czy jakis tatus panicznie bal sie porodu??

napisał/a: abi1988 2008-09-02 09:29
a juz myslalam ze z moim jest cos nie tak...:)
napisał/a: gabi2635 2008-09-02 13:33
kochane
mój mąż to dopiero ANTY jak spytałam czy chciałby mi towarzyszyć przy porodzie od razu usłyszałam ABSOLUTNIE NIE sam stwierdził że mógłby tego nie przeżyć Faceci uważają się za maczo a wymiękają przy maleńkiej istotce którą sami stworzyli
napisał/a: abi1988 2008-09-02 20:58
dokladnie tak....ja slysze "...jeszcze zaplace zeby tam nie wchodzic..."
napisał/a: aafka 2008-09-10 15:16
Ja niestety mam to samo i jest mi bardzo przykro, bo w końcu obydwoje chcieliśmy mieć maleństwo, a teraz mam sama rodzić. jestem dopiero na początku ciąży, a już zdążyliśmy się o to pokłócić... I wszyscy mi mówią, że nic na siłę!!!! To ja też nie chcę tego bólu podczas porodu!!!!!!!!!!Może jestem złośliwa , ale zawsze wyobrażałam sobie, że kiedy spotkam tego odpowiedniego kandydata na męża i ojca to ON będzie chciał uczestniczyć we wszystkim co robię. I mimo, że go bardzo kocham to czuję niesmak, bo ja też się boję, czytałam dużo o potwornych porodach i nie chcę żeby obok mnie była mama czy przyjaciółka- chcę mojego męża, który przysięgał "na dobre i złe"...............
napisał/a: crump 2008-09-12 14:34
Witam, ja od początku byłem obojętny żeby iść na poród rodzinny, ale chciałem z jednej strony, bałem się tylko że nie będę umiał pomóc mojej dziewczynie, nie będę wiedział co robić itd. Teraz tego nie żałuję. Było dużo emocji, ale jak zobaczyłem jak główka wychodzi i moment kiedy pierwszy raz zobaczyłem syna...nie do opisania. Nogi mi się trzęsły ale warto było dla takiej chwili. Teraz wspominam to jak chwilę, a spędziliśmy na sali 4 godziny, i potem jeszcze z synem mogłem posiedzieć. Może kiedyś drugie będzie, to na pewno przy porodzie będzie znów tatuś:D
napisał/a: abi1988 2008-09-26 13:33
to tylko jej zazdroszcze,nam zostalo juz malo czasu zeby zmienil zdanie...tzn mam cicha nadzieje ze jeszcze cos mu sie odmieni:)
napisał/a: ANDZIARA23 2008-09-26 16:00
abi1988 może należy mu wytłumaczyć , że nie bedzie stał i patrzył ci w krocze i na krew , może stać za tobą i tam nie patrzeć , mój chop stwierdził że pierwszy musi zobaczyć nasza córeczkę , a krew mu nie obca jak twierdzi bo z zawodu rzeżnik:) a i u nas była odmienna sytuacja ja nie chciałam go podczas porodu , ale sytuacja sie odwróciła ,
napisał/a: abi1988 2008-09-26 17:54
wiesz wsumie to narazie odpuscilam,mysle ze moze sam zmieni zdanie...chociaz on tlumaczy ze boi sie bardziej niz ja...
napisał/a: justangie 2008-10-07 13:12
Ja mam porod za soba a wlasciwie powinnam napisac "my". Tez bardzo chcialam zeby maz byl przy porodzie, chcialam z nim o tym rozmawiac ale nie bylo odzewu, mialam mu dac spokoj, wiec dalam a on sobie to po swojemu "przezywal", jadac na porodowke nie myslalam czy on bedzie czy nie, chcialam tylko w miare szybko urodzic, ale byl przy mnie caly czas moj men hehe wspieral, podawal tlen;)a potem mi wszystko opowiedzial i stwierdzil ze nie bylo strasznie;p
oczywiscie mezczyzna powinien sam podjac te decyzje
pozdrawiam:)
napisał/a: abi1988 2008-10-10 09:02
ja mam nadzieje ze,moj J zmieni zdanie...nawet ostatnio jak sie jego koledzy smiali i juz planowali pepkowke to powiedzial ze jak sie jego dziecko bedzie rodzic to przy mnie bedzie_ale czy doslownie tego nie wiem...