Wspólne mieszkanie, plany i nic
napisał/a:
KarolciaK
2010-02-23 23:25
no oczywiscie,ze jest to dobry sposob,bo na wylot poznajesz partnera
napisał/a:
~gość
2010-02-23 23:36
no właśnie mam takie samo wrażenie
mnie się maż oświadczył po 3 latach bycia razem i po 2 latach mieszkania razem. Po prostu cierpliwie czekałam bo wiem że mnie kocha i jak będzie gotowy to to zrobi. Znamy się już ponad 5 lat co widać na suwaczku a małżeństwem jesteśmy od pół roku ;)
A podejście:
jest głupie
Porozmawiaj z nim ale jak nie jest na to gotowy to nic na siłę!!!
mnie się maż oświadczył po 3 latach bycia razem i po 2 latach mieszkania razem. Po prostu cierpliwie czekałam bo wiem że mnie kocha i jak będzie gotowy to to zrobi. Znamy się już ponad 5 lat co widać na suwaczku a małżeństwem jesteśmy od pół roku ;)
A podejście:
jest głupie
Porozmawiaj z nim ale jak nie jest na to gotowy to nic na siłę!!!
napisał/a:
Aleksandrettaa
2010-03-01 12:04
Ja jestem ze swoim 3,5 roku, mieszkamy razem 1,5 roku i nie jesteśmy zaręczeni. A lat mamy 25 i 29 więc niby pora się ustatkować. Możesz uznać, ze mam odejść bo jak mi się nie oświadczył to pewnie nigdy tego nie zrobi. Być może. Jednak dla mnie najważniejsze jest to, ze się kochamy, dogadujemy, mamy udany związek. Nie odejdę nawet i za 20 lat tylko dlatego, że nie oświadczył się bo lepiej zgodnie żyć bez ślubu niż męczyć się w złym małżeństwie. Jak czytam co piszesz to zastanawiam się, czy przypadkiem nie chcesz zaklepać sobie partnera bo obawiasz się o jego wierność. On flirtuje z innymi, prawie się rozstaliście a ty chcesz ślubu. Odpowiedz sobie na pytanie czy nie próbujesz naprawiać związku za pomocą obrączki. Uwierz, ze ślub niczego nie naprawia, nie poprawia i nie jest łatwiej a trudniej. Zastanów się dlaczego tak bardzo zależy Ci na ślubie. Co wam to da? czy możesz żyć szczęśliwie bez ślubu?
napisał/a:
krasnolud1
2010-03-01 12:42
nie ma recepty na to po ilu miesiącach czy latach ludzie się pobiorą, znam szalone pary ktore potrafiły w rok od poznania się zorganizowac sobie wesele, nie mowiąc o zaręczynach, ale znam tez wieloletnie związki które potrzebowały czasu na podjęcie decyzji... A wspolne mieszkanie przed slubem tez nie jest gwarancja tego że po slubie będzie tak samo, ludzie mają róźne charaktery i są tacy, którzy potrafią wiele rzeczy zamaskować na dłuugie miesiące... Wszystko zależy od tego jak ludzie potrafią stawić czoła przeciwnościom losu, chodzić na kompromisy itp. Nasze pokolenie ma szalone możliwości a i tak wiele związków konczy się nieszczęśliwie, kiedyś ludzie żyli w innej obyczajowości, i nie zdarzały się zwiazki na próbę i tak jak teraz są lepsze i gorsze małżeństwa, tak wtedy też były związki szczęśliwe i udane i te mniej dobrane. Natura człowieka jest dążenie do ciąglej zmiany (w każdego mniemaniu na lepsze), jeśli te zmiany u obu osób podążają w podobnym kierunku, lub kiedy są sprzeczne, ale potrafią pohamować swoje egocentryczne pobudki, na rzecz dobra związku wówczas ludzie są ze soba szczęśliwi, jeśli trafi się na dwoje egoistów, po iluś latach związek runie niezależnie czy spróbowali wcześniej wspolnego mieszkania czy nie...
napisał/a:
Anulkadg
2010-04-07 20:49
a ja cie cholercia rozumiem... rozumiem cie dlatego że czuje się podobnie. jestem z moim D. już 4 lata. od prawie 3 mieszkamy razem. i im więcej czasu minęło od zamieszkania tym bardziej mu się nie chce. na początku było wiele rozmów. zamieszkaliśmy razem zaraz po mojej 18 wiec najpierw była wersja "poczekamy aż zdasz maturę" zgodziłam się bo wiedziałam ze jest potrzebna w życiu poza tym jeszcze nie dorośliśmy. później było "jak dostaniesz się na studia" dostałam się i nic... później było "jak zdasz 1 rok" zdałam.. niedawno było "jak zaliczysz 2 rok" (jestem na 80% pewna że zaliczę) wiec pytam się go ile będzie mnie jeszcze zwodzić... no to usłyszałam że jak on skończy studia ( ma 24 lata i w tym roku kończy studia) ale boje się ze znowu się ze tak powiem nastawie na zaręczyny a wyjdzie jedno wielkie G... wiecie nawet nie chodzi mi o sam ślub.. o zaręczyny bo przecież nie musimy od razu brać ślubu..możemy spokojnie zaczekać jeszcze rok dwa czy trzy..ale będę miała jakąś pewność że jednak coś więcej dla niego znaczę niż tylko dziewczyna... dziewczyn można mieć tysiące.. a narzeczoną??no właśnie... co o tym myślicie>??długo będzie mnie jeszcze zwodził?? bo ja już tracę siły... bo teraz jest czerwiec a w czerwcu będą święta później sylwester a później kolejna rocznica??no właśnie...
napisał/a:
senses
2010-04-10 22:04
Ja również Cię rozumiem. Znam się z moim chłopakiem od 3 lat, mieszkamy ze sobą prawie dwa lata. A zamieszkaliśmy ze sobą dlatego, że ja, jako studentka w obcym mieście, szukałam współlokatorki do pokoju (zrobił się z tego współlokator - mój chłopak), a on akurat podjął decyzję, że jest na tyle dorosły (wtedy 27 lat), że chciałby się wyprowadzić z rodzinnego domu (i zamieszkał 10 km dalej - ze mną). Ja teraz kończę studia i... wracam do rodzinnego miasta. Bo co mam zrobić? Pytałam o zaręczyny, odpowiedział, że są między nami różnice i on nie wie, czy damy rade je przezwyciężyć. I nie wie ile potrwa jego "zastanawianie się". Kocham go, ale nie zostanę z dala od rodziny, z dala od domu, z nim w wynajmowanym mieszkaniu, jeśli on nie potrafi mi się zdeklarować.
Autorko postu - masz u mnie popracie :)
Autorko postu - masz u mnie popracie :)
napisał/a:
krasnolud1
2010-04-11 11:42
senses, gratuluję zdrowego rozsądku