konto studenckie - w którym banku?

napisał/a: emila3000 2010-01-27 18:48
o tym pisalam wyzej... ;p
napisał/a: 0magenta0 2010-01-27 19:04
kropla napisal(a):Oni chyba tylko tak generalizują, ale są ludzie, którzy powierzyli swoim bankom cały dorobek życia, szkoda by było gdyby tak to wszystko miało przepaść i ciekawe ile z tego by się odzyskało w razie upadłości baku...


Właśnie o to chodzi, mówię generalnie. Nie piszę tu o sobie, choć całe finanse moje są na koncie bankowym (nie w skarpetce :P), ale oczywiście posiadam także inne aktywa, więc nie boję się straty majątku. Moim zdaniem i tak bezpieczniej jest mieć pieniądze na koncie niż gotówkę w domu (czyt. kradzież, pożar, powódź/zalanie, zapominalskość, etc.)
napisał/a: Opfelijah 2010-01-30 12:03
oj przetrzymywanie gotówki w domu niczemu dobremu nie służy... każdej modnej kobiecie przyda się co miesiąc fajny ciuszek ;) Chyba wiecie o czym mówię... Te alternatywne do oszczędzania metody spożytkowania pieniędzy są taaakie kuszące :)
napisał/a: 0magenta0 2010-01-30 15:00
No tak, oszczędzać owszem, ale jak mi się coś spodoba to muszę to mieć i koniec. Po czasie zapomnę, że mi ubyło te powiedzmy 200zł, a sweterek nadal w szafie będzie i będzie cieszył :) Ja tak to widzę
napisał/a: Opfelijah 2010-02-04 13:20
Wiesz magenciu, nie mam żadnych problemów z kupieniem sobie czegoś ładnego ,co cieszy oko. Przerażona jestem czasem, kiedy się zapomnę i sprawdzę stan konta - wtedy włącza mi się racjonalizatorka :)
napisał/a: 0magenta0 2010-02-09 23:30
No i dobrze, że potrafisz się ogarnąć kiedy trzeba. Ja też potrafię, ale bywają rzeczy silniejsze od rozsądku.....zresztą co to za życie, kiedy kierujemy się tylko rozsądkiem....
napisał/a: Opfelijah 2010-02-11 22:41
żebyś wiedziała, że trudno się ogarnąć. Mój chłopak zwrócił mi od jakiegoś czasu uwagę na drobne wydatki i... od ziarnka do ziarnka i zbierze się miarka...
napisał/a: kropla 2010-02-12 11:09
No już bez przesady żeby chłopak zwracał uwagę za drobne wydatki, żeby oszczędzać to trzeba chcieć, dla chcącego nic trudnego wpłacić kilka złotych na konto oszczędnościowe.
napisał/a: 0magenta0 2010-02-12 15:34
Zgadzam się, co chłopakowi do tego? Macie wspólną kasę? Nie sądzę, bo często i małżonkowie mają osobne konta (co jest chore, ale niech każdy sobie żyje jak chce). Skoro nie macie wspólnych pieniędzy, on nie może Cię strofować za to, że dysponujesz własnymi finansami wedle własnego uznania. No chyba, że jesteś jakąś nieogarniętą zakupoholiczką, która kupuje bez umiaru a potem nie używa tych rzeczy.
napisał/a: GeneralFuneral 2010-02-12 20:05
0magenta0 napisal(a):Zgadzam się, co chłopakowi do tego? Macie wspólną kasę? Nie sądzę, bo często i małżonkowie mają osobne konta (co jest chore, ale niech każdy sobie żyje jak chce). Skoro nie macie wspólnych pieniędzy, on nie może Cię strofować za to, że dysponujesz własnymi finansami wedle własnego uznania. No chyba, że jesteś jakąś nieogarniętą zakupoholiczką, która kupuje bez umiaru a potem nie używa tych rzeczy.


Chyba ze przekazujesz mu telefon kiedy dzwoni nr zastrzezony pod ktorym kryje sie dzial splacania kart kredytowych ;) Wydaje mi sie ze takie wspolne inicjatywy typu wspolne zbieranie pieniedzy na rachunku oszczednosciowym np na wakacje jest dosyc spajajacym motywem. O ile ma sie do siebie duze zaufanie.
napisał/a: 0magenta0 2010-02-13 18:43
Osobiście jestem jak najbardziej za wspólną kasą w małżeństwie - jak słyszę, że jakaś pani domu otrzymuje miesięcznie od swojego męża jakąś ustaloną sumę na wydatki a potem mąż życzy sobie jeszcze pokazanie rachunków, co za ta kasę kupiła to ja nie wiem po co tacy ludzie są małżeństwem.

A tak w ogóle, to spójrzcie na temat tego wątku. Off-topic to chyba mało powiedziane :)
napisał/a: Opfelijah 2010-02-14 22:32
no troszkę jestem nieogarnięta. Niestety wydatki na "życie" stanowią największą część naszych wydatków i jeżeli planujemy jakieś wspólne wydatki, to przy braku ogarnięcia, niestety wszystko odwleka się w czasie...