moment, bo takie zwykle nie przychodzą. Reaguję natychmiast, a dzięki temu nie tworzę już sobie w głowie negatywnych scenariuszy, które tylko niepotrzebnie rozdmuchują nasze trudności. Żyję tu i teraz, a w zasadzie żyjemy tu i teraz, i nasze problemy, jeśli się pojawią, staramy się rozwiązywać na bieżąco. Dzięki temu nasza wspólna przyszłość nie jest od razu zapełniona zaległymi sprawami do załatwienia. A to daje ogromny komfort psychiczny, a co za tym idzie bardziej cieszymy się życiem i jesteśmy po prostu szczęśliwsi.
napisał/a: aniuska42 2013-04-15 17:54
mój plan na szczęście... Hmmm
1.Problem "teściowa"-rozwiązać go jak na damę przystoi -wtedy już nie będę się dwoić.
2. Sprowadzić męża z powrotem- wtedy nie będę już go widzieć przelotem.
3.Być mamą kochającą,złych duchów pogromcom
4. Wtedy szczęście samo przyjdzie, bo słońce nade mną samo wyjdzie.
napisał/a: kodle 2013-04-16 21:17
Szczęście nieodmiennie kojarzy mi się z poczuciem spełnienia. Czuję
się tak kiedy jestem potrzebna mojej rodzinie, przyjaciołom. Kiedy
kocham i jestem kochana. Czuję się tak także kiedy jestem doceniana na
gruncie zawodowym. Kiedy daję z siebie wszystko, bez spalania się, a
otrzymujemy za to satysfakcję ludzi wokół. A kładąc się spać mogę
zasnąć słodko, gdyż cel dnia został osiągnięty.
Szczęścia nie gonię, po prostu robię wszystko tak, aby miała czyste sumienie, poczucie spełnienia i satysfakcję.
Przeżyć swoje życie, nie żałując ani jednego zmarnowanego dnia, żyć pełnią miłości i czuć, że się "płynie" - to mój codzienny plan na każdy dzień.
iinez
napisał/a: iinez 2013-04-18 23:39
Idealny plan na szczęście... lubić siebie, żyć w zgodzie ze sobą, z sympatią i optymizmem patrzeć na świat, cieszyć się każdą chwilą, nie przejmować się rzeczami, na które nie mamy wpływu, szukać zawsze pozytywów, doceniać to co mamy, po prostu celebrować życie. A swoją drugą połówkę starać się traktować tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Z wyrozumiałością, troską, serdecznością. Akceptując ją z wadami i zaletami, starać się zrozumieć racje i motywacje, bez pochopnego oceniania. Ważne są szczere rozmowy i otwartość, wspólne przeżywanie radości i smutków, pokonywanie razem przeciwności i problemów. Dawanie sobie nawzajem świadomości, że bez względu na wszystko możemy na sobie polegać.
Wyszedł z tego taki "Poradnik pozytywnego myślenia", ale coś w tym jest...Oczywiście nie jest to wszystko łatwe, wręcz przeciwnie, piekielnie trudne, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Związek to po prostu ciężka praca, a czasami wręcz orka na ugorze, ale cóż... o szczęście i miłość warto walczyć. :)
napisał/a: nungal 2013-04-24 15:29
Dziewczyny, pochwalcie się czy zdobyłyście nagrodę, bo cisza jakaś taka nastała ;)
napisał/a: marta_z1907 2013-04-24 17:12
Na mojej skrzynce pojawiła się wiadomość, że wygrałam to wyniki już są.
napisał/a: aneta1114 2013-05-12 11:54
Gratulacje )