Konkursy na weselu

kotek115
napisał/a: kotek115 2010-02-24 17:29
wyobrazam sobie ich radosc :) jak sie chce to sie wszystko zorganizuje konkurs dla kazdego :) ja czasem nie rozumiem ludzi bo nie chca brac udziału w tych zabawach wstydza sie czy co?
napisał/a: piekniejsza 2010-02-24 17:34
wiesz może przez to, że właśnie nie wiadomo co to za konkurs będzie, albo ktoś będzie się śmiał albo płakał, tak jak z tym jajkiem co tu pisaliście, dla innych będzie śmiech a dlatego... biedaczka.. problem bo to nosi spodnie na zmianę?
kotek115
napisał/a: kotek115 2010-02-24 17:43
no tak to z tym jajkiem to troche głupie ale bieganie na około krzeseł?? czasem ciezko zebrac ludzi do zabawy bo cos tam.... a szkoda :P bo to kupa smiechu i wspomnienia na całe zycie z zabawy :)
napisał/a: piekniejsza 2010-02-24 17:47
wiesz co, to jeszcze od ludzi zalezy, regionu, byłam raz na takim co ze strony pana młodego to kompletne lenie, nawet do łapania krawata nikt nie chciał brać udziału ... już totalna głupota
kotek115
napisał/a: kotek115 2010-02-24 17:51
lenie i tyle... albo moze wstydliwi sa? tylko czego tu sie wstydzic przeciez to sami swoi rodzina przyjaciele... nigdy nie zrozumie ludzi :D
napisał/a: piekniejsza 2010-02-24 18:02
myślę , że bez zabaw ... trochę smutno by było na weselu .... a takaś rozrywka no nie ?
napisał/a: Rosaliora 2010-02-24 18:49
A ja uważam, że zabawy weselne można podzielic na takie które są na poziomie i niesmaczne. Nikt mnie nie przekona, że np. rozpoznawanie z zawiązanymi oczami panny młodej po biuście, albo pana młodego po pośladkach czy pocałunku jest zabawne. Tak samo jak przepychanie jajka nogawkami. Dla kogo to jest zabawne? Może dla podpitych obserwatorów tak, ale dla partnerów wymacanych osób już mniej. Nie ma znaczenia, że wszystko jest dla żartu, bo wg mnie każdy żart ma swoją granicę. Nie sądzę też, żeby np. babcia ze szczerą przyjemnością patrzyła jak kilku facetów po kolei maca biust jej wnuczki :D Uważam, że to wcale nie jest kwestia dystansu, tylko dobrego smaku. Znam przypadki, w których pary miały po takich zabawach kaca moralnego, ale o tym już się nie mówi głośno i tego nie widać na filmie z wesela. Dla mnie to jest tak samo pozbawione wyobraźni jak puszczenie piosenki "Windą do nieba" do pierwszego tańca państwa młodych :) Przecież można wymyślić tyle prześmiesznych zabaw, które nie są związane AŻ TAK BARDZO z erotyką :) Poza tym, czym innym jest erotyczna zabawa nawet z macaniem się wszędzie gdzie się da :D, w której bierze udział para, a czym innym taka, w której się maca cudzych partnerów :D Mnie się np. podoba zabawa "Test prawdy": https://www.youtube.com/watch?v=ffaMs88Lmm0
mariwanna
napisał/a: mariwanna 2010-02-25 11:19
moja przedmówczyni - Rosaliora - dokładnie wyraziła moje myśli ;)
co do pierwszego tańca - widziałam kiedyś filmik - państwo młodzi zaczynali od walca następnie muzyka (niby pzypadkiem) się zmieniała na hip-hop... ten pomysł się mnie spodobał :)
napisał/a: marzena2210 2010-02-25 11:22
Fajnie wlasnie wyglada jak mlodzi tancza inny taniec niz jak zwykle
plocia
napisał/a: plocia 2010-02-25 11:37
marzena2210 napisal(a):Fajnie wlasnie wyglada jak mlodzi tancza inny taniec niz jak zwykle


dokładnie ! moja kuzynka np. z narzeczonym wybrali swoją ulubioną piosenkę, nie tam żaden hip hop czy rap, wolną ładną piosenkę. A i nie musieli się martwić czy "ładnie walca zatańczą".

Co do konkursów, to też w dużej mierze zależy od zespołu. Byłam na takich co mieli wszystkie konkursy beznadziejne, dla nich śmieszne, ale dla ludzi poważnych, z miasta, już nie.

Nie podoba mi się też, gdy przyszli państwo młodzi pytają zespół czy organizują konkursy i chcieliby wiedzieć jakie, żeby ewentualnie jakieś wykluczyć bo będą w nietakcie, lub ktoś może poczuć się urażonym. Niestety zespół powiedział że robi, a jakie to im nie powie ....... no i szkoda że nie powiedział .... wielu osobom nie było do śmiechu!
napisał/a: piekniejsza 2010-02-28 10:50
HISTORIA DO OPOWIEDZENIA:
Był piękny słoneczny , dzień. Więc TATAO postanowił zabrać DZIECI do zoo, by mogły obejrzeć SŁONIA. Poszedł więc do MAMY, żeby obwieścić jej tę wiadomość. DZIECI
bardzo się ucieszyły, a najbardziej ZOSIA . WITEK powiedział zabierzemy też AZORA.
AZOR jak to AZOR, ucieszył się jak przystało na psa i radośnie zamerdał ogonem.
JACEK i WITEK, bardzo chcieli zobaczyć SŁONIA . DZIECI zapiszczały radośnie.
RODZICE / czyli mama i tata biegną / przygotowali się do wyjazdu a AZOR biegał między nogami swoich panów. Pogoda dopisywała więc ZOSIA postanowiła zabrać AZORA na spacer jeszcze przed wyjściem do zoo, ale WITEK ubiegł ZOSIĘ i AZOR od dawna był już na spacerze. W końcu późnym popołudniem cała RODZINA wsiadła do trabanta i ruszyła w kierunku zoo. W zoo stał dumnie SŁOŃ. Rany jaka wielka trąba!!! - krzyknęły DZIECI . MAMA uciszała radosne piski swoich DZIECI . TATA głowa RODZINY opowiadał czym się żywi SŁOŃ . DZIECI słuchały z zainteresowaniem tylko AZOR, jak to nasz kochany AZOR merdał ogonem zainteresowany bardziej motylem niż SŁONIEM . ZWIERZĘTA / tu biegnie SŁOŃ i pies AZOR / chyba nie przypadły sobie do gustu. Po wszystkich piskach i wrzaskach radości RODZINA pojechała do domu i tylko SŁOŃ został tam gdzie stał . Taki to był dzień pełen wrażeń dla TATY , MAMY, WITKA, JACKA ,ZOSI i AZORA.

Grupa która zdobyła więcej punktów dla MŁODEJ lub MŁODEGO wywalczyła prawo trzymania kasy w domu. / inwencja własna wskazana może być cos innego /. Zwycięzcy otrzymują jakieś nagrody wcześniej uzgodnione z Parą Młodą a goście dużą porcje śmiechu humoru i dobrej zabawy.



podobne do wycieczki do zoo :)
karlita
napisał/a: karlita 2010-03-01 14:11
ogólnie zawsze czeka się na oczepiny i fajne zabawy ale muszą być one w dobrym guście ;)
zabawa z jajkiem i to nieugotowanym ... zdecydowanie nie ...

bardzo podobają mi się zabawy typu: kareta, rodzinka czy zabawy z krzesłami ;) nigdy nie zapomnę jak orkiestra kazała przynieść zielony listek a chłopak przytachał całą palmę w wielkiej donicy ;)

ostatnio na weselu widziałam też zabawę w hazardzistów chyba tak to się nazywało ;)
śmiechu było bardzo dużo ale panowie mieli garnitury do czyszczenia ;)

"Zabawa polega na tym, ze prowadzący proponuje dwóm chętnym grę o 100zł. Stawia na środku sali krzesło, na krześle kładzie banknot i na próbę mają go przedmuchać w tym samym momencie na stronę przeciwnika. Kto przedmucha, banknot jego. Ale jak wspomniałem to była próba i dopiero teraz mogą wygrać te pieniądze, teraz zawiązuje się im oczy i gdy klęcza znowu przed krzesłem gotowi do dmuchania, zabiera się banknot i stawia talerz z mąką. Na hasło start dmuchają co sił nie wiedząc, że są juz cali w mące."