Wasze najbardziej ulubione i nie lubiane przedmioty

napisał/a: Marchal 2013-12-19 15:08
Informatyka - love it , kocham
Język Polska - szkoda gadać./
napisał/a: malgora 2013-12-22 18:46
Lubiłam wszystkie przedmioty prócz... wf. Wolałam poćwiczyć sama na siłowni po zajęciach niż z grupą .
napisał/a: Placebo26 2013-12-23 20:26
ulubiony farmakologia :)
w LO - biologia i wf
znienawidzony - geografia
napisał/a: Gorrbaczow 2014-02-20 18:42
Geografia była spoko , Wos ok ale na samą myśl o matmie chciało mi się wymiotować.
napisał/a: Paulla 2014-02-27 18:55
Mój ulubiony przedmiot to język polski a ten znienawidzony to plastyka.
napisał/a: John Doe 2014-05-26 17:56
Mój ulubiony przedmiot to Język niemiecki - zawsze wymiatałem sprawdziany , kartkówki na 5 lub 6.
Najgorsza matematyka - zawsze miałem zagrożenia :|
napisał/a: Konstans 2014-05-28 09:42
Co jest z tym polskim? Nikt naprawdę go nie lubił, czy to kwestia nauczycieli?
Piszę, bo jestem eks-nauczycielką :) ale wciąż polonistką w zamiłowania.
Od zawsze kochałam j.pol., zwłaszcza lektury i ich dowolne interpretacje :)))))

Za to noga byłam z przedmiotów ścisłych :(
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-05-28 15:24
ja kochałam polski w podstawówce mimo że miałam baardzo wymagającą nauczycielkę :)
Miłość do tegoż przedmiotu zgasła w liceum :) Tak jak kocham ksiazki i czytam mnóstwo tak lektur jakoś ni w ząb :P
Za to nienawidziłam matmy, fizyki i ZPT :)
napisał/a: Naturka 2014-09-09 13:44
Właśnie z j.polskim też miałam problem, nie gramatyka ani ortografia, ale nieumiejętność odgadywania, co autor miał na myśli. Do tej pory mi nie wychodzi, dlatego staram się córce nic nie sugerować przy odrabianiu prac domowych. Jak to robię, to zawszze jest źle. A lektury b.lubiłam czytać. Pamiętam że z wielikm zacięciem czytałam Kamienie na szaniec i Robinsona Crusoe.
napisał/a: Pazdzio 2015-02-16 14:11
Geografia jak najbardziej na tak :
88 % z matury , zwykle 5 na koniec roku, zwykle mało nauki a dobre oceny.

Matma zdecydowanie na nie !!! :
mogłem się jej uczyć dzień, dwa a i tak nic mi do głowy nie wchodziło.
napisał/a: wikam2 2015-02-16 14:45
Najbardziej nie lubiłam niemieckiego....
Kilka lat kucia i w głowie niemal pustka ;) Nauczycielka była zupełnie okey, ale język, brzmienie - tak mi się nie podoba, że nigdy tego nie ogarnęłam.
Anglik no to wiadomo - wszyscy chyba z musu znamy, ja uczyłam się w podstawówce też ruskiego i był łatwiejszy niż ten okropny niemiecki! ;)))) Teraz mama zmusza mnie do nauki francuskiego. Taka sama makabra jak niemiec. Język mnie boli....może nawet mi się "złamie" ;P

W LO wkurzała mnie też muzyka.
Baba pytała nas, robiła sprawdziany (nie jak w podstawówce - śpiew ;)) i przynajmniej raz w miesiącu, po lekcjach musieliśmy być w filharmonii. Matko...wiem ile tam nawet jest żarówek...;)

A najbardziej lubiłam chemię i fizykę.
Z prostego powodu. Nie kumałam ich :P Tak więc musiałam siedzieć na lekcji 45 min skupiona i zainteresowana.
Reszta przedmiotów niestety była meeega nudna i ....do ogarnięcia.
Z polaka i historii miałam babki które nie znały znaczenia słów....Słownictwo mega bogate ale z ich ust wypływały takie farmazony, że szok. Cięzko było opanować śmiech.
Z matmy...babka tłumaczyła, tłumaczyła ale tak, ze na lekcji nikt nic nie wiedział. Dopiero po lekcji na przerwie wszystko tłumaczył nam kolega. To czego matematyczka nie przekazała nikomu w ciągu 45 min, on przekazywał wszystkim w 5...

No a studia to ... nie lubiłam ekonomi. I to był chyba jedyny przedmiot niehumanistyczny.
Przed egzaminem uczyłam się chyba z miesiąc.

Maturę pisałam bez matmy. Więc żeby ją teraz zaliczyć, na bank musiałabym wziąć korki żeby wszystko sobie przypomnieć.
Nie obeszłoby się.
Zresztą ja teraz nie zrobiłabym połowy rzeczy na egzaminie po gimnazjum....
napisał/a: DarriannaD 2015-09-04 08:08
Najbardziej ulubiony zdecydowanie język angielski, wszystko wchodziło mi tam raz dwa.
Najgorsza matematyka, można było siedzieć godzinami a rezultaty prawie zerowe .