Będę mamą

napisał/a: samsam 2006-11-03 11:35

Dzięki dziewczynki. Ale już jest dobrze. Fizycznie nie czuję sie najlepiej, ale to dopiero doba po zabiegu, więc nic dziwnego, ze tak mocno boli. Zabieg był okropny. Miałam ogólne znieczulenie i po paru sekundach miałam zupełny odlot, ale mimo tego pamiętam, jak w pewnej chwili jęczałąm z bólu. Więc chyba bolało.
A co do psychiki, to uwierzyłam w to, ze nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Muszę w to wierzyć. Widocznie tak miało być. Ja bardzo wierzę w anioły. I wiem, ze mój Anioł Stróż zawsze czuwa nade mną i nie pozwoli, aby spotkało mnie coś złego. I wierzę, że w ten sposób uchronił mnie przed czymś gorszym. Może to naiwne, ale budujące.
napisał/a: jente8 2006-11-03 11:40
Sylwuniu, witaj z powrotem! Brakowało nam Ciebie! Nie martw się, teraz będzie już tylko lepiej.
napisał/a: samsam 2006-11-03 11:55
Dzięki.

Jetsem wściekła. Pytałam się dwóch lekarzy, kedy można starć się o kolejną ciążę. Każdy mówi co innego. Szukłąm teraz w internecie a tam całkowicie sprzeczne informacje. Już sama nie wiem komu wierzyć. To mnie przeraża, dziewczyny boję się.
napisał/a: jente8 2006-11-03 12:03
A co konkretnie powiedzieli lekarze?
napisał/a: samsam 2006-11-03 13:01
Przed szpitalem w piątek (tydzień temu) byłam u lekarza, którego poleciła przyjaciólka mojej mamy. Tak dla sprawdzenia, potwierdzenia tego, co wykryła moja pani doktor. Lekarz wspaniały, młody człowiek, który potraktował mnie całkiem inaczej niż moja lekarka (którą uważałąm za super ginekologa). Choć to facet i pewnie nigdy nie przekona się, co czuje w takiej sytuacji kobieta, to doskonale "wczuł się" w całą sytuację. Tak, jakby mnie rozumiał, nie tak jak moja lekarka, która potraktowała moje dziecko, jak rzecz. Jej słowa typu "hehehe, pani jest młoda, jeszcze nie raz będzie pani w ciążY" wcale nie były dla mnie pocieszeniem. W tamtej chwili ja chciałąm właśnie tego dziecka. Bardzo mnie to zabolało i mimo, że ona jest dobrym lekarzem, to przy następnej ciąży (jeżeli w ogóle będzie mi dana) wybiorę tego nowego doktora. Zwłaszcza, że od poniedziałku będzie on ordynatorem oddziału ginekologii w szpitalu, więc w razie czego...(odpukać!!!!).
No, ale zeszłąm trochę z tematu.
Ten nowy lekarz wytłumaczył mi dlaczego tak sie dzieje, że to nie jest moja wina, powiedział, że bardzo mi współczuję, ale nie moge się załamywać, tylko powinnam już zacząć myśleć o kolejnej ciąży. On twierdzi, że w dzisiejszych czasach medycyna ma już całkiem inne zdanie na temat kolejnej ciązy po poronieniu. Według niego, powinnam starć się o dziecko juz miesiąc, dwa miesiace po poronieniu. Wówczas organizm kobiet jest tak jakby jeszcze przystosoany do tej ciąży. I to jest najlepszy moment.
Lekarz w szpitalu (do którego właściwie nie mam żadnego zaufania, a tak w ogóle, to wiecie kto mi robił zabieg? pan ginekolog na emeryturze, stary dziadek, który chyba już nie dowidzi... parodia) powiedział, ze przesz trzy miesiące nie mogę zajść w ciąże, bo zakończy sie tak samo. Na internecie sa różne teorię, pół roku, rok. I komu wierzyć? Komu zaufać? Jak nie dać się zwariować?
napisał/a: jente8 2006-11-03 13:16
Nie wiem. Ja też raczej słyszałam opinie, że trzeba kilka miesięcy odczekać. Ale może ten nowy lekarz jest bardziej na bieżąco z nowinami medycznymi i może należałoby mu ufać bardziej niż obiegowym opiniom? Niestety, trudno coś doradzić. Ale z tym jednym na pewno ma rację, że nie powinnaś się załamywać, tylko zacząć już myśleć o kolejnej ciąży. I że to nie jest Twoja wina, bo w pierwszym trymestrze ciąży zawsze jest ryzyko naturalnego poronienia. Przykre, że Tobie się to przydarzyło, ale to nie znaczy, że się powtórzy! Bądź dobrej myśli.
napisał/a: samsam 2006-11-03 13:21
ula_jente napisal(a):Bądź dobrej myśli.

To nie takie łatwe, ale staram się.
Widisz Ula, byłoby mi łątwiej, gdyby ktoś mi powiedział jasno i konkretnie, ze po np. 2 miesiącach można się starć i nie będzie żadnego zagrożenia. Włąsnie to jest mi teraz potrzebne, żebym potem nie obwiniała sie ponownie.
napisał/a: AnnMari 2006-11-03 14:50
Hej Sylwiu milo ze znow jestes,myslalam o Tobie jak tam sie trzymasz i wogole co u Ciebie.Chcialam Ci powiedziec ze jestem z Toba i dbaj teraz o siebie.Powiem szczerze,ze nie przezylam tego osobiscie ale podczas pierwszej ciazy duzo czasu spedzilam w szpitalu i bylam przy wielu cierpieniach w takiej chwili czlowiek jest bezradny,czuje sie taki maly i bezsilny z drugiej strony walka o kolejne dziecko umacnia,mam nadzieje ze milosc i kolejne dziecko wynagrodzi Ci to wszystko co teraz przezylas.

A co do staran o kolejne dziecko mysle ze jak sie lepiej poczujesz powinnas sie udac do kilku specjalistow i wybrac ten moment najodpowiedniejszy.Mam znajomom ktora o dziecko starala sie bardzo wczesnie i i poronila wiele razy teraz ma 2 letnia coreczke i starala sie jeszcze raz i tez znow poronila ale nie poddaja sie czasemi odczekali 2 miesiace czasmi dluzej,a gdy sie nie starali udalo sie wiec badz dobrej mysli.
napisał/a: samsam 2006-11-03 15:50
Dzięki, mam nadzieję, że już nigdy nie będe musiała tego przeżywać.
napisał/a: Anetka1 2006-11-03 16:34
Sylwia jak dobrze że już wróciłaś !! Cieszę się że czujesz się już lepiej i nie załamujesz się psychicznie... CO do klejnej ciąży to popytam znajomych którzy też mieli podobne przeżycia co oni wiedzą na ten temat. Trzymaj się i mocno wierz że będzie lepiej - WIARA CZYNI CUDA !!! Pozdrawiam
napisał/a: indiend 2006-11-03 20:56
:( Trzymaj się Sylwuś, masz nas i mozesz na nas liczyc. Ja niestety nie mam czasu na zagladanie na forum i czytanie wszystkich postow i dopiero dzis wszystko przeczytalam. Kochane przy okazji chcialam Wam powiedziec, ze bede tylko udzielac sie kiedy ktos bedzie potrzebowal mojej pomocy, przynajmniej dopuki nie poukladam swoich spraw... Sylwia jeszcze raz trzymaj sie i buzka!
napisał/a: samsam 2006-11-04 10:06
Dzięki dziewczynki