Jak przekonac rodzicow?

napisał/a: Melania 2008-03-17 14:34
Milka86 najważniejsze, że już się sutuacja trochę unormowała. Z tego co piszesz to rodzice bardzo Cię kochają, Twoja Teściowa zapowiada się super, no i masz udane życie osobiste. Jednym słowem szczęściara jesteś. i pamiętaj o tym.
napisał/a: milka86 2008-03-17 16:35
witam :) powiem wam ze naprawde w zyciu mamy takie zakrety takiech dobijajace chwile ze nie potrafimy znalezc wyjscia z tej max trudnej sytuacji ;/ szukamy pocieszenia....gdziekolwiek ale....ciagle przeziez zle byc niemoze po wielu doswiadczeniach wiem ze trzeba to wytrzymac(humory rodzicow, kłótnie) to minie...tak jak ból zęba ;p wkoncu sie skonczy hiihihi kurcze naprawde musze sie zgodzic z przedmówczynią ze w jakims sensie jestem szczesciara...mam milosc :) jestem kochana i kocham .Szczerze!!!!!!!!!!!!! a ze rodzice marudza ]hmmm przejdzie im :) juz wsio na dobrej drodze...w niedziele chcialam zaczac rozmowe z chlopakiem i rodzicami ale akurat mielismy gosci no i lipa ;/ ale rodzice wyczuli nas ze chcielismy pogadac teraz czekamy do Swiat na ich ruch :) jesli nic to my zaczniemy romowe w Swieta :) (przychylna okazja);p wkoncu to juz za rok slub ma byc :) MY mamy tyle planow...tesciowei juz maja swoja liste gosci...czekamy tylko na moich rodzicow ...:( smutno mi czasem wczoraj sie az poplakalam bo tesciowa bardziej sie angazuje niz moja mama ale znam mame...i wiem ze predzej czy pozniej razem bedziemy robic slubne zakupy :) poprostu boja sie maja obawy nie dojrzeli jeszcze chyba do tego ze ich pierwsze dziecko ma wyjsc za maz :)no ale wkoncu kiedys musza :) a czy to bedzie za rok za dwa to tak samo beda przezywac :) dlatego niema co odwlekac :)i zyc na 'kocia łape' chce jakos zaczac nazywac ten zwiazek :) (małżenstwo?;p) a nie ciagle gadac ze mam chlopaka ;p jak nastolatka...oczywiscie nie postarzajac sie ;p bo dopiero 22 ;p ale .... kurcze wiecie ja zawsze wyobrazalam sobie swoje zycie ze bedzie plynelo takim soim naturalnym trybem :) jak woda w strumyku ;p dziecinstwo szkola srednia.....studia...praca....i wiek :23-24 slub :) 25-26 dzieci i potem juz wychowywanie ich :) na dobrych ludzi :) dla mnie to jest naturalny rytm bieg zycia...zestarzec sie z ukochana osoba ;) a nie jak to dzis modne byc singlem feministka czy bog wiie kim ludzie nie głupiejmy ...potem sa takie patologie.,,,,,itp. moze nie kazdy ma to szczescie kochac i byc kochanym ale....kiedys napewno znajdzie kogos.....bo kazdemu jest ktos przeznaczony :) happy end :)
napisał/a: Aniuta 2008-03-17 19:31
Może Twoja mama zareagowała w twn sposób, bo nie spodziewała się, że tak szybko (wg niej) podejmiesz decyzję o małżeństwie.
Moja jak usłyszała o zaręczynach to sobie wymyśliła średniowieczną ceremonię. Mój ma przyjśc z mama i ona ma prosic moją mamę o moja rękę, bo jak mój ojciec się oświadczał to tak własnie było. Strasznie się wtedy na nią zdenerwowałam i była kłótnia , bo nie uważam zeby taka pompa była potrzebna. Po rozmowie z tatą okazało się, że mama została przyparta do muru, zaskoczona i co tam jeszcze i tak na prawde to ona nie potrzebuje tego wszystkiego, ale zaskoczyłam ją tą wiadomością. Bo ja wciąż jestem malutka Aniutka, która leży w łóżeczku i macha rączkami. Za tydzień skończe 24 lata.
Rozmawiaj z mamą ile wlezie. Nie będzie łatwo, bo mamusie nie lubią oddawac swoich córeczek (nawet jeśli tego nie mówią).
A co do wesela- nie zawsze musi byc tak jak u innych. Ja nie potrzebuję wielkiego przyjęcia, Mój marzy o tym. Jak będą pieniadze to będzie wesele. Jak nie będzie to ugotuję gar rosołu, usmażę schabowe, włączę radio i upiekę ciasto. A co ludzie powiedzą?? Niech mówią co im się podoba. Ważne zeby wiedziec swoje i nie słuchac głupot.
Także keep ya head up