Wielkanoc bez okrucieństwa

napisał/a: Jusia_P 2009-04-08 20:51
ja dzisiaj z czystej ciekawości w carrefourze expresie u mnie pod domem sprawdziłam jakie mają numerki... same 3... ale jakoś mnie to nie zdziwiło bo ten sklep to jak jakaś komuna... w chłodziarce obok jogurtów (rzecz słodka) leżą sery pleśniowe (rzecz zdecydowanie nie słodka)... nic więc dziwnego, że za każdym razem jak na swoje nieszczęście tam muszę kupować nic znaleźć nie potrafię...
napisał/a: Frotka 2009-04-08 21:17
koala27 napisal(a):O Wielkanocy, ale w kontekście jajek. Dostałam maila z prośbą o jego dalsze rozpowszechnienie, toteż z obywatelskiego obowiązku czynię. Chyba warto poprzeć tę wielkanocną inicjatywę, bo temat jest raczej poważny:

Każdego dnia wiele osób kupuje w sklepie jajka, nie zwracając uwagi
na oznaczenia na skorupach. Najczęściej są kupowane jajka z cyfrą "3", gdyż najczęściej tylko takie są dostępne. Pod tą cyfrą kryją się jednak najgorsze warunki, w jakich kura znosi jajka - hodowla klatkowa.

Hodowla klatkowa to masowa produkcja jaj, nastawiona na maksymalizację
wyników, kosztem jakości życia kur. Nioski są umieszczane po pięć sztuk w klatkach o wymiarach 50 na 50 centymetrów. Na każdą przypada powierzchnia mniejsza od kartki formatu A4. Kury nigdy nie opuszczają klatki, nie mogą się obrócić, rozprostować skrzydeł, nie mają kontaktu ze słońcem. Opisane warunki można porównać do zamieszkania przez osiem osób sześcioosobowej windy, z której nie można wyjść. Ciasnota wywołuje agresję u ptaków, która jest tłumiona przez sztuczne światło oraz obcinanie dziobów. Wiele ptaków przedwcześnie pada, a ich wygląd dalece odbiega od rysunków pulchnych kurek na opakowaniach jajek.

W okresie Wielkanocy jaja są ważnym elementem tradycji, symbolizują
życie. Nie kupuj okrucieństwa - jajek z numerem "3", aby je wsadzić do koszyka jako pisankę! Pytaj w sklepie o jajka bez okrucieństwa, z numerem "0", "1" lub "2".


Nic dodać, nic ująć. Popieram w 100%.
napisał/a: emila3000 2009-04-09 23:08
bob napisal(a):Ciekawy temat, nawet nie wiedzialem ze na jajach sa jakies numery:/ czyli co 3 to nieekologiczne tylko jakie, mozna to wogole dzieciom gotowac? Sytuacja jak z instantami normalnie:)


mozna je gotowac... skladem nic sie nie roznia od tych jaj z numerkami 1 i 2... tylko ze za nie kury oddaly zycie lub zdrowie... i o to chodzi...
jaja ekologiczne moze nie maja jakies chemii w srodku bo kury dostaja ekologiczne ziarenka, i ekologiczne robaczki jakie sobie wydlubia z ziemi... :D
jajka 2 - to takie gdzie kury sobie swobodnie lataja w zamknietym mega-kurniku,
a jajka 1 to takie jak sa na wsi... lataja sobie swobodnie po podworku ale dostaja zwykla pasze...
napisał/a: bob 2009-04-10 20:51
No sporo juz wiem, ale nadal nie rozumiem, dlaczego kura oddala zycie za zniesienie jajka:)
napisał/a: Frotka 2009-04-10 21:09
Bob -podejście ludzi do kur jest przedmiotowe: gdy kura "zrobi swoje" zostaje zabita.
Ludziom chodzi o to, by kurę maksymalnie wykorzystać -najpierw jak maszynkę do znoszenia jajek, a później z jej mięsa wytworzyć np. kostki rosołowe. Każda kura z takiego miejsca zostaje ostatecznie zabita. Nikt w hodowli przemyslowej nie troszczy sie o kury, są postrzegane jak rzeczy.

Tak jak już pisała Emilia, "kury są poupychane w małe klatki. Nigdy nie mogą rozpostrzeć skrzydeł, podrapać w ziemi, usiąść na grzędzie lub zbudować gniazda, „wykąpać” się w piasku, swobodnie pochodzić, pobiegać lub poszukać jedzenia, które jest dla nich smaczne i naturalne.
Zamiast tego, pięć kur mieszka w klatce o wymiarach 45 na 50 centymetrów (niewiele większej od przeciętnej kuchenki mikrofalowej) i nigdy nie jest z niej wypuszczana: aż do momentu zabrania ich do rzeźni.
Średnia rozpiętość skrzydeł kury wynosi 76 centymetrów, więc ich ruch i naturalne zachowania są drastycznie ograniczone. Tysiące klatek ustawia się piętrowo w hangarach bez okien, ze sztucznym oświetleniem działającym 17 godzin na dobę by zwiększyć ilość składanych jaj. Nawet do 90000 ptaków mieści się w jednej szopie i wszystkie są karmione i pojone przez automatyczne systemy - w ten sposób odbiera im się również jaja. Kiedy kura składa jajo, stacza się ono na przenośnik taśmowy i jest zabierane do pakowania. Osiemnastotygodniowe ptaki wsadza się w te klatki i nie wyjmuje aż do momentu śmierci. Spróbujcie wyobrazić sobie frustrację, znudzenie i agresję, które ten system wywołuje. W bardziej naturalnych warunkach kury żyją często nawet do siedmiu lat, czasem dłużej. Zabite kury z kurników bateryjnych są przetwarzane na zupy, odżywki dla dzieci, kostki rosołowe lub są wykorzystywane w restauracjach.
A co z kurczętami - samcami? Ponieważ kury z chowu klatkowego hodowane są na chude mięso, by jeść mało i składać dużo jaj, każdego roku zabija się 40 milionów kurzych samców, żyjących krócej niż jeden dzień - zwyczajnie nie opłacają się gdyż są zbyt chude na mięso i nie składają jaj. Ich ciała wykorzystywane są później jako nawóz lub jako pokarm dla zwierząt z ferm zwierzęcych.
Kura w naturalnych warunkach składa i wysiaduje tylko 20 jaj rocznie, zapłodnionych przez koguta. W chowie klatkowym nie ma kogutów i wszystkie jaja są niezapłodnione, a kury żyjące tam są wyhodowane do produkcji niewiarygodnej ilości 300 jaj rocznie - prawie jedno dziennie. Jednak taki sposób hodowli nie obdarł ich z ich instynktów i potrzeb. Jak kury swobodnie żyjące, również te potrzebują bezpiecznego i intymnego miejsca do złożenia jaj: coś, co jest niedostępne podczas dzielenia klatki z tyloma innymi ptakami. Kury te potrafią spędzić nawet godzinę lub więcej na próbie schowania się przed innymi ptakami z klatki. Sfrustrowane, stają się agresywne. Składają jaja, ponieważ jest to sposób w jaki funkcjonuje ich ciało, nie z powodu bycia “szczęśliwymi”. Zwierzęta, których naturą jest poruszanie się za dnia prawie bez przerwy, muszą w niewoli jakoś zaspokoić swoje pragnienie by dziobać i grzebać w ziemi. Jedyną interesującą „rzeczą” jaka im została są pióro i mięso ich własnych towarzyszy z klatki, które często dziobią, czasem zadziobując na śmierć. Gdybyście zostali wciśnięci do budki telefonicznej z czwórką innych ludzi, może nawet z ludźmi, których nie lubicie, prawdopodobnie stalibyście się agresywni po kilku tygodniach, a może nawet dniach! Te „występki” mogłyby być zaprzestane przez zapewnienie kurom większej przestrzeni, lecz zamiast tego wielu farmerów stosuje przycinanie części dziobów rozgrzanym do czerwoności ostrzem gdy ptaki są jeszcze młode. Niektóre wykrwawiają się na śmierć lub umierają z szoku. Połączenie braku świeżego powietrza i światła dziennego, dobór hodowlany i przetrzymywanie w zatłoczonych klatkach doprowadziło do rozprzestrzenienia się chorób oraz przyczyniło się do bólu i cierpienia. Wypadnięcia dysków, zapalenie otrzewnej, rak, zaraźliwe zapalenia oskrzeli i choroba Gumboro są tylko kilkoma chorobami panującymi w chowie klatkowym. Kości tych kur są często tak kruche, że łamią się jak suche gałązki. Brytyjska Rada Badań Rolnych i Pożywienia twierdzi, że jedna trzecia kur hodowlanych cierpi z powodu złamań kości. Przegląd naukowych badań dotyczących kurników bateryjnych przeprowadzonych przez Uniwersytet w Edynburgu twierdzą, że “kury hodowlane cierpią” i że hodowle te powinny być zabronione. Ale by to dostrzec, nie potrzeba naukowców, prawda? Dwa miliony kur hodowlanych umiera każdego roku i jest to tego świadectwo"
napisał/a: emila3000 2009-04-14 23:15
frotka nie dalam rady do konca przeczytac tego co napisalas... jestem chyba zbyt wrazliwa na takie historie... wysiadlam przy tych dzoibach... jestem swiadoma tego co tam sie wyprawia ale wole nie wiedziec dokladnie... ;/

u tesciow nic nie ruszylam na sniadaniu w wielkanoc... moja tesciowa myslala ze jest taka sprytna i kupila jajka od faceta na targu... oczywiscie trojki... szwagier stwierdzil ze te jajka nie maja w ogole smaku... wiec nawet lepiej kupowac jajka jakies ekologiczne od tych "przemyslowych"