Tatusiowie piszcie!!!

napisał/a: tosiek1 2007-03-14 14:20
Misia napisal(a):Twoja córeczka musi być w Tobie zakochana po uszy

oj jest ;)
na szczecie nie tylko we mnie - ma takze wspaniala Mame.
choc wariowac i tak lubi najbardziej ze mna i z siostra mamy ;)

a ze sam pochodze z rozbitej rodziny (wychowalem sie bez ojca) to chcialem od siebie dac tyle, ile moge.
wiem - czasmi len sie we mnie odzywa i pasuje, ale staram sie ciagle.
jeszcze sporo zabawy przed nami i ciesze sie na mysl, jak bedziemy spedzac dalsze chwile naszego domowego zycia
napisał/a: samsam 2007-03-14 14:24
tosiek napisal(a):ciesze sie na mysl, jak bedziemy spedzac dalsze chwile naszego domowego zycia

Dobrze byłoby, gdyby wszyscy (a chociaż duża większość) ojców tak myślała.
Ja też wychowywałam się bez ojca i marzę, by mój mąż był takim tatą, jak Ty.
napisał/a: tosiek1 2007-03-14 22:09
jednej rzeczy nie moge zrobic z moja corka - zajsc do dentysty

sam nie cierpie gdy jest termin mojego przegladu, ide z dusza na ramieniu
(dobrze, ze od praru lat nic nie musze leczyc, ale chyba bym uciekl z krzesla
jakby trzeba bylo borowac!)

a z corka to koszmar - jak widze dentystke dlubiaca w zebach mojej malej,
to mam ochote przerwac jej cierpienia i zabrac ja z tego paskudnego miejsca!
malej rosna prawdziwe zeby, ktore -niestety- wypieraja te mleczne i rosna krzywo ...
trzeba wiec te mleczaki usuwac .... na szczescie jest ZONA
napisał/a: ami1 2007-03-15 11:09
Tosiek fajne zabawy. Jestem pod wrażeniem. Nie wszystkie córeczki lubią lalki - moja jest doskonałym przykładem. Nie lubi żadnych dziewczęcych zabaw. Najchętniej gra w różne gry, bawi się samochodami, układa z lego statki kosmiczne (to już z tatą, bo niestety ja nie mam pomysłów). No i wszelkie głupoty - to najlepsza zabawa. A i jeszcze rower, hulajnoga i chodzenie po płocie.
napisał/a: ~gość 2007-03-20 11:47
Jakbyś pisała o mnie . Moja mama nie nadąrzała z przyszywaniem łat na moje gacie. Płoty, drzewa, garaże itp. Dla mnie lalki były po prostu nudne. Nawet jednej obcięłam włosy jak bawiłam się we fryzjerkę. Myślałam, że odrosną.
napisał/a: tosiek1 2007-03-20 16:19
Dai napisal(a):Nawet jednej obcięłam włosy jak bawiłam się we fryzjerkę. Myślałam, że odrosną.
napisał/a: Kaira86 2007-03-20 21:37
tosiek, musze to pokazać mojemu mężowi!! on mi ciągle biadoli : w co ja będę się bawił z córką??przecież nie lalkami,nienawidzę lalek itd itp. zawsze jak jest w sklepie to patrzy na ałta,czołgi.żołnierzyki...czasem mnie to wkurza...wiem że z biegiem czasu mu sie to zmieni bo Paula jest jeszcze za mała ale Twoje pomysły są bardzo fajne
napisał/a: chapman 2007-12-23 22:13
Ostatnio przeczytałem fajny artykuł a propos bycia ojcem, może Wam też się spodoba: Tacierzyństwo
napisał/a: tatablog 2009-01-24 16:00
Faceci może mniej okazują uczucia (sam z tym walczę) ale wewnątrz buzują emocje i miłość. Po prostu inaczej jest ona okazywana niż u kobiet.

W sumie dlatego super jak jest rodzeństwo mieszane bo od najmłodszych lat dzieciaki od siebie uczą się różnic. Później w życiu maja łatwiej w związkach, jak mi się wydaje.

W tej chwili jestem tatą od półtora roku. Codziennie przy Synku uczę się nowych rzeczy. Przebywanie z nim, kotłaszenie' się razem z jego Mamą we trójkę po prostu mnie rozklejają. No i to: 'tata, tata' :)

Od nowego roku realizuję postanowienie - pracuję dużo mniej (mam taką możliwość), żeby ten czas spędzać razem. To są chwile, dla których warto żyć. Pamiętam, że jak się urodził i chodziłem z nim na spacer, prowadząc wózek, czułem się, jakbym miał z tyłu rozłożony gigantyczny pawi ogon. To dosłowne określenie mojego stanu, kiedy jestem z Synkiem i jego Mamą. Przyłapuję się, że na twarzy mam wymalowany uśmiech od ucha do ucha. Jak głupek bez powodu. A jestem po prostu dumny jak paw.

I nie chodzi mi tu o płeć. W naszym kręgu znajomych jest teraz masa dzieci, chłopców i dziewczynek w podobnym, wieku. Każdy z ich ojców wewnątrz jest dumny jak paw. Wiem bo czasem o tym rozmawiamy.

Ojcostwo to super stan, po prostu inaczej okazywany.

A przy okazji żona zawsze bawiła się w chłopięce zabawy. Opowiadała mi, że z dziewczynammi trudniej jej sie dogadać. Cóż, taki typ :)
napisał/a: MarcoPolo1 2009-01-30 13:24
Zawsze powtarzałem że kiedy moja dziewczyna będzie w ciąży będę na to gotowy. teraz jest.. tylko że jest inaczej niż sobie to wyobrażałem bo to nie ja będę biologicznym ojcem dziecka. okazało się że zaszła w ciąże jeszcze ze swoim byłym chłopakiem (założyłem taki nowy temat). po pierwszych badaniach krwi nie wiedzieliśmy jeszcze który to tydzień i kto będzie ojcem, powiedziałem wtedy że niezależnie od tygodnia to ja będę ojcem..
ojcem jest ten który wychowuje dziecko a nie ten który je spłodził.
napisał/a: makowka 2009-02-12 15:32
Witam MArcopolo i Tatablog,

Czytając Wasze posty naprawdę się wzruszyłam. Ja z moim partnerm nie mamy neistety łatwej drogi do rodzicielstwa. Po dlugim okresie starań okazało się, że nasze kroki powinniśmy skierowć do kliniki leczenia niepłodności. Udało mi się zapisać na bezpłatne konsutlacje, na które jedziemy 15 lutego do Warszawy, do podobno niezłej kliniki Invicta. Jedziemy? i tu właśnie nieoczekiwnie moja druga połowa dostała jakiegoś zacięcia. Wcześniej wielokrotnie o tym rozmawialiśmy i bylismy tego samego zdania, że podejmiemy każdą próbę, aby zostac rodzicami. Zatem proszę Was o pomoc. Jak rozmawiać, żeby go przekonać. Podpowiedzcie mi czego byście się obawiali, zkałdając hipotetycznie, że dotyka Was taka sytuacja.

Pozdrawiam
napisał/a: sorrow 2009-02-12 16:43
Może zamiast hipotetycznie napiszesz na czym się twoja połówka zacięła. Wtedy łatwiej coś poradzić. Pomiędzy leczeniem własnej niepłodności, a zgodą na zapłodnienie nasieniem od osoby trzeciej jest duża różnica. Co przestało twojemu partnerowi odpowiadać?