Wygraj książkę "Bieganie. Przewodnik dla kobiet"!

napisał/a: gwolska 2015-07-14 14:41
Ruch mi towarzyszy
w mym codziennym życiu
poprawia kondycję,
zapobiega tyciu.
Zacznę teraz biegać,
nie chodzić piechotą,
mam już motywację,
z największą ochotą
kupię dres i buty,
by wygodnie biegać,
lenistwa i bezruchu
będę się wystrzegać.
To mój sposób życia
od dzisiaj już będzie
biegając codziennie
energii mi przybędzie.
napisał/a: agasam9 2015-07-14 21:26
chciałabym zrzucić kilka kilogramów, wysmuklić sylwetkę i po cichu liczę, że nawiążę znajomość z pewnym biegającym przystojniakiem z mojego osiedla ;)
napisał/a: beatricze66 2015-07-14 21:52
Ja nie tylko chciałabym zacząć biegać, ba- już powoli zaczynam... dokładnie od trzech tygodni staram się polubić z bieganiem- przyznam, że nigdy nie lubiłam tej dziedziny sportu, wspomnienia z wf-u i biegi po sali gimnastycznej to do dziś traumatyczne wspomnienia! Jednak właśnie trzy tygodnie temu uznałam, że warto spróbować! Bieganie to niemal sport narodowy teraz, bieganie jest w modzie, każdy biega!!! Więc skoro tylu ludziom sprawia to przyjemność to pewnie coś w tym musi być. Dlaczego chcę biegać? Jeśli mam być naprawdę szczera- żeby mieć pretekst do wyjścia z domu! Jestem mamą dwójki wspaniałych córek, jedna ma 5 lat, druga 10 mcy- jak każda "młoda" mama chcę być fit, zdrowa, wysportowana, smukła i piękna- jeszcze nie dawno ćwiczyłam w domu, codzienny trening był obowiązkowy- niestety był- młodsza córka nie śpi już tak dlugo jak kiedyś, obowiązków też przybyło i szukałam czegoś nowego. i tak wpadłam na pomysł, aby biegać!!! pierwszy raz- tragedia!!! myślałam, że płuca wypluję, teraz jest dużo lepiej, ale niestety nie wiem wielu rzeczy, próbuję na ślepo znaleźć złoty środek "jak biegać". Boli mnie kostka, po biegu jestem tak głodna, że zjadłabym konia z kopytami, nie wiem jak często biegać, jak długo biegać, jak i kiedy się rozciągać. Internet przeczytałam z trzy razy i dalej mam mętlik w głowie
chcę biegać!!! i póki mam motywację będę próbowała! metodą prób i błędów (oby tych drugich było jak najmniej), i mam nadzieję, że już wkrótce 10 km to będzie dla mnie pestka, a ja będę gibka, sprawna, zgrabna i powabna!!! a co dla mnie najważniejsze- szczęśliwa i nie zestresowana siedzeniem w domu
napisał/a: milady1984 2015-07-15 12:10
Chcę zacząć biegać, bo potrzebuję zrobić coś tylko dla siebie, a nie chcę, by tym czymś był kolejny sezon choćby najlepszego serialu obejrzany na kanapie. Kiedyś potrafiłam po 8 godzinach pracy, ugotowaniu obiadu i wyprasowaniu stery ubrań wybrać się z koleżanką na rower, a teraz jedyne o czym marzę wracając do domu to właśnie pilot od telewizora i miękki koc. Potrzebuję wyzwania żeby to zmienić i myślę, że bieganie może być takim wyzwaniem, bo nigdy nie byłam asem na lekcjach wychowania fizycznego. A jeśli dzięki bieganiu udałoby mi się zrzucić te niecałe 3 kilogramy, które oddzielają mnie od upragnionej wagi, to już w ogóle byłby pełen sukces :)
napisał/a: iskra_tyrael 2015-07-15 12:40
Bieganie zawsze powodowało u mnie przypływ endorfin. Na co dzień wybieram jazdę rowerem i basen, które uwielbiam. Przed chwilą wróciłam ze skakania na deszczu. Gdybym do moich codziennych spacerów dołożyła zdrowy styl biegania, ponieważ w szkole źle mnie nauczono czego skutki przeżywam po dziś dzień, na pewno pomogłoby mi to w zwyczajnym rozwijaniu sportowej części mojego życia. Liczę, że gdybym biegania nauczyła się tak dobrze jak stać, chodzić i gibać się przy muzyce, na pewno poprawiłaby się wydolność moich mięśni, kondycja pobudzana przez dostarczaną przeze mnie astaksantynę mogłaby wreszcie wyzwolić swoją energię i moc, którą teraz przekazuję w inne rzeczy. No i mam nadzieję, że w związku z tym pies byłby szczęśliwszy, że mogę z nim pobiegać, a nie tylko jeździć na rowerze.
dostojewska
napisał/a: dostojewska 2015-07-15 14:45
Bieganie jawi mi się jako magiczna dyscyplina - taka, która pozwala być w kontakcie z własnym wnętrzem, naturą, ale też ograniczeniami. W wyobraźni wielokrotnie rysowałam swój obraz jako biegaczki - wyzwolonej, zatopionej w myślach, bądź niesionej rytmem piosenek z odtwarzacza mp3. Wyobrażałam sobie chwile spędzone na treningu jako mój mały prywatny margines wolności, intymny i błogi czas, który mam tylko dla siebie. W praktyce nie udało mi się tych inspirujących wizji przenieść do rzeczywistości - nie umiem zacząć. Nie wiem, jak rozpocząć moją przygodę z bieganiem bezpiecznie... czuję, że czeka mnie ucieleśnienie tych wszystkich budujących wizji, ale jak znaleźć się na tym etapie? Zamiast zakwasami witać dzień z przyjemną perspektywą ucieczki w bieg?
Dlatego właśnie potrzebuję Przewodnika :)
napisał/a: appetita 2015-07-15 17:08
Bardzo, bardzo, bardzo chciałabym zacząc biegać! Gdy wstaję rano do pracy widzę biegającego sąsiada ze słuchawkami na uszach- jest uśmiechnięty i ma idealną sylwetkę. Gdy wracam z pracy widzę koleżankę z pieskiem, która również biegnie i macha mi rozweselona. Dlaczego gdy ja myślę o bieganiu uśmiech z twarzy mi znika? Może się wstydzę włożyć moje 80 kg w piękne, markowe buty do biegania, może się wstydzę wcisnąć w piękne sportowe spodenki, w których każdy by pięknie wyglądał tylko nie ja. Moje szalone kompleksy sprawiają, że ten piękny sport widzę w szarych barwach, lecz dość! Chcę być uśmiechnięta i piękna jak inni biegający ludzie na ulicy. Zacznę małymi kroczkami może w nocy, gdy już nikt mnie nie rozpozna, będę biegła bardzo bardzo wolno i codziennie będę wydłużać swój niewielki dystans. Bardzo bym chciała zgubić chociaż 5 kg, 10 - to marzenie, lecz wiem że do spełnienia! Wysmuklić pośladki i ujędrnić uda- to są moje długoterminowe cele, lecz wierzę, że mi się uda! W końcu żywe przykłady przebiegają mi codziennie pod oknami!
mariii
napisał/a: mariii 2015-07-15 23:39
Biegać to już w zasadzie trochę zaczęłam. Piszę trochę - bo do biegania to jeszcze daleko. Koleżanki z pracy ciągle opowiadały jak zwiększają kilometry, prędkość i... gubione kalorie, więc i ja zaczęłam.
Niestety bieganie jakoś nigdy nie było tym, co lubiłam. Już w szkole nieco obijałam się w bieganiu na określone dystanse, a co dopiero jak mam to robić dobrowolnie.

Póki co wyznaczyłam sobie drobny cel - "Ekonomiczna 5", czyli maraton współorganizowany przez moją uczelnię (UEP w Poznaniu), gdzie trzeba przebiec dystans (według moich koleżanek, zawziętych biegaczek dosyć -skromny) 5 km dookoła jeziora maltańskiego. No i... idzie mi marnie. Endomondo liczy mi te moje kilometry i pewnie gdyby aplikacja mogła mówić już dawno kazałaby mi usiąść. Strasznie się męczę poczas biegania, muszę robić dużo przerw, a w zasadzie całe bieganie to przerwa z krótkimi wyjątkami w których biegnę - jeśli tak to można nazwać.

Może brakuje mi motywacji i ta "Ekonomiczna 5" to za mało? Może powinnam mieć cel w zgubieniu zbędnych kilogramów (chociaż ważę 55 kg, więc myślę, że tragedii nie ma), a może powinnam zacząć biegać z kimś, może na bieżni a nie po mieście a może najpierw jakaś rozgrzewka, przygotowanie, inne ćwiczenia? Nie wiem.

Jakie wiążę nadzieje z bieganiem? Przede wszystkim dojść do wprawy w bieganiu, żeby stało się to moją pasją, żeby "Ekonomiczna 5" była tylko zaczątkiem półmaratonów i maratonów a co za tym idzie - zdrowego trybu życia. :)
cherie87
napisał/a: cherie87 2015-07-16 11:19
Jestem 28 letnią mamą, która od kilku lat boryka się z problemem nerwicy serca. Stres jej towarzyszący nie tylko sprawił, że zamknęłam się w 4 ścianach ale i również przyczynił się do wzrostu wagi, ponieważ wszystkie swoje negatywne emocje zajadałam słodyczami. Robiłam setki badań, które wykazały iż moje serce jest zdrowe. Lekarze zachęcali mnie do aktywności fizycznej lecz póki nie miałam wyników, bałam się ruszyć. Po wynikach zaszłam w ciążę, która obdarowała mnie dodatkowymi kilogramami. Mój syn ma obecnie 11 miesięcy, stał się ruchliwym dzieckiem, prawie samodzielnie chodzi - muszę czuwać przy nim krok w krok, aby nie stała mu się krzywda. Widzę jednak, że przez lata zaniedbań moja kondycja jest na zerowym poziomie, a moje serce dalej boryka się z problemami, na które recepta jest jedna: bieganie. Polecają mi to specjaliści, namawiają lekarze, ja sama chciałabym zacząć biegać lecz zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać przy braku jakiegokolwiek przygotowania, przy niskiej kondycji i nadwadze. Być może książka przybliżyłaby mi temat, poradziła jak zacząć biegać tak aby nie przeforsować ciała i uprawiać sport z głową i pasją. Chciałabym aby bieganie weszło mi w krew, abym uczyła syna od samego początku dobrych nawyków, abym nareperowała swoje ciało i wyleczyła się z choroby, na którą bieganie jest jedynym lekarstwem.
napisał/a: joanna0304 2015-07-16 19:52
Ciągle szukam formy aktywności fizycznej, która odpowiadałaby mi w 100%. Myślę, że bieganie jest tego typu sportem dla mnie. Moim celem nie jest zrzucenie zbędnych kilgoramów - to cel pośredni. Mój główny cel to trenowanie dla przyjemności. Chcę mieć lepszą kondycję i znaleźć sport, dzięki któremu wstanę z kanapy, wyłączę telewizor, wskoczę w wygodne buty i pobiegne przed siebie z każdym dnie stając się lepsza :)
napisał/a: agaaa1995 2015-07-16 21:09
Już od dobrych kilku lat zbieram się by zacząć systematycznie i prawidłowo uprawiać sport jakim jest bieganie. Na swojej drodze napotykam wiele przeciwności, z których tak naprawdę największą i najłatwiejsza do pokonania jest lenistwo. W zeszłym roku kupiłam nawet buty sportowe, które miały być dla mnie największa motywacją, by w końcu na dobre się przemóc. Mój problem polega na tym, że zbyt szybko się poddaje. Mam problem z silnymi napadami kolek w okolicy nadbrzusza, są one na tyle uciążliwe, że uniemożliwiają mi dalszy bieg, który raptownie zamienia się marsz. Szukałam informacji na ten temat w Internecie, jednak nie znalazłam nic konkretnego tylko same przypuszczenia. Bardzo chciałabym zacząć biegać jest to jedno z moich największych marzeń, zrobić to dla siebie, swojego lepszego samopoczucia, większej pewności siebie i przede wszystkim by pozbyć się zadyszki, która napastuje mnie za każdym razem, gdy próbuję podbiec do tramwaju. Chciałabym by bieg stał się moją pasją i w pewnym sposobem na życie, bym z każdym kolejnym kilometrem przekonywała się, że wszystko jest dla ludzi, tylko wystarczy tego szczerze chcieć i stawić czoła przeciwnością.
napisał/a: mika19 2015-07-17 23:37
(motywacja +wiedza) x wysiłek +wytrwałość do kwadratu = SUKCES
Wygrały marzenia...