Co zamiast tradycyjnego wesela...

napisał/a: Escherichia1 2012-09-24 10:24
daffodil, właśnie wiem.. To, jak? Obiad uroczysty dla wszystkich gości, a później młodzi na garden party?
Czy przecierpieć i zaprosić wszystkich do ogrodu i wziąć już tę orkiestrę, której szczerze nienawidzimy?
napisał/a: Arya1 2012-09-24 10:29
Escherichia napisal(a):wziąć już tę orkiestrę, której szczerze nienawidzimy?
jeśli djów tez nienawidzicie to moze muzyke nagraj na płytach jaką chcesz, laptop, będzie dużo znajomych, którzy pewnie z chęcią popilnują, przyciszą, zmienią płyte

nie rób nic na siłe
napisał/a: daffodil1 2012-09-24 10:29
Escherichia, Ty to najpierw powiedz B., że się pobieracie

To może... po ślubie poczęstunek pod chmurką niedaleko kościoła (tak żeby transport nie był potrzebny) dla wszystkich, a potem garden party? Ale w sumie jak te ciotki nie będą znały takiego planu (a trochę głupio im mówić), to mogą siedzieć i siedzieć i będziecie uwiązani?
To może... garden party dla wszystkich, a jakiegoś innego dnia porządna impreza ze znajomymi?
No i zamiast orkiestry, dja
napisał/a: ~gość 2012-09-24 10:35
Escherichia, a dlaczego jeśli z rodziną, to musi być orkiestra?

Jeśli robiłabym imprezę w ogrodzie, uprzedziłabym rodzinę, że to będzie posiadówka, niech nie nastawiają się na hulanki. Wynajęłabym jakiś kwartet smyczkowy (moje niespełnione marzenie ;) ), jedzenie w formie bufetu itp. Po 3-4 godzinach można puścić inną muzykę, "młodzież" zacznie się bawić, a reszta pewnie wymięknie ;)
napisał/a: Becinka 2012-09-24 10:42
Escherichia, możecie wziąć DJ, zamiast orkiestry, albo wokal + gitara - będzie super pasować do klimatu ogniska My z M. też chcieliśmy wpleść grilla i luźniejszy klimat jako jedną z kolacji, ale ni jak nie mogliśmy tego dobrze "rozegrać" postanowiliśmy, że I dzień tradycyjny, a w II dzień będzie tradycyjny jeszcze obiad a później wszystkie kolacje grillowe ;)
W jeden dzień trudno będzie Wam to zorganizować, bo tak jak wspominała daffodil, po ślubie nie zaprosisz część gości na obiad na już, a część gości za 4 godziny. Jak dla mnie jedynie sensownie można rozdzielić to na dwa dni.
napisał/a: Escherichia1 2012-09-24 10:49
Arya napisal(a):jeśli djów tez nienawidzicie to moze muzyke nagraj na płytach jaką chcesz, laptop, będzie dużo znajomych, którzy pewnie z chęcią popilnują, przyciszą, zmienią płyte

Taki jest plan. Zwłaszcza, że mamy specyficzny gust muzyczny i DJ tego nie ogarnie :P

daffodil napisal(a):Escherichia, Ty to najpierw powiedz B., że się pobieracie

On o tym wie :D I mówi, że się wyrobi :D

daffodil napisal(a):To może... garden party dla wszystkich, a jakiegoś innego dnia porządna impreza ze znajomymi?

Też rozwiązanie :) A jak będą gadać, że Panna Młoda stoi z butelką browara w ręce.. to trudno :P

Miśka27 napisal(a):Escherichia, a dlaczego jeśli z rodziną, to musi być orkiestra?

No ale to będą siedzieć przy stołach, słuchać dziwnej muzyki i patrzeć, jak młodzi krążą z browarami i papierosami wokół okrągłych stoliczków? :P

Miśka27 napisal(a):Jeśli robiłabym imprezę w ogrodzie, uprzedziłabym rodzinę, że to będzie posiadówka, niech nie nastawiają się na hulanki. Wynajęłabym jakiś kwartet smyczkowy (moje niespełnione marzenie ), jedzenie w formie bufetu itp. Po 3-4 godzinach można puścić inną muzykę, "młodzież" zacznie się bawić, a reszta pewnie wymięknie

Też nie głupie :D :D

Becinka napisal(a):W jeden dzień trudno będzie Wam to zorganizować, bo tak jak wspominała daffodil, po ślubie nie zaprosisz część gości na obiad na już, a część gości za 4 godziny. Jak dla mnie jedynie sensownie można rozdzielić to na dwa dni.

Czyli goście z daleka przyjeżdżają tylko na ślub, powiedzmy o 17:00, później idą w miejsce noclegu, a ok 21:00 spotykamy się na piwie w knajpie, następnego dnia docelowa impreza?
napisał/a: Arya1 2012-09-24 10:57
Escherichia napisal(a):Czyli goście z daleka przyjeżdżają tylko na ślub, powiedzmy o 17:00, później idą w miejsce noclegu, a ok 21:00 spotykamy się na piwie w knajpie, następnego dnia docelowa impreza?
dla mnie nie było by problemu
napisał/a: Escherichia1 2012-09-24 10:59
Arya, Kuszące zatem
napisał/a: Arya1 2012-09-24 11:01
Escherichia, zjedziemy całą sektą
napisał/a: Becinka 2012-09-24 11:02
Escherichia, goście z daleka to jeszcze inna sprawa

ok, to może tak, ślub np. o 14. Obiad elegancki dla wszystkich (rodzina i znajomi) do np. 17/18. Dając równocześnie zaproszenia dla starszyzny tylko na uroczysty obiad. a np, na 19 umawiasz się ze znajomymi na grilla. Po obiedzie wszyscy się rozchodzą, z tym, że znajomi jadą się przebrać w luźniejszy strój na grilla/ognisko i przychodzą na konkretną godzinę.

pomysł z kwartetem i starsi wymiękają po zmianie muzyki nie przekonuje mnie. Może i okaże się skuteczny, ale od krytyki starszych się nie ogonisz, a po co psuć sobie ten dzień, co raz słysząc, że muzyka nie taka jak by sobie życzyli, albo kiedy i gdzie będzie można potańczyć. Kwartet możesz do restauracji na obiad zaprosić np. na 2 h. a po nim już żadnych atrakcji. goście powinni zauważyć klimat, że impreza się koczy
napisał/a: Escherichia1 2012-09-24 11:06
Arya napisal(a):Escherichia, zjedziemy całą sektą

Kto wie! :D
Dwie Sekciary są u mnie na prostackim weselu na bank! :D

Becinka napisal(a):ok, to może tak, ślub np. o 14. Obiad elegancki dla wszystkich (rodzina i znajomi) do np. 17/18. Dając równocześnie zaproszenia dla starszyzny tylko na uroczysty obiad. a np, na 19 umawiasz się ze znajomymi na grilla. Po obiedzie wszyscy się rozchodzą, z tym, że znajomi jadą się przebrać w luźniejszy strój na grilla/ognisko i przychodzą na konkretną godzinę.

To jedna z opcji :)
napisał/a: ~gość 2012-09-24 11:19
Becinka napisal(a):pomysł z kwartetem i starsi wymiękają po zmianie muzyki nie przekonuje mnie. Może i okaże się skuteczny, ale od krytyki starszych się nie ogonisz, a po co psuć sobie ten dzień, co raz słysząc, że muzyka nie taka jak by sobie życzyli, albo kiedy i gdzie będzie można potańczyć.

Robiąc dwugodzinny obiad i wychodząc po nim (albo w trakcie, bo wiadomo jak posiadówki rodzinne wyglądają) do znajomych też nie uchronisz się od krytyki.
Wolałabym zebrać wszystkich razem i niech każdy coś znajdzie dla siebie. Ciotki i wujkowie pewnie zjedzą coś i siądą z resztą rodziny pogadać. Młodsi zaczną bawić się w swoim gronie. Pod wieczór można zmienić muzykę, nie po to żeby wygonić część gości tylko żeby Para Młoda mogła się pobawić w takim klimacie, jaki lubi. Trzeba tylko uprzedzić gości, żeby wiedzieli czego się spodziewać. Robienie dwóch imprez w dniu ślubu słabo do mnie przemawia.
A wierz mi, że wszystkim się nie dogodzi, a grunt, to zrobić imprezę o jakiej się marzy.