Poezja

napisał/a: marteczka3 2007-04-25 21:55
ja tez lubie piosenki typu poezja spiewana, chociaz chyba troche w innym typie...
lubie Kaczmarskiego, polskie tlumaczenia Okudżawy, Sikorowskiego, Młynarskiego... malo romantyczne, ale dobre ;)
napisał/a: albatrosss(ona) 2007-04-28 17:03
hehe ja widze , ze tu same uzdolnione osóbki piszą na forum ja pisze wiersze zawsze tak osobiste , ze lepej ich nie pokazywać
napisał/a: marinella 2007-05-03 13:41
jedne z moich ulubionych

Halina Poświatowska
* * *

miłosierni byli Scytowie

gdy umarł król

udusili wstążką jego ulubioną nałożnicę

i jej martwe ciało

rzucili na stos

zmieszały się jej włosy

z popiołem jego rąk

jej drobne zęby

z popiołem jego ust

a kiedy żar pociemniał

zebrali ciepły popiół

i pochowali wszystek

w obszernej skrzyni

rzeźbionej w trawy i kwiaty

w których zamieszkał wiatr


__________________


Grochowiak S., Po ciemku

- Opowiedz ptaka...
Dobrze. Opowiadam:
Ta strzała była na końcu złocona,
złotnik ją strugał do perfidnych zadań...
niosąc ją z nieba, cieniutko się kona.

-Opowiedz rybę...
Dobrze. Opowiadam:
Ten motek czuły a jakże treściwy,
ktoś piękny może do twarzy przykładał,
bo twarz ma gładkość podobną do ryby.

-Opowiedz konia...
Dobrze. Opowiadam:
Najczulej pętać jedwabiem. A potem
pieszczota noża na błyszczących zadach...
Koń nawet martwy odwdzięczy pieszczotę.

-Opowiedz rzeźnię...
Dobrze. Opowiadam:
Są jednorożce o ciężkich powiekach
wedrują białe po wiśniowych sadach,
ich grzywy płaczą na leniwych rzekach...
napisał/a: OE 2007-05-14 18:00
No wiec to jest dla wszystkich mam. :)

Rozpadasz się w czasie,
błędnie szukając,
swego dziecka w hałasie,
uporczywie sobie wmawiając,
iż świat niby doskonały,
w końcu odda bez walki,
syna zagubionego z bronią w dłoni,
córkę ukochaną, czystą, bez sztyletu w sercu.

Rozpadasz się w czasie,
jak papirus egipskich kronik,
próbując ocalić imię wśród kurzu,
zapomiana, odnaleziona, na zawsze pokochana.
I modląc się do swojego anioła,
stojącego przed tobą jak forteca,
rozpadasz się w czasie.

Rozpadasz się w czasie,
jak posąg bogini z piasku,
Matko! Dzieci tych zagubionych,
odnaleziona wśród kurzu ksiąg,
nadal umiesz kochać tak samo,
umiesz śmiać się, tak samo,
mimo bólu, łez wypłakanych,
nadal ratujesz ten świat.
napisał/a: repcak1 2008-05-06 23:08
Urzekł mnie kiedyś ten wiersz i cały czas mam dreszcze kiedy po raz setny sobie go czytam. A żywiołowość ludzi podczas koncertów Akuratu, który ten wiers przeniósł na muzyke jest wgniatająca w ziemię

Julian Tuwim - Do prostego człowieka


Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"
napisał/a: Edytka 2008-05-07 07:40
Ja również bardzo lubię poezję mam kilka swoich ulubionych poetów i wierszy które często powtarzam, cytuje :) Lubie bardzo Pawlikowską - Jasnorzewską, Gałczyńskiego, Burse i będzicie się śmiać ale lubie bardzo wiersze dla dziecie Tuwima, Wawiłow Właśnie recytując wiersz dla dzieci Danuty Wawiłow pt. O Rupakach wygrałam konkurs, stare, dobre czasy licealne.
O Rupakach D. Wawiłow
Usiądź przy mnie, mamusiu.
Coś ci powiem do uszka...
Wiesz, kto do mnie przychodzi,
jak się kładę do łóżka?
Takie śliczne, pucha te,
kolorowe jak ptaki...
Za nic w świecie nie zgadniesz!
To przychodzą RUPAKI !

Te RUPAKI, mamusiu,
to są takie zwierzaki -
trochę jakby kociaki,
trochę jakby dzieciaki,
trochę jakby motyle,
krokodyle czy raki...
Nie rozumiesz, mamusiu?
No, po prostu - RUPAKI!

Są RUPAKI dorosłe
i RUPAKI - dzieciaki,
są RUPAKI - dziewczyny
i RUPAKI - chłopaki,
są RUPAKI - mądrale
i RUPAKI - głuptaki,
są brzydale i wcale,
wcale ładne RUPAKl...

Te RUPAKI mieszkają
w różnych dziurach i kątach,
i na przykład za szafą,
gdzie się kurzu nie sprząta,
i w szufladzie tatusia,
i na półce z książkami,
i w wózeczku dla lalki
też nocują czasami.

Strasznie boją się myszy
i nie lubią jeść sera,
zawsze tańczą kozaka,
gdy na burzę się zbiera,
śpią w kaloszach, a kąpiel
zawsze biorą we frakach...
Nie chcesz wierzyć? Naprawdę!
Ja się znam na RUPAKACH !
Jeśli spotkasz któregoś
w kuchni albo w łazience,
to go możesz pogłaskać
albo wziąć go na ręce,
tylko nie mów przypadkiem:
Jejku, co za pokraka!,
bo ty nie wiesz, jak łatwo
jest obrazić RUPAKA!

Popatrz, popatrz, już przyszły.
Jeden siedzi na oknie!
Oj, przepraszam, mamusiu,
że tak ziewam okropnie!
Jak mi bajkę opowie,
to powtórzę ci rano...
Teraz już mnie pocałuj...
Zaraz zasnę... Dobranoc!

Lubię też bardzo wiersz "Kot w pustym mieszkaniu" W. Szymborskiej

ks. Jana Twardowskiego za poczucie humoru też bardzo lubię :)
Nagrobek ks. Jan Twardowski
Pan Guzik pojął za żonę pannę Pętelkę
po jej śmierci wziął jej siostrę rodzoną
gdy wszyscy zmarli
na grobie pisali
tu leży pan Guzik między Pętelkami
Boże zmiłuj się nad nami.
napisał/a: impresja_switu 2009-07-29 15:10
Ja szczególnie lubię Leśmiana, Staffa, Micińskiego (zwłaszcza "[Kiedy cię moje oplotą sny]":) Ostatnio jednak spodobał mi się tomik "Światła miasta", co jest u mnie o tyle niespotykane, że nie przepadam za współczesną poezją. nawet Pawlikowska-Jasnorzewska nie pochłania mnie tak mocno, jak - najwyraźniej - większość osób tutaj:) Jeśli będziecie mieć chwilkę, to zachęcam do zapoznania się z wierszami ze "Świateł miasta". Ale dotrwajcie do końca tomiku, bo dopiero w kontekście całości dostrzega się wiele walorów zbioru:)
napisał/a: albatrosss(ona) 2009-08-19 13:49
Brak sił w ciele
myśli swobodnie plyną
w oceanie rozpaczy
tęsknota niszczy jak rdza
próba kontaktu
milczenie okrywa świat
miłość za daleko
za łanami złotych zbóż
za rzekami wielkimi
za autostradami

Śladami twoich dni podąrzam
jak ślepieć szukam twojego wzroku
wciąż czekam na Ciebie
w każdej minucie w mojej fantazji
serce twojego serca chce
pragnę tęsknie wciąż
miłość za daleko
za łanami złotych zbóż
za rzekami wielkimi
za autostradami
napisał/a: ~gość 2009-08-21 02:27
hmmm... poezja... temat rzeka ;)
kiedyś - w dawnych, licealnych czasach - próbowałam to i owo popełnić.. ale jednak lepiej sprawdzam się w prozie ;)

Ma kilku ulubionych poetów...
na czele - nieodmiennie - Rafał Wojaczek... postać niesamowita, tajemnicza i tragiczna... i bardzo mi bliska. Nie bez powodu całą moją prezentację maturalną poświęciłam temu 'poecie przeklętemu'...

Do tego oczywiście Poświatowska, trochę Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Asnyka, Gałczyńskiego, Miciński...

Rafał Wojaczek - Mówię do ciebie cicho...

Mówię do ciebie tak cicho jakbym świecił
I kwitną gwiazdy na łące mojej krwi
Stoi mi w oczach gwiazda twojej krwi
Mówię tak cicho aż mój cień jest biały

Jestem chłodną wyspą dla twojego ciała
które upada w noc gorącą kroplą
Mówię do ciebie tak cicho jak przez sen
płonie twój pot na mojej skórze

Mówię do ciebie tak cicho jak ptak
o świcie słońce upuszcza w twoje oczy
Mówię tak cicho
jak ty do mnie


Rafał Wojaczek - W podwójnej osobie

Nie śpię
Lecz on też nie śpi
Słucham
Lecz On też słucha
Czekam
Lecz On też czeka

Ja cierpliwy
Lecz i On cierpliwy
Oddycham
Lecz On też oddycha
Widzę Go
Ale i On mnie widzi

Nie boję się
Lecz On też strachliwy
Zapalam papierosa
On także skręta ćmi
Jem jabłko
On tez coś sobie gryzie

Milczę
On także milczy
Piszę
I On też na kolanie
Onanizuje się
On czyni równie sprawnie

Gdy robię miny
jakże się wykrzywia
Ruszam uchem
Ach jak On umie ruszać
Klnę szeptem
Lecz On nawet jakby umiejętniej

Więc śmieje się
Lecz On bardziej drwiąco
Otwieram okno
On otwiera drugie
Boli mnie brzuch
On zanieczyszcza powietrze

Nudzę się
On ziewa
Czytam
Zagląda mi w stronice
Myślę
On telepatycznie

Wyciągam bełta zza łóżka
Wypija mi
Śpiewam
W duecie z Nim
Rzygam
On wcześniej ode mnie w Rydze

Wkładam koszulę
On zapina spinki
Wciągam spodnie
On przyciąga pasek
Zakładam buty
On wiąże sznurowadła

Gdy wychodzę
On też wychodzi
Gdy przychodzę
Już na mnie czeka
Przepraszam: czy pan też
umiera

1969
napisał/a: ~gość 2009-09-16 22:27
Zaczęła mnie od jakiegoś czasu nachodzić wena. Piszę spontaniczne wiersze dla mojej ukochanej! Niebywałe, zważywszy, że jestem informatykiem
Piszę je pod wpływem natchnienia, nigdy na siłę. Ostatnio stworzyłem coś takiego:

Nieopisane piękno
Niczym złoty blask wieczornego Słońca…
Niczym Kwiat Lotosu olśniewająca…
Lecz każde słowo przyzna, że…
Zbyt proste z natury jest…
By opisać całe piękno Twe.


W sam raz na 1 SMS :) Ona twierdzi, że są cudowne, itp, ale chciałbym poznać również Waszą opinię, bo chyba trochę niedowierzam w swój talent poetycki.

Zastrzegam sobie prawa autorskie.
napisał/a: albatrosss(ona) 2009-09-17 14:56
Gwidon, może być :P Jak zakochana to nic dziwnego , że tak twierdzi .
napisał/a: gwiezdna 2009-10-20 10:01
Ja nie piszę wierszy, ale uwielbiam czytać.
Znacie może ten wiersz, napisany w niemieckim więzieniu, prze Nenię, która takim sposobem uczyła więźniarki AK jak przetrwać? :

Bo ja się uczę największej sztuki życia:
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
I bez rozpaczy znosić bóle,
I nie żałować tego co przeszło,
I nie bać się tego co będzie!

Poznałam smak głodu
I bezsennych nocy (to było dawno)
I wiem jak kłuje zimno
Gdy w kłębek chciałbyś skulony,
I wiem co znaczy lać łzy niemocy
W niejeden dzień jasny ,
Niejedną noc ciemną

I nauczyłam się popędzać myślami
Czas, co bezlitośnie lubi się dłużyć.
I wiem jak ciężko trzeba walczyć
z sobą,
Aby nie upaść i nie dać się znużyć
Nie kończącą zda się drogą.

I dalej uczę się najcięższej sztuki życia
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
Bez rozpaczy znosić bóle,
Nie żałować tego co przeszło
I nie bać się tego co będzie.

Ktoś po klawiszach palcami wodzi
O struny skrzypiec czyjaś ręka trąca
Jakaś melodia z dala nadchodzi -
Chcę ją spamiętać, lecz tony się mącą -
Śni mi się w nocy nasze pianino -
Czarne i lśniące stoi pod ścianą -
I na mnie czeka, gdy dni szare miną
Wrócę do niego - gdy wolna zostanę...
Na razie śnię tylko i rymy układam
Czasem - choć rzadko - łzy leje
I bajki sobie opowiadam,
I do snów moich się śmieję

Buduję przyszłość promienną, jasną
Podkłady.(?) daję z dobroci
I wtedy cela przestaje być ciemną
Przez kraty słońce ją złoci -
A w słonecznej jasnej strudze
W blasku prawdziwych urojeń
Dusza się kąpie jak w strudze
I lżej oddycha serce moje

Przez gwiazdy, księżyc i słońca promienie
Przez wszystkie blaski istniejące
Zasyłam w dom mój pozdrowienia
I moje serce tęskniące
Przez drzewa, krzewy i przez wiatru tchnienie
Przez wszystko co kwitnie i rośnie
Zasyłam w dom mój pozdrowienia

I moje sny o wiośnie
Przez świeżą zieleń, przez błękit nieba
Poprzez gry kolorów tęczowych lśnienie
Zasyłam w dom mój pozdrowienia
W tonach żałobnej piosenki.

Irena Bobowska, znana też jako Neni.