Dorosłe Dzieci Alkoholików

napisał/a: despina 2012-07-04 23:52
Mój ojciec pije. Mam 25 lat kończę studia. Czuje ,że wpadam w depresję. Trwa to około roku. Wyprowadziłam się na z domu, jednak z przyczyn finansowych musiałam wrócić po kilku miesiącach. Myslalam, że odpoczęłam, że będzie mi łatwiej. Każdego dnia jestem coraz bardziej rozczarowana i przybita swoim życiem. Jeszcze przed rokiem mimo wszystko byłam zadowolona ze swojego życia. Nagle coś pękło i poczułam bezsens. Zrozumiałam, że przez to w jakim domu się wychowuje już zawsze będę mieć skazę, piętno na duszy i nigdy się z tego nie wylecze. Studia z których byłam dumna wydają mi się bez sensu, nie widzę perspektyw na prace. Nigdy nic nie dostane od rodziców. Nigdy nie będzie mnie stać na wesele o którym marzę. Nie umiem być z chłopakiem którego kocham. Nie mogę pogodzić się z losem że tak bardzo mnie doświadczył. Uczę się i pracuje. Mądrość ludowa głosi, że gdy na początku jest trudno, to później los się do Ciebie uśmiechnie. Przestałam w to wierzyć. Nie mam siły na dalsze starania o lepsze jutro. Po prostu nie mam siły . Kiedyś walczyłam o swój los ale poddałam się. Zrozumie to tylko ktoś kto wychował się w rodzinie takiej jak moja. Moje marzenia się nie spełnią bo nie wystarczy tylko chcieć. Jak maja wyglądać moje zaręczyny?ojciec albo będzie pijany albo nie przyjdzie bo będzie pił. Kto pobłogosławi mnie jeżeli będę brać ślub? W dzieciństwie nigdy nie zapraszałam koleżanek do domu bo się wstydziłan. To nie jest tak , że można wziąć się w garść i iść z nadzieja w dalsze życie. Czuje , że jest coraz gorzej. Mecze się w moim domu. Nie mam perspektyw na zmianę życia. Mogłam urodzić się w innej rodzinie. Czuje się pokrzywdzona przez los. Ojciec uczestniczy w imprezach rodzinnych tylko po to żeby się napić. Oprócz tego że to alkoholik to bardzo podły, nieuczciwy, kłamliwy człowiek. Powiedział wprost, że uważa mnie i resztę rodziny za śmieci. Nie kryje się z tym przy ludziach. Niestety prawo stoi po jego stronie. Mamy związane ręce. Musimy z nim mieszkać. On czuje się bezkarny i sam mówi, że będzie pić dopóki zdrowie mu pozwoli a zdrowie ma końskie.
napisał/a: sambuco 2013-07-23 16:32
U mnie nie pił ojciec, ale matka. Ojciec się wyprowadził po kolejnym "wujku". Całe moje dzieciństwo to było jedno wielkie piekło. Przemoc, kłótnie, wstyd w szkole i przed innymi dziećmi. Potem wyszłam za mąż (bardzo młodo) i było tak samo. Pijaństwo i bicie, chociaż na pozór mąż wydaje się miłym człowiekiem, solidnym w pracy, w domu nie ma biedy. Dopiero po latach dowiedziałam się o DDA i o tym, że jako córka alkoholiczki jestem psychicznie i genetycznie bardziej narażona na powielanie uzależnienia i pakowanie się w toksyczne związki. Odeszłam od męża bo bił nasze dzieci. Jestem z Wrocławia i jak na ironię mieszkam na Legnickiej, tuż obok Poradni Psychologiczno-Psychiatrycznej Magdaleny Senderowskiej. Któregoś dnia po prostu zamiast wejść w bramę swojego domu, poszłam tam i chociaż teraz jestem samotna po rozwodzie z mężem, nie żałuję. Dzięki terapii prowadzonej przez dwie panie psycholog nauczyłam się inaczej patrzeć na życie i tego spojrzenia chcę nauczyć dzieci.
napisał/a: kiwi123 2017-03-29 16:57
Trauma z dzieciństwa pozostaje na długo. Ważne, aby rozpocząć terapię i nie pogłębiać problemu. Tutaj https://psychomedic.pl/psycholog-warszawa/ jest świetna klinika w Warszawie, gdzie można zarejestrować się online. Terapia w tym miejscu, to najlepsze rozwiązanie.
napisał/a: Becia88 2017-03-30 09:16
ciekawa jestem jaki procent takich dzieci wychodzi na prostą, a ile wzięło przykład z toksycznych rodziców.