Najdziwniejsze zdarzenia podczas porodu

napisał/a: edytarusin 2008-07-01 15:03
ja ze studentami własciwie nie miałam do czynienia. tylko ze starzystami...jak lezałam po terminie w szpitalu to co drugi dzień było konsylium i na nim badanie...przy około 10 lekarzach, w tym starzysci. przy porodzie na koncu tylko przyszedł lekarz na jakies pół godziny i z nim był starzysta. miał taka beznamietna mine ze az cgłupio sie czułam krzyczac z bólu...
napisał/a: rossa 2008-07-07 12:32
Mój poród trwał ogółem tylko 1,5 godziny a 5 min rodziłam córkę :) Najlepszy moment to taki jak położna mówi do mnie po zbadaniu mnie oooo pani rodzić zaraz będzie a ja nie mam nic przygotowane, proszę głęboko oddychać- pobiegła prezygotować sterylne podkłady itp. a mi oddychać pomógł mąż bo nie byłam w stanie bo chciałam już przeć. Za chwilę położna mówi do mnie :nie przeć,a w tej chwili dziecko ze mnie wyskakuje ledwo je złapała. Łatwiej jej to było powiedzieć niż mi zrobić... Ogólnie myślały położna i lekarka, ż że jako pierworódka do rana sobie poleżę :)
napisał/a: martaalicja 2008-08-05 09:31
Teraz to jest smieszne ale podczas porodu bylam przerazona........ nagle uslyszalam ze polozna wola SZYBKO LEKARZA PROSZE nie wiedzialam co sie dzieje. Co sie okazalo mialam tak mocno scisniete nogi ze mosieli zawolac lekarza do pomocy co maly mial wyjsc to ja skladalam nogi. Sama nie wiem jak to sie stalo nie panowalam nad tym.
napisał/a: tasiuncia 2008-08-13 17:21
DO Niebieskiej;Jak nie mozna bylo?Mozna bylo.To Ty mialas wyrazic zgode czy zezwalasz na obecnosc studentow.To nie jest smieszne,zostaly zlamane Twoje prawa,sory,mnie pytali.
nixie7
napisał/a: nixie7 2008-08-20 11:48
dobrze wiedzieć tasiuncia,
ja nie chce studentów!!!
ten mój mi wystarczy hehehe ;)
chociaż sie zastanawiam czy sie zgodzę żeby byl przy porodzie
bo on chce :(
Justine1980
napisał/a: Justine1980 2008-08-22 07:35
Ja mojego starszego synka rodziłam w porze obiadowej i gdy lekarz który miał odebrać mój poród dowiedział sie ze są serwowane pierogi to poszedł sobie na obiad a do mojego porodu przysłał inna lekarkę.Teraz gdy mam na obiad pierogi to chce mi się śmiać zwłaszcza gdy synek zajada je z wielkim apetytem
napisał/a: POZIOMA 2008-08-22 09:32
Hmm ja mialam starzyste, ale w sumie on mi umilil porod:) na studentow sie wyraza zgdoe kochane na izbie przyjec jak przyjmuja, ja wyrazilam i nie zaluje, bo oni nie sa tak do konca zepsuci:) moj byl tak przerazony ze chodzil ze mna do lazienki i stal pod drzwiami pytajac sie co chwila czy jeszcze zyyje:D w innym szpitalu natomiast polozne bardzo mile debatowaly nad tym czemu nie przyjelam nazwiska meza tylko on moje:D
napisał/a: POZIOMA 2008-08-22 09:40
Ja nigdy bym sie nie zgodzilam na obecnosc meza przy porodzie, oj nie, nie chodzi o mejkap itd, ale o krew lejaca sie na pdlodze, o te narzedzia, io cala nieprzyjemna reszte, zreszta dla mnie porod to jest wylacznie kobieca sprawa, jestesmy do tego stworzone, a facet ma byc przy mnie i mi pomagac jak dzidzia bedzi na swiecie, wtedy faet jest najbadziej potrzebny, zeby na codzien nie zostac sama.
napisał/a: tasiuncia 2008-08-22 10:33
No cos tyJaka lejaca sie krew po podlodze przeciez nie rodzimy w rzezni i nas nie zazynajaA ja jestem jak najbardziej za obecnoscia meza.Przeciez tworzymy jednosc,i dlaczego go pozbawiac takiego przezycia.Wiesz co czuje mezczyzna ktory jako pierwszy bierze dzieciaczka na rece?Cos fantastycznego.Ja z mezem rodzilismy wspolnie,i kazdej kobiecie zycze obecnosci meza(ewentualnie kogos bliskiego).Nie musialam zmagac sie z tym sama.Maz dodawal mi otuchy i wsparcia,rozmawial,rozsmieszal,podal wode gdy w gebie zaschlo,trzymal za reke,masowal plecki-odwalil kupe dobrej roboty.A dumny jest z siebie jak paw ;-} Z opowiesci moich kolezanek wiem,ze bywa tak ze zostaja pozostawione same sobie i nawet zagadac do kogo nie ma.Nie wyobrazam sobie takiego porodu.Napewno jednak nie wolno zmuszac mezczyzn by nam towarzyszyli jesli nie chca. I jeszcze jedno...obrzydliwi sa mezczyzni ktorzy siedza w knajpie i jak to sie mowi,opijaja,podczas gdy kobita sie poci.Niestety do dzis dnia obraz czesto spotykany ,ble.. POLECAM WSZYSTKIM WSPOLNE PORODY.A facet jest potrzebny caly czas.
napisał/a: Lamia1977 2008-09-03 14:48
ja jak rodziłam to mój poród odbierał starzysta i dwie położne.najpierw oczywiście były tylko połozne a ponieważ miałam bóle parte non stop a skurcze były słabiutkie wezwali lekarza.w chwili gdy wszedł na sale powiedział do jednej z dziewczyn żeby poszła pilnowac makaron,póxniej wypchnął małego z brzucha a jak już urodziłam i mnie czyścił to opowiadał,że właśnie robi sałatkę krabową dla całej zmiany i ogólnie ze mną rozmawiał jak ze swoją koleżanką.wspominam te chwile dobrze ale sam poród i te bóle to dla mnie chyba wielka trauma na całe zycie