przyjaźń czy coś więcej???

napisał/a: KokosowaNutka 2014-02-11 17:58
pablo3z, wszystko pieknie ladnie ale tam gdzie pojawi sie jakies zaangazowanie emocjonalne pomiedzy kobieta a mezczyzna (np przyjazn) moga tez pojawic sie klopoty. Nie mowie, ze kazda osoba zdradzi partnera z przyjacielem ale jednak jakies zagrozenie to jest. Poza tym nawet jesli Ty jestes w porzadku to nie znaczy, ze Twoja przyjaciolka nie ma ochoty namieszac.

Ogolnie mysle, ze takie przyjaznie sa mozliwe ale musza sie na to zlozyc konkretne sprzyjajace warunki. To nie zabawa dla kazdego. Mimo swojej wielkiej tolerancji musialabym zastanowic sie dziesiec razy niz zgodzilabym sie na przyjazn mojego meza z jakas niewiasta ;)
napisał/a: dr preszer 2014-02-12 09:50
napisal(a):Albo mi się tak wydaje. Ale z drugiej strony czemu miałoby mi się nie wydawać, skoro nikt na to nigdy nie narzekał? :) Nie będę szukał dziury w całym i robił problemu z jego braku, to już jest paranoja :)


Zwłaszcza, że straciłeś laskę i przyjaciel mógł być tego powodem :)

napisal(a):Preszerku, a co do mojej byłej tooooo, w końcu jej odpisałem :)


Opisałeś to w swoim wątku ?

Co do przyjaciela to i posiadania partnerki. To powiedz co zrobisz jak w jednej chwili będzie Cię potrzebować dziewczyna jak i przyjaciółka/przyjaciel ?

Bo już prościej nie potrafię Cię nakierować o co mi chodzi :D.
napisał/a: Milka84 2014-02-12 13:32
Napisałaś, że też jesteś w związku. Jak to wygląda? Wciąż jesteś z tym chłopakiem? Może dlatego masz z A. takie problemy, bo on wie że jesteś zajęta i nic z tym nie robisz, pomimo tego, że między wami iskrzy. Może po prostu nie jest pewien co siedzi w Twojej głowie?
napisał/a: pablo3z 2014-02-12 14:38
Preszerku, ale to jest strasznie proste. Jeśli naraz w jednej chwili nastąpi ogólny armageddon i będzie mnie potrzebowała partnerka a także przyjaciel (przyjaciółka) to wybiorę pomoc partnerce. Taka jest prosta zasada, tego samego spodziewam się po zachowaniu moich przyjaciół jeśli znajdą się w tej sytuacji. No niestety trzeba wybrać, jednak nikt do nikogo o to pretensji nie ma, szczególnie że moi przyjaciele też mają swoje związki :) I to jest zrozumiałe samo przez się i proste.

A co do tego o stracaniu laski, to powodem tego w żadnym stopniu nie był jej przyjaciel :) Tylko inny pan, oraz ona sama :)

Kokosiku...ja twierdzę tylko że jak się chce to się da. Tylko trzeba trafić również na ludzi, którzy chcą aby to była przyjaźń a nie jakieś podchody. Tak apropos: gdyby ta przyjaciółka zaczęła drążyć czy tam odwalać swoje numery - co mogłoby doprowadzić do popsucia się tego co mam z partnerką, to bym to uciął. Ale wtedy bym jej musiał powiedzieć że sorry, ale nie bardzo jest to przyjaźń i narka ;) Tylko jeszcze nigdy tak się nie stało, wszystkie te szczegóły które mogą coś psuć obgadaliśmy dawno dawno temu, żadne z nas do drugiego nie ciągnie jeśli chodzi o "coś więcej", wizualnie nie jesteśmy na wzajem w swoim typie nawet :) Więc się da, i taki jest mój wniosek :) I zgadzam się, oczywiście: mogą się pojawić kłopoty. Ale jak wychodzisz z domu to też się mogą pojawić kłopoty. Jak wsiadasz do samochodu to mogą się pojawić duuużeee kłopoty. Ale wcale nie muszą :)
napisał/a: dr preszer 2014-02-12 17:28
pablo3z napisal(a):Preszerku, ale to jest strasznie proste. Jeśli naraz w jednej chwili nastąpi ogólny armageddon i będzie mnie potrzebowała partnerka a także przyjaciel (przyjaciółka) to wybiorę pomoc partnerce.

W tym momęcie zawiedziesz przyjaciela. W przyjaźni nie ma kompromisów. Albo można na siebie liczyc albo nie.


pablo3z napisal(a):No niestety trzeba wybrać, jednak nikt do nikogo o to pretensji nie ma, szczególnie że moi przyjaciele też mają swoje związki :) I to jest zrozumiałe samo przez się i proste.


To w takim razie, zgodnie z moją definicją, to są tylko koledzy i koleżanki. Tyle w temacie,
napisał/a: pablo3z 2014-02-12 17:52
Zgodnie z Twoją definicją w takim razie przyjaciel to ktoś, kto nie ma własnego życia? Tylko czeka z wielkim materacem pod Twoim oknem tak w razie W, gdybyś wypadł przez okno? Nie, przyjaciel to ktoś na kogo możesz liczyć, ale on też ma prawo do swoich problemów i czasu dla siebie. Nie wymagam od przyjaciół nic ponad próbę pomocy jeśli nie ma ważniejszych spraw. Mało jest takich spraw, ale są. To nie mój partner żebym był dla niego oczkiem w głowie, daj spokój.

To tak jakbyś powiedział że ktośtam to tylko Twój kolega, bo akurat jak miałeś straszny problem to on był za granicą i nie mógł Ci pomóc.

Oczywiście że w przyjaźni są kompromisy. Wszędzie są kompromisy. Całe nasze życie to jeden wielki kompromis.
napisał/a: dr preszer 2014-02-12 20:09
pablo3z napisal(a):Zgodnie z Twoją definicją w takim razie przyjaciel to ktoś, kto nie ma własnego życia? Tylko czeka z wielkim materacem pod Twoim oknem tak w razie W, gdybyś wypadł przez okno?


Kolego, od czego są telefony ?

pablo3z napisal(a):Nie, przyjaciel to ktoś na kogo możesz liczyć, ale on też ma prawo do swoich problemów i czasu dla siebie. Nie wymagam od przyjaciół nic ponad próbę pomocy jeśli nie ma ważniejszych spraw.


Właśnie dlatego to są dla mnie tylko koledzy :)

pablo3z napisal(a):To tak jakbyś powiedział że ktośtam to tylko Twój kolega, bo akurat jak miałeś straszny problem to on był za granicą i nie mógł Ci pomóc.


Dokładnie.

pablo3z napisal(a):
Oczywiście że w przyjaźni są kompromisy. Wszędzie są kompromisy. Całe nasze życie to jeden wielki kompromis.


Nope.
napisał/a: pablo3z 2014-02-13 13:41
No cóż, nie zgodzimy się w tym temacie :D :)
napisał/a: joanna11 2014-02-16 21:29
inta91 napisal(a):chyba temat do zamknięcia bo właśnie wróciłam z miasta i widziałam ich razem - ta jego nowa dziewczyna jest naprawdę śliczna...trzymali się za ręce i obściskiwali w pubie, gdzie ja byłam ze znajomymi..więc ja już tylko mogę urwać kontakt, bo już studia skończone i się obroniłam, on mnie nie widział.

mam dopiero 22 lata a czuję się tak jakby mi się zawalił świat..
ale może dlatego ,że A. jest starszy o 2 lata i zawsze mi imponował - ta dziewczyna też jest starsza-to widać

boże to wszystko tak szybko się dzieje,
jeszcze wczoraj u mnie z rana, później pewnie do laski pojechał, a dziś pewnie z nią cały dzień bo na fejsie niedostępny...a później ten pub

chociaż może dobrze, że to zobaczyłam na własne oczy -_-''
mimo, że są ze sobą od pierwszego tygodnia stycznia - z tego co mi wiadomo- wyglądali na bardzo zakochanych...tak jakby siebie znali od zawsze....


AUTORKA NAPISALA a Wy tutaj ciagniecie swoje tematy, lekcewazenie
napisał/a: Nitol 2014-03-13 09:35
Moim zdaniem od samego początku spodobałaś się temu koledze i byłaś u niego w głowie traktowana jako osoba, która będzie na wszelki wypadek, gdyby coś się rozsypalo
napisał/a: komera 2014-03-14 09:35
Wiem, że przyjaźń damsko męska istnieje. Mam takich znajomych - oboje w związkach i absolutnie nic ich nie łączy poza tym, że się rewelacyjnie dogadują i nie chcą tego zniszczyć. A sposób w jakii np. rozmawiają ze sobą wielu by zdziwił :)