Spowiedz kretyna.

napisał/a: palika 2007-01-25 17:22
sylwia napisal(a):Tak. Nawet ksiądz nam tłumaczył, na naukach przedmałzeńskich, że miłość do męża, żony musi być silniejsza od miłości do własnych dzieci.


Kurcze powaznie?? Ja tego zupelnie nie moge pojac.
napisał/a: orka2 2007-01-25 19:27
To nie jest takie trudne do pojecia :) przecież dziecko jest tylko czescia Twojej ukochanej osoby :) i wiesz palika, ty tu mylisz miłość rodzicielska, od miłości jaką się darzy swojego męża :)
napisał/a: samsam 2007-01-25 21:32
orka, ale nie można wybierać między partnerem a dzieckiem.
Dla mnie miłość do dziecka byłaby najważniejsza. Dziecko, to dziecko.
napisał/a: orka2 2007-01-25 21:46
sylwia napisal(a):orka, ale nie można wybierać między partnerem a dzieckiem


No właśnie nie można :P

sylwia napisal(a):Dla mnie miłość do dziecka byłaby najważniejsza.


A jednak wybrałaś :P :D
napisał/a: palika 2007-01-25 22:51
orka napisal(a):wiesz palika, ty tu mylisz miłość rodzicielska, od miłości jaką się darzy swojego męża


Nie Kochana, ja nic nie myle. Poprostu wiez miedzy matka a dzieckiem jest tak silna, ze chyba nierozerwalna. I za skarby swiata nie zostawilabym dziecka dla milosci swojego zycia. Bez niej nauczylabym sie zyc, natomiast bez dziecka nie potrafilabym przezyc nawet 1 doby.
napisał/a: orka2 2007-01-25 23:10
No spoko nie mam swojego dziecka i być może nigdy mieć nie bede ale wiem jedno że ja bez mojego Girka też nie mogłabym życ :)

palika napisal(a):Bez niej nauczylabym sie zyc, natomiast bez dziecka nie potrafilabym przezyc nawet 1 doby.

Ciekawe podejście.... to jak Twoje dziecko pojdzie w dorosłe życie to co nie pozwolisz mu odejść od siebie ?? Myślę że pozwolisz i nie bedziesz z nim cały czas i przeżyjesz nie jedna dobę beż niego :) a gdy matce dziecko umiera to co ?? mojej mamusi umarło już jedno dziecko i ja też byłam jedną nogą na tamtym świecie i wiem że ona wszystko by zrobiła żeby mnie ratować, nawet poświęciła by swoje życie i mój tatuś tak samo, ale właśnie to że mają siebie nawzajem pomogło im przeżyć te ciężkie chwile.

palika napisal(a):Nie Kochana, ja nic nie myle

Kochana to może nie jestem ale dalej śmiem twierdzić że mylisz pewne pojęcia :) Bo miłość rodzicelska to całkiem co innego niż miłość między kobietą a mężczyzną. I ja iwem dziś że mojego męża będe kochac ponad życie i własnie bez niego nie wyobrażam sobie przeżywać moje życie :)
napisał/a: palika 2007-01-26 10:12
Orka zakonczmy ten spor bo i tak sie nie dogadamy. Kazdy inaczej pojmuje pewne pojecia i to jest dobre bo gdybysmy sie trzymali ksiazkowych regulek to nudno by bylo.
Caly czas probujesz mi wmowic cos, o czym nie mysle. akurat chodzilo mi o male dziecko, takie, ktore by sobie bez matki nie poradzilo. A co do doroslego zycia mojego syna to tez jakos czarno to widze (chyba bede toksyczna matka a tesciowa juz nie wspomne ).Kazdy ma inny charakter i kazdy inaczej pojmuje milosc i to jest cudowne (aczkolwiek nie zawsze!). A gdyby mi dziecko (odpukac w niemalowane !) zmarlo to ja poprostu nie wyobrazam sobie dalszego zycia. Nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazic. Tak jak piszesz, ja rowniez za swoim dzieckiem wskoczylabym w ogien i gdybym mogla to oddalabym nawet 9 zyc gdybym takowe posiadala. Bez mezczyzny zycia sobie rowniez nie wyobrazam, bo ponad wszystko boje sie samotnosci, ale zeby zakonczyc ten spor zripostuje, iz mam nadzieje, ze nigdy zycie nie kaze mi wybierac pomiedzy istota, ktora byla ze mna polaczona pepowina a mezczyzna, ktory dzieli ze mna zycie na dobre i na zle i jest dawca zycia tego cudownego malego czlowieczka

Ps. Orka chce Ci podziekowac za ta ozywiona dyskusje, gdyz musze podkreslic, ze swoimi wypowiedziami pozwolilas mi od troche innej strony spojrzec na cala sprawe i kilka rzeczy sobie przemyslalam i poukladalam. Oby wiecej takich postowych rozmow bylo .Pozdrawiam Cie serdecznie
napisał/a: ami1 2007-01-26 11:44
Wracając do tematu. rzeczywiście historia smutna. Chyba najbardziej ukarałeś siebie. jesteś z kobietą, której nie kochasz. To chyba straszne. Kochasz swoje dziecko, ale żony nie. Rzeczywiście błąd zrobiłeś dawno temu. I nie wiem co będzie dobre. Ty chyba decyzje podjąłeś. Jesteś z nią. I mam nadzieję, ze któregoś dnia nauczycie się być ze sobą. I chciałabym żebyś ty któregoś dnia mógł powiedzieć: Jestem szczęśliwy.