Sklepik w szkole

napisał/a: ~krys 2007-10-30 10:29
Stalker napisał(a):

> krys pisze:
>
>> Nie ma to, ja odrobinkę przeinaczyć i dodać od siebie.
>
> A cóż ja takiego przeinaczyłem?

Nie tnij po każdym przecinku, to się dowiesz.
>
>> Piotr wyraźnie napiał: "rodzice byli problemem",
>
> No wyraźnie napisał i co? Czy w takiej sytuacji nie są problemem?
> W końcu to oni kształtują nawyki dzieci...

Oczywiście, że nie są, w końcu nie karmią dzieci Piotra. A co jego
obchodzi, czym żywią swoje dzieci? A jego zadaniem w tej sytuacji jest
zadbać o to, żeby jego dzieci odżywiały się zgodnie z jego życzeniem.
>
>> i równie wyraźnie, że powiedział im,
>> co myśli o ich modelu żywienia
>
> No wyraźnie powiedział i co? Może nie dla wszystkich to jest obraza
> majestatu jak sie im zwróci uwagę?

IMHO to niepotrzebne wtykanie nosa w cudzy talerz. To twierdzisz, że ja
mam chodzić i nawracać na schaboszczaka, bo uważam to za jedyny słuszny
model żywienia, a siwa ma od dziś wytykać ludziom jedzenie mięsa bo
taki jest jej model? A od jutra mam zaczepiać kobiety w spodniach na
ulicy, bo co to za zwyczaje, żeby kobiety w spodniach chodziły? Albo
faceci z długimi włosami?
>
>> Jakby się w mój wtrącił, zrobiłabym to samo, co dziewczyny.
>
> No to ma szczęście, że Was tam nie było. Nikt mu nie napyskował,
> a jeszcze sie do jego zdania przychylili...

No, ma. Ja rozumiem, że mógłby się przyczepić do zawartości sklepiku,
sama bym go poparła, ale jak zaczyna zagladać w drugie śniadanie obcym
dzieciom, to ja mówię STOP.

--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000