Jak rozmawiać z facetem o stabilizacji związku?

napisał/a: Betka86 2013-02-04 14:54
Dla mnie podejście wedle którego facet jest biednym zahukanym stworzeniem, którego trzeba wszędzie za rączkę prowadzić i podejmować decyzje za niego jest dziwne, przestarzałe, demotywujące i szkodliwe dla obu stron.
napisał/a: ~gość 2013-02-04 14:59
Można zachęcać ale jak facet jest niedojrzały to nie ma co naciskać. Ja ze swoim jestem od 9 lat prawie. On mam teraz 30 ja tuż przed 30tką. I nie wyobrażam sobie jak by on np. 24 lata a ja bym miała go zachęcać jak on wtedy był gówniarz niedojrzały. Zresztą ja tez (wtedy). Lepiej poczekać. Faceci tak około 30tki (niektórzy wcześniej lub później) sami chcą stabilizacji.
Parę razy spotkałam sie z tekstem typu "ojej ty tyle lat czekałaś aż on się zdecyduje". Ja wcale nie czekałam. Bez problemu bym jeszcze trochę poczekała jeszcze te 2 lata aż sama będę mieć ta 30tkę.
napisał/a: unikalna-kob 2013-02-04 16:21
Betka86 napisal(a):Dla mnie podejście wedle którego facet jest biednym zahukanym stworzeniem, którego trzeba wszędzie za rączkę prowadzić i podejmować decyzje za niego jest dziwne, przestarzałe, demotywujące i szkodliwe dla obu stron.


Nie chodzi o prowadzenie za rączkę. Jedynie o wsparcie i zrozumienie, że jesteśmy ludźmi i każdy ma obawy, lęki i wątpliwości. Niestety mało kto potrafi się do tego przyznać, ponieważ nasze ego na to nie pozwala. Trzeba być twardy, silnym i mocno stąpać po ziemi. A wątpliwości ma każdy. Nawet ktoś kto wygląda jakby ich nie miał.

[ Dodano: 2013-02-04, 16:22 ]
JoanJett napisal(a):Można zachęcać ale jak facet jest niedojrzały to nie ma co naciskać. Ja ze swoim jestem od 9 lat prawie. On mam teraz 30 ja tuż przed 30tką. I nie wyobrażam sobie jak by on np. 24 lata a ja bym miała go zachęcać jak on wtedy był gówniarz niedojrzały. Zresztą ja tez (wtedy). Lepiej poczekać. Faceci tak około 30tki (niektórzy wcześniej lub później) sami chcą stabilizacji.
Parę razy spotkałam sie z tekstem typu "ojej ty tyle lat czekałaś aż on się zdecyduje". Ja wcale nie czekałam. Bez problemu bym jeszcze trochę poczekała jeszcze te 2 lata aż sama będę mieć ta 30tkę.


Czasami czekanie jest wskazane. Jednak ten przykład dotyczył sytuacji w której kobieta chce i jest już dojrzała, a mężczyzna nie do końca chce i też jest dojrzały.
napisał/a: Betka86 2013-02-04 16:47
unikalna-kobiet napisal(a):edynie o wsparcie i zrozumienie, że jesteśmy ludźmi i każdy ma obawy, lęki i wątpliwości. Niestety mało kto potrafi się do tego przyznać, ponieważ nasze ego na to nie pozwala. Trzeba być twardy, silnym i mocno stąpać po ziemi. A wątpliwości ma każdy. Nawet ktoś kto wygląda jakby ich nie miał.


ok, ale przestańmy powtarzać i kopiować cały czas stereotyp, w którym to mężczyzna jest tą osobą, która się waha, ma wątpliwości, boi się utraty wolności i odpowiedzialności. Wiesz co to jest partnerstwo? słuchanie siebie nawzajem i wzajemne wsparcie w naszych lękach i obawach, dlaczego nie mówimy o tym, że kobiety boją się zakładać rodziny, boją się odpowiedzialności za swoje dziecko, boi się że dla mężczyzny jest nieatrakcyjna i dlatego woli trwać w związku bez zobowiązań? Przestańmy traktować sytuację według durnych schematów i powtarzać banały w stylu facet boi się utraty wolności- błagam......

[ Dodano: 2013-02-04, 16:49 ]
unikalna-kobiet napisal(a):Kobiety o wiele bardziej pragną poczucie bezpieczeństwa niż mężczyźni.


i to jest totalna bzdura. Mężczyźni w inny sposób to okazują i u nich przejawia się to w innym wymiarze, ale na równi z kobietami, pragną poczucia bezpieczeństwa i poczucia, że to bezpieczeństwo zapewniają.
napisał/a: unikalna-kob 2013-02-05 00:00
Owszem pragną poczucia bezpieczeństwa finansowego . Bo z tym się bardziej utożsamiają. Natomiast kobiety ze związkami. Nie było tutaj powiedziane, że mężczyźni nie pragną poczucia bezpieczeństwa w związku. Pragną, ale nie tak mocno jak kobiety.
napisał/a: Itzal 2013-02-05 08:11
Znaczy, mamy rozumieć temat jako próbę wytłumaczenia się mężczyzny- Piotrusia Pana? Naprawdę? Litości, feminizmu nie wymyśliły kobiety, tylko mężczyźni własnym lenistwem- jak patrzę teraz na mężczyzn, którzy mnie otaczają, to przy większości z nich idzie się załamać- ciężko takiemu zdecydować się na rodzinę, cięzko takiemu pracowac, ciężko takiemu podejmować decyzje, ale hulaj duszo by chciał. Masakra.
Ja rozumiem obawy, ale mężczyzna ma być mężczyzną, to ma być ktoś, komu moge powierzyć moje życie, moje obawy, moje potrzeby, i na kogo mogę liczyć, a nie ktoś, komu mam tłumaczyć, na czym życie polega....
.
unikalna-kobiet napisal(a):Co możesz zrobić już teraz żeby mężczyzna zapragną stabilizacji?

rady poniżej to coś, czym kiedyś zajmowali się mężczyźni, a teraz ktoś wygodnie próbuje to przerzucić na barki kobiet? Dobre
napisał/a: kania3 2013-02-05 09:20
Itzal, zgadzam się w 10000% ! z mózgu mi wyjęłaś dokładnie to, co chciałam napisać. Słowo w słowo.
napisał/a: errr 2013-02-05 11:05
dziewczyny, wątek jest o mężczyznach. Równie dobrze mógłby powstać równoległy o kobietach z takim samym tytułem bo kobiety też mają problem z ustabilizowaniem się - np. ja miałam.
Radek pisze o wybranej grupie mężczyzn, nie o wszystkich jak leci. Jeśli Wasi faceci są inni to super, tylko się cieszyć. Ale dlaczego tak jedziecie po mężczyznach którzy mają problem z tym ostatnim krokiem? przecież ludzie są różni, mają różne gusta... Piotruś Pan to nie jest facet któremu brakuje tego ostatecznego zapalnika do działania. Piotruś Pan to ZUO w najczystrzej postaci;)
tak sobie myślę, że jakby te parę lat temu mój facet napisał tutaj wątek o tym, że to ja od lat nie moge się zadeklarować to byście mnie nieźle zjeździły...
napisał/a: Itzal 2013-02-05 11:53
errrja to rozumiem, bo wg ogolu moj maz tez sie nie mogl okreslic i ja podobnie. W koncu 7 lat wszyscy czekali na nasz slub, i nie wiadomo ile jeszcze poczekaja na wnuki czy siostrzencow/ bratankow. Mi chodzi o to, ze faceci obecnie - i nie jest to mniejszosc, niestety- to tacy wlasnie chlopcy, ktorzy lekiem przed zyciem tlumacza sie ze wszystkiego. I nie sa to osobniki mlode - znam przypadek 30latka, ktory zostawil prace, bo szef mu zmienil zmieny na nocne. Powod jaki podal? Bo zona jest w ciazy. Ludzie, litosci - a takich "meskich decyzji" obserwuje coraz wiecej. Co gorsza, kobietom wydaje sie to nie przeszkadzac - zona rzeczonego mezczyzny jeszcze go tlumaczy, ze za ciezko pracowal. A ja pracuje trzy razy ciezej niz on. Moj maz by sie ze wstydu spalil, gdybym to ja mu miala tlumaczyc na czym polega rola mezczyzny. Dojdzie do tego, ze mezczyzni zniewiescieja do tego stopnia , ze bedziemy jak te hieny przywodczynie stada
Kobietom, ktorym nie przeszkadza, ze zamiast mezczyzny- opoki i towarzysza zycia maja chlopca do zabawy, juz dawno przestalam sie dziwic
napisał/a: Blanka:) 2013-02-05 12:10
errr napisal(a):dlaczego tak jedziecie po mężczyznach którzy mają problem z tym ostatnim krokiem?
Bo uważam, ze nie jest to ostatni krok, tylko początkowy.
Pierwszy z całej serii poważnych, życiowych kroków. I jeżeli ktoś ma taki problem z nim, to jest duża szansa, ze potem będzie tylko gorzej. Że gdy pojawi się problem z pracą/chorobą małżonka/chorym dzieckiem, to ucieknie, bo do tej pory było wszystko załatwiane za niego i poza nim.
napisał/a: errr 2013-02-05 13:05
Itzal napisal(a):Mi chodzi o to, ze faceci obecnie - i nie jest to mniejszosc, niestety- to tacy wlasnie chlopcy, ktorzy lekiem przed zyciem tlumacza sie ze wszystkiego
mi też się tak wydaje. I lęk przed życiem to chyba jedna z ich najmniejszych wad. Tylko myślę, że ten wątek nie jest o takich mężczyznach :)
Blanka:), no zobaczymy, moge być królikiem doświadczalnym:) bo to chyba nie zależy od płci?
napisał/a: Betka86 2013-02-05 13:10
Blanka:) napisal(a):Że gdy pojawi się problem z pracą/chorobą małżonka/chorym dzieckiem, to ucieknie, bo do tej pory było wszystko załatwiane za niego i poza nim.


o to to. Bo biedny się przestraszył, albo nie był na taką sytuację gotowy.

[ Dodano: 2013-02-05, 13:16 ]
errr napisal(a): Ale dlaczego tak jedziecie po mężczyznach którzy mają problem z tym ostatnim krokiem?


to nie o to chodzi. My też rozmawialiśmy zanim się na pewne rzeczy zdecydowaliśmy. Ale chodzi o to, że nie można traktować faceta jak pięciolatka, którego trzeba za rączkę do USC zaprowadzić, samej kupić sobie pierścionek i nie wiem co jeszcze. Rozmowa, wsparcie-tak. Wyręczanie i branie na siebie decyzji/odpowiedzialności- NIE.